To miał być tekst o wielkich wygranych i wielkich przegranych pierwszego meczu mundialu. Miał być, ale co tu gadać o pozytywach, skoro tylko honorowa bramka uratowała reprezentację Adama Nawałki od powtórzenia blamażu z 2002, czy też 2006 roku? A przecież i tak wyszło co najmniej beznadziejnie. Jeżeli natomiast chodzi o rozczarowania – och, tutaj jest olbrzymie pole do popisu. Zawiodła drużyna jako całość, zawiódł niemal każdy zawodnik z osobna. Przede wszystkim jednak – zawiódł dziś selekcjoner.

No dobra, gwoli ścisłości. Solidnie zaprezentował się Pazdan, przyzwoicie zagrał Rybus, niezłą zmianę dał Kownacki. Starczy. Tak naprawdę w tym meczu wygrali wyłącznie ci, którzy w nim nie zagrali. Bo jeszcze nie wiemy, czy są równie beznadziejnie dysponowani co koledzy, którzy już zdążyli rozwiać wątpliwości.
Kto natomiast zawalił na całej linii?
Adam Nawałka
Naprawdę – wydawało się, że Nawałka nie wpadnie w tę pułapkę. Że nie udzieli mu się mundialowa gorączka. Przecież to jest ten nasz największy futbolowy dyplomata, detalista, człowiek o żelaznych nerwach, z mundialowym doświadczeniem jako piłkarz, z turniejowym przetarciem w roli trenera. Naprawdę – po Nawałce byśmy się spodziewali wszystkiego – przesadnego kunktatorstwa, niechęci do przeprowadzania zmian. Ale nie tego, że biało-czerwoni nie będą mieli pojęcia, co grać.
Nawałka się po prostu zaplątał. Ile meczów reprezentacja Polski zagrała w takim zestawieniu personalnym, jak dziś? Przez rok próbował gry trójką obrońców, ale nie odważył się tego ustawienia zastosować w meczu o najwyższą stawkę. W sparingach odważnie ogrywał Bednarka, lecz, kiedy przyszło co do czego, spanikował i nie wystawił go w wyjściowym składzie. Postawił na Cionka. Zaproponował ultra-ofensywne zestawienie, z Zielińskim w roli partnera Krychowiaka w środku pola. Kadra Nawałki w takim składzie zdołała przeprowadzić jedną, góra dwie składne akcje przez 90 minut meczu. Bagno.
Senegalczycy nie zagrali nie wielkiego. Umiejętnie się przesuwali, wyłączali z gry Lewandowskiego. Zdali egzamin z piłkarskiego abecadła i nic więcej. Gole dostali w podarunku. Kłopot w tym, że jedynym pomysłem biało-czerwonych na rozmontowanie szeregów obronnych rywali był laczek od Krychowiaka, posłany gdzieś na skrzydło. Sądząc po składzie, podopieczni Nawałki mieli w tym meczu grać w ataku pozycyjnym. Na litość boską, lepiej się w tym elemencie zaprezentowała nawet Panama!
Do przerwy byliśmy najgorszą drużyną, jaka zagrała na mistrzostwach świata w Rosji. Po meczu wciąż trzymamy się w mocnym TOP3. Ale u nas nie grają przedstawiciele egzotycznych lig, dla których awans na mundial jest taką samą przygodą, co wygranie wycieczki dookoła świata w zdrapce. Nawałka ma do dyspozycji poważnych zawodników, z poważnych lig i poważnych klubów. Zanim zaczniemy tych piłkarzy bezlitośnie besztać, należy podkreślić winę selekcjonera. Pierwszy mecz jest jego absolutną, osobistą klęską.
Noty dla selekcjonera.
Kowalczyk: nie można 0 to 1.
Iwan: Przed meczem podobał mi się wybór, ale mecz zweryfikował. Nota 2, ale Adam przygotował sobie skład na kolejny mecz.
Szamo: 3. Jesteśmy za bardzo krytyczni. #StanMundialu— Weszło! (@WeszloCom) June 19, 2018
Robert Lewandowski…
… robił miejsce partnerom.
… absorbował uwagę obrońców.
… przepychał się, walcząc cały czas z trójką rywali.
Tak, wszystko to wiemy. Stara śpiewka, znamy ją przecież także z mistrzostw Europy we Francji, kiedy Robert nie był jednoznacznym liderem naszych ofensywnych poczynań. To wszystko brzmi jak wyjątkowo wyświechtane slogany, których nie chce już się słuchać. Jest w składzie biało-czerwonych topowy napastnik świata. Wcale nie specjalista od dostawiania szufli, tylko gość mający wystarczająco dużo atutów, żeby przez 90 minut meczu ugrać coś więcej, niż jeden rzut wolny.
Lewandowski przegrywał prawie wszystkie pojedynki. Nie był pod grą. Po prostu się nie wyróżnił. Gdyby w tym meczu zagrał Teodorczyk, byłoby 1:2. Gdyby w tym meczu zagrał Stępiński, byłoby 1:2. Gdyby w tym meczu zagrał Zwoliński, byłoby 1:2.
