Michał Pazdan to jedyny kadrowicz, który po meczu z Senegalem może chodzić z podniesionym czołem. Ba, w zasadzie może je podnosić wyżej niż wcześniej, bo sporo rzeczy wielu ludziom udowodnił. Nam również.

Nie ukrywajmy – obawy co do formy stopera Legii były duże. Sezon w Ekstraklasie jak na oczekiwania względem niego co najwyżej znośny i to tylko dlatego, że ogarnął się na sam koniec. W grupie mistrzowskiej grał już znacznie lepiej niż w fazie zasadniczej, co znajdowało swoje odzwierciedlenie w naszych notach. Za cztery ostatnie ocenione mecze dostał kolejno 7, 6, 6, 7. Wreszcie pojawiła się stabilność na dobrym poziomie.
Sparingi kadry nie napawały jednak optymizmem, w nich również Pazdan nie przypominał siebie sprzed dwóch lat. Można się było tylko pocieszać, że przed Euro 2016 też nie spodziewano się po nim rewelacji. Raczej wyrażano obawy. A on wszystkim zamknął wtedy usta i był najbardziej chwalonym obrońcą biało-czerwonych. W zasadzie we Francji zbudował swoją legendę, która jeszcze trochę przetrwa.
Przetrwa dłużej niż „trochę” jeśli teraz pójdzie za ciosem na mundialu. Obrońca Legii zdał swój kolejny egzamin dojrzałości, w najważniejszym momencie był gotowy na podjęcie wyzwania, nie zawiódł. Grał pewnie i zdecydowanie, dobrze się ustawiał, przewidywał rozwój wydarzeń. Kilka razy ratował nas w kluczowych sytuacjach. Nadrabiał błędy kolegów. Żadnych poważniejszych błędów nie zanotował. Mało tego – jak na swoje możliwości w tym względzie – dobrze rozgrywał. Nieraz zmuszały go do tego boiskowe okoliczności, lecz ogólnie rzecz biorąc naprawdę wstydu nie było. Oczywiście nie stał się nagle kandydatem na głównego kreatora gry, zdarzało się też, że posyłał piłkę do nikogo, ale na tle pozostałych kolegów nawet w tym aspekcie potrafił ich zawstydzić. A przecież to jest tylko dodatek do jego podstawowych obowiązków.
Pazdan przy okazji rozprawił się z mitem, że tak naprawdę grał dobrze w reprezentacji wyłącznie dzięki obecności Kamila Glika, który odwalał za niego większość roboty. Zasługi i znaczenie stopera Monaco dla biało-czerwonych są niepodważalne i trudne do przecenienia – jego brak odczuwaliśmy bardziej niż niektórzy mogli sądzić – ale wychowanek Hutnika Kraków w dużej mierze sam sobie zawdzięcza obecną pozycję w kadrze. Nie musi się wozić na plecach kolegi z obrony. Rozwiał wątpliwości w tej kwestii.
Michale, ty jeden dałeś radę we wtorek. Pogadaj z kolegami, niech w następnym meczu dostosują się do twojego poziomu. A ty nie spuszczaj z tonu! Dopiero wtedy pojawi szansa, że na tym mundialu czeka nas jeszcze coś miłego.
Fot. FotoPyk
To jakaś akcja promocyjna Pazdana? Facet może i nie zawiódł w grze obronnej, ale wbrew temu co piszecie, wśród środkowych obrońców był najgorszy w rozegraniu piłki. Procent celnych podań to nieco ponad 80 – jak na środkowego obrońcę bardzo słabo, dla porównania Cionek i Bednarek mieli procent celnych podań na poziomie ponad 90.
Choć akurat tutaj bym się nie upatrywał winy Pazdana. Wszyscy wiedzą, że nie potrafi rozgrywać, w tym rywale też mają taką świadomość, więc wolą pressować i odcinać jego partnerów, a jemu pozwalać psuć. Stąd też Pazdan najczęściej zagrywał długie piłki, z czego duży był procent piłek niecelnych, zagrał takich 13, celnych 8, Cionek ledwie 4 długie piłki, z czego 3 celne, Bednarek 3 długie piłki, celne 2.
Pytanie jest takie, czy stać nas na to, żeby w podstawowym składzie grał obrońca z tak słabym rozegraniem. Moim zdaniem, nie. Moim zdaniem facet nadaje się do tego, żeby ładować piłkę w maliny, kiedy mamy swój wynik, do jego gonienia jest wyborem złym.
To obrońca starego typu – nie przepuścić rywala i nic poza tym. I nadaje się do futbolu starego typu, problem w tym, że nikt tak na tym turnieju nie chce grać.
