Reklama

Alarm w Karakorum. Bargiel czeka na wezwanie

redakcja

Autor:redakcja

27 lipca 2018, 17:28 • 4 min czytania 3 komentarze

Przylot Andrzeja Bargiela z Pakistanu może się opóźnić. Wierchuszka niczym Siara i Wąski wpatruje się w niebo, czy nie pojawi się tam samolot z pierwszym człowiekiem, który zjechał z K2 na nartach. Goździki jednak mogą nieco przywiędnąć, bo znowu w Karakorum dzieje się.

Alarm w Karakorum. Bargiel czeka na wezwanie

Pamiętacie styczeń na Nanga Parbat i cudowne ocalenie Francuzki Elisabeth Revol? Zginął zaś wtedy nieodżałowany Tomasz Mackiewicz. Wczoraj znów zadzwoniono na alarm. Tym razem sygnał SOS wysłał Rosjanin Aleksander Gukow, którego partner runął w przepaść na przepięknej górze Latok I. GPS wskazywał wysokość 6975 m. Wraz z Siergiejem Głazunowem od blisko dwóch tygodni wspinali się dziewiczym filarem północnym. To łakomy kąsek, bo góra ta naprawdę zachwyca trudnościami technicznymi. Wielu wybitnych wspinaczy, z Wojtkiem Kurtyką na czele, musiało odstąpić od próby jej zdobycia.

Potrzebuję pomocy. Muszę być ewakuowany. Siergiej poleciał. Zostałem w ścianie bez ekwipunku.

Taki komunikat budzi z jednej strony trwogę, z drugiej wymusza działanie. Natychmiastowe. W Pakistanie nie ma służb ratowniczych. Nie ma TOPR-u, GOPR-u, a loty śmigłowców w góry nie odbywają się ot tak. Wymaganych jest szereg zgód, formalności, papierologii. Ratownikami więc stają się wspinacze, którzy są w okolicy. Gorzej jeśli dany szczyt leży z dala od popularniejszych miejsc trekkingowych czy wspinaczkowych typu bazy pod Broad Peakiem czy Gasherbrumami, albo po prostu gdzieś indziej na lodowcu Baltoro. Jeśli w okolicy nikogo nie ma, trzeba wzywać ludzi z oddali. Adam Bielecki i Jacek Czech (świeżo po nieudanym ataku na również dziewiczy Gasherbrum VII) dowiedział się z mediów o tym, że bierze udział w akcji ratunkowej. Szybko na jego stronie pojawił się następujący komunikat:

Właśnie się dowiedziałem, że ponoć bierzemy z Jackiem udział w akcji ratunkowej na Latoku. W związku z powyższym informuję, jak w rzeczywistości wygląda sytuacja: dzisiaj rano (26.07.) do naszej mesy przyszedł Hervé Barmasse i poinformował nas o kłopotach rosyjskich wspinaczy. Razem z Jackiem zadeklarowaliśmy, że w razie czego oczywiście jesteśmy do dyspozycji. W ciągu dnia okazało się, że Hervé i David mają lecieć pod Latok, aby ocenić sytuację i szanse ewentualnej pomocy. Niestety, pogoda jest fatalna – chmury i deszcz. Zgodnie ze wspólnymi ustaleniami i zgodnie z planem, póki co, razem z Jackiem pakujemy bazę i jutro rozpoczynamy trekking powrotny. Gdyby była taka potrzeba, to jesteśmy gotowi te plany zmienić. Jesteśmy w stałym kontakcie z Davidem i Hervem, którzy z naszej perspektywy podejmują tutaj decyzje. W przyszłości prosimy media o konsultowanie z nami newsów, które nas dotyczą.

Reklama

Pozdrawiamy
Adam i Jacek

Wiadomo już, że Bielecki i Czech wędrują w dół Baltoro z karawaną. Tu pojawia się dodatkowy wątek. Pogoda. To kluczowy aspekt wszelkich akcji górskich, także ratunkowych. Ponoć akcja śmigłowcowa jest wykluczona. Nie można nawet polecieć po ratowników. Po prostu. Chmury i deszcz. Prasa poinformowała również o udziale w akcji Jędrka Bargiela, który po zdobyciu i zjeździe na nartach z K2 zdążył już wrócić do Skardu – to wrota Karakorum. Z grubsza można to miasto porównać do Zakopanego, jako punktu startowego w Tatry. Oczywiście to porównanie umowne, mocno na siłę, zważywszy na pakistański paździerz. Naturalnie Jędrek zgłosił gotowość, jednak po niego także musiałby wrócić helikopter.

Fot. Marek Ogień

Trzeba więc czekać. Czekanie bywa najtrudniejsze. Często łatwiej po prostu działać. Gukow gdzieś w górach musi czekać. Nie może działać, bo nie ma sprzętu. Daje jednak sygnały. Dziś wysłał SMS informujący o schodzących lawinach i trudnościach z zebraniem śniegu do przetopienia na herbatę. Tkwi zatem gdzieś w zalodzonej ścianie skazany na łaskę natury. Ona dopiero może uchylić okno, które pozwoli oderwać się śmigłom od ziemi. Dopiero wtedy będzie można zacząć działać.

Swoją drogą informująca na bieżąco o tych wydarzeniach strona mountain.ru wydaje się trochę wsadzać na konia naszych wspinaczy. Rzecz jasna nie chodzi o ich gotowość do niesienia pomocy, bo tu wątpliwości nie ma, lecz o informowanie o ich udziale zawczasu, przed faktem, a skoro oni sami dowiadują się o swoim udziale z mediów…

Dariusz Urbanowicz

Reklama

Fot. Jędrek Bargiel

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...