Zapraszamy do śledzenia cyklu, w którym Mieciu Mietczyński opowiada w humorystyczny sposób o mundialu i absurdach z nim związanych… Tym razem nasz redakcyjny kolega opowiedział o hucznym irracjonalnym przywitaniu naszej reprezentacji na Okęciu.

Fot. FotoPyk
Treść usunięta
wypierdalaj
Bardziej irracjonalne od tego przywitania jest moim zdaniem to, że są ludzie którzy lubią słuchać błyskotliwych i inteligentnych żartów Pana Kowalczyka. I że są ludzie dla których jest to odpowiednia osoba do wygłaszania osądów moralnych po meczu z Japonią. Kto następny, Wit Żelazko?
A jakieś konkrety może? Wolę nawalonego Kowala od całej reszty trzeźwych Borków, Tuzimków, Polów i innych zawodowych nudziarzy. Dla mnie tak powinno się robić mundialowe studio. Brawo weszło!
A możesz wyjaśnić dlaczego wolisz? Bo mnie np żenują jego żarty (o rzucaniu kamieniami w piłkarzy, no beka w ch*j) i gryzie pouczanie na tematy czysto piłkarskie i przede wszystkim moralne. Wygląda trochę jakby chciał być na siłę polskim Cantoną ale z bardzo mizernym skutkiem. Chociaż on chyba nie udaje, tylko po prostu tak ma.
A ty wyjaśnisz dlaczego tak go cenisz?
cenią go tak tak jak czcili Zarzecznego…
Cenię Kowala za wyrazistość, odwagę w wypowiadaniu swoich opinii, prowokacje myślowe, swojskość, tupet, brak kompleksów, kruszenie sztucznych autorytetów, wiedzę (!!!), Tak się składa, że Kowalczyk porusza się po polu, gdzie każdy ma coś do powiedzenia a jednak wielu z niecierpliwością będzie czekać no to, co znowu palnie ten bezczelny nieuk z Bródna, który nie skończył podstawówki a bryluje w telewizyjnym studio a jego felietony czyta się z wielką frajdą. Ktoś taki jest polskiej piłce bardzo potrzebny.
Jest cienka granica między wyrazistością i tupetem a zwykłym buractwem. Moim zdaniem Kowal nie tyle tę granicę przekracza co beztrosko sobie za nią hasa. Samo wygłaszanie kontrowersyjnych tez, jeśli nie wnoszą one nic do dyskusji, nie za bardzo mnie kręci. No ale okej, szanuję że logicznie uzasadniłeś swoje zdanie 😉
A jak powinno się było witać Kowalczyka, po przegranych eliminacjach, ELIMINACJACH!! do wielkich imprez, gdy za jego kadencji konczyli grę konczyli przewaznie na 3 miejscu w grupie?? No bo chyba nikt rozwazny nie traktuje IO 92 jako powazna pilkarska imprezę. A ewidentnie co niektorym popierdoliło się w główce z tym „sukcesem” na amatorskim turnieju jakim były IO 92, skoro w ogole gość ktory wielkie imprezy oglądał w tv, chlejąc browara, krytykuje gosci ktorzy samym marnym awansem do imprezy, już biją go sukcesem w reprezentacji. Do tego mowi to gosc ktory powaznej kariery klubowej nie osiagnal, bo z kazdego klubu odchodził z przypieta latka alkoholika. Jezu.
Dołàcz swoje cv. Jak masz lepsze od Kowala, możesz zabierać głos I być wysłuchanym. Jak nie, to s….
A może Ty powinieneś wrzucić swoje, bo póki co wygląda na to, że do użytkownika afrousa nie masz startu. Jak lubię Kowalczyka za jego nierzadko celne wypowiedzi tak uważam, że akurat jego wypowiedzi dotyczące kadry (np. co z Lewandowskiego za kapitan) są nie na miejscu, bo akurat on jako piłkarz miał możliwość pokazania się w tej samej roli i nawet w eliminacjach nie pokazał 1/40 tego czego wymaga. Gdyby Kowalowi pokazać skróty z jego meczów nie mówiąc że to on sam, to by się po sobie tak przejechał, że chwilę później sam by na siebie składał donos do prokuratury.
Dokładnie. Ktoś powinien wytłumaczyć Kowalczykowi, że on też grał w reprezentacji Polski, a 4 miejsce w Eliminacjach Mistrzostw Europy 1996, tuż za Słowacją, Francją i Rumunią, to w tej chwili tylko przygnębiające wspomnienie miernoty jaką Oni (Kowalczyk i spółka) wtedy prezentowali.
Eric Cantona poświęcił chwilę na komentarz do spotkania Polska – Japonia. Francuz wyśmiał Japończyków, ale co ciekawe Polakom się nie dostało. Ciekawe dlaczego?
Może dlatego, że dla byłego gracza MU oczywistym było, iż Polacy chcą wygrać ostatnie spotkanie i nie chcą niepotrzebnie się odkryć?
Rozumiem, że końcówka meczu była takim sobie widowiskiem, ale ciekaw jestem co by było, gdyby Polacy ruszyli do szaleńczego szturmu, a Japońce doprowadziliby do remisu?
Już widzę nagłówki w mediach… No ale… trzeba sobie poużywać, więc jak jazda to na całego. Wygrali, też źle, bo za mało, bo nie w takim stylu.
Dziennikarze zżymają się na reprezentację, a tymczasem i jedni i drudzy prowadzą bardzo podobną działalność: Cyrk na kółkach.
Oczywiście, że by ich rozjechano w mediach gdyby zremisowali. Tylko co z tego? Bo prezentujesz taką logikę. Nie gramy do przodu bo jak stracimy gola to nas media rozjazdą, ale nie grając też nas rozjazdą. Czyli jedyną rzeczą jaką można zrobić żeby się nie narazić to ruszyć i nie stracić gola.