Reklama

Polczak załatwił transfer. Na kłopoty… Kokoszka

red6

Autor:red6

02 sierpnia 2018, 17:38 • 3 min czytania 2 komentarze

Gdybyśmy tylko na podstawie dwóch ligowych kolejek mieli wskazać najgorszego piłkarza ekstraklasy, wahalibyśmy się zapewne ze dwie sekundy. Tyle czasu w zupełności wystarczyłoby, aby wskazać na Piotra Polczaka, kandydata oczywistego jak coroczne eurowpierdole polskich drużyn. A że nowy stoper Zagłębia Sosnowiec zaczął się kompromitować, gdy okno transferowe otwarte jest na oścież, w zasadzie pewne było, iż beniaminek ligi poszuka jeszcze kogoś z kompletem nóg i rąk, przynajmniej czwórką z WF-u i jakąś tam przeszłością piłkarską. No i znalazł… Adama Kokoszkę. 

Polczak załatwił transfer. Na kłopoty… Kokoszka

Potrzeba występowała tym bardziej, że – przypomnijmy – transfer tak wielkiej postaci jak Polczak sprawił, że z Sosnowca w popłochu postanowiła uciec (podobno) zdolna młodzież, która dołożyła cegiełkę do awansu, ale rywalizacja z taką skałą to przecież co innego.

Oficjalna strona Zagłębia

Podczas gdy Makowski biegał po drugoligowych boiskach w barwach Radomiaka Radom, jego chwilowy klubowy kolega zdążył podarować na tacy zwycięstwo Piastowi Gliwice, kiedy to sprokurował rzut karny, a potem dał się jak dziecko ograć Tomaszowi Jodłowcowi, a także mocno przyczynił się do wygranej Zagłębia Lubin. Miedziowi długo nie mogli napocząć ekipy z Sosnowca, ale wtedy z pomocą przyszedł właśnie były defensor Cracovii. Znów karny, znów zawalony gol.

Reklama

Oczywiście to nie tak, że Dariusz Dudek po odejściu Makowskiego nie miał żadnego pola manewru. Na ławce w obu spotkaniach siedział Mateusz Cichocki, który niedawno dość mocno przyczynił się do spadku z ligi Ruchu Chorzów, ale później grając obok Arkadiusz Jędrycha naprawdę solidnie popracował na drugą szansę w ekstraklasie. Ostatnio w programie Weszłopolscy nawet zapytaliśmy o tę rywalizację na środku obrony Tomasza Nowaka, wszak wydawało nam się, że Polczak dostał miejsce w składzie dość pochopnie. Kapitan Zagłębia był dyplomatyczny, ale… nie do końca. – Patrząc z boku tej sprawiedliwości może tutaj nie ma. Największym poszkodowanym jest Mateusz Cichocki, który w pierwszej lidze grał wszystkie mecze, a został przesunięty na ławkę. Ale spokojnie, jestem pewien, że „Cichy” dostanie swoją szansę i ją wykorzysta. Na pewno to nie jest tak, że już się z tej ławki nie podniesie. Myślę, że szybciej niż mu się wydaje. Musi być na to przygotowany, bo w piłce czasami tak jest, że nie wszystko jest sprawiedliwe. Trzeba mieć charakter i twardy tyłek. 

Czytając między wierszami, wydaje się, że Nowak spodziewa się powrotu Cichockiego do składu już w meczu z Pogonią Szczecin, która też by chciała podnieść z murawy jakieś punkty. Czy przyjście Adama Kokoszki coś w tej kwestii zmienia? Chyba nie. „Chyba”, bo naprawdę trudno powiedzieć, w jakiej formie jest były reprezentant. O ile można spokojnie zakładać, że w dyspozycji, którą pokazywał w większości meczów Śląska, będzie wzmocnieniem beniaminka, o tyle trzeba pamiętać, że po raz ostatni na boisku widzieliśmy go w maju 2017. Calutki poprzedni sezon stracił ze względu na kontuzję, zerwane więzadła pozwoliły mu jedynie raz usiąść na ławce.

Wcześniej był przymierzany do Wisły Kraków, ale – jak zapewne pamiętacie – zrobiła się z tego mała aferka, bo mówiło się, iż weto postawili kibice pamiętający Kokoszce poprzednią przygodę z klubem. Jednak z drugiej strony, dało usłyszeć się również, że nie ma co doszukiwać się tu drugiego dna, ponieważ prawda jest taka, iż w tej chwili Kokoszka sportowo nie byłby w stanie Białej Gwieździe zaproponować zbyt wiele.

Potrafimy w to uwierzyć, ale chętnie przyjrzymy się rozwojowi kariery uczestnika Euro 2008 w nowym klubie i zweryfikujemy te pogłoski.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

2 komentarze

Loading...