Co za bzdury. Pazdan jest ardzo dobry w rozegraniu, gra obiema nogami! Poza tym jako jedyny podejmował ryzyko długich piłek. Jesli niecelne to za długie a nie za krótkie czyli grał też odpowiedzialnie. Inni sie bali. Na pewno ma lepsze rozegranie niż glik, który w ogóle nie dysponuje długą piłką i gra do boków najczęściej.
Jak się podejmuje ryzyko bo nikt tego nie robi to zdarzają się niecelne podania. Zieliński to samo, miał kilka niecelnych bo COŚ próbował. A że koledzy wychodzili na pozycję na zasadzie, do mnie nie, podaj do innego, to były straty. Pazdan zagrał dobry mecz.
Zieliński miał 20 nieudanych zagrań, a nie kilka. 20 to bardziej kilkadziesiąt niż kilka.
20 z 82 podań. I tak miał więcej celnych podań niż Lewandowski, Milik, Grosicki i Błaszczykowski razem
No tak, tamci w ogóle nie mieli podań, bo nawet nie dostali piłki.
Ciężko dostać piłkę jak się chowa za rosłym Senegalczykiem
Boże, jakie śmieszne redukowanie dysonansu poznawczego w obliczu faktów. Przecież facet zagrał 13 długich piłek z ponad 100 podań, a procent celnych podań ledwo przekracza 80, celnych długich piłek miał zaś 8. Facet więc psuł całkiem sporo w krótkich podaniach. Taki Bednarek na 38 podań miał 97% podań celnych, to jest przepaść.
Pazdan nie zagrywał długich piłek dlatego, że podejmował ryzyko a dlatego, że zawodnicy rywala stawiali innych naszych zawodników pod presją, żeby rozgrywał u nas ten, który jest w tym elemencie ewidentnie najsłabszy, więc zwyczajnie nie miał komu grać.
chętnie byś wyruchał tego bednarka pało.? weź te swoje statystyki wsadź sobie w dupe. Bo jak to wyglądało każdy widział.
Czlowieku zastanów się co piszesz, statystyki to nic innego jak wiarygodne kłamstwa. Bo do kogo miał te 90% celnych podań Cionek, a no do najbliższego czyli Pazdana i tak samo Zieliński skąd u niego tyle podań bo grał do Pazdana Krychowiaka i Piszczka, tak wyglądają te pierdolone statystki. Dyrektor z którym przez lata negocjowalem podwyżki gdy nie miał argumentów zawsze przywolywal statystyki a gdy przechodzil na emeryturę przy lampce wina powiedział takie zdanie „jest kłamstwo, wielkie kłamstwo i jest statystyka. Druzyna wyszla zle ustawiona, Cionek mial pelne gacie, spojrz na powtorki i przyjrzyj sie jego twarzy te napompowane policzki przy 10 metrowym podaniu do Pazdana. Milik ktory w calym meczu podal raz do Lewego, Szczesny ktory wybiega na 40 metr nie wiadomo po co bo to czego najbardziej pragnie to nie zlamac przepisow a nie chronic druzyne. Przeciez gdyby sfaulowal zatrzymal pilke ręką to czy nie byłby to większy pożytek. To nie karny, a rzut wolny z 40 m to raczej nie gol. A ze w 10 to jednak z cieniem nadziei bo tylko jeden gol do nadrobienia. Jednak trzecia impreza spierdolona to za dużo, czerwień 2012, kontuzja 2016, i co, Ego
Ten „topinambur” to jakaś tępa strzała, albo totalny antyfan Legii, do tego stopnia, że oszukuje siebie i myśli, że inni łykną jego głodne kawałki.
Pazdan to wczoraj przechodził samego siebie, niższy procent skutecznych podań wynikał z tego, że Cionek i Bednarek grali wyłącznie w poprzek i do tyłu, a Pazdan nie dość że praktycznie non stop do przodu, to jeszcze zagrywał sporo długich piłek w tym również crossowych przez całą szerokość boiska.
W późniejszym etapie meczu, gdy już nic nie było do stracenia, widząc nieporadnosć kolegów, ruszył do przodu i w wielu akcjach grał jako środkowy pomocnik, po prostu był wszędzie.
Gdyby wszyscy wczoraj tak jeździli na dupach, to mielibyśmy pewne 3 punkty.
