Reklama

Sportowa rywalizacja. A na co to komu? Komu to potrzebne?

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

28 czerwca 2018, 22:24 • 3 min czytania 17 komentarzy

To był jeden z najgorszych dni dla piłki nożnej. Najpierw obejrzeliśmy żenujące starcie Polski z Japonią, gdzie Japończycy bronili przegranej. A później dostaliśmy w pysk meczem Anglii z Belgią. Meczu, którego nikt nie chciał wygrać. Ale przyznajmy obu ekipom – im akurat pozorowanie gry przychodziło z większym wdziękiem niż nam i sympatycznym samurajom.

Sportowa rywalizacja. A na co to komu? Komu to potrzebne?

Mieliście kiedyś tak, że chciało wam się rzygać, ale nie mieliście już czym? Nas to uczucie doświadczyło po pierwszej połowie meczu przyjacielskiego spotkania Belgów z Anglikami. Po prostu całą zawartość żołądka oddaliśmy do toalety już po ostatnich minutach meczu gównopojedynku Polaków z Japończykami. To był pasztet do kwadratu. To nawet nie było pozorowanie gry. Biało-czerwoni (ci z Europy) nie chcieli piłki, a biało-czerwoni (ci z Azji) nie chcieli jej oddawać. Więc klepali sobie od nóżki do nóżki. A Lewandowski i spółka z nóżki na nóżkę przestępowali.

Podobnego paździerzu spodziewaliśmy się dwie godziny później w spotkaniu grupy G. Anglia z Belgią chciały udowodnić sobie wzajemnie kto jest gorszą drużyną i kto zasługuje na to, by z bólem serca awansować do 1/8 finału. Tam już czekała Kolumbia (no, mogło być lepiej), a w ćwierćfinale zwycięzca pary Szwecja – Szwajcaria (całkiem przyzwoicie). Zatem i Belgowie, i Anglicy próbowali zająć to pechowe drugiej miejsce. Kto przegrywał – ten trafiał do teoretycznie łatwiejszej części drabinki. A w przypadku remisu mieliśmy liczenie kartek – kto miałby ich mniej, ten szykował się do analizy Jamesa i spółki.

No więc oglądaliśmy kaszanę. Tempo – sparingowe. Naprawdę, ten mecz wyglądał jak amerykańskie tournee uznanych klubów europejskich. Czyli nazwiska całkiem przyzwoite, ale generalnie widać, że obu ekipom jakoś strasznie nie zależy. No i tak było też i w tym przypadku. Było widać jakość – Januzaj, Dembele, Dier… No, chłopcy pokazywali, że grać potrafią, ale niespecjalnie chciało im się ruszyć do ataku. A najlepiej, gdyby to rywal zaatakował nas i gdyby jeszcze strzelił gola…

Druga minuta – ekipa Martineza podaje na kontrę prosto do Vardy’egi. Minął kwadrans i Pickford w niegroźnej sytuacji próbował przepuścić piłkę między nogami. Zapomniał jednak, że piłka stała w miejscu. Chwilę później Pickford nagrodził brawami Jonesa za podanie głową do bramkarza. Następnie Belgowie nabili sobie dwie żółte kartki (było już 5:2 dla nich, więc wygodnie). No i ostatecznie sędzia doliczył do pierwszej połowie dziesięć sekund. O dziesięć za dużo.

Reklama

No i generalnie wszystko wskazywało na żenujące 0:0, na wejście półki z kałem i usadowienie się tam obok starcia Danii z Francją. Tylko Adnanowi Januzajowi wymsknął się kapitalny strzał pod poprzeczkę. No i cały misterny plan selekcjonera… No, wiecie gdzie.

Mamy w dupie takie dni, jak ten co za nami. Nieźle oglądało się starcie Panamy z Tunezją, w meczu Senegalu z Kolumbią działo się niewiele, ale w obu tych starciach widzieliśmy wolę gry. A Belgia, Anglia, Polska i Japonia po prostu wyłożyli lachę na to, że na stadionie oglądają ich tysiące osób, a kolejne miliony przed telewizorami. Oni po prostu wyszli potruchtać przez półtorej godziny. Co to miało być? Strajki włoski?

Nie zrozumcie nas źle – nie widzieliśmy tutaj ustawki. Ale gdyby zebrać ze wszystkich piłkarzy chęć zwyciężenia i skumulować ją w jedną kulę, to ta nie miałaby średnicę większą od piłeczki ping-pongowej.

Wstyd, panowie. To było gorsze niż symulki. Bo padolino to epizod, rzucasz się na ziemię, zwijasz się z wyimaginowanego bólu. A tu było permanentne udawanie. Zdeptaliście ideę sportu.

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
0
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
14
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

17 komentarzy

Loading...