Mundialowy poniedziałek zaczynamy od starcia Brazylii z Meksykiem. Faworyt jest jeden, ale turniej ten już tyle razy nas zaskoczył, że odpadnięcie Canarinhos nie powinno być traktowane jako wielka sensacja – zwłaszcza że jak na razie nie rozegrali meczu, po którym moglibyśmy bić brawo. Być może fajerwerki zostawiono na fazę pucharową, jak w przypadku Francji. Grunt, żebyśmy się nie nudzili.
Meksykanie walczą o przełamanie kilku barier. Po pierwsze – na MŚ nigdy jeszcze nie wygrali z Brazylią. Ba, jeszcze nawet nie strzelili jej gola. Bilans bramkowy za cztery mecze to 0:11. Na pierwszych mundialach przegrali trzykrotnie i dopiero w 2014 roku udało im się przeciwko temu rywalowi wywalczyć pierwszy punkt, remisując w grupie 0:0. Pora na premierowe zwycięstwo?
Po drugie – Meksyk po raz siódmy z rzędu awansował do 1/8 finału, ale w poprzednich sześciu przypadkach zawsze odpadał na tym etapie.
1994 – po karnych z Bułgarią
1998 – 1:2 z Niemcami
2002 – 0:2 z USA
2006 – 1:2 po dogrywce z Argentyną
2010 – 1:3 z Argentyną
2014 – 1:2 z Holandią
Cóż, za omawiany okres i tak chętnie byśmy się zamienili. Nas na czterech z tych mundiali w ogóle nie było.
Meksyk zaskoczy i wyśle Brazylię do domu w regulaminowym czasie – kurs 7,30 w LV BET
Podopieczni Juana Carlosa Osorio w Rosji jak dotąd grają trochę nietypowo jak na wielkie turnieje: z meczu na mecz coraz słabiej. Dali koncert z Niemcami, z Koreą Południową już trochę spuścili z tonu (choć i tak dość pewnie wygrali), a ze Szwecją zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię, przegrywając aż 0:3. Jeżeli tendencja spadkowa zostanie podtrzymana, z Brazylią nie mają czego szukać – poza piłką w siatce.
Wejście do ćwierćfinału byłoby dla tej reprezentacji wyrównaniem swoich największych osiągnięć z 1970 i 1986 roku. Powyżej najlepszej ósemki nigdy nie udało się dojść.
Brazylijczycy na mistrzostwo czekają od 2002 roku, a ich nigdy nic innego nie interesuje. Mundial u siebie został uznany za klęskę, mimo znalezienia się w czwórce. Co było wtedy, wszyscy pamiętamy: najpierw historyczne upokorzenie z Niemcami (1:7), a potem przegrany mecz o trzecie miejsce z Holandią. Pod wodzą pracującego od 2016 roku Tite zdają się wracać na właściwe tory (tylko jedna porażka w 26 meczach, 52:6 w golach), ale teraz nadchodzą momenty najważniejszej weryfikacji.
Neymar w drodze na trybyny meczu Urugwaj Portugalia #URUPORpic.twitter.com/SXILOmjTNG
— culé (@j17jrr) 30 czerwca 2018
Trwające mistrzostwa nie są na dziś popisem Neymara. Trafił do siatki tylko raz, a z czołówek nie znika głównie ze względu na ciągle symulowanie. – Wiemy, że on lubi kłaść się na boisku, wyolbrzymiać każde starcie i wymuszać karne. Taki już jest jego styl, ale to rola sędziów, żeby sobie z tym radzić. VAR powinien im to ułatwiać – stwierdził przed meczem kapitan Meksyku, Andres Guardado.
Neymar strzeli gola z Meksykiem – kurs 1,91 w LV BET
Brazylijczycy będą osłabieni brakiem Marcelo w wyjściowym składzie. Tite poinformował, że obrońca Realu Madryt jest gotowy na co najwyżej godzinę gry. W spotkaniu z Serbią szybko zasygnalizował kontuzję pleców, której miał się nabawić przez… zbyt twarde materace w hotelu. W niedzielę Marcelo trenował, ale jeśli wejdzie na murawę, to jako rezerwowy. Tragedii jednak nie ma, zastąpi go Filipe Luis, również gwarantujący wysoki poziom.
Przewidzieć wyjściowy skład Canarinhos jest łatwo, bo Tite w zasadzie niczego nie zmienia. W ataku zawsze stawiał na trio Neymar-Gabriel Jesus-Willian. W pomocy na Coutinho, Casemiro i Paulinho. Żelazną parę stoperów stanowią Miranda i Thiago Silva, a w bramce mocną pozycję ma Alisson. O lewej obronie już pisaliśmy, a na prawej pewnie też nie byłoby roszad, gdyby nie sprawy losowe. Ze Szwajcarią zagrał Danilo, ale przed drugim meczem doznał kontuzji i potem nie było go nawet na ławce. W jego miejsce pojawił się Fagner.
W Meksyku również mieliśmy stabilizację składu. Jedyne zmiany zaszły w obronie po pierwszym spotkaniu. Z Niemcami na stoperze wystąpił Hugo Ayala, a Carlos Salcedo biegał po prawej stronie. Na dwa kolejne mecze Saicedo przeszedł na środek w miejsce Ayali, zaś lukę na boku zapełnił Edson Alvarez.
Wyjściowe jedenastki w zasadzie znamy od razu, o ile trenerzy teraz czymś nie zaskoczą. My mamy nadzieję, że obie drużyny zaskoczą nas na boisku i zrobią show. Niedzielne partie szachów trochę nas wymęczyły, mimo że na koniec były emocje w rzutach karnych. Wolimy emocje w trakcie gry.
Fot. newspix