Teraz warto zadać sobie pytanie, co by było, gdyby w meczu Portugalii z Hiszpanią, zamiast Cristiano Ronaldo, zagrał ktoś inny. Wtedy się okaże, że plebiscyt, w którym przyznawana jest Złota Piłka to wcale nie „Le Cabaret”. Jeżeli Lewandowski skończy ten mundial bez gola i bez wyjścia z grupy, to o odebraniu Zbigniewowi Bońkowi tytułu najlepszego polskiego piłkarza w historii może raz na zawsze zapomnieć.
Kowalczyk: Lewandowski absorbował obrońców? On nawet mnie nie absorbował #StanMundialu
— Weszło! (@WeszloCom) June 19, 2018
Piotr Zieliński
„Zieliński nie gra w kadrze tego, co w Napoli, bo Sarri wystawia go pięć metrów w prawo, a Nawałka pięć metrów w lewo!” – stary argument piewców talentu Ziela, do których zresztą też należymy. Ale, kierowani sympatią do Zielińskiego, nie wkraczamy w opary oszołomstwa, tylko staramy się uczciwie analizować sytuację. I jeżeli od tak grającego Piotrka ma zależeć nasza kreatywność w grze kombinacyjnej, to można od razu pakować manele i wracać do Polski.
To był najgorszy Zieliński z możliwych. Apatyczny, nudny, unikający odpowiedzialności, niechlujny, tracący piłkę, grający nieroztropnie, głównie wszerz boiska. Kiedy podejmował próby grania otwierających podań, prawie zawsze się mylił. Już nie wspominając o tym, że nie stworzył jakiegokolwiek zagrożenia strzałami z dystansu, a przecież z tego także wypada rozliczać środkowego pomocnika. Zwłaszcza w sytuacji, gdy zespołowi nie idzie, zaś napastnik jest odcięty od reszty ekipy.
Póki co wygląda na to, że Zieliński to piłkarz na dobrą pogodę. Kiedy gramy z europejskim średniakiem, jest na boisku sporo miejsca, mecz jest względnie otwarty – wtedy potrafi rozbłysnąć talentem. Dziś senegalska nawałnica zdmuchnęła go z boiska. Nie wytrzymał tempa. On jeszcze analizował, gdzie odegrać piłkę, kiedy dwóch rywali już mu ją odbierało.
Zieliński w takiej formie jest po prostu zbędny.
Iwan: Zieliński stwarzał tylko pozory. Grał jak oldboj, na alibi #StanMundialu
— Weszło! (@WeszloCom) June 19, 2018
Arkadiusz Milik
Jeżeli mielibyśmy przywoływać kultową okładkę Faktu z 2006 roku, to głównie pod jego adresem. Nawet szkoda się nad Milikiem pastwić, bo widać było po jego własnych reakcjach, że jest swoją niemocą po prostu głęboko sfrustrowany. Biorąc pod uwagę piłkarzy z szeroko pojętego europejskiego topu, grających w najlepszych klubach na Starym Kontynencie, mecz Milika z Senegalem to będzie indywidualnie najgorszy występ na tych mistrzostwach.
Piłka do Arka równała się w tym meczu piłce straconej. Bardziej opłacało się wykopać futbolówkę w aut, niż odegrać do byłego piłkarza Górnika, przynajmniej byłoby więcej czasu, żeby ustawić się w obronie. Aczkolwiek znamienne jest to, że kiedy już mieliśmy jakąś bramkową sytuację, to doszedł do niej właśnie ten, będący kompletnie bez formy, Milik. On, a nie Lewandowski.
Niemniej – występ napastnika Napoli był po prostu ohydny. Nawałka musi go naprawdę uwielbiać, skoro dał mu aż pięć kwadransów na boisku. Pytanie, czy w kolejnym meczu również da mu szansę? Ktoś z dwójki Zieliński – Milik musi beknąć za tę klęskę. Nie dość, że nie bronią, to jeszcze nic nie dają z przodu. Już fajniej było, gdy Arek partaczył na potęgę dwa lata temu.
Kowal: Milik był jak rumuński piłkarz – Ilie Dramatescu #StanMundialu
— Weszło! (@WeszloCom) June 19, 2018
Łukasz Piszczek
Gra w obronie to nigdy nie była u Piszczka specjalność zakładu. Ale żeby zrobił mu dziecko ktoś taki jak M’Baye Niang? Nasza prawa strona wyglądała jak wiatrołom. Jak Dolna Tunguzka po inwazji ufoludków w 1908 roku. Jak Theon Greyjoy po spotkaniu z Ramsay’em Boltonem. Piszczek był tego głównym winowajcą.
To znany sympatyk NBA, ale pewnie nie spodziewał się, że na boisku piłkarskim przyjdzie mu się mierzyć z silnym skrzydłowym. Niang stłamsił go jak Karl Malone, Tim Duncan i Kevin Garnett razem wzięci. Na domiar wszystkiego, trzeba było poświęcić na niego zmianę w końcówce, bo nie miał już siły biegać. Wydaje się, że akcje Bartosza Bereszyńskiego znacznie wzrosły. Poniższa statystyka jest dla Piszcza porażająca.
Statystyki:
– Lewandowski przegrał dwanaście bezpośrednich pojedynków.
