Bramkarza Alexandrosa Paschalakisa PAOK Saloniki wziął z Gianniny za darmo, po wygaśnięciu jego umowy z poprzednim klubem. Po roku okazało się jednak, że Grecy zapłacą za jego sprowadzenie – i to zapłacą grubo. Bo jego błąd rozpoczął serię niefortunnych zdarzeń, które sprawiły, że niesamowicie rozpędzony na początku starcia o Ligę Mistrzów z Benfiką PAOK jednak nie wejdzie do tych elitarnych rozgrywek po raz pierwszy w swojej historii.

2:2 w dwumeczu. Idealny remis oznaczający dogrywkę. Ale to PAOK na początku spotkania sprawiał znacznie lepsze wrażenie, praktycznie nie schodząc z połowy Benfiki. Gdy ta zaczynała się budzić – pach, gol Prijovicia po świetnie rozegranym stałym fragmencie, który znów zepchnął Portugalczyków do defensywy. Wyrównanie Jardela po rożnym zabolało, owszem, ale napędzani fanatycznym dopingiem kibiców zgromadzonych na Toumbie Grecy nie mieli zamiaru się zatrzymywać. I wtedy nadeszła 25. minuta, gdy niecelnie do swojego bramkarza zagrał głową Leo Matos.
Błąd Brazylijczyka nie musiał się jednak skończyć tragicznie. Paschalakis mógł puścić piłkę na rzut rożny i fakt – byłaby to kolejna okazja, by wstrzelić piłkę na głowę Jardela, ale na pewno łatwiejsza do wybronienia niż sprokurowany przez golkipera rzut karny. Sprokurowany w najbardziej idiotyczny sposób, jaki można sobie wyobrazić w meczu o wejście do Ligi Mistrzów. O wielki prestiż, o wielkie pieniądze i po prostu o wspaniałe wspomnienia.
Dla PAOK-u to był koniec. Oczywiście, dwa gole dałyby awans i grając jak na starcie spotkania, te dwa gole dałoby się Benfice wcisnąć. Ale Portugalczycy to zbyt doświadczona ekipa, zbyt ograna w pucharach, by przy dwubramkowym zapasie stracić głowę. Stało się to zaś z zawodnikami wicemistrza Grecji. Bardzo niepewny w tym meczu Matos wyleciał z czerwoną kartką w drugiej połowie, a zanim to się stało – Benfica strzeliła dwa kolejne gole. Pizzi uderzył bardzo ładnie zza pola karnego, a niedługo po przerwie Jardela powalił Fernando Varela, dając wicemistrzom Portugalii drugą jedenastkę. Pewnie wykorzystaną przez Salvio.
Zamiast nowicjuszy, mamy więc kolejną edycję z lizbońskimi wyjadaczami. Benfica awansowała bowiem – wliczając dzisiejszą promocję – do dziewięciu ostatnich faz grupowych Champions League.
***
Valencia CF
Szachtar Donieck
Maccabi Hajfa
Hapoel Tel-Awiw
Dudelange
Fenerbahce
Malmoe (dwukrotnie)
Dinamo Zagrzeb
HNK Rijeka
…i wreszcie dziś Crvena Zvezda Belgrad. Jedenasty raz Red Bull Salzburg próbuje dobić się bez skutku do bram Champions League. Bezskutecznie. I trzeba przyznać, że wspominając dzisiejszą okazję, w Austrii jeszcze długo będą rwać sobie włosy z głowy.
Ale po kolei. Pierwszy mecz, ten w Belgradzie, zakończył się wynikiem 0:0. Czyli sprawa była prosta – każda wygrana da awans, każdy bramkowy remis i porażka – nie. Za Salzburgiem murem stały domowe wyniki w Europie – tylko w tym roku udało się ograć Shkendiję Tetowo, Olympique Marsylia, Lazio, Real Sociedad, a zremisować 0:0 z Borussią Dortmund. Gdy więc zrobiło się 2:0 po dwóch trafieniach Munasa Dabbura, wydawało się, że wreszcie uda się wejść do piłkarskiego edenu. No bo cóż może w takim wypadku pójść źle? Czy można spieprzyć tak prostą misję przeciwko rywalowi, który w 64 minuty oddaje jeden celny strzał?
No właśnie można.
Nawet nie wiemy, co powiedzieć. Pierwszy gol Crvenej – strata pod własnym polem karnym po stałym fragmencie, gdy wydawało się już, że i z tej okazji nic nie będzie. Drugi? Minutę później. Piłka leci, leci i leci, a do Milosa Degeneka, do którego zmierza futbolówka, nie doskakuje nikt. W momencie oddawania strzału gość ma wokół siebie tyle wolnej przestrzeni, że spokojnie można by na niej zrobić parking pod małym centrum handlowym. Gola zaliczono ostatecznie pakującemu piłkę do siatki z bliska Ben Nabouhane, ale nie mamy wątpliwości, kto odwalił przy nim 99% roboty.
