Reklama

Podstawski w Pogoni. Za juniora kozak, w seniorach na razie bez szału

redakcja

Autor:redakcja

27 sierpnia 2018, 14:22 • 5 min czytania 7 komentarzy

Pogoń Szczecin po słabym początku sezonu nadal poszukuje wzmocnień i właśnie dokonała jednego z najciekawszych transferów w letnim okienku w Ekstraklasie – przynajmniej pod względem medialnym. Na własne oczy będziemy się mogli przekonać, czy Tomas Podstawski to faktycznie taki wielki talent i słusznie wokół niego kilka lat temu panował spory szum, czy też mamy do czynienia z klasycznym przykładem przecenienia za czasów juniorskich i brutalnej weryfikacji w piłce seniorskiej. 

Podstawski w Pogoni. Za juniora kozak, w seniorach na razie bez szału

Skąd takie zainteresowanie tym zawodnikiem w naszym kraju? Z prostego powodu. To syn Włodzimierza Podstawskiego – byłego piłkarza ręcznego AZS AWF i Warszawianki, później jeszcze grającego w koszykówkę w Astorii Bydgoszcz – i Marii, reprezentantki Portugalii w gimnastyce. Poznali się w Kijowie, gdzie oboje studiowali. Para później osiedliła się w Porto. Doczekała się kolejnych dwóch synów, którzy również próbują sił w piłce. 20-letni lewy obrońca Antonio gra w trzecioligowym SC Coimbroes, a 18-letni Filipe tego lata przeszedł z juniorów Boavisty do juniorów Vitorii Setubal, więc mija się z bratem.

Tomas nie powinien mieć większych problemów z aklimatyzacją w Szczecinie. Będzie mógł porozmawiać po polsku (mówi biegle), a portugalskiego też nie zapomni, bo spotka Ricardo Nunesa. Zna też kilka innych języków, na czele z angielskim. Generalnie to inteligentny i obyty chłopak, skończył nawet szkołę muzyczną ze specjalizacją skrzypiec.

Zasadne pozostaje pytanie, czy da odpowiednią jakość na boisku. Sporo wskazuje na to, że tak, ale pojawiają się też znaki zapytania. Nie ulega wątpliwości, że umiejętności ma. Inaczej nie rozegrałby blisko 80 meczów w portugalskich młodzieżówkach. Jeszcze dwa lata temu reprezentował kraj na Igrzyskach Olimpijskich w Rio. We wszystkich czterech spotkaniach (Portugalczycy odpadli w ćwierćfinale po 0:4 z Niemcami) grał od początku. W kadrze U-19 i U-20 był kapitanem. Z tą pierwszą w 2014 roku wywalczył wicemistrzostwo Europy. W finale 1:0 wygrali… Niemcy. Chyba ich nie polubił. Partnerami Podstawskiego byli wtedy m.in. Andre Silva, Rony Lopes czy Gelson Martins, a także… znani z Lechii Gdańsk Joao Nunes i Romario Balde.

Kilka lat temu było o nim głośno, siłą rzeczy pojawiło się też pytanie, czy chciałby grać dla Polski. On w rozmowie z Polską Agencją Prasową nie ukrywał jednak, że choć kocha Polskę, to czuje się Portugalczykiem. – Zostałem powołany do reprezentacji Portugalii U-16 w wieku 15 lat, urodziłem się w Portugalii, jestem wychowankiem Boavisty, zresztą mieszkamy blisko stadionu tego klubu. W wieku 14 lat przeniosłem się do FC Porto. W juniorskich i młodzieżowych drużynach rozegrałem 78 meczów, w tym dwukrotnie w finałach ME U-19 i raz MŚ U-20, noszę już długo opaskę kapitana. Mając taki staż, miałbym tak w jednej chwili powiedzieć, że teraz będę grać w innych barwach? To nie takie proste, choć kocham Polskę, mam tam rodzinę, co roku jeżdżę do dziadków, znam hymn, mówię po polsku, a siedzący obok nas tata chciałby pewnie, abym reprezentował biało-czerwonych. Czuję się związany emocjonalnie z Polską, ale moją ojczyzną jest Portugalia, podobnie jak Petera Schmeichela czy Caroline Wozniacki okazała się Dania – tłumaczył.