– Nieudane zagrania: Piszczek 23, Zieliński 20. #StanMundialu— Weszło! (@WeszloCom) June 19, 2018
Thiago Cionek
Ostatni raz tylu Polaków jednocześnie emocjonowało się występem elektryka podczas orędzia prezydenckiego Lecha Wałęsy. Zresztą – Wałęsa artykułuje swoje przedziwne opinie mniej więcej z taką samą gracją, z jaką Cionek kopie futbolówkę. Przede wszystkim – obrońca SPAL od początku meczu sprawiał wrażenie, jakby zupełnie nie potrafił grać w piłkę nożną. Od czasu do czasu wygrywał pojedynki, ale gdy tylko piłka lądowała pod jego nogą, głupiał jak inny prezydent, Bronisław Komorowski, w starciu z japońskim krzesłem. Totalna panika.
Na domiar wszystkiego – samobój. Co Cionek w zasadzie wyprawiał? Zachowywał się jak zawodnik w zawieszonej grze komputerowej, biegnący gdzieś bez celu, żeby zaraz wypaść poza tekstury i zniknąć z ekranu. Ostatecznie piłka odbiła się od jego koślawego kopyta i Senegalczycy ustawili sobie mecz dzięki strzałowi, który bez pomocy „wiernego żołnierza” Adama Nawałki powędrowałby prosto w maliny.
Iwan: to nie wina Cionka, że jego przodkami w Brazylii byli akurat polscy drwale sprowadzeni do wycięcia Puszczy Amazonki. #StanMundialu
— Weszło! (@WeszloCom) June 19, 2018
Kuba Błaszczykowski
Wy też chcieliście zobaczyć Kubę z Euro 2016, który na ambicji zaprzecza metryce i kolejnymi bramkami wymazuje z naszej pamięci wszystkie informacje o niekończących się kontuzjach? Niestety. To se ne vrati. Błaszczykowski na tle Senegalu wyglądał jak piłkarz wyciągnięty z emerytury. Bez szybkości, bez dryblingu. Przykro to powiedzieć, ale po prostu bez wartości dla zespołu. Pierwszy do odstrzału przed kolejnym meczem.
*
Ta lista może się kręcić jeszcze długo. Grzegorz Krychowiak był co prawda jednym z niewielu, który podjął realną, fizyczną walkę z rywalami w środku pola, ale szybko złapał żółtą kartkę, a potem był głównym winowajcą przy drugiej bramce rywali. Wojciech Szczęsny również nie popisał się przy golu na 0:2, Bednarek też ma swoje za uszami. Turbo-Grosik? W tym meczu częściej znikał, niż się pojawiał, choć ratuje go asysta, podobnie jak Krychowiaka ratuje bramka.
Wróciły najczarniejsze wspomnienia i drugi mecz znowu gramy „o wszystko”. Zmiany personalne wydają się być niezbędne. Reprezentacja musi się podnieść i zaliczyć progres o jakieś 300%. Od Adama Nawałki począwszy.
Fot. 400mm.pl
To co, zdejmujemy flagi z samochodów czy dalej strajkujemy?
Z obserwacji na ulicach w Krakowie widzę, że nawet przed wczorajszym meczem cokolwiek związanego z barwami narodowymi było może na 1% samochodów. Po wczorajszym spektaklu będzie ten spadnie pewnie do 0,5%. Stopień podniety tą imprezą w narodzie jest znacznie mniejszy niż 2 lata temu, a do Euro 2012 nawet nie ma co porównywać. Społeczeństwo po prostu miało wyczucie:)
Treść usunięta
a to nie był murzyński spisek ? przecież sędzia nas oszukał i ci rasiści z Afryki, co ty leki zmieniłaś?
Kiedy następny odcinek ŁPN? Nie mogę się doczekać tym razem. Mam nadzieję, że 'Wiśnia’, czy jak mu tam nie zawiedzie!
Nie wiem jak mozna ogladac te chujowe filmiki.Mekaykanie zamiast na golfa poszli na dziwki i nakryli czapką dojczlandów
W dodatku jak oni wyprowadzali kontry, np taki Vela, gośc z ligi chyba kanadyjskiej a jakie TURBO
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
bardzo dobre
Delfinarium i gluten kurwa…
Zgadzam się w 100%. Tylko wy macie jaja tak postawić sprawę jasno. Chciałbym, żeby któryś z dziennikarzy na konferencji zadał im pytanie o zaangażowanie na boisku. Wszystko mogę wybaczyć ale nie to, że Polacy czekali 12 lat na mecz rodaków na mundialu a oni nie pokazali woli walki. Gdyby znieśli ich na noszach jak Waldemara Matysika wycieńczonego i odwodnionego na MŚ w 1982 to bym zrozumiał i wybaczył. Niech im ktoś przekaże słowa Waldemara Matysika, że ” Mundial to coś więcej niż turniej. To szkoła życia, test na wytrzymałość organizmu. I na Patriotyzm.”
