Błaszczykowski i Fabiański pozostają do dyspozycji selekcjonera, Sławomir Peszko kończy reprezentacyjną karierę, nie wiadomo jeszcze, co z Glikiem i Piszczkiem – oto wnioski po lekturze tekstu “Nawał niewiadomych” z dzisiejszego “Przeglądu Sportowego”.
GAZETA WYBORCZA
Oceny za mundial dla Polaków. W skali szkolnej nikt piątki nie wyłapał, jest za to kilka pał.
Ocena: 1, niedostateczny
Arkadiusz Milik – udział w turnieju zakończył na koszmarnych 73 minutach z Senegalem, za które pretensje mieli do niego później koledzy i trener. Piłkarz, bez którego harówy w defensywie dwa lata temu nie byłoby ćwierćfinału ME, o turnieju w Rosji nie będzie chciał pamiętać.
Łukasz Piszczek – przez lata był jedynym oprócz Lewandowskiego piłkarzem reprezentacji umieszczanym w czołówce na swojej pozycji na świecie. Mundial uświadomił nam, że zbliża się do schyłku kariery. W meczu z Senegalem organizm pozwolił mu na słabe 83 minuty, w meczu z Kolumbią został przestawiony z prawej strony do środka. Zagrał tam najwyżej przeciętnie.
Artur Jędrzejczyk – pokopał tylko z Japonią i udowodnił, że trener nie pomylił się, odsyłając go w poprzednich meczach na ławkę.
Oprócz tej trójki, jedynkę wyłapali też Szczęsny i Nawałka.
SUPER EXPRESS
Światowe media nie zostawiają na nas suchej nitki. Farsa, hańba dla futbolu.
„Czuję niesmak. Okropny sposób pożegnania z mundialem. Hańba. Mistrzostwa były wspaniałe, ale Polska i Japonia musiały to zepsuć” – skwitował Terry Butcher, wielokrotny reprezentant Anglii po tym, co wyprawiały na boisku w końcówce spotkania obie drużyny. Nie jest odosobniony.
Robert Lewandowski przekonuje, że reprezentacja stoi murem za Nawałką.
Jaka będzie przyszłość reprezentacji?
To nie ode mnie zależy. Wiemy, ile zrobiliśmy z trenerem Nawałką, w jakim miejscu byliśmy. Nasza współpraca wyglądała cały czas bardzo dobrze. Wiele razy przechodziliśmy radosne chwile, oczywiście oprócz tych ostatnich 10 dni. Decyzja nie należy do nas, ale my zawsze będziemy stali za trenerem, bo wiemy, jaki to jest człowiek. Wiele się przy nim nauczyliśmy.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Co dalej z reprezentacją? Jej liderami? Selekcjonerem? W kadrze prawdziwy nawał niewiadomych.
Niewiadome są przy kilku liderach tej kadry, zwłaszcza przy Kamilu Gliku i Łukaszu Piszczku. 30-letni obrońca Monaco na temat swojej przyszłości w reprezentacji wypowiada się niejednoznacznie, pozostawiając miejsce do rozmaitych interpretacji. Jego rezygnacja byłaby o tyle dziwna, że nie zmusza go do niej wiek. Gdyby się uparł, to przed nim kilka lat gry w narodowych barwach i perspektywa udziału w co najmniej dwóch wielkich turniejach, czyli EURO 2020 i MŚ 2022.
Wciąż nie wiadomo, co z Piszczkiem (…). Kilka miesięcy temu przedłużył kontrakt z BVB do 2020 roku, po nim prawdopodobnie zakończy kareirę. Być może do tego czasu będzie chciał już poświęcić się grze w klubie (…).
Jakub Błaszczykowski i Łukasz Fabiański zapowiedzieli, że jeśli selekcjoner będzie widział ich w kadrze, to nie odmówią przyjazdu na zgrupowanie. Z kadrą żegna się za to ich rówieśnik Sławomir Peszko.
Karol Linetty drugi turniej przesiedział na ławce.
Sygnały, że Linetty zaczyna przegrywać rywalizację o wyjazd do Tosji, docierały długo przed powołaniem 23-osobowego składu. Gdyby nie urazy „Mąki”, prawdopodobnie turniej obejrzałby nawet nie z ławki rezerwowych, a w telewizji. Byłoby jeszcze gorzej niż w EURO 2016, które przesiedział na ławce (…).
