Reklama

“Wybieram zdrowie mamy” – gwiazda Iranu odchodzi z reprezentacji

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

29 czerwca 2018, 13:36 • 5 min czytania 5 komentarzy

Nie taki Iran piękny, jak go malują. Wszyscy zachwyciliśmy się bohaterską postawą podopiecznych Carlosa Queiroza w fazie grupowej mundialu, na dobrą sprawę zazdroszcząc im heroicznej walki i emocji do ostatnich sekund meczu z Portugalią. Irańczycy byli o krok, żeby wyrzucić za burtę mistrzów Europy i za to oczywiście chapeau bas. Jednak nie wszystko, co związane z irańskim futbolem, jest godne podziwu. Sardar Azmoun, napastnik, nowy Ali Daei, zwany “irańskim Messim”, postanowił… zrezygnować z dalszej gry w reprezentacji. Przede wszystkim wskutek gróźb, które dramatycznie odbiły się na zdrowiu jego matki.

“Wybieram zdrowie mamy” – gwiazda Iranu odchodzi z reprezentacji

Sytuacja jest szokująca, bo chłopak ma dopiero 23 lata i powszechnie był uznawany za następcę wspomnianego, legendarnego super-strzelca, zdobywcy 109 goli w kadrze. Azmoun, od kilku lat występujący w lidze rosyjskiej, ma już na koncie 23 reprezentacyjne trafienia, ale żadnego na zakończonym właśnie mundialu, choć zagrał na nim pełne 270 minut.

Były to dla niego ciężkie mistrzostwa. Żelazna defensywa, ordynowana zespołowi przez Queiroza, nie sprzyja popisom zawodników ofensywnych. Azmoun, tak jak pozostali gracze formacji ataku, biegał po boisku w ciasnym, niewygodnym jarzmie, skoncentrowany przede wszystkim na przeszkadzaniu rywalom w rozgrywaniu akcji, czyhając na ewentualne kontrataki. Ma to odbicie w statystykach – napastnik Rubina Kazan oddał na mundialu zaledwie jeden strzał na bramkę. Wymienił z kolegami średnio 20 podań na mecz – to prawie tak, jakby w ogóle nie istniał na boisku. Do tego dochodzi jeszcze skandalicznie niska celność odegrań do partnerów – 42% z Marokiem, 35% z Hiszpanią, 62% z Portugalią.

Trzeba mu oddać, że solidnie wywiązywał się z walki o górne piłki – w każdym meczu brał udział przynajmniej w 15 pojedynkach główkowych, wygrywając mniej więcej połowę z nich. To przyzwoity rezultat, świadczący dodatkowo o tym, jak trudną miał rolę na boisku. Imponujące też było, jak w starciu z Portugalią naciskał i gnębił klocowatego Williama Carvalho.

Nie bardzo było w tej ekipie miejsce na indywidualne popisy jednego czy drugiego gwiazdora.

Reklama

https://twitter.com/IranFooty/status/1011348487517229056

Mimo wszystko, nawet biorąc poprawkę na ultra-defensywną strategię trenera, występ Azmouna na mistrzostwach piłkarsko raczej się nie broni, co nie oznacza, że mówimy o facecie, który nie zostawił na murawie całego serducha i wszystkich zgromadzonych w organizmie sił. Nie ma zatem najmniejszego powodu, żeby piłkarza i jego rodzinę zbombardować obelgami i – co gorsza – groźbami.

Napastnik, który strzelił aż 11 goli w eliminacjach do mistrzostw, szybko przemierzył drogę od bohatera do zera. Jego kiepska postawa na mundialu zaowocowała burzą, wobec której grillowanie Orłów Nawałki we wczorajszym Stanie Mundialu brzmi jak pozytywna, potulna, łagodna recenzja. W mediach społecznościowych wylało się na jego głowę prawdziwe szambo. Niestety – rykoszetem oberwała mama zawodnika, powracająca do zdrowia po poważnej chorobie.