To już dawno jest wzajemne lizanie sobie jajek. Dziennikarze z obowiązku patriotyzmu nie naruszają ego grajków i panu Nawałce nie chcą by zmarszczek przybyło od grymasów. Ci zaś czasem dopuszczą ich do stołu. I szafa gra. No bo można by przecież zagrać na ostro, postawić się, do przodu i na podwyższonym ryzyku, by pokazać że gramy o coś więcej niż tabelkę.
Można przegrać. Można nie dać rady. Można wypruć sobie żyły i upaść na kolana… W sporcie i w życiu również. Można się zatyrać, zamęczyć przeciwnika, można mu wyrwać wszystkie włosy i paznokcie, można mu obić twarz, odgryźć ucho, połamać nogi, ale przegrać. Bo okaże się silniejszy. Ludzkie to. Tak przegrywają herosi. I płeć nie ma tu nic do rzeczy. Ale można też przegrać dużo wcześniej, niż dojdzie do pojedynku. Zanim wejdzie się na matę można już kalkulować, obawiać się, zastanawiać jak uniknąć ciosu, można martwić się o fryzurę i siniaki na nogach. Można przegrać byle jak i z byle kim. Ze sobą, z przeciwnikiem, z losem, z życiem. Bez walki, bez zaangażowania, bez pomysłu. O przegranych, którzy mają za dużo szacunku do rywala, a nie mają go do siebie nikt nie pamięta. Przegrani, którzy walczą asekuracyjnie nic nie wnoszą, nikogo nie porywają, nikomu się nie przypomną następnego dnia. O przegranych herosach pamięta się latami. Pamięta się o nich z nie mniejszą estymą niż o wygranych. Tylko trzeba walczyć, trzeba chcieć. Można nie wierzyć w wygraną, ale można tanio skóry nie sprzedać. Można złapać przeciwnika za grzywę i powiedzieć mu do ucha: wiem, że przegram, że jesteś silniejszy, ale będziesz musiał mnie zagryźć, żeby się o tym przekonać. Być jak Mike Tyson, który wpadał w na ring i rozszarpywał przeciwnika. Rzucał się mu do gardła i zabijał zanim ten zdążył jeszcze policzyć do 10-ciu. Życie to bywa bajka. Ale są też momenty, kiedy trzeba powiedzieć sobie: mam małe szanse na wygraną, ale nie dam sobie wejść na głowę dopóki jest choćby cień szansy na zwycięstwo. A jeśli przegram to zrobię wszystko, żeby mój przeciwnik, zwycięzca, na zawsze zapamiętał tę wygraną. Pogryzę, poszarpię, zmiażdżę, uduszę i sponiewieram, zanim on pogryzie mnie, zmiażdży, udusi i sponiewiera. Ale nie oddam mu nic za darmo, nie pozwolę mu na radość po triumfie, bo nie będzie miał sił. Życie bardzo często jest pod górkę, pod wysoką górę. Ale widok na szczycie jest piękny. I na ten szczyt trzeba wejść samemu, niezależnie od tego jak daleko szczytu się jest. Nikt za nas nie opowie nam jak pięknie jest na szczycie. Do boju, Polacy. Zagryźcie ich. Dacie radę.
Treść usunięta
ZIeliński jest leszczem. Promowali go dziennikarze, że to nieoszlifowany diament. Nawałka się dał nabrać. (Linetty jeszcze gorszy) Krychowiak bez formy i każde dziecko to wie. Błaszczykowski nie grał pół roku, nie ma ani formy, ani zdrowia, to też było wiadomo. Piszczek w Borussi błyszczał parę lat temu, dzisiaj bez formy. Ile można grać na bardzo wysokim poziomie? Zabrakło w środku pola Tarasa Romanczuka, po którego zejściu z boiska w grze kontrolnej dostaliśmy dwa gongi. Były pretensje, że nic nie daje z przodu. Ale pewnie sam trenejro kazał mu czyścić środek pola, z czego się wywiązał wspaniale. Dlaczego nie pojechał na mistrzostwa? Dlaczego nie zagrał Góralski? Na prawej flance przydałby się Frankowski, co by nie zrobił, na pewno byłby lepszy od Piszczka. Dlaczewgo Nawałka go nie powołał? Mamy też Peszkę w obwodzie, ale Pan Nawałka wstydził się chyba go wystawić. Zatem koncepcja, że Peszko pojechał, bo umie grać w piłkę upadła. Taktyka: Nawałka pomylił reprezentacje Polski z Borussią z przed kilku lat. Naprawdę sądził, że Błaszczykowski i Piszczek zrobią robotę, którą robili wtedy dla BD? „To nie to miejsce i nie ten czas”. A propos obrony. Cionek wybitnym obrońcą nigdy nie był, nie jest i nie będzie. Teraz go wszyscy grilują, ale to nie jest jego wina! Po pierwsze sam siebie nie powołał. Po drugie, widać, że psychicznie był na orbicie. (Nawałka powinien to zauważyć i dać mu wsparcie, ale pewnie go zajechał w szatni jeszcze bardziej). To nie przez Cionka przegraliśmy, tylko przez fatalną selekcję, brak taktyki, brak ducha w całej drużynie i przez trenera bez charyzmy (a chyba także bez umiejętności), który stał i patrzył się jak dupa wołowa, zamiast NATYCHMIAST zdjąć Milika i Zielińskiego i wprowadzić Kownackiego i Góralskiego. Nawałka nagle zapomniał, że jest trenerem i powinien kierować grą swego zespołu. Dlaczego nie ma w kadrze Tarasa i Frankowskiego?? Może ktoś z Panów dziennikarzy zada trenerowi to pytanie? Naprawdę chciałbym wiedzieć. (No by chyba nie dlatego, że grają w Jagielloni?)
