Reklama

Kadar w Zenicie? “To solidny gracz, ale pewnego pułapu nie przeskoczy”

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

18 lipca 2018, 19:45 • 5 min czytania 9 komentarzy

Lubimy czasami zerknąć, jak prezentują się piłkarze, którzy opuścili Ekstraklasę w poszukiwaniu nowych wyzwań. Wczoraj naszą uwagę zwrócił Tamas Kadar, a konkretnie portal „Nemzeti Sport”, który podał, że były obrońca Lecha Poznań może przejść do… Zenitu Sankt Petersburg!

Kadar w Zenicie? “To solidny gracz, ale pewnego pułapu nie przeskoczy”

Kwota? Pięć-osiem milionów euro. Kluby – według doniesień węgierskich mediów – negocjują, transfer wydaje się niemal pewny. Nie powiemy – mocno nas to zaskoczyło. Wiadomo, te doniesienia nie muszą się potwierdzić, ale i tak warto sprawdzić, co u niego słychać. Na logikę – skoro mówi się o jego przejściu do czołowego rosyjskiego klubu, powinien on być jednym z najlepszych obrońców ligi ukraińskiej.

Jest jednak inaczej. Ale po kolei.

Poznaliśmy go jako drewnianego, elektrycznego, często nieogarniającego boiskowych sytuacji. Zawodził. – To nasz najdroższy transfer tej zimy i w ogóle jeden z najdroższych transferów w ostatnich latach – mówił Piotr Rutkowski, gdy Kadar w sezonie 14/15 trafił na Bułgarską. Kosztował około 450 tysięcy euro, czyli zbyt dużo jak na możliwości Lecha, by nie grać. A jednak. Maciej Skorża starał się nie korzystać z jego usług, co okazało się słuszne. Bo w końcu – w obliczu kontuzji Arajuuriego – zaczął grać, ale robił to koszmarnie. Nieprzypadkowo do ekstraklasowego słownika weszło pojęcie kadarstrofy.

Po Skorży przyszedł czas na Urbana, który przesunął go na lewą obronę. Defensor początkowo kręcił nosem, ale ostatecznie zmiana pozycji wyszła mu na dobre. Zaczął grać solidnie, pojechał na mistrzostwa Europy i choć nie popisał się w starciu z Islandią, to jego notowania wzrosły. Swoją boiskową klasę (czyli coś, o co wcześniej go nie podejrzewaliśmy) potwierdził w rundzie jesiennej sezonu 16/17. Według InStata był trzecim lewym obrońcą ekstraklasy. Dobrze podawał (84% celności), odbierał (71% skuteczności), świetnie prezentował się w powietrzu, wygrywając 78% pojedynków.

Reklama

W końcu przeszedł do Dynama Kijów. – Polityka transferowa Dynama Kijów się zmieniła. Klub postanowił, że będzie wychowywał ukraińskich piłkarzy. Jeżeli chodzi o obcokrajowców – mieli być przede wszystkim tani i solidni. Wpisywali się w to między innymi Benjamin Verbić i Tamas Kadar. Fakt posiadanie przez niego międzynarodowego doświadczenia odegrał najważniejszą rolę w przeprowadzeniu tego transferu. Razem z nim przyszedł Aleksandar Pantić z Villarealu, który – według mnie – zapowiadał się lepiej. Tymczasem kompletnie przepadł, a Węgier sobie poradził, choć wydawało mi się, że będzie to wyglądało inaczej – powiedział nam Kamil Rogólski, ekspert od ukraińskiej piłki.

https://twitter.com/K_Rogolski/status/836976699027951617

Do Dynama przyszedł zimą 2017 roku i grał w większości spotkań, choć raczej trafił tam jako zmiennik. – Miał szczęście, że Chaczeridi zjechał kompletnie. Mówiło się, że odejdzie do Evertonu za 25 milionów funtów, a teraz przeszedł do PAOK-u i nikt po nim nie płacze. Vitorino Antunes poszedł na wypożyczenie do Getafe i tam został. Domagoj Vida odszedł do Besiktasu, Aleksandar Dragović do Bayeru. Dzięki temu Kadar zaczął mieć coraz szerszą drogę do pierwszego składu. Dla mnie przychodził jako rezerwowy. Wszystkie pozycje były obsadzone. Miał po prostu szczęście, z biegiem czasu wywalczył sobie miejsce w jedenastce i na poziomie ligi ukraińskiej był solidny. Solidność, o której mówimy, jest bardzo ogólna, ale dużo oddaje. Taki właśnie jest Kadar. Poza solidnością nie oferuje zbyt wiele. Zresztą, kibice byli bardzo negatywnie nastawieni do jego transferu. W klubie nastąpił regres, odchodzili dobrzy gracze. Dlatego na transfery Kadara czy Kędziory patrzy się negatywnie. W końcu wcześniej grał tam między innymi Benoit Tremoulinas, a teraz przychodzi „jakiś” Kędziora, którego kibice nie znają.

Ze stwierdzeniem, że poza solidnością nie oferuje zbyt wiele zgadza się Max Mełeganicz, agent piłkarski i kibic Dynama Kijów. – Na początku Kadar nie robił wrażenia na kibicach i sztabie szkoleniowym. Trenerzy jednak cały czas wystawiali go na środku obrony, aż poczuł się bardziej komfortowo. Teraz będzie musiał stawić czoła większej rywalizacji o wyjściową jedenastkę, ale dobrze rozumie grę. Z Dynama odszedł Jewhen Chaczeridi, więc doświadczenie Kadara będzie też pomagało młodym. Doceniam jego czytanie gry i spokój, gdy jest przy piłce. Moim zdaniem jego słabością jest to, że rzadko znajduje się w dobrej sytuacji do zdobycia bramki.

– Nie sądzę, żeby był to gracz gotowy do wielkich wyzwań, jak transfer do Zenitu. Jeżeli chodzi o ukraińską ligę, jest przyzwoity. Po prostu. Jego umiejętności nie są jednak wystarczające na Ligę Mistrzów czy późniejsze fazy Ligi Europy – kontynuuje.

Patrząc na taką ocenę tego zawodnika, trudno wierzyć, żeby za chwilę miał stanowić o sile Zenitu. No chyba, że chcą pozyskać zmiennika. Pytanie, czy wydanie tak dużej kwoty na zawodnika tego pokroju byłoby zasadne.

Reklama

– Zgodziłbym się z tym, co powiedział Maks. Kadar gwarantuje pewną stabilizację w lidze ukraińskiej. Jednak kiedy przychodzą naprawdę ważne mecze, jego poziom zostaje zweryfikowany. Przykładem spotkanie z Szachtarem Donieck. Widać, że trochę nie radzi sobie z nerwami, jest elektryczny. Na poziom ligi ukraińskiej jest jednak całkiem okej, jeżeli chodzi o więcej – niekoniecznie. Pisze się o transferze do Rosji, ale nie wiem na ile ten temat jest grany. Byłbym bardzo zaskoczony, gdyby doszedł do skutku. Tym bardziej że mówi się nawet o ośmiu milionach. To solidny gracz, ale pewnego pułapu nie przeskoczy. Zenit to przecież czołowy rosyjski klub – kończy Rogólski.

Zenit to czołowy rosyjski klub, a Kadar jest tylko solidnym węgierskim obrońcą. Nic poza tym. Dlatego bylibyśmy naprawdę zdziwieni, tak jak nasi rozmówcy, gdyby ten transfer doszedł do skutku.

Norbert Skórzewski

Twitter Kamila Rogólskiego

Twitter Maxa Mełeganicza

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Komentarze

9 komentarzy

Loading...