26 strzałów, 57% posiadania piłki, 11 rzutów rożnych, grubo ponad dwa razy więcej celnych podań. I i tak się nie udało. Niesamowite.
Unglaublich. #FCSCZV pic.twitter.com/GpPe4TJJOi
— FC Red Bull Salzburg (@RedBullSalzburg) August 29, 2018
***
Trzecie rozstrzygnięcie? Najbardziej oczywiste. PSV przywiozło 3:2 z Borysowa, dlatego do meczu u siebie przystępowało z relatywnym spokojem. Tylko spotęgowanym, gdy po nieco ponad pół godzinie gry zrobiło się 2:0 w meczu, a 5:2 w dwumeczu. To miała być łatwa robota i to była łatwa robota. BATE tak naprawdę ani przez moment nie miało prawa myśleć dziś o awansie.
WYNIKI:
PAOK – Benfica 1:4 (2:5 w dwumeczu)
Prijović 13’ – Jardel 20’, Salvio 26’ (k.), 50’ (k.), Pizzi 39’
PSV – BATE 3:0 (6:2 w dwumeczu)
Bergwijn 14’, de Jong 36’, Lozano 62’
Salzburg – Crvena Zvezda 2:2 (2:2 w dwumeczu)
Dabbur 45’, 50’ – Ben Nabouhane 65’, 66’
czekałem na tego newsa 😀 Salzburg za swoje podboje LM powinien zostać karnie i/lub na pocieszenie wcielony do ligi polskiej, aby się poczuć jednocześnie bardzo chujowo ale jednak też jakoś tak swojo… 😀
Ciekawe co przeszkodzi im za rok? Austria zajęła 11 miejsce w rankingu UEFA. Jeżeli zdobywca LM zajmie w lidze miejsce premiowane awansem to Mistrz Austrii zagra w LM bez kwalifikacji. Opcje w takim razie są dwie. Albo przegrają ligę albo będziemy mieli sensacyjnego zwycięzcę w Champions League.
Treść usunięta
No przed startem LM musza zatrudnić Zizouuuuuu …..
Noto przed startem LM musza zatrudnić Zizouuuuuu …..
Mogą jeszcze nie dopełnić formalności i być relegowani z LM. W sumie są jak polski klub, to mogą i naszych działaczy poprosić o przysługę.
Austria jeszcze nic nie zajęła ,tylko zajmuje 11 miejsce i może być jeszcze wyprzedzona i teoretycznie wypaść nawet poza 15, to ta trzecia opcja
Zajęła. Doczytaj. Prawa na sezon 2019/20 są przyznawane za ranking 2013-18.
Fjardabyggd masz rację, mój błąd
Treść usunięta
ale również odpadał z Dudelange, dwa razy z Żydkami…dwa razy z Malmoe…w LE rzeczywiście nieźle im szło w zeszłym sezonie
Treść usunięta
Treść usunięta
Miałem o tym wspomnieć, Salzburg, najbardziej mentalnie „polski” klub w Europie. Należy im się przyznanie honorowego miejsca w naszej lidze 🙂
skoro seryjnie zdobywają tam mistrzostwo i to bez problemów do ostatniej kolejki, ich liga musi być jeszcze gorsza
Za to co redbull zrobił Austrii Salzburg Gardzę nimi najbardziej na świecie. To co się dzieje w elminacjach jest tylko wymierzeniem sprawiedliwości.
Tak, bo Austria Salzburg na pewno by w LM zagrała…
a co im zrobił?
Wpompowali sporą kasę w klub, ktory w Austrii w ogóle się nie liczył i zrobili z niego potęgę na krajowym podwórku. Nic, tylko współczuć pozostaje.
Red Bull jako marka kupil klub z tradycjami (czyli Austrie Salzburg), zmienil nazwe i herb po to zeby reklamowac Energy Drinka. Poza tym wpompowali tyle kasy ze austriacka bundesliga praktycznie wygrywa sie sama (w ostatnich 10 latach 8-krotnie). Natomiast Austria Salzburg zostala zrekonstruowana przez kibico i gra w okregowce.
Czekam na komentarz pseudo kibica KSP, który był pewien, że 'słaba’ Crvena odpadnie.
BTW, bramkarz PAOK zjebał, ale bez przesady z tym, że to on zawalił mecz. PAOK po remisie na wyjeździe 1:1 przejebał 1:4. Nie ma co zwalać na bramkarza porażki kiedy Portugalczycy byli po prostu lepsi i zgwałcili Greków na ich własnym boisku.
Treść usunięta
Da tyle co Legii 😀
Wszystko jedno. Dwie bramki nie strzeliły się same, a Salzburg miał prawie 30 minut na strzelenie kolejnej. Crvena może na papierze być dużo słabsza od Salzburga, ale znajdując się pod presją zdołała odrobić 2 gole i nie stracić bramki u siebie, a to jednak świadczy o ich klasie.
Chyba cos ci sie w twoim UBeckim umysle pomylilo, bo ja pisalem ze Crvena awansuje bo Salzburg co roku na wszelkie mozliwe sposoby nie wchodzi do LM.
