Regularnie po każdej rundzie tworzyliśmy jakieś zestawienia najlepszych i najgorszych transferów w Ekstraklasie. Gdybyśmy chcieli teraz przygotować ranking najgorszych, 30 nazwisk to byłoby minimum. Za nami tragiczne okienko, być może pod względem skuteczności najgorsze, odkąd sporządzamy takie klasyfikacje. Niektóre kluby notowały same wtopy, mimo że ilościowo się nie ograniczały. Niedawno bardzo dobrze przeanalizował to TUTAJ Michał Sadomski. Prawdziwym wyzwaniem stało się natomiast stworzenie listy dziesięciu najlepszych zimowych transferów. Wybór okazał się przerażająco mały, przez moment sądziliśmy nawet, że nic z tego nie wyjdzie. Niektórzy wyróżnieni w normalnych okolicznościach nawet nie byliby brani pod uwagę, ale to sytuacja wyjątkowa, jeszcze lepiej pokazująca, o jakim dramacie mówimy.

Zimowym królem polowania – i to dzięki wypożyczeniom – został Piast Gliwice. Przy całym szacunku dla klubu z Okrzei, również ten fakt uwidacznia, jak mierna była konkurencja.
Był brany pod uwagę: Pawło Ksionz (Sandecja Nowy Sącz).
10. Rafał Grzelak (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) – Wrócił do Polski po półrocznym epizodzie w Szkocji i w wielu meczach prezentował swój przyzwoity poziom. Ostatni występ w Gliwicach – podobnie jak całemu zespołowi – kompletnie mu nie wyszedł, ale w przekroju całej rundy na tle tego składu węgla i papy grał całkiem znośnie.
***
9. Jakub Mares (Zagłębie Lubin) – Nie został następcą Jakuba Świerczoka, do jego liczb nawet się nie zbliżył, ale do pewnego momentu był dość ważną postacią w zespole „Miedziowych”, bywał pożyteczny. Cztery gole i trzy asysty to przyzwoity dorobek. Czech miał słabszą końcówkę, w czterech ostatnich meczach głównie irytował.
***
8. Paweł Bochniewicz (Górnik Zabrze) – Wypożyczony z Udinese młodzieżowy reprezentant Polski stanowił sporą zagadkę, na polskich boiskach był zawodnikiem nieznanym i niezweryfikowanym w seniorskiej piłce. Rozegrał przyzwoitą rundę, choć nie miał jeszcze występu, po którym byłby kandydatem na piłkarza meczu, za to nie wyszły mu spotkania z Wisłą Płock i Legią w Warszawie. Wydaje się, że pozostanie w Górniku byłoby dla niego najlepszym rozwiązaniem. On sam jest na to chętny.
***
7. Cafu (Legia Warszawa) – Ledwie siedem meczów ligowych, słabo grał z Wisłą Kraków i Arką Gdynia, ale swoją cegiełkę do mistrzostwa dołożył. Strzelił dwa gole w kluczowym spotkaniu z Wisłą Płock, w debiucie przeciwko Lechii Gdańsk zaliczył asystę, wywalczył rzut karny z Koroną Kielce. Do tego bramka w finale Pucharu Polski z Arką. Na razie nie olśnił, miał sporo fragmentów, gdy znikał z pola widzenia, jednak pokazał, że potrafi też być bardzo pożyteczny.
***
6. Mateusz Cholewiak (Śląsk Wrocław) – Jesienią w Stali Mielec grał nawet w ataku. Do Śląska przychodził chyba jako skrzydłowy, tak też zaczynał, ale od 30. kolejki występował już wyłącznie na bokach obrony (siedem razy na lewym, raz na prawym). W tej roli sprawdzał się nadspodziewanie dobrze, a WKS w tym czasie wywalczył 20 punktów na 24 możliwe.
***
5. Marko Vesović (Legia Warszawa) – Bardzo nierówna gra. W jednym meczu Czarnogórzec potrafił imponować, w następnym zostawał antybohaterem. Całościowo jednak plusów przy jego nazwisku można postawić więcej niż minusów. Vesović ma atuty bardziej ofensywne niż defensywne i wstawiając go do składu trzeba brać to pod uwagę.