yyyyy???? Romanczuk i Frankowski? Obaj by gówno dali. Selekcja została dokonana dobrze. Po prostu nie mamy zawodników na poziomie Mundialu. Można dać pograć Frankowskiemu z Macedonią czy Luksemburgiem, ale z Senegalem wniósłby jeszcze mniej niż Milik. Błąd największy popełnił Nawałka dobierając taktykę jakby pierwszy raz w życiu odpalił Football Managera. To się nie miało prawa udać. Środek pola Krychowiak (ostatni dobry mecz 2 lata temu!!!) z Zielińskim, który wie tyle o defensywie co Pazdan o łupieżu. Do tego Milik, któremu Nawałka zrobił krzywdę. Naprawdę Adaś myślał, że Arek po 1,5 roku bez grania poprowadzi nas na Mundialu do wygranej? Winowajcom blamażu jest NAWAŁKA, przez dobór taktyki i błędy w okresie przygotowawczym. Piszczu tak ciężko biegał jakby cały czas na plecach jakiś murzyn siedział. Po maratonie byłem mniej zmęczony jak Łukasz w 30 minucie meczu.
„Selekcja została wykonana dobrze” czekam aż Nawałka to powie. Selekcji nie było bo trener zrobił sobie kurwa klub wzajemnej adoracji. Odjebal Mączyńskiego żeby zamknąć mordę kibicom. W tej kadrze nie powinno być miejsca ani dla Peszki, Jędrzejczyk, Milika, Cionka. Maksymalnie na ławce powinien siedzieć Kuba, Krychowiak, Zieliński. I nie wierzę, że przykładowo Żurkowski zagrał by gorzej od krychy albo Frankowski od Kuby. No ale trener tak kurwa zadbał o atmosferę, że zapomniał że jeszcze trzeba wyjść i zagrać. Tak na prawdę to huj go powinno interesować czy oni się dobrze ze sobą czują!!! Mają wyjść na boisko i zapierdalać a nie miło spędzać czas!!!!
Naprawdę wierzysz, że Frankowski zagrałby lepiej od Kuby (tak, wiem, że wczoraj był beznadziejny)? Kto zamiast Milika? Król bułgarskich stepów czy młoda nadzieja z Verony? Prawda jest taka, że mamy kijowych piłkarzy i gość, który nie załapałby się do reprezentacji Francji C, u nas mógłby grać w podstawowej „11”. Moim zdaniem oprócz Peszki i Jędrzejczyka zostali wybrani najlepsi w tej chwili polscy piłkarze.
Zamiast Milika mogłeś wybiec ty, gwarantuje że gorzej byś nie zagrał. A tak poważnie to w miejsce Milika posłał bym Goralskiego. Ogólnie nie wiem co szalikowi strzelilo do łba że postanowil na hura zaatakować wszystkim co ma. A już mistrzostwem naszych orłów było granie lagi na sam koniec w pole karne. Ja rozumiem gonimy a może się uda ale jak walisz lage na Rybusa żeby głowę wygrał z murzynem 2 metry wzrostu to jest coś nie tak.
> Selekcja została dokonana dobrze
Taaa, zwłaszcza Peszko.
Treść usunięta
Nawałka był w szoku, bo w publicznej powiedzieli, że trenejro Senegalu jest najprzystojniejszy i wygląda najlepiej ze wszystkich (trenerów). Stąd paraliż decyzyjny. Nie można też natychmiast zdjąć Milika i Zielińskiego, bo by im ich szalenie kruche i delikatne ego trzepnęło i po karierach.
A mi się wydaję, że generalnie te nasze orły to są miękkim ch***m robieni. Grzeczni, ułożeni, ładna fryzurka i wykwintny sweterek. Oprócz Góralskiego, Peszki i Teodorczyka (wszyscy trzej są po prostu przeciętnymi kopaczami) brakuje w tej kadrze takich poj**ów jak chociażby Vidal. Jak zobaczyłem Meksykańców z Niemcami to ci mieli pianę na ustach i wyglądali jakby wyszli z więzienia zniszczyć konkurencyjny kartel. A nasze orły gdy nie idzie to spuszczą głowę i sobie brzydko pomyślą „kurde blaszka, ale mi dzisiaj nie idzie”. Co do Roberta to jest to dobry napastnik, ale po kapitanie i królu strzelców to spodziewałbym się, żeby na wielkim turnieju strzelił więcej niż 2 bramki w 9 meczach. Stawianie go w jednym rzędzie z Ronaldo czy Messim to jakiś chory żart
70% Nawałka za Milika 25% Milik ,bo był tragiczny ,ale sam się przecież nie wystawił 5% reszta wymienionych.Gdybym był prezesem Pzpn ,to po meczu zadałbym selekcjonerowi następujące pytanie – czy przewiduje grę Milika w podstawowej jedenastce w meczu z Kolumbią i w przypadku odpowiedzi twierdzącej powiedziałbym tak – jest pan zwolniony.To był wyjątkowy wręcz pokaz zadufania we własne oderwane od rzeczywistości pomysły na rozegranie najważniejszego meczu fazy grupowej ,braku analizy ostatnich meczy towarzyskich i treningów.Ja osobiście śmiem twierdzić,że z Góralskim w składzie wynik byłby odwrotny pomimo słabej rzeczywiście postawy reszty winowajców.
