Reklama

Jeszcze będą transfery? Zrobił się tłok wśród wolnych ligowców

redakcja

Autor:redakcja

03 września 2018, 21:47 • 4 min czytania 9 komentarzy

Mamy już początek września, sytuacja na rynku transferowym powinna się uspokoić jakoś do grudnia, ale w ostatnich dniach sierpnia nagle zrobił się tłok wśród wolnych agentów. Sugeruje to, że w najbliższych dniach w Ekstraklasie i I lidze jeszcze sporo może się wydarzyć, chyba że całe towarzystwo zamierza się rozpierzchnąć we wszystkie strony Europy (a może i świata).

Jeszcze będą transfery? Zrobił się tłok wśród wolnych ligowców

Najwięcej towaru do wzięcia dostarczyła Cracovia, z którą umowy rozwiązali Szymon Drewniak, Adam DejaMateusz Cetnarski. Najbardziej atrakcyjnym (jedynym?) kąskiem z tego grona jest ten pierwszy, który nieźle grał jesienią zeszłego roku. Wiosną poszedł w odstawkę, rozegrał tylko cztery mecze ligowe, ale w jego przypadku są przynajmniej świeże punkty odniesienia, że coś potrafi.

Deja zawsze był słaby i naprawdę trudno nam zrozumieć, co widział w nim Michał Probierz, który do pewnego momentu bardzo bronił tego zawodnika. Cetnarski od dwóch sezonów strasznie dołuje, nawet na wypożyczeniu w Sandecji niewiele znaczył i mamy coraz większe obawy, czy jeszcze jest w stanie nawiązać do najlepszych chwil. To człowiek o szerokich horyzontach, jego świat zdecydowanie nie kończy się na piłce i nie zdziwimy się, jeśli poziom jego motywacji do biegania po boisku nie będzie już maksymalny. Za zaskoczenie uznalibyśmy, gdyby na kogoś z tej dwójki skusiłby się ktoś z elity, a w przypadku Dei wiele na to wskazuje, bo pojawiają się informacje o dopinanym przejściu do Arki Gdynia. Co on miałby tam robić, zwłaszcza że Zbigniew Smółka chce grać atrakcyjny futbol? Nie mamy pojęcia, mimo że panowie znają się z czasów MKS-u Kluczbork.

Reklama

Nie będziemy natomiast zaskoczeni, gdyby Piotr Wlazło wylądował gdzieś w Sosnowcu. Na przykład. Na Jagiellonię w dłuższej perspektywie okazał się za słaby, ale można się jeszcze połudzić, że odnajdzie formę z płockiego okresu. Zanosiło się nawet, że mimo to zdecyduje się zostać w Białymstoku, bo kontrakt ważny i kasa dobra. Skoro jednak postanowił odejść, najwyraźniej jakieś tematy są już grane.

Gdybyśmy wśród zawodników odchodzących w czerwcu po wygaśnięciu umowy mieli wskazać kogoś, kto we wrześniu nadal będzie na bezrobociu, na pewno nie byłby to Grzegorz Kuświk. Wydawało się, że mimo bardzo rozczarowującego sezonu w Lechii Gdańsk, jego ogólna renoma na rynku jest na tyle duża, że bez problemu gdzieś się zaczepi. Najwyraźniej jednak dla jednych był za słaby, a dla drugich za drogi. Ciekawe, jak to się skończy. Podobnie zaskakuje brak klubu u Łukasza Piątka. 32-latek spadł z Termaliką, ale i tak był jednym z jaśniejszych punktów zespołu (sześć goli).

Póki co nic nie wychodzi z powrotu Pawła Brożka do Wisły Kraków. Gdyby zostało to przypieczętowane, chyba lepiej dać sobie spokój i zakończyć karierę. Po co się rozdrabniać i ryzykować zdrowie, by kopać gdzieś na peryferiach. Szkoda prądu.

Z “zagranicznych” do wzięcia od paru dni jest Przemysław Tytoń i nawet powrót do Polski nie byłby teraz szokiem. W Deportivo na odchodne nie wystawili mu pozytywnych referencji, stwierdzając, że trenował na 60 procent i był już bardziej urzędnikiem niż bramkarzem zaciekle walczącym o skład.

Kacper Przybyłko w czerwcu nie dogadał się z Koroną Kielce (w ostatniej chwili klub chciał dopisać opcję przedłużenia rocznego kontraktu) i od tego czasu jeździ po testach. Najpierw było Erzgebirge Aue, a ostatnio Sunderland i drugoligowy FC Magdeburg. Bez efektów.

Tomasz Midzierski w zeszłym sezonie był nawet kapitanem GKS-u Katowice, dlatego po rozstaniu z klubem z Bukowej zapewne jeszcze utrzyma się na pierwszoligowej powierzchni. Wydawałoby się, że bez trudu mógłby to zrobić również Łukasz Hanzel, wiosną zakładający opaskę w Podbeskidziu, ale w jego temacie wciąż cichutko. Bez przynależności klubowej pozostaje także Dawid Plizga, tyle że on już nie ma zbyt wielu atutów po swojej stronie.

Reklama

Z obcokrajowców odstrzelonych przez polskie kluby nie ma w kim wybierać. Dejan Lazarević, Jonathan De Amo, Dalibor Volas, Anton Cerimagić, Dario Rugasević – szanujmy się. To już byłoby przebieranie w odpadkach i to tych z samego dołu.

W każdym razie istnieje spore prawdopodobieństwo, że w najbliższych dniach jeszcze kilka transferowych komunikatów usłyszymy, choć – jak sami widzicie – raczej nie będzie to już nic rozbudzającego apetyty.

Fot. Michał Stawowiak/400mm.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
12
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
9
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Komentarze

9 komentarzy

Loading...