-Gra dla drużyny narodowej była dla mnie wielkim honorem, za który będę wdzięczny do końca mojego życia. Niestety, pomimo mojej miłości i wbrew wszystkim pragnieniom mojego serca, zdecydowałem się pożegnać reprezentacją. Dla młodego, 23-letniego mężczyzny, który dotarł na ten poziom pomimo wieku przeciwności losu, to na pewno najtrudniejsza decyzja i najbardziej bolesne wydarzenie w życiu – napisał Azmoun w swoim oświadczeniu na Instagramie.

-Są rzeczy w życiu, które mają pierwszeństwo. Byłem szczęśliwy, kiedy moja mama wróciła do zdrowia po ciężkiej chorobie. Niestety, wskutek nieprzyjaznych opinii, braku akceptacji, jak również w efekcie obraźliwych komentarzy ze strony ludzi, którym nie jest po drodze ze mną i moimi kolegami z drużyny, stan zdrowia mojej mamy się pogorszył. To postawiło mnie przed trudnym wyborem i wybrałem moją mamę – dodał.

-Wysyłam moje najlepsze życzenia do Alirezy Jahanbakhsha i jego mamy, która również wyzdrowiała po okropnej chorobie. Tylko Alireza był świadkiem tych wszystkich tragicznych dni i gorzkiego czasu choroby mojej matki. Dziękuję, przyjacielu – dorzucił napastnik. – W moich ostatnich słowach, chciałbym również podziękować trenerowi Queirozowi. Mam nadzieję, że kiedyś zobaczę nasz naród jako mistrzów świata.

Reklama

Trzeba przyznać, że jest to dość dramatyczne oświadczenie, ponieważ dylemat: reprezentowanie narodu, albo zdrowie matki to coś, czego nie życzylibyśmy najgorszemu wrogowi.

Trudno póki co wywnioskować, jakie były powody aż tak okrutnej burzy w social mediach, której ofiarą padł młody napastnik i jego rodzina. W Internecie krążą różne prawdopodobne przyczyny, przede wszystkim niechęć do Azmouna jako osoby zbyt skoncentrowanej na karierze klubowej, kreowaniu swojej osoby w mediach społecznościowych. Krótko mówiąc – pierdoły. Rzekomo napastnik już przed mistrzostwami miał rozważać zakończenie kariery w reprezentacji, ponieważ groźby i chamskie docinki to dla niego żadna nowość i psychicznie radzi sobie z tym kiepsko. Kumple z zespołu, w tym wspomniany Jahanbakhsh, mieli go namówić, żeby jednak został.

Jeżeli jest nazywanym “irańskim Messim” nie bez kozery, to jest całkiem możliwe, że Azmoun jednak powróci do gry w narodowych barwach. Rozczarowanie turniejem, mała odporność na (niezasłużoną) krytykę i choroba matki – to chyba trochę za dużo przykrych wrażeń jak na jednego, młodego człowieka. Chłopak zwyczajnie nie wytrzymał presji.

Carlos Queiroz nie ma wątpliwości, że to tylko przejściowa sytuacja. – Sardar jest kluczowym elementem drużyny. Jest strzelcem, który poświęca się dla drużyny. Cierpiał z powodu dyskryminacji podczas jednego z meczów, został obrażony, ale nie zareagował dla dobra kraju. Dajmy mu teraz wszyscy odpocząć i życzmy jego mamie szybkiego powrotu do zdrowia. Niedługo wróci na wielką scenę, będzie błyszczał w perskich barwach, a jego rezygnacja jest na pewno tymczasowa – oświadczył trener na Instagramie.

https://twitter.com/PressTV/status/1011723939637317633

Ta sytuacja to też wyzwanie dla wszystkich ogarniętych fanów futbolu w Iranie. Mniej brudnych pomyj w social mediach, więcej wsparcia, jak na tych obrazkach z powrotu drużyny do kraju, które obiegły cały świat. Azmoun nie zagrał może turnieju życia, ale o irańskim futbolu jeszcze nigdy nie mówiło się tak dużo i w takich superlatywach. Na dodatek – to wszystko w momencie, gdy drużyna narodowa pojechała na mundial, teoretycznie, kompletnie do tego nieprzygotowana, z jednym, wielki bałaganem w piłkarskiej federacji. Napastnik swoją cegiełkę do zbudowania pozytywnego wizerunku reprezentacji na pewno dołożył.

fot. Newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...