Czy kluczowe było jego spóźnione rozpoczęcie przygotowań w Arłamowie? Po obozie w Juracie (tam odpoczywał) piłkarze dostali wolny weekend, ale Karol spędził go w Poznaniu, gdzie stawiano go na nogi przed wyjazdem w Bieszczady. Miał bardzo złe wyniki badań wskazujące na duże przemęczenie.
Ostatnia szansa pokolenia Messiego. Cel – wyeliminować dziś Francuzów i pójść drogą z 2001, 2005 i 2007 gdy sięgała po tytuł najlepszej na świecie w kategorii U-20.
Mundial w Rosji to dla genialnego pokolenia Argentyńczyków ostatnia szansa na duży sukces międzynarodowy. Trudno tę generację nazwać straconą, bo w klubach zawodnicy odnosili gigantyczne sukcesy, jednak nie byli w stanie przenieść formy na kadrę. Zawsze czegoś brakowało (…). Bo jak inaczej wytłumaczyć przegranie trzech kolejnych finałów (MŚ 2014, Copa America 2015 i 2016)?
– Mundial w Rosji? Dla mnie to sytuacja z gatunku „teraz albo nigdy” – przekonuje Mascherano, który ma już 34 lata. Po turnieju ma zakończyć karierę w kadrze. W Argentynie spekuluje się, że podobnie postąpią inni złoci medaliści MŚ U-20 czy IO. Na piłce klubowej skoncentrować mają się m.in. Messi, Aguero, Angel Di Maria, Lucas Biglia, a także inne gwiazdy reprezentacji, w tym Gonzalo Higuain.
Godin i Gimenez mają sposób na Ronaldo. Wykorzystają go w meczu o ćwierćfinał?
Godin przeciwko CR7 grał więcej, bo aż 27 razy. Początkowo pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki sprawiał mu duże problemy, strzelał gola za golem, ale wydaje się, że Urugwajczyk znalazł sposób na rywala. W trzynastu z ostatnich dwudziestu meczów przeciwko Atletico Portugalczyk nie strzelił gola.
Opisując Godina i Gimeneza Hiszpanie mówią, że obu defensorów łączą relacje niczym ta ojca z synem. Ten pierwszy ma 32 lata, drugi dziewięć mniej. – Josema (tak na Gimeneza mówią w Urugwaju – przyp.red.) ma ogromny potencjał. Nie będę uczył go gry w piłkę, ale daję mu tyle wskazówek, ile tylko się da. Widzę w nim swoje odbicie. Ja też zacząłem karierę jako dzieciak. Chcę przekazać mu swoje doświadczenie, by był jeszcze lepszy niż ja – przekonywał Godin.
Duńska twierdza trzyma się mocno.
Nieco ponad dwa i pół. Tyle pada średnio goli w trwającym turnieju. Chyba że akurat gra Dania. Wtedy widzowie nie mają co liczyć na bramkowy festiwal. W trzech grupowych spotkaniach z udziałem Duńczyków padły trzy. Dwie zdobyli oni, jedną przeciwnicy. Wystarczyło, by z dużym spokojem zająć drugie miejsce w grupie. Czy wystarczy na Chorwatów, którzy potrafili już zdemolować Argentynę 3:0?
Walka o Carlitosa wre. Król strzelców zostanie w ekstraklasie?
Kolejorz w letnim oknie transferowym nie ma zamiaru oszczędzać. Nie chce jednak hurtowo sprowadzać piłkarzy, tylko wykonać 2-3 konkretne strzały, które wydatnie podniosą jakość drużyny. Poznaniacy wyrównali już klubowy rekord – za milion euro sprowadzili (a właściwie sprowadzają, bo sprawa oficjalnie nie jest potwierdzona) portugalskiego pomocnika Pedro Tibę. Wiele wskazuje na to, że siedmiocyfrowa kwota może paść jeszcze raz w najbliższym czasie.
Wszystko za sprawą zainteresowania Carlitosem. Lech już w kwietniu sondował możliwość pozyskania piłkarza, ale wtedy wydawało się to utopią. Przede wszystkim ze względu na cenę, która wówczas przekraczała 2 miliony euro (…). Biała Gwiazda obniżyła swoje żądania – rozpoczynała rozmowy od 1,7 mln euro, ale jest skłonna puścić Hiszpana za nieco ponad milion. Na taki wydatek poznaniacy są gotowi.
fot. FotoPyK