Komentarz z angielskiej TV: 'Polacy boją się piłki, nie chcą grać w piłkę.’ 100% racji. Dlatego są najgorszą drużyną na WC18.
To se ne vrati. znaczy tyle, co „to się nie opłaca”.
W siatkonogę byśmy wygrali.
Niestety, wygląda na to, że jest już pozamiatane. Kolejne „niestety” jest takie, że trzeba zagrać jeszcze dwa mecze. Mimo całej tragedii jaką mogliśmy wczoraj zobaczyć, trzeba będzie spróbować powalczyć o ten sławny honor. I tak koniecznie musimy grać na dwóch defensywnych pomocników. Mączyńskiego nie ma, więc ktoś z dwójki Góralski/Linetty musi zostać partnerem Krychy w środku. Piotrek Zieliński musi zagrać wyżej (niemożliwe, żeby zagrał gorzej od Milika). Milion razy czytam, że Zielu potrzebuje zabezpieczenia za plecami, żeby nie grał na alibii tylko mógł coś zaryzykować. Sorry, ale jakbym miał za sobą już tylko Pazdiego i Cionka, tez bym się podjąć jakiegokolwiek ryzyka. A więc 4-2-3-1. Obawiam się, że Nawałka jednak będzie lansował te dziwne 3-4-3 z wahadłowymi, więc będzie tragedii ciąg dalszy. Jeśli chodzi o personalia, to tak jak już nadmieniłem Góralski/Linetty za Milika, poza tym więcej pytań niż odpowiedzi. Kto na środku obrony obok Pazdana? Na pewno nie Cionek. Najlepszy byłby Glik – pytanie, czy będzie w pełni sił, a jeśli nawet, to jak u niego z formą? Obawiam się, że nie najlepiej. Więc może Bednarek? Druga bramka w największym stopniu była jego – owszem, Krycha podał beznadziejnie, owszem, Szczęsny wyszedł może nie potrzebnie (i tu kolejne pytanie – znowu Wojtek, czy może jednak Łukasz Fabiański?), a może za późno, ale najbardziej dał ciała Bednarek. Ale poza tym jak ma piłkę, jest zdecydowanie lepszy niż Cionek. Martwi forma Piszczka. Tak tragicznego występu w jego wykonaniu jeszcze nie widziałem. Nie wiem, czy to przypadek przy pracy, czy tragiczna forma, ale jednak bardziej przychylałbym się do tego drugiego. Trzeba dać szansę Bereszyńskiemu. Pozostaje jeszcze prawe skrzydło. Błaszczu wprawdzie nie skompromitował się tak jak Piszczek, natomiast widać, że to już nie to. Chyba należy zapomnieć o tej naszej prawej stronie z „polskiej Borussi” i zdecydować się na.. No właśnie, na kogo? Bo przecież nie na Peszkę, ani Kurzawę. Zostaje Kownacki. Reasumując – widziałbym to tak: Fabiański – Bereszyński Glik(Bednarek) Pazdan Rybus – Krychowiak Góralski – Kownacki Zieliński Grosicki – Lewandowski. Gorzej niż było i tak nie będzie.
czy gdyby Senegal nie strzelil dwoch kuriozalnych bramek, i byloby 1:0 to nasi dziennikarze, kibice popadliby w hurraoptimizm? Chyba tak patrzac na kiepska postawe podczas euro.
Wogole ciekawe, ze Senegal oddal jeden celny strzal na bramke i mial 2 gole 🙂
Nawalka pajac Krychowiak głupek Milik paranoja aha zadowolony Lewandowski i jego niunia mogą również wypierdalac Boi się to ktoś powiedzieć Jeżeli tak to ja nie Bożek Lewy do wora Polska piłka na dnie Czy wy nie widzicie ze jesteśmy pośmiewiskiem całego świata Gowno obchodzą mnie przeprosiny Bonka To zadufany klarnet żyjący przeszłością Rudy również wypierdalaj
ciekawa zmiana w komentarzach, wcześniej jebać wszystkich co źle napiszą o trenerze i piłkarzach, a teraz jebać trenera i piłkarzy
Wcześniej ocenialiśmy Nawałkę, który pokazał się z drużyną na Euro i wyszedł z pierwszego miejsca w grupie. Teraz komentujemy Nawałkę, który zj…ł selekcję i najprawdopodobniej popełnił błędy w przygotowaniu kondycyjnym przed mundialem.