***
4. Adam Buksa (Pogoń Szczecin) – Wypożyczenie go zimą z Zagłębia Lubin raczej nie wzbudziło entuzjazmu kibiców „Portowców”. Buksa był tam rezerwowym, jesienią trafił do siatki tylko raz i powoli zapowiadało się, że wkrótce trudno będzie mu odkleić łatkę zmarnowanego talentu. W Szczecinie też dość długo niczego wielkiego nie pokazywał, ale od 30. kolejki stał się numerem 1 w ataku i wydatnie pomógł w utrzymaniu. Zdobył dwie ładne bramki w bardzo ważnym meczu z Termaliką, potem strzelał też Sandecji i Arce, a na koniec asystował z Cracovią. Zaprezentował się na tyle dobrze, że Pogoń już sprowadziła go na stałe.
***
3. William Remy (Legia Warszawa) – Świetny początek, imponował siłą i pewnością w swoich interwencjach. Potem już tak dobrze nie było, Francuz był też ustawiany jako defensywny pomocnik (sam twierdzi, że na tej pozycji czuje się najlepiej), a momentami przegrywał rywalizację o miejsce w składzie. W grupie mistrzowskiej trzy razy wchodził na boisko jako rezerwowy. Wydaje się jednak, że jak na polską ligę w dłuższej perspektywie może wymiatać.
***
2. Tomasz Jodłowiec (Piast Gliwice) – Wypożyczenie go z Legii okazało się rozwiązaniem bardzo korzystnym dla wszystkich stron. Jodłowiec z miejsca wskoczył do składu i przeważnie był czołową postacią gliwickiej drużyny. W pewnej chwili zaczęto nawet przebąkiwać, czy nie mógłby jeszcze wrócić do reprezentacji, ale to już byłaby przesada. W każdym razie „Jodła” wzmocnił drugą linię Piasta, strzelił gola z Sandecją i zaliczył pięć asyst. Dzięki utrzymaniu pozostanie przy Okrzei co najmniej na kolejne pół roku.
***
1. Jakub Czerwiński (Piast Gliwice) – Jako piłkarz Legii większość rundy jesiennej stracił na leczenie kontuzji. Na koniec 2017 roku wystąpił z Wisłą Płock, strzelił samobója i dostał od nas notę 2. W Piaście nigdy tak słabo się nie zaprezentował. Podniósł jakość gry defensywnej gliwiczan, w dużej mierze dzięki niemu wiosną siedem razy zagrano na zero z tyłu (nie licząc niedokończonego meczu z Górnikiem Zabrze przy prowadzeniu 1:0). Nic dziwnego, że Piast ma zamiar wykupić Czerwińskiego i to za wcale nie takie małe pieniądze (podobno milion złotych).
Najlepszy transfer to bez dwóch zdań Remy, to tylko pokazuje przepaść pomiędzy ekstraklasą a zachodem skoro taki szrotmen jak na warunki Ligue 1 zaczął wymiatać od pierwszych minut na naszych boiskach. W dodatku to stoper(marny) a podania i wyprowadzanie piłki ma na poziomie wybitnym w porownaniu do rodzimych ligowców dlatego Jozak go wystawiał nawet w pomocy
Jaki szrot?
Chłopak nie grał i został zesłany do rezerw bo kontraktu nie chciał grać.
W Ligue 1 lata Wiśle gorszych.
z Remy’ym jest ten problem, ze praktycznie nie widzialem meczu bez jego firmowego niepotrzebnego ryzykanctwa i przytrzymywania za dlugo pilki. Co mecz to kluczowa strata, albo ze trzy, jezeli tego nie powsciagnie to nigdy nie bedzie z niego czolowy defensywny pomocnik. On jakby zapominal, ze gra jako 6, a nie jako 10, oczywiscie nie neguje jego walorow i nie uwazam, ze jest slaby ale moim zdaniem on sie nie nadaje na dm, moze mysli, ze jak gra wyzej to moze wiecej. Owszem moze, ale nie moze zachowywac sie nieodpowiedzialnie(co u niego notoryczne) i glupio ryzykowac, bo mu sie wydalo, ze jest inkarnacją Pele przy tych wszystkich ogorkach z jakimi toczy boje.
Treść usunięta
Treść usunięta
zamknij ryj krowo
czemu nie słuchasz swojej PANI MARII krowo zamknij ryj
Treść usunięta
zamknij ryj chora krowo
Jest Remy i Cafu, a nie ma najrówniejszego i dość młodego Philipsa. Ostatnie 8 meczów poza Białymstokiem grał wszystko (7W 1D). A właśnie na Jadze jak nie było go na placu to Legia wyglądała najgorzej, w drugiej połowie po jego wejściu było dużo lepiej.
Jakby Phillips grał w Piaście, pewnie zostałby wybrany transferem nr.1
Racja, powiedziałbym że Philipps lepiej wypadł niż Remy.