I awansowala dokladnie tak jak mowilem nie dlatego bo grala super pilke tylko dlatego bo na Salzburgu ciazy klatwa. Ale pewnie wedlug ciebie grali super pilke bo juz sama nazwa „Crvena Zvezda” pewnie tak milo sie Ubeka kojarzy.
Wręcz przeciwnie. Mówiłeś, że Salzburg awansuje, a Crvena jest słaba. Owszem nazwa wspaniała. Jakoś 1000 razy lepsza niż jakieś KSP tudzież 'Polonia Warszawa’
To sobie sprawdz historie mowilem ze Crvena jest bez formy ale moze awansowac bo nad Salzburgiem wisi fatum.
I to jest piłka nożna.
Crvena najpierw męczy się z Trnavą, a potem po comebacku z 2:0 awansuje do LM.
Szacunek.
… a najśmieszniejsze jest to, że pomimo tej całej mizerii Legii, mistrz Polski nie był bez szans na awans do Ligi Mistrzów. Wystarczyło nie zawalić pierwszego meczu z Trnavą by potem zagrać z Crveną, która była w zasięgu… gdyby oczywiście Legia grała chociaż przyzwoicie. No ale jeśli nie chce się grać, biegać i ogólnie nie ma się siły na to by się postarać to niemal każda ekipa będzie poza zasięgiem…
W 100% się zgadzam.
Legia sama sobie winna.
Mam pytanie, czy jeśli dajmy na to Atletico zajęło 5 miejsce w lidze, jednocześnie wygrywając LM, a np. Sevilla zajęła miejsce 6 i wygrała LE, to czy w takimi wypadku Hiszpania ma 6 drużyn w LM?
Nie. Wtedy do ligi mistrzów awansują pierwsze 3 miejsca z La Liga + Atletico i Sevilla. 4 drużyna ligi zostaje pozbawiona awansu
Nie. Żaden z krajów nie może mieć więcej niż pięć drużyn w Lidze Mistrzów. W takim przypadku, jaki podałeś, scenariusz byłby taki:
– najlepsze trzy drużyny ligi hiszpańskiej grają w Lidze Mistrzów,
– Atletico gra w Lidze Mistrzów jako obrońca tytułu,
– Sevilla gra w Lidze Mistrzów jako zwycięzca Ligi Europy,
– 4. zespół ligi hiszpańskiej gra w Lidze Europy.
—
Czyli w skrócie: pięć drużyn hiszpańskich w Lidze Mistrzów i trzy drużyny w Lidze Europy.
Treść usunięta
Kolejny mecz potwierdzający, że 2:0 to niebezpieczny wynik…
Treść usunięta
drobnym drukiem na dole, nie dotyczy polskich klubów 😉
Crvena w odróżnieniu od Legii nawet jak gra słabo (dwumecz z Trnavą) to przechodzi dalej.
Głupia sytuacja z tym bramkarzem, ale obrońca wsadził go mocno na konia. Gość chyba instynktownie poszedł na ratowanie piłki i za mocno to zrobił i dał prezent gościom. Sytuacja tragikomiczna, ale widziałem gorsze, nawet w finale LM 😉
Co to jest awans do dziewięciu ostatnich faz grupowych?
Całe szczęście że Zvezdzie udało się odrobić te straty, miło mnie zaskoczyli, fajnie że klub z taką historią będzie mógł się pokazać szerszemu gronu kosztem o ironio, drużyny Red Bulla, klubu bez historii z logiem sponsora jako herbem. Ktoś zna może liczbę Serbów na stadionie, bo ze skrótu odniosłem wrażenie że zajmowali całą trybunę za bramką? a i na zdjęciach z przed meczu było widać sporą ich ilość. Szkoda natomiast PAOK-u, dawno nie widziałem aby tak słabo grająca drużyna jak Benfica wygrała taką różnicą bramek, 3 z 4 bramek PAOK wbił sobie sam, to co ten bramkarz wyczyniał przechodzi ludzkie pojęcie, nie wiem po co on zaatakował Cerviego który bez kontaktu tracił równowagę i leciał już na ziemię, paranoja. I tak zamiast powiewu świeżości po raz kolejny awansowała przeciętna do bólu Benfica, która z taką grą znowu dostanie w fazie grupowej od wszystkich po zębach podobnie jak w poprzednim sezonie.
„Koniarek w tej sytuacji zachował się, jakby był w krzakach z butelką wina.”
M.Szczesny
Treść usunięta
Faktycznie, zamiast tego przydługiego zdania wystarczyłoby „jednak nie zadebiutuje w tych elitarnych rozgrywkach”…
PAOK nie schodziło z połowy Benfiki? Ktoś ogląda te mecze przed ich opisywaniem… zarówno w Lizbonie jak i w Salonikach, Benfica stwarzała liczne sytuacje pod bramką PAOKu, który to próbował wyprowadzać koślawe kontry. Obiektywnie 5-2 w dwumeczu to najmniejszy wymiar kary, powinno spokojnie być z dwa razy tyle.