ten genialny strateg Nawałka mógłby na grzyby co najwyżej wyjść gdyby nie Lewy i fart nie byłoby ani tego ani poprzedniego awansu, przecież my ledwo daliśmy radę ze Szkotami, Ormianami, skompromitowaliśmy się z Danią, a tu mnożyły się głosy o ćwierćfinale MŚ albo nawet medalu, kto miał wątpliwości co do tego był jebany równo tak jak teraz piłkarze
Treść usunięta
Janko vincent -t o nie miało prawa wyjść ,Nawałka przez 2 lata niczego się nauczył ,a przecież tam osiągneliśmy plan minimum ,Zieliński nie gra w obronie i grając na 8 nie wykorzystuje swoich atutów ,wystawianie Mylika ,który jest napastnikiem nr 4 obecnie to jest negowanie treningów i szczególnie meczów towarzyskich Przecież Kownaś obecnie zjada i wysrywa na miękko neapolitańczyka ,nawet Teo jest dużo lepszy.
Chyba to jest oczywiste, że jak by Polska trafiła dwie brami i wygrała mecz czyt. dobrze zagrała to by wszyscy chwalili. To chyba tak jest w życiu, że krytykuje się błędy a chwali sukcesy. Chyba, że kierujecie się innymi zasadami. Jeżeli pokrzyczycie swoje dziecko, albo je skrytykujecie za złe zachowanie, a pochwalicie za dobre to znaczy, że jesteście dwulicowi? Albo, że go nie kochacie w momencie krytyki? Albo, że robicie odwrotnie czy zawsze chwalicie?
nie o to chodzi tylko o głaskanie ich nawet jak grali beznadziejnie, zaklinanie rzeczywistości po duńskim laniu, głosy ,że na turnieju będzie spoko bo z lepszymi gramy lepiej tylko ze słabszymi się męczymy. Jak ktoś zwracał uwagę na słabą organizację gry szczególnie w obronie, zbytnie liczenie na Lewego i brak szerokiej kadry to był co najmniej zdrajcą, a teraz po jednym meczu, tak samo gównianym jak wiele poprzednich nagle podniósł się krzyk , że hańba, amatorka i dno, o to mi chodzi, a odpowiedziałeś na tezę której nie stawiałem
Masz racje. Moja odpowiedź była skierowana do Janko Buszewska. Sam niejednokrotnie krytykowałem kadrę więc dzisiaj tym bardziej czuję się uprawniony do dalszej krytyki. Dziwiłem się tekstom na weszło po meczu z Chile. Wówczas kadra powinna być w ostatniej fazie przygotowań, a zaprezentowała się marnie. Podobnie zresztą było podczas eliminacji, ale wtedy był jeszcze czas na naprawę błędów. Jeżeli ten okres się przesypia to ciężko odmienić kadrę w 4 dni na mundialu.
dokładnie, cały czas zamiatało się pod dywan wszystkie problemy, bo przecież awansowaliśmy więc nie ma co krytykować trenera, bo mecz towarzyski więc nie chodziło o wynik itd
Pytanie czy Nawałka potrafi przyznać się do błędu.
„O odebraniu Zbigniewowi Bońkowi miana najlepszego polskiego piłkarza w historii może zapomnieć” Dosyć odważna teza że Boniek to najlepszy polski piłkarz w historii.
„Przede wszystkim – obrońca SPAL od początku meczu sprawiał wrażenie, jakby zupełnie nie potrafił grać w piłkę nożną. Od czasu do czasu wygrywał pojedynki, ale gdy tylko piłka lądowała pod jego nogą, głupiał jak inny prezydent, Bronisław Komorowski, w starciu z japońskim krzesłem. Totalna panika.”
Zatem zmierzmy się z faktami w postaci jego statystyk z tego meczu: Wygranych 13 pojedynków z 17 (3 z 4 przegranych to powietrzne z rywalami o porównywalnych warunkach fizycznych i z których nie było większego zagrożenia), 4 na 4 wygrane odbiory, 4 przechwyty. 93% skuteczność podań (76/82) z tego 19/24 celne podania do przodu. Wiadomo, że dupy nie urwał i nie popisał się przy samobóju, ale pisanie, że był jakiś wyjątkowo tragiczny to zwykłe linczowanie bez pokrycia w faktach. Pazdan, który jest wszem i wobec chwalony pod względem statystyk wypadł dosyć podobnie: lepiej podawał do przodu, identyczny bilans pojedynków powietrznych – 8/5, tylko o jedną stratę mniej za to np. mniej odbiorów. Wg InStat Index Cionek był jednym z 5 najlepszych zawodników w naszej drużynie (tak, wiem, że ten wskaźnik bywa mylący, ale jednak daje jakiś obraz sytuacji (btw. najlepszy index ma Rybus, najgorszy Milik, więc mniej więcej się zgadza ;))
A ogólnie jak czytam komentarze – czy tutaj, czy na fb czy gdziekolwiek indziej, to czuję obrzydzenie polskimi fanami piłki nożnej. Poziom rynsztokowego brukowca – i jeśli chodzi o merytorykę i jeśli chodzi o kulturę osobistą. Wstydźcie się.
Statystyki nie grają. Ze statystyki wynika, że Polska grała lepiej od Senegalu, podczas gdy obraz gry był dramatyczny.