Takiemu Cionkowi bardzo daleko do poziomu Pazdana, Bednarkowi również, choć jeśli chodzi o niego, to jak nabierze doświadczenia i zacznie wiecej myśleć na boisku, to ma spokojnie potencjał aby być najlepszym polskim ŚO od niepamiętnych czasów. Na tą chwilę niestety robi zbyt dużo baboli, ale tutaj potrzeba ogrania, doświadczenia, potencjał jest.
Już pominąłem kompletnie fakt, że Pazdan jest zawodnikiem obunożnym, co jak na ŚO jest niebywale rzadką umiejętnością.
Kozacki mecz w towarzystwie patałachów.
Kiedy ludzie zrozumieją, że nie zawsze forma w klubie ma przełożenie na reprezentację ? Pazdan jest tutaj doskonałym przykładem i od dawna o tym pisałem, analogicznie Cionek w klubie świetny w reprezentacji słaby, elektryczny, nie wiem czy rozegrał jeden bezbłędny mecz z orłem na piersi ale ludzie i tak krzyczo gdzie jest Cionek ?! Nie rozumiem tej logiki tak jak nie rozumiem Thiago w tej drużynie, nic do niego nie mam wydaje się bardzo sympatycznym gościem, ale w kadrze bardzo zawodzi.
Ja to mam wrażenie, że w kadrze to zbyt wielu jest gości, tylko dlatego, że są sympatyczniejsi od innych, żeby tylko nasze gwiazdy lepiej się czuły. Aż dziw mnie bierze, że Adaś wziął introwertycznego Kurzawę kosztem przemiłego Krzysia M., dobrego druha fusów.
akurat Mączyńskiego to wczoraj brakowało
Treść usunięta
Ogolić wszystkich na łyso to będą napierdalać
Od lat go promujecie,a legia i tak nie moze go sprzedać.Typowy przecinak.
Treść usunięta
Ale ja nie twierdzę,ze Lech jest dobrze zarządzany.Chyba widziałeś naszą reakcje,a zapewne konflikt potrwa dłuzej.Legia juz dwa lata temu chciała jakieś miliony za Pazdana,a pewnie puści go w koncu za darmo.Chodzi mi mimo ,ze Pazdan słabo gra w lidze ,to wciaz jest chwalony.
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Cóż, od długiego czasu wiadomo, że gdyby ten koleś był z 10cm wyższy, to grałby od dawna w lidze top 5
Treść usunięta
Wychodzi na to ze porazka to wina przewrotki glika bo cionek i bednarek to za. Glika
Wg mnie Pazdan grał tak samo słabo jak inni zawodnicy.Chwalenie środkowego obrońcy,nawet można powiedzieć „lidera” obrony po dwóch bramkach ,w których zawiodła w/w formacja to lekkie nadużycie.Nawet jak na weszLo .Wg mnie nikt po przegranym meczu z Senegalem nie jest”wygrany”,ale co ja tam wiem…
Treść usunięta
Przy pierwszej bramce, Pazdan umożliwił strzał afro-afrykańczykowi z 18-go metra. Poza tym grał poprawnie. Fakt że reszta (poza Lewym) grała bryndzę.
Nie umożliwił, tylko nie udało mu się uniemożliwić, a to jednak różnica.
I który z tych wariantów jest korzystniejszy dla drużyny broniącej?
Żaden w sumie.
Proponuje przeanalizować to dokładniej. Pazdan krył swojego zawodnika, Cionek krył powietrze. Nasza druga linia była na wakacjach. Zawodnik Pazdana zaczął zbiegać na Cionka, a Pazdan widząc że szykuje się strzał z drugiej linii, pobiegł do nieobstawionego Senegalczyka. Nie uniemożliwił mu strzału, ale zasłonił światło bramki i jego strzał był niecelny. Dopiero niefortunna interwencja Cionka skierowała go do bramki. Ja bym Cionka nie winił za taki rykoszet, choć zaczęły mnie trochę przekonywać opinie o jego kulawej lewej nodze i tym że probował wybijać przez to prawą, co spowodowało ułamki sekundy opóźnienia w reakcji. Natomiast Pazdan… jak zwykle obrywa od kibiców za to, że jako jeden z nielicznych szybko przewiduje co się za chwile stanie i próbuje ratować sytuacje. Przez to zazwyczaj jest tam gdzie ktoś wcześniej popełnił błąd i próbuje to jakoś ratować. Niewdzięczna rola. Zwłaszcza że jest za to krytykowany, a ci co popełniają faktycznie błędy mają zazwyczaj rzesze obrońców. Tak było z Urugwajem, gdzie wg niektórych Bednarek genialnie krył strefę… czytaj, zostawił swojego zawodnika w polu karnym i nie krył nikogo.
🙁