Do bestialskiego ataku doszło wczoraj w Białymstoku i wejście Sławka Peszki to przy tym ledwie delikatny faul. Ivan Runje zrobił coś absolutnie haniebnego – pomiział Dusana Kuciaka po pleckach.
Dla zwiększenia dramaturgii zamieścimy zapis tego, co zdaniem naszych badaczy z ruchu warg mógł wypowiedzieć killer z Białegostoku podczas tego bandyckiego zagrania: – Gili, gili, gili, gili, gili!
Wstyd, hańba, dziesięć meczów kary. Wyeliminujmy wreszcie tę patologię z polskich boisk.
Całe szczęście, że Dusan Kuciak wyszedł z tego cało, choć o jego zdrowie martwiła się cała Polska. Zdrowie… Życie wręcz! W Białymstoku oglądaliśmy wczoraj sceny rodem z kina dla ludzi o wyjątkowo mocnych nerwach. Uwaga – wrażliwym na drastyczne obrazki i ludzkie cierpienie odradzamy oglądanie tego filmu. Dzieci, zamknijcie oczy.
Kuciak padolinio #JAGLGD pic.twitter.com/SixHko7tvD
— м.ѕкσωяσηєк ⚪️ (@SzybkiBill1) July 20, 2018
Brrrrrrrrr. Aż ciarki po plecach przechodzą.
Atak piłkarza Jagiellonii uważamy za bestialski, gdyż kompletnie zapomniał on o tym, że u Kuciaka podejrzewa się nadwrażliwość na dotyk i po wczorajszym wieczorze diagnoza tylko się potwierdza. Jeśli zwykłe „gili-gili” wywołało u Kuciaka tak ostrą reakcję, co byłoby, gdyby Runje zdecydował się go jednak… pchnąć? Uderzyć? Nie daj Boże zaatakować w stylu Peszki? Przecież po takim ciosie Kuciak zacząłby turlać się tak jak Neymar i zakończyłby teatr po trzech sezonach, gdy już okrążyłby pięciokrotnie kulę ziemską.
Całe szczęście, Dusan, że nic ci się wczoraj nie stało. A tak już na serio – podziękuj Sławkowi. Dzięki jego zachowaniu z końcówki meczu nie zostaniesz wybrany dzbanem kolejki. Byłeś blisko!
Fot. FotoPyK