Treść usunięta
Ja się dodupcę do Lewego bo to jest kurwa dramat co on gra, niby piłkarz klasy światowej, ale tylko we wbijaniu do pustaka Freiburgowi podczas gry dla potentata. A to już jego 3. wielki turniej i trzecia pyta. Za euro16 strasznie się dostało Milikowi że zjebał sto sytuacji, ale do nich dochodził, był pod grą, dawał ile mógł! A Lewy? Jakby nie rozpiski składów to do meczu z Portugalią nikt by się nie skapł że on w ogóle przebywał na boisku. I teraz znowu ten Milik, wprawdzie był dramatyczny i nie mam zamiaru go bronić, ale przynajmniej dał sobie szansę by móc coś spierdolić, a Lewy kurwa co? Oprócz faulu na nim na żółtą to go nie było na boisku! Po prostu go kurwa nie było! Od takiej „Prawdy Futbolu” (Kołtoń&Borek) dostał 5, wg nich to jeden z najlepszych u nas bo przecież niczego nie spierdolił! Ja mam taki pomysł dla Milika, niech on jak Lewy gra kilka metrów wyżej, schowa się w gąszczu obrońców jak Lewy to nie będzie zaliczał kompromitujących strat, bo w ogóle nie bedzie zaliczał kontaktów z piłką jak Lewy i nagle się stanie napastnikiem o 3 klasy lepszym. Bo przecież „żyje z podań”, a że ich nie dostawał to już nie jego wina, on ma rączki czyste, jak Lewy.
Ronaldo krytykowano że w półfinale i finale LM nie zrobił sztosa, ale we wcześniejszych fazach ten Ronaldo brylował z topowymi zespołami jakimi są PSG i Juventus, po prostu jeszcze się taki nie urodził z Messim i Ronaldo na czele kto byłby na boisku najlepszy zawsze w każdym jednym meczu, ale te największe gwiazdy niejednokrotnie udawadniają że są skurwysyńsko dobrzy, natomiast Lewy z 7 lat temu strzelił 4 gole Realowi i od tamtego czasu oprócz wbijania dopelpaka Mainz czy innemu Koln w meczach ktore Bayern i tak by wygrał to gówno zrobił. Gdzie mu kurwa do złotego buta? Król strzelców eliminacji do ME, MŚ? Nie ma czegoś takiego! Tak jak nie ma króla strzelców eliminacji do LM czy innego pucharu intertoto!
Brać musimy pod uwagę, że Lewy zawsze dostaje minimum podwojone krycie, a często potrojone. To prowadzi właśnie do stwarzania okazji dla graczy takich jak Milik. Oczywiście w tym meczu Polska nawet nie spróbowała zagrozić bramce rywala więc nie ma o cym mówić. Lewy się w tym meczu nie obronił bo piłkarz tej klasy powinien być wyraźnym wsparciem dla drużyny, a tu takim nie był. Miał jedną sytuację gdzie mógł błysnąć dobrym zagraniem, ale postanowił zmarnować piłkę w polu karnym. Mówię o sytuacji w której lewy przyjął piłkę na 6 metrze tyłem do bramki i postanowił przepychać się z trójką obrońców. Jednocześnie miał przed sobą dwóch niekrytych kolegów na 12 – 13 metrze i wystarczyło im tom piłkę wyłożyć.
Sorry, ale dla mnie to jest bzdura, w ważnych meczach LM w Bayernie nie istnieje tak samo jak na euro czy wczoraj. A nie powiesz mi chyba ze taki Real opuszcza krycie Robbena czy innego Riberego by tylko rzucić pół składu na pokrycie Roberta.
Drogie Weszło, drużynę do mundialu przygotowuje się co najmniej dwa lata. Jeżeli my po pierwszym meczu, w którym tak naprawdę jedyną stratą osobową jest Glik mówimy, że trzeba przebudować 11 to kto tą jedenastkę wybrał i przygotowywał? Zastosowaliśmy szereg sztuczek mających na celu podnieść nasze miejsce w rankingu FIFA. Tylko po co? Jeżeli po to by trafić do najsłabszej grupy mistrzostw i ośmieszyć się nie wychodząc z niej? Warto sprawdzić czy przypadkiem nie osiągniemy historycznego wyczynu i nie będziemy pierwszą drużyną na mundialu, która będąc w 10 rankingu FIFA nie wychodzi z grupy.
Treść usunięta
Nawałka wyszedł głupio. Mógł dać Teodorczyka w obronie wtedy też byłoby fajnie i odważnie bo ofensywnie? O Zielińskim zaczęto mówić, że dojrzał tylko, że on nie dojrzał tylko został przesunięty na inną pozycję. Teraz ustawiono go tam gdzie grał zanim dojrzał i się okazało, że jednak nie dojrzał. Przez to stracił też Krychowiak. Dobrze, że Mączyński nie pojechał bo pewnie upchnął by go kosztem Rybusa bo wszystkich swoich ulubieńców którzy go nigdy nie zawiedli miał na boisku.
Przodkowie Cionka byli raczej rolnikami a nie drwalami…no, z historii brazylijskiej Polonii wynika przynajmniej, że nie przepijali życia jak co poniektórzy tzw „komentatorzy”.