Dokładnie. Symptomatyczne jak wyprowadzenie piłki siadało gdy go nie było. Jak wspomniałeś mecz z Jaga jest tego przykładem, wcześniej jeszcze pierwszy z brzegu że Śląskiem, jak go Rado zmienił to Śląsk zaczął grać a Legia leżała.
moim zdaniem Cierzniak. najbardziej zasłynął w ostatnim meczu z Lechem, kiedy to po strzeleniu 2 bramki podszedł do każdego i kręcił kółka na głowie co miało chyba znaczyć „myśleć!”
jak czytam ” przy Okrzei” przypomina mi się słynny Bartosz ” pod klimczokiem” Gleń
„W pewnej chwili zaczęto nawet przebąkiwać, czy nie mógłby jeszcze wrócić do reprezentacji, ale to już byłaby przesada.”
Proszę mi wytłumaczyć w jaki sposób jest to przesadą, jeżeli w kadrze non stop istnieje Krzysztof Mączyński?
ciekawe pytanie… Makuszewski, który już się wyleczył i zagrał parę spotkań – wyleciał z kadry… Mączyński – od początku kwietnia ani minuty – nadal w kadrze… Czyżby w tej sprawie nie było wytycznych od pewnej osoby?
A kto jest tą Pewną Osobą? Możesz napisać wprost? Jeśli masz na myśli selekcjonera Lewandowskiego to nie ma co pękać i napisać.
masz rację co do nazwiska;)
Adam Lewandowski – to chyba jest trener selekcjoner reprezentacji Polski.
z imieniem nie trafiłeś… za rękę nie złapałem, więc nie mogę z czystym sumieniem napisać, że to o tę osobę chodzi
Bo to jest patologia Nawałki.
On ma swoich ludzi i byle co by grali, i tak będą w kadrze.
Peszko nawet pewnie grając w I lidze miałby pewną kadrę.
Mączyński wychodzi na to samo.
Najśmieszniejsze jest to, że nie tak dawno jak Krychowiak nie grał czy tam grał słabo, to mister Nawałka go nie powołał.
Nawałka przeliczy się jak diabli.Myśli że jak 2 lata temu ci sami piłkarze zagrali fajnie, to i teraz zagrają.
Mączyński jest tyle lat regularnie grającym zawodnikiem u Nawałki, Makuszewski nie. To chyba proste, że ten pierwszy jest mu dużo bardziej potrzebny?
Makuszewski już coś po kontuzji zagrał – Mączyński jeszcze nie… a niedługo minie drugi miesiąc …
http://www.typypilkarskie77.blogspot.nl/ – Na 10 kuponów trafili aż 9 ! wszystkie zdjęcia kuponów mają na blogu! kursy nawet koło 100! Sam grałem ich 3 ostatnie kupony – są uczciwi. Mają kupon na jutro dostępny kurs między 50-100!
Tak, Legia nie grała w tym roku nic specjalnego. Niczym się nie wyróżniła na tle rywali, a jest tutaj 3 niby udane transfery? To w takim razie kto zawiódł w tej legi że nie wygrała ligi jeszcze przed podziałem na grupy? Bo przecież Pazdan według weszło 11 sezonu, odkrycia to Szymański z Niezgodą. Oburzenie Krzysia S. o brak powołania do kadry dla Niezgody. No przecież ta Legia to potęga.
No nie wiem, ostatnio była ocena stoperów w E-klasie i Pazdan wypadł bardzo nisko. Myślę, że poza Malarzem i Szymańskim to zawiedli wszyscy, a sezon uratowały jednostki (Kucharczyk+Niezgoda).
Co do Niezgody, to jest to słaby zawodnik, ale on ma coś takiego, że jak go piłka trafi w plecy, to się od tych pleców odbije i wpadnie do bramki. Wiele meczy Legia wygrała w ten sposób. W tym zakresie Niezgoda z Legii jest lepszy od Milika z reprezentacji.
Porównanie wyników indywidualnych plebiscytów do wyników drużyny prowadzi do zaskakujących wniosków.
Tu za najlepsze transfery uznano odrzuty z Legii, które u nas kopały się w czoło
Pewnie gdyby taki Phillips grał w Piaście, Koronie, czy Jagielloni, zostałby uznany za rewelacyjny transfer
Te pierwsze dwa miejsca to jakieś jaja powinni to być piłkarze którzy przyszli do naszej ligi z zewnątrz a nie z klubu do klubu bo się okazali za słabi na Legie.
I gdzie Bezjak z Jagielloni