– Zrobiłem małą analizę zawodników kupionych zimą do ESA! Boże miły, nie szkoda kasy na takich piłkarzy? – napisał ostatnio na Twitterze Zbigniew Boniek i trudno z tą opinią polemizować. Tak się akurat składa, że żyjemy w czasach, w których sezon w sezon do ekstraklasy sprowadzane są całe tabuny obcokrajowców, a w latach 2015-17 zanotowaliśmy nawet największy ich przyrost w Europie. A mimo to jakości wśród nowych przybyszów wcale nie jest więcej, a wręcz przeciwnie. I tak naprawdę ciężko dziś znaleźć chociażby jednego ściągniętego zimą piłkarza, który byłby teraz liderem swojego zespołu i – nawet od czasu do czasu – prowadził go do zwycięstw.

Nie licząc transferów pomiędzy klubami ekstraklasy, które siłą rzeczy raczej nie podwyższają jej poziomu, a także wyłączając awanse piłkarzy z niższych lig, które są zupełnie naturalne, zimą do ekstraklasy sprowadzono 50 piłkarzy. 43 obcokrajowców oraz 7 rodzimych piłkarzy. Wśród tych ostatnich mamy czterech względnie młodych, którzy – w obliczu problemów z awansem do seniorów na Zachodzie – postanowili zahaczyć o naszą ligę (Bochniewicz, Zawada, Macierzyński, Kwietniewski). A także dwóch piłkarzy, którzy kopali wcześniej w niezbyt mocnych rozgrywkach (Leciejewski, Grzelak) oraz jednego człowieka, który odbił się od trochę poważniejszego grania (Borysiuk).
I nawet wśród nich nie ma zbyt wielu pozytywnych historii. Leciejewski zrobił karnego w ostatnich sekundach pierwszego wiosennego meczu z Legią, miał uraz i poszedł w odstawkę. Zawada grywa głównie ogony (ledwie 197 minut w tym sezonie) i wciąż czeka na swojego pierwszego gola, a Macierzyński i Kwietniewski jeszcze nie zdążyli powąchać murawy. Z kolei Borysiuk gra w kratkę i specjalnie nie odstaje poziomem od innych kolegów z Lechii, co samo w sobie stanowi już bardzo brutalne podsumowanie jego wiosennych występów. Najmniej przyczepić można się do Bochniewicza i Grzelaka, którzy może specjalnie się nie wyróżniają, ale też nie dają podstaw, by ich krytykować. Inna sprawa, że ten pierwszy w jednej swojej ostatnich akcji walnął mocno absurdalnego samobója, a drugi wciąż jeszcze ma szanse, by zasmakować na koniec sezonu degradacji.
Niestety, lepiej nie wygląda to także w znacznie liczniejszej grupie obcokrajowców. Najlepiej widać to po Legii, która zimą była najaktywniejsza na rynku, sprowadzając m.in. takich graczy, jak Eduardo, Vesović, Antolić, Remy, Philipps, Cafu czy Mauricio. Kiedy jednak przyszło co do czego, sprawy w swoje ręce musieli wziąć inni. Cały sezon warszawianom uratowali Malarz i Niezgoda, natomiast za ostatnią zwyżkę formy w największej mierze odpowiadają krajowi piłkarze, czyli Kucharczyk, Szymański czy Pazdan. Natomiast dotychczas najlepszy z nowych, William Remy, właśnie został wygryziony z formacji defensywnej przez Inakiego Astiza i to chyba z korzyścią dla gry zespołu.
Z nowych legionistów jakiś plusik można postawić przy nazwiskach Vesovicia i właśnie Remy’ego. Ostatnio lepiej wygląda też Cafu, ale nie zapominajmy, że Portugalczyk przez ponad 2/3 możliwego czasu gry oglądał wiosenne występy kolegów z ławki, trybun czy domowej kanapy. Philipps i Antolić w ogólnym rozrachunku grają poniżej oczekiwań – pierwszy stracił trochę czasu przez kontuzję, drugi musiał odpocząć po bezpośredniej czerwonej kartce, którą wcześniej mocno pokomplikował kolegom sprawy w niezwykle istotnym starciu z Jagiellonią. Natomiast formę „brazylijskiego” duetu Eduardo-Mauricio najprościej skwitować milczeniem. Ogólnie więc zimowe okienko transferowe Legii to wciąż bardziej z dużej chmury mały deszcz.
W innych klubach wcale z nowymi nie jest lepiej. Co ciekawe, najczęściej wystawianym nowym zawodnikiem jest nie kto inny, a Thomas Dähne z Wisły Płock, który przywitał się z ekstraklasą zupełną kompromitacją, ale później – no może za wyjątkiem meczu z Legią – było już lepiej. Ale też naprawdę trudno powiedzieć, by ten bramkarz należał do ligowej czołówki. Liczbowo najmocniej broni się Jakub Mareš z Zagłębia, który wiosną strzelił 4 gole i dorzucił 3 asysty. Pamiętajmy jednak, że Czech został sprowadzony do Lubina w zastępstwie Jakuba Świerczoka, który jesienią też miał 3 asysty, ale goli nastrzelał aż 16. Ponadto w kontekście dorobku strzeleckiego innych ligowych napastników – czy chociażby nawet Helika lub Wieteski – bilans Mareša nie ma prawa imponować. Można powiedzieć, że jego liczby zapewniają mu alibi, ale nic więcej.
