Tomasz Wichniarek odchodzi z Lecha Poznań. Pewnie wiele osób zapyta – kto? Przecież Wichniarek ma na imię Artur! No, to prawda, ale nam chodzi o Tomasza Wichniarka – szefa skautów Kolejorza, który pełnił tę funkcję od 2012 roku. Z jednej strony można powiedzieć – hej, przecież ten gość odpowiadał za kilka naprawdę niezłych transferów. Z drugiej jednak – ostatnio Lech zaliczał głównie wtopy. Można też po prostu usiąść do kompletu zawodników ściągniętych do Poznania i przeanalizować, czy kadencję Wichniarka można ocenić pozytywnie, czy jednak nie.
W Lechu trwają czystki. Jeszcze w maju z klubu poleciał Nenad Bjelica wraz ze swoim sztabem, pożegnano też kilku piłkarzy, co do których miano poważne zastrzeżenia. No i teraz pożegnano szefa skautingów. Słówko o Tomaszu Wichniarku – przed Lechem pracował jako asystent pierwszego trenera (m.in. w Lechu), samodzielny szkoleniowiec (w Warcie Poznań, Turze Turek czy Polonii Słubice), aż wreszcie został skautem Kolejorza. Tutaj przez pewien czas zdobywał doświadczenie aż wreszcie został dyrektorem całego działu.
Zawsze był gościem, który raczej przebywał w cieniu. Z rzadka udzielał wywiadów, sporadycznie korzystał z niego sam klub w komunikatach transferowych. Wichniarek był raczej nieco z boku. Jeśli już ktoś wyjaśniał procedury działania skautingu, schemat pracy, kulisy poszczególnych transferów, to był to Piotr Rutkowski. Wichniarek nie tylko szefował skautom, ale i sam uczestniczył w obserwacjach.
Różne opinie słyszeliśmy o jego pracy w Lechu (zarówno pozytywny, jak i negatywne), ale najlepiej będzie rozliczyć go za efekty, czyli transfery, które zarekomendował dział przez niego kierowany. Trzeba bowiem pamiętać, że w Lechu działa coś na kształt komitetu transferowego – zasiada w nim Rutkowski, Klimczak, szef skautów i trener. Skauci przygotowują listy kilku zawodników na pozycję, na którą jest zapotrzebowanie. Trener lub asystent ogląda wytypowanych zawodników, a jeśli z jego strony pojawia się zielone światło, to wiceprezes zaczyna negocjacje.
Na poniższej liście znajdują się wyłącznie obcokrajowcy ściągnięci z lig zagranicznych. Odpuściliśmy sobie ocenę np. transferu Marcina Robaka czy Radosława Majewskiego. Umówmy się – takich piłkarzy to zna przeciętny widz Ekstraklasy. Chodzi o zawodników, których naprawdę trzeba wyskautować.
2012/13
Nieudane: Kebba Ceesay
Udane: Kasper Hamalainen, Gergo Lovrencsics
2013/14
Nieudane: Daylon Claasen
Udane: Barry Douglas, Paulus Arajuuri
2014/15
Nieudane: Muhamed Keita, David Holman, Arnaud Djoum
Udane: Tamas Kadar, Darko Jevtić
2015/16
Nieudane: Denis Thomalla, Nicki Bille, Vladimir Volkov
Udane: Abdul Aziz Tetteh
Pominięty: Sisi (z polecenia Jana Urbana)
2016/17
Nieudane: Mihai Radut, Lasse Nielsen
Udane: Wołodymyr Kostewcz
Pominięty: Elvis Kokalović (z polecenia Bjelicy, nie zagrał meczu)
2017/18
Nieudane: Niklas Barkroth, Ołeksij Chobłenko, Deniss Rakels, Vernon de Marco
Udane: Christian Gytkjaer
Pominięci: Emir Dilaver, Mario Situm (z polecenia Bjelicy), Thomas Rogne i Elvir Koljić (złapali kontuzje zaraz po przyjściu)
***
Podsumowując – 48% transferów nieudanych, 31% udanych, 21% z różnych względów pominęliśmy. Pamiętamy, że Piotr Rutkowski ze trzy lata temu zadeklarował, iż okienko transferowe uznaje za udane wtedy, gdy po jakimś czasie skuteczność transferowa wyniosła przynajmniej 75%. No to jeśli mielibyśmy ocenić kadencje Wichniarka według kryteriów jego byłego już szefa, to wyszłoby na to, że było do dupy.
Ale mamy gdzieś z tyłu głowy fakt, że rozliczanie działu skautingu wyłącznie przez pryzmat transferów może być niepełne. Bo wiemy, że bywały takie sytuacje, gdy skauci Lecha wybrali ciekawego piłkarza, ale ktoś wyżej od nich w klubie uznawał, że to nie to – bo za drogi, bo zbyt duże ryzyko, bo nie. Z piłkarzy, których Lech miał na oku, a ostatecznie do transferu nie doszło – Nemanja Nikolić, Andre Andre (blisko 100 występów w FC Porto), Kevin Kampl (latem kupiony przez RB Lipsk za 20 mln €), Alfred Finnbogason (ponad 50 goli w lidze holenderskiej, 22 trafienia w Bundeslidze, gol na mundialu).
Zatem na pewno nie pokusimy się o totalny roast skautingu Lecha pod panowanie Wichniarka. Kilka gwiazd do Ekstraklasy udało im się ściągnąć, ale w ostatnich latach skuteczność transferowa spadała, z klubu odeszło kilku skautów (m.in. Łukasz Mika i Sergej Chitrikow) i chyba nadszedł już czas na zmiany. Wichniarek ze swoim doświadczeniem, know-how i pozycją ze spokojem znajdzie nową robotę na poziomie Ekstraklasy. A Lech? W klubowym komunikacie czytamy, że nowego szefa skautów poznamy za dwa miesiące. Według naszych informacji wynika to z faktu, że w klubie nie do końca wiedzą jeszcze jak to wszystko ogarnąć. Być może do klubu trafi dyrektor sportowy, być może zmieni się rola Piotra Rutkowskiego. Możliwe, że awans w hierarchii zaliczy Tomasz Rząsa, dziś dyrektor klubowej akademii. Mówi się też o tym, że robotę w pionie sportowym mógłby dostać Dimitrije Injac. Ale powtórzymy – póki co w Poznaniu chcą przebrnąć przez to okno transferowe, a konkretne decyzje zapadną gdzieś w sierpniu lub już we wrześniu.
fot. FotoPyk