Reklama

Brutalna rzeczywistość przemówiła do Messiego

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

30 czerwca 2018, 19:03 • 4 min czytania 27 komentarzy

Cztery lata temu Argentynie zabrakło niewiele do zostania mistrzem świata. Wzrok Messiego wbity w puchar został w pamięci wszystkich, którzy oglądali finał. Do Rosji “La Pulga” i reszta bandy nie jechali jednak w roli faworytów. Już w fazie grupowej mieli spodziewane problemy, ale w meczu z Nigerią wreszcie odpalił Leo Messi. Po tym zwycięstwie wydawało się, że kapitan Argentyny może poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa w meczu z Francją, ale rzeczywistość okazała się dla niego brutalna.

Brutalna rzeczywistość przemówiła do Messiego

Messiemu nie można było dziś nic zarzucić w kwestii podejścia. We wcześniejszych meczach – okej, różnie to wyglądało, ale w spotkanie z Francją było de facto przedłużeniem postawy, którą piłkarz Barcy pokazał chociażby w starciu z Nigerią. Znów był liderem z krwi i kości, znów chciał poprowadzić swój zespół do wygranej, znów na twarzy malowało mu się to charakterystyczne zacięcie.

Sami zresztą zobaczcie, jak to wyglądało.

Reklama

Duża zmiana odnośnie do meczu z Chorwacją, ale przejdźmy do faktów. Leo Messi miał być dzisiaj fałszywym napastnikiem, ale niewiele miał wspólnego z tą pozycją. Wracał po piłkę do środkowej linii i próbował rozgrywać. Była to jednak woda na młyn dla Francuzów, bo ci przesuwali się wyżej i piłkarz Barcelony niewiele mógł wskórać. Przede wszystkim nie miał do kogo podawać w ataku, bo Argentyńczycy zaczęli dzisiejszy mecz bez napastnika. W pierwszej połowie tylko raz 31-latek wszedł w pole karne przeciwnika po klepce z kolegą, ale nie zdążył nawet oddać strzału, bo momentalnie doskoczyło do niego kilku Francuzów.

Generalnie Messi starał się atakować ze skrzydła w pierwszej części, ale niewiele z tego wynikało. Głównie dlatego, że Argentyna – cóż za niespodzianka – nie miała napastnika. Natomiast, gdy już udało się do kogoś dograć, to szwankowało przyjęcie piłki u kolegów z drużyny.

Reklama
polowastatystyki z pierwszej połowy

W drugiej części Leo miał sporo szczęścia, bo uderzył tak, że piłka odbiła się od Mercado i wpadła do bramki. Na pomoc w ataku musiał czekać jednak do 66 minuty, bo wtedy na boisku pojawił się Sergio Aguero. Właśnie do niego Messi dogrywał w doliczonym czasie gry, gdy ten wpakował piłkę do siatki po mocnym strzale głową. Innym razem 31-latek dograł do piłkarza Manchesteru City prostopadłą piłkę, ale strzał Aguero został zablokowany… Oczywiście to tylko gdybanie, ale wydaje się, że ten mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby Kun pojawił się na boisku znacznie szybciej.

target

Bez wątpienia zabrakło dzisiaj uderzeń Leo Messiego w światło bramki. Raz kapitan “Albicelestes” przeprowadził świetną akcję i miał przed sobą tylko Hugo Llorisa, ale oddał zbyt słaby strzał. Francuski golkiper nie miał żadnych problemów, by złapać piłkę. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tej akcji Messi za bardzo wygonił się do boku i nie miał idealnej pozycji do oddania strzału. W tym aspekcie było u niego wyjątkowo krucho, jak widać zresztą na powyższej grafice.

Czy Leo Messi zawiódł? Co prawda Argentyna odpadła z turnieju, ale trudno winić za taki stan rzeczy gwiazdę Barcelony. Przede wszystkim zawiodła taktyka i ustawienie, bo gra bez napastnika, jeśli na ławce ma się takich kozaków jak Higuain i Aguero, to po prostu głupota… Poza tym zawodnik mistrza Hiszpanii miał dzisiaj udział przy dwóch z trzech bramek swojej drużyny. Wynik całkiem niezły, ale od Messiego wszyscy wymagają cudów, a tych dzisiaj nie było. Dzisiejszy mecz pokazał natomiast dobitnie, że nawet Leo Messi nie rozwiąże wszystkich problemów Argentyny.

Z logicznego punktu widzenia Argentyna nie miała dzisiaj prawa awansować dalej. Oglądając ich w fazie grupowej było widać masę problemów, z którymi ta drużyna nie mogła się uporać z dnia na dzień. Trzeba podopiecznym Sampaolego oddać jednak, że pomimo wielu braków, pożegnali się z tym turniejem godnie. Chyba nawet w lepszym stylu niż ktokolwiek się spodziewał.

Fot. NewsPix

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
3
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Komentarze

27 komentarzy

Loading...