Reklama

Rosyjski dżemik: jest tyle gór do zdobycia

redakcja

Autor:redakcja

07 lipca 2018, 15:23 • 6 min czytania 0 komentarzy

Czy reprezentację Rosji stać na awans do półfinału mistrzostw świata? Jeśli mielibyśmy polegać wyłącznie na opinii rosyjskich dziennikarzy, to łatwo byłoby dojść do wniosku, że Akinfiejew, Dziuba i reszta mogą pokusić się nawet o więcej, ale zdrowy rozsądek jednak nas przed tym powstrzymuje. Rosjanie nie są bez szans, choć pokonanie Chorwacji będzie o wiele trudniejsze niż wyrzucenie z turnieju Hiszpanii. Potwierdzają to zresztą gazety i portale, które między wiersze wplatają jednak subtelnie utkaną nić nadziei. 

Rosyjski dżemik: jest tyle gór do zdobycia

Sports.ru

Pierwszy portal i od razu pierwsze zdziwienie, czyli stosunkowo mało tekstów dotyczących reprezentacji Rosji. Zdecydowanie więcej materiałów poświęcono wczorajszemu starciu Brazylii z Belgią, które nazywa się „najlepszym meczem na mundialu”.

Hazard i przede wszystkim Lukaku nie angażowali się w grę defensywną. Zawsze ustawiali się wysoko i daleko od siebie. Obecnie niemal nikt nie gra w ten sposób. Kevin De Bruyne powiedział po spotkaniu, że Brazylijczycy przez jakiś czas autentycznie nie rozumieli, co się dzieje i jaki jest plan taktyczny Belgów.

Takie rozwiązanie to stary trik Martineza. Pracując w Wigan, Hiszpan wykorzystał ten wariant w finale FA Cup. Z kolei w Evertonie zagrał tak w decydującym meczu przeciwko Arsenalowi, w którym Lukaku był ustawiony de facto na prawym skrzydle. Za każdym razem efekt był rewelacyjny. – W przeciwnikach ze ścisłego topu Martinez stara się nie widzieć zagrożenia, lecz dostrzegać ich słabości, które można wykorzystać dzięki odważnej postawie. To taktyczny geniusz. Bardzo często wygrywaliśmy mecze dzięki temu, co wymyślił. – mówił kiedyś były bramkarz Evertonu, Tim Howard.

Reklama

Jest też coś o Chorwacji. Konkretnie – wspomnienie meczu tej reprezentacji z Niemcami w ćwierćfinale mistrzostw świata w 1998 roku.

W drugiej połowie Niemcy skwapliwie budowali kolejne ataki, ale nie byli w stanie ukłuć Chorwatów. Im bliżej było końca spotkania, tym bardziej we znaki dawało im się zmęczenie i ostatecznie przepuścili jeszcze dwie bramki. W 80. minucie bramkę na 2:0 strzelił Goran Vlaović, a pięć minut później z dwoma obrońcami i bramkarzem uporał się Davor Suker (…)

Całe Niemcy płonęły. To była najwyższa porażka tej reprezentacji od 1954 roku i klęski 3:8 z wielkimi Węgrami. Chorwacja z kolei została drugą drużyną, która w debiucie dotarła do półfinału mundialu. Wcześniej podobny debiut zaliczyła tylko Portugalia w 1966 roku.

Na koniec jeszcze krótki fragment o reprezentacji Rosji, dla której mecz z Chorwacją ma być zdecydowanie trudniejszy niż ten z Hiszpanią. Raczej nie jest to wielkie odkrycie, ale zerknijmy.

Nawet jeśli Czerczesow zdecyduje się na system z pięcioma obrońcami, Rosja nie będzie bronić się w dwóch nisko ustawionych liniach, jak miało to miejsce w meczu z Hiszpanią. Chorwacja nie zyska na boisku wielkiej przewagi, jeśli chodzi o przestrzeń. Może to stanowić dla nas pewien problem, bo Kutiepow i Granat dużo lepiej czują się, gdy mogą bronić bardzo głęboko.

Sowiecki Sport

Reklama

W „Sowieckim Sporcie” mamy dziś sporo analiz i tekstów typu „przejście Chorwacji jest możliwe”. No cóż, to rzeczywiście prawda, ale jednocześnie coś oczywistego, więc darujemy sobie cytowanie. Zamiast tego przytoczymy fragment tekstu o Roberto Martinezie, którego nazywa się „Czerczesowem bez wąsów nadziei”.

Roberto Martinez jest jak Stanisław Czerczesow. Przypomina go nie tylko łysiną, ale też swoim trenerskim Robert. Jeśli naszego trenera nazywa się „Super Stas”, to na Martineza w Belgii wołają „Super Roberto”. I wszyscy zachwycają się, jak dzięki taktyce przechytrzył wielką Brazylię.

Martinez nie był wielkim piłkarzem. Nie grał w Spartaku, nie nosił wąsów, nie łapał piłek po strzałach najlepszych zawodników w Europie. Skromny Katalończyk nie sprawdził się w Realu Saragossa, później wyjechał do trzeciej ligi angielskiej. Właśnie tam stał się bardzo perspektywicznym trenerem. Razem z Wigan wygrał Puchar Anglii, z Evertonem zajął piąte miejsce w lidze (…) Kiedy w 2016 roku pojawiły się plotki, że może przejął reprezentację Anglii, piłkarze jak mantrę powtarzali „tylko nie on, tylko nie on!”.

Spełniło się. Chwilę później Hiszpan został trenerem reprezentacji Belgii. Zaczął od porażki, ale potem było już tylko lepiej.

Sport-Express

„Sport-Express” koncentruje się przede wszystkim na reprezentacji Rosji. Już na okładce trafiamy na hasło „Wasza szansa, wasz sen”. Przytoczymy jednak tylko jeden tekst. O „jednym kroku do rekordu wszech czasów”.

Społeczeństwo ma pełne prawo, by szaleć – w końcu to, co stało się z reprezentacją Rosji było czymś absolutnie nieoczekiwanym. Zespół takie prawa jednak nie ma. Czerczesow dał piłkarzom jeden wolny wieczór, ale następnego dnia zagonił ich do roboty. Trzeba przecież zdobyć kolejny, jeszcze wyższy szczyt. Najlepiej określił to zresztą Włodzimierz Wysocki – „lepsze od gór są mogą być tylko te góry, na których nikt jeszcze nie był”.

Gra zespołowa będzie najważniejsza. Jak powinna wyglądać? Efektywnie wykorzystany system z pięcioma obrońcami z pewnością postawi Zlatko Daliciowi kilka bardzo trudnych pytań. Pytanie tylko, czy właśnie tak powinna zagrać Rosja? Czy powinniśmy powtórzyć „model hiszpański” czy „model egipski”? Na które elementy gry powinniśmy postawić najmocniejszy akcent?

Z naszych informacji wynika, że sztab, szykując się do meczu, zamiennie ustawiał zespół w obu systemach. Najprawdopodobniej na boisko Rosja wyjdzie w składzie z czterema obrońcami.

Bombardir.ru

Tutaj też tylko jeden tekst, ale za to naprawdę ciekawy. O Mario Fernandesie, który kiedyś przychodził pijany na treningi i odmówił transferu do Realu, a dziś jest najlepszym obrońcą „Sbornej”.

Fernandes już dawno mógł spokojnie żyć sobie w Madrycie. Albo biegać po boisku w koszulce Interu albo Juventusu. Zamiast tego wybrał jednak mieszkanie oddalone o czterdzieści kilometrów od centrum Moskwy. CSKA z reguły płaci za piłkarzy drobne, ale akurat na Fernandesa wyłożyli aż piętnaście milionów euro. I na pewno nie żałują.

Real oferował więcej i Gremio, i samemu piłkarzowi, ale Mario nie widział siebie w roli rezerwowego. Co prawda był już wtedy dogadany z CSKA, ale mówił, że nawet gdyby Real zgłosił się wcześnie, to i tak wybrałby Rosję (…)

To właśnie w Moskiwe piłkarz ostatecznie skończył z alkoholem i imprezami. – Moim największym problemem było życie nocne. Wszyscy wiedzieli, że cały czas imprezuję. Piłem tak dużo, że czasem nawet na treningach byłem wstawiony. Bardzo tego żałuję i naprawdę już tak nie robię – opowiadał w rosyjskich mediach.

Czy można mu wierzyć? Skoro na treningach melduje się z godzinnym wyprzedzeniem, to zwyczajnie trzeba.

Championat.com

Rosja, Rosja i jeszcze raz Rosja. Na początek weźmy tekst o całkiem sporych – zdaniem dziennikarzy – szansach na sukces w starciu z Chorwacją.

Chorwatom często brakuje odpowiedniego balansu między poszczególnymi formacjami. Przeciwnikowi daje to szansę na stworzenie niebezpiecznych sytuacji. Dobrze zaadresowane podanie może dojść do zawodnika ustawionego w pobliżu środkowych obrońców lub do któregoś ze skrzydłowych, dzięki czemu w poszczególnych sektorach boiska można zdobyć przewagę 2 na 1.

Najważniejsze jest jednak umiejętne wyjście spod chorwackiego pressingu. Można to zrobić właśnie poprzez wykorzystanie luk między liniami, a także poprzez wykorzystanie odległości między zawodnikami reprezentacji Chorwacji. Jeśli to się uda, zwycięstwo będzie naprawdę realne.

Warty uwagi jest także wywiad ze Stipe Pletikosą, byłym bramkarzem m.in. Spartaka Moskwa i Rostowa.

Jak w Chorwacji przyjęto, że rywalem w ćwierćfinale nie będzie Hiszpania?

Z duża ostrożnością. Dobrze wiemy, ile w świecie piłki znaczy Hiszpania. Kiedy jednak dalej przeszła Rosja, to nikt większość raczej wstrzymywała się z ocenami. Jeśli przyszłoby nam grac z Hiszpanią., pewnie to ona byłaby wyraźnym faworytem. No ale na tym mundialu wyniki są takie, a nie inne… Chorwatów historia ostatnich lat uczy, żeby szanować każdego przeciwnika.

Na co liczą chorwaccy kibice? Oczekują mistrzostwa świata?

Nie, nie, nie myślimy o czymś takim. Nasz trener to skromny człowiek, który chce iść do przodu krok po kroku. Najważniejszy jest każdy kolejny mecz.

Jaka jest największa słabość reprezentacji Rosji?

Brak doświadczenia. W takich meczach to bardzo ważne. Przecież wszyscy będą oczekiwać od Rosjan zwycięstwa, będą chcieli, by „Sborna” awansowała do półfinału. Na meczach był już Władimit Putin, był Dmitrij Miedwiediew. Wszyscy wspierają reprezentację, a to wywiera dodatkową presję na piłkarzach.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
2
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
5
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

0 komentarzy

Loading...