Reklama

Czas pokazał, że prawdopodobnie nie nadawałby się do żadnej z dorosłych reprezentacji.

Jeszcze jako uczeń podstawówki Tomas trenował w Boaviscie, ale bardzo szybko wypatrzyło go FC Porto. Już w 2012 roku, jako 17-latek, został włączony do kadry na mecz Ligi Europy z Manchesterem City. Nigdy jednak nie zdołał zadebiutować w seniorskim zespole “Smoków”. Czas leciał, a on ciągle grał w drugoligowych rezerwach, gdzie uzbierał 107 meczów (jeden gol, jedna asysta). Ostatni sezon przed odejściem niemal w całości spisał na straty z powodu zerwanych więzadeł w kolanie.

Dopiero rok temu wreszcie posmakował portugalskiej ekstraklasy jako zawodnik Vitorii Setubal, z którą podpisał trzyletni kontrakt. Jego klubowym kolegą był Joao Amaral, który od paru tygodni zdobywa bramki dla Lecha Poznań.

Podstawski z (prawej) razem z Joao Amaralem walczy o piłkę z Williamem Carvalho. Fot. newspix

Podstawski najczęściej miał miejsce w składzie. Nim przez kontuzję ominął pięć kolejek na finiszu, tylko cztery razy zdarzyło się, żeby nie wystąpił. Ogółem zagrał 25 razy (16 razy w pełnym wymiarze), strzelił jednego gola. Z nim na boisku udało się pokonać Bragę (2:0) czy zremisować 1:1 ze Sportingiem Lizbona, ale też doznawano klęsk (0:6 z Benfiką, 0:5 z Porto, 2:5 z Portimonense, gdy akurat trafił do siatki). Podstawski prezentował się solidnie, szału jednak też nie było. Vitoria zajęła dopiero czternaste miejsce w tabeli, mając dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.

Reklama

Lepiej wypadła w Pucharze Ligi, gdzie doszła aż do finału. W styczniu dopiero po rzutach karnych uległa Sportingowi. Podstawski akurat się nie popisał, bo to przez jego zagranie ręką faworyt w 78. minucie otrzymał jedenastkę, która doprowadziła do dogrywki, a w serii karnych on jako jedyny spudłował (poprzeczka).

Tomas jako junior był chwalony za wiele rzeczy. Dobra gra obiema nogami, błyskawiczna decyzyjność, boiskowa inteligencja, dobre przygotowanie fizyczne, dojrzałość w grze, odporność psychiczna. No, wychodzi nam niemalże kompletny środkowy pomocnik. Czegoś jednak ciągle musiało brakować, skoro nigdy nie zadebiutował w Porto, nie sięgnął po niego żaden większy klub, a teraz w wieku 23 lat przechodzi do polskiej ligi po debiutanckim sezonie w portugalskiej ekstraklasie. Początkowo w grę miało wchodzić tylko wypożyczenie, ostatecznie Pogoń pozyskuje Podstawskiego definitywnie. Będzie to dla niej spora inwestycja.

Pozyskanie nowej “szóstki” podobno stanowiło priorytet dla trenera Kosty Runjaicia i trzeba się nastawić, że przychodzi właśnie ktoś o takiej charakterystyce. 23-latek prawie nie strzela goli, prawie nie notuje asyst, nie będzie kimś, kto odmieni grę “Portowców” w ofensywie. Może pewne rzeczy będzie robił z większą elegancją, ale to nadal będą zadania typu “odbierz i podaj”.

Podstawski wybierając się do Szczecina też sporo ryzykuje, bo jeśli się tam nie sprawdzi, już ostatecznie zostanie zweryfikowany negatywnie jako kandydat do poważniejszego grania. Niczego nie przesądzamy. Sam fakt, że na czołówkę portugalskiej ekstraklasy jest za słaby, wcale nie musi oznaczać, że w Polsce nie może być czołowym ligowcem, co zresztą już widzimy na przykładach Pedro Tiby i wspomnianego Amarala.

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
12
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
9
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Komentarze

7 komentarzy

Loading...