Co dalej? Ledwie 14 z 43 sprowadzonych zimą obcokrajowców rozegrało ponad połowę możliwego czasu gry w lidze i Pucharze Polski. Dla większości były to występy bez większej historii. Ot, grali, ale czy ktokolwiek będzie to pamiętał za sezon czy dwa? Bardzo wątpliwe. Spójrzcie zresztą sami na tę niebyt imponującą listę nazwisk:
Być może kilku powyższych piłkarzy pokaże klasę w kolejnych sezonach, ale bardzo brakuje zawodników, którzy z miejsca stanowiliby wzmocnienie swoich drużyn i błyszczeli w ekstraklasie od swoich pierwszych dni. A przecież to okienko jest swego rodzaju wyjątkiem, bo zazwyczaj przynajmniej kilku porządnych obcokrajowców co pół roku do nas trafiało. Latem do naszej ligi przyszedł przecież Carlitos (jesienią 15 goli i 4 asysty), Gytkjaer (10 goli i asysta) czy chociażby Dilaver, który błyskawicznie zapracował sobie na opinię czołowego defensora ekstraklasy.
Poprzedniej zimy Jagiellonia dokonała świetnego posunięcia ze sprowadzeniem Sheridana, który od razu strzelił dla niej 8 goli i dołożył 4 asysty. W tamtym czasie kapitalne wejście do ligi zaliczył też Kostewycz, który z miejsca został okrzyknięty najlepszym lewym obrońcą ligi. Z kolei Lechia pozyskała Kuciaka, który wyczyniał cuda w bramce i m.in. nie przepuścił ani jednego gola w siedmiu meczach grupy mistrzowskiej, utrzymując gdańszczan w grze o mistrzostwo do ostatnich sekund sezonu.
W letnim okienku transferowym w 2016 roku Legia pozyskała rewelacyjnego Vadisa (jesienią 2 gole i 6 asyst) oraz Radovicia (7 goli, 8 asyst), natomiast do Bruk-Betu trafił Guilherme (wtedy 4 asysty), a do Jagiellonii Runje – do dziś obaj są czołowymi obrońcami ligi. I tak naprawdę im dalej sięgnąć pamięcią, tym łatwiej znaleźć przynajmniej kilka wyrazistych postaci, które od razu sporo wniosły do ligi:
– Zimą ’16 do ligi przyszli m.in. Morioka (8 goli jesienią), Milinković-Savić (kapitalna runda w bramce) czy Hlousek (motor napędowy Legii Czerczesowa).
– Latem ’15 do ligi przyszli m.in. Nikolić (21 goli, 5 asyst jesienią) oraz Vacek i Nespor, czyli architekci wicemistrzowskiego sezonu Piasta.
I tak można by wymieniać znacznie dłużej. Jakkolwiek spojrzeć, w porównaniu z wyżej wymienionymi, tercet Remy-Mareš-Vesović (lub jakikolwiek inny spośród ostatnich zimowych nabytków) prezentuje się niezwykle blado.
To jasne, że nasza liga ma wiele problemów, co widać po stylu, w jakim drużyny walczą w tym sezonie o mistrzostwo, a także po poziomie przynajmniej kilku meczów w każdej kolejce ekstraklasy. I jednym z tych problemów jest poziom zawodników, którzy do nas przyjeżdżają. Jeżeli nasze kluby sprowadzają w ostatnim okienku blisko 50 piłkarzy z zagranicy i pojawia się problem z wybraniem najlepszej trójki (a spróbujcie sobie wybrać TOP10!), to fatalnie to świadczy właściwie o wszystkich i o wszystkim. Co więcej, jeżeli kiedykolwiek jeszcze zdziwicie się, że naszej lidze gra nie porywa, przeczytajcie sobie jeszcze raz na głos nazwiska wszystkich zagranicznych wzmocnień z minionej zimy.
I trochę wygląda to tak, że gdyby w tym sezonie zmienił się regulamin i zimowe okienko zostało zlikwidowane, poziom naszych rozgrywek wcale nie byłby niższy.
MICHAŁ SADOMSKI
Treść usunięta
Treść usunięta
A z Krychowiaka zupełna pokraka.
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
To tak jak wszyscy na tym forum.
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
poziom dojrzałości ca. 14 lat.
Treść usunięta
ups…. przesadziłem… ok.8 i to też mocno naciągane.
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Czego oczekujesz od mastodonta
Misiek, bardzo się cieszę, że ktoś z Widzewa jest na weszło. Liczę, że będzie Was więcej po awansie do ekstraklasy, oby już za 3 lata.
PS. Żeby nie było… Życzę sobie Widzewa w ESA z czysto legijnego punktu widzenia. Powodzenia!
Ale qdlaty81 ma cie w piździe i te twoje lizanie dupy azjatycki pokurczu.
1916 – czujesz tę napinkę? bosko jest 🙂
Treść usunięta
Treść usunięta
…oraz jego kumpla kretyna. Cudownie.
Jak miło obserwować rosnące zdenerwowanie brzdąca. Urocze.
To jest masakra. Fakt, że sprowadzali hurtowo jakby to było ostatnie okienko w historii ekstraklasy przed wprowadzeniem zakazu transferów, ale że aż tylu z nich nawet nie powąchało murawy albo zagrało ogony się nie spodziewałem. Zajebiście to świadczy o całej lidze, ale w sumie to nic nowego
86% obcokrajowców, z czego >90% to słabiaki. To już lepiej brać jakiś łebków z jakichś Legionovii, Jastrzębia czy Gryfa Wejherowo. Piłkarsko na jedno wyjdzie a na pewno będzie taniej.
I żeby nie było, nie jestem przeciwnikiem sprowadzania obcokrajowców. Ale jeśli są naprawdę ciency to mija się to z celem.
Treść usunięta
Po co zrobiliście możliwość dawania not skoro i tak dajecie średnią jedynie od was?
Żeby Weszło wiedziało jak często i jak bardzo noty ich redaktorów rozmijają się z notami Weszlackich komentatorów. Ciekawe właśnie jak wygląda ranking wszystkich piłkarzy ekstraklasy Weszło według not danych przez Weszlaków 😉
jeśli nikt się wcześniej tego nie podjął to ja mogę okiełznać te noty, bo sam jestem ciekaw
nawet ciekawie może to wyjść pod tym względem że niektóre drużyny mają tu mało kibiców (albo i w ogóle?) i łatwo o zmanipulowanie wyniku, pajace którzy masowo dają 1 Legii czy Lechowi bez powodu mogą mieć gorzej bo tu sporo kibiców tych drużyn
—
wie ktoś jaka jest ocena wyjściowa? 5 czy 6?
Philipps poniżej oczekiwań? A czego się od niego spodziewaliście? Liczb? To typowa „6”, chociaż kilka fajnych prostopadłych piłek miał. Świetne przerzuty, dobry łącznik obrony z atakiem. Wiadome nie jest to jakiś kozak, ale myślę, że gra na miarę oczekiwań jakiego po jego transferze były. Lepsza wersja Kopczyńskiego. Poniżej oczekiwań tu się zgodzę, że gra Antolić. Szczególnie, że te dwa pierwsze mecze miał bardzo dobre. Tylko na ten moment chyba za bardzo nie ma na niego pomysłu. Wystawiany na lewym skrzydle, gdy w Dinamie grał jako „6” to jednak ciężko mu się tam odnaleźć.
Treść usunięta
Mam nadzieję, że to sarkazm. Kopczyński ma prawie 26 lat i jest cienki jak sik pająka, II liga to odpowiedni poziom rozgrywkowy dla tak przeciętnego i nijakiego grajka. Natomiast Philipps nie jest taki zły, moim zdaniem rokuje całkiem nieźle jak na realia Ekstraklasy. Z ostateczną oceną zaczekałbym do następnego sezonu.
Gdybym był złośliwy powiedziałbym, że po prostu autor tak nisko ocenia naszą ligę – słusznie zresztą – że liczył, iż zawodnik nie łapiący się do ostatniej drużyny Ligue 1 wciągnie tę ligę nosem. Najgorsze w tym wszystkim jest, iż pomimo tego, że Philips zagrał poniżej oczekiwań autora, to jednak faktycznie okazał się wzmocnieniem, co pokazuje po prostu poziom naszej ligi.
Treść usunięta
Pisałem wcześniej, ze Rogne to bubel
Tooivio kasuje 200k euro rocznie
A kto to?
Wszystko na konto, czy jakąś część dostaje w formie kostki brukowej? 🙂
Treść usunięta
A po co mają przychodzić? Zawodnicy z lepszych lig do nas to się przychodzą odbudować, a nie rozwijać. Rozwijający się to mogą przychodzić ze słabszych lig na południe i wschód od nas, ewentualnie ze Skandynawii.
Dla mnie to okienko pokazalo ze menedzerowie pilkarscy sa znacznie lepsi od naszych klubowych włodarzy 😉 ciekawy jestem ile łącznie zagarneli prowizji przy tych „transferach”
W Legii:
Vesovic – 7/10
Remy – 6/10
Phillips – 6/10
Cafu – 4/10
Antolic – 4/10
Eduardo – 2/10
Mauricio – 1/10
———————
Nagroda specjalna: pozostawienie Kuchego w klubie. Tu bez zastanowienia 10/10.
Ktoś ładnie napisał, że najlepsze ruchy transferowe Legii to podpisanie nowych kontraktów z Szymańskim i Niezgodą.
