Reklama

Widziałeś, widziałeś co on robi? On odbija…

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

06 lipca 2018, 18:01 • 2 min czytania 7 komentarzy

Jeszcze nie ostygły w nas wspomnienia katastrofalnych interwencji Kawashimy, Caballero czy De Gei, kiedy Fernando Muslera postanowił dopisać kolejny rozdział, trzeba przyznać, stosunkowo długiej księgi pod tytułem: „Szmaty bramkarzy na mistrzostwach świata w Rosji”. Co ten gość puścił w ćwierćfinale mundialu… Chyba nawet kultowy Fabik by tę piłkę złapał w zęby.

Widziałeś, widziałeś co on robi? On odbija…

Nie można powiedzieć, że golkiper broniący na co dzień barw Galatasaray zawalił drużynie mecz. Na pewno jednak pozbawił Urugwajczyków nadziei na odrobienie strat. Dopóki podopieczni Oscara Tabareza przegrywali tylko 0:1, byli w natarciu. Może za wiele z ich ataków nie wynikało, lecz przynajmniej naciskali, próbowali. Druga bramka kompletnie ich dobiła. Zupełnie zdechli mentalnie, a Francuzi zaczęli zabawę futbolówką. Zakrawało to wręcz na poniżanie rywala.

Muslera nie grał może wielkiego turnieju, żadnego meczu swoim kolegom nie wybronił, ale nic specjalnego również nie zawalił. Był solidny, stanowił mocny filar, na którym selekcjoner oparł trudną do naruszenia linię defensywy. Aż tu nagle, w najmniej oczekiwanym momencie – powtórka z wyczynu Lorisa Kariusa.

Bardzo mocny, lecz mimo wszystko niezbyt groźny strzał Griezmanna z dystansu, piłka nabrała lekkiej rotacji, a Muslera zademonstrował klasyczne „dziurawe łapy”.

Siatkówka w mało ekskluzywnym wydaniu.

Reklama

To zresztą nie był jego pierwszy „kariusizm” w tym meczu – parę minut wcześniej zagalopował się w dryblingu i mało brakowało a ten sam Griezmann odebrałby mu futbolówkę w szesnastce i wpakował ją do pustaka. Ewidentnie coś nie grało dzisiaj u Muslery z koncentracją. Zresztą – to nie nowina w przypadku tego bramkarza. Osiem lat temu, w meczu o brązowy medal, również nie popisał się przy dwóch bramkach reprezentacji Niemiec. Wówczas jego babole pozbawiły Urugwaj brązowego medalu. Dzisiaj wpadka Muslery zabiła w podopiecznych Oscara Tabareza wszelkie marzenia nie tylko o złocie, ale w ogóle o strefie medalowej.

Coś nam się wydaje, że w stosunku do takiego golkipera, Wujo, nawet poruszając się o kulach, ruszyłby do linii bocznej jak wystrzelony z procy i puściłby jakąś paskudną wiązankę. No i byłoby w tym sporo racji. Takie byki, na takim poziomie, przeciwko takim rywalom? Nie wypada.

fot. Newspix.pl

Reklama

Najnowsze

Komentarze

7 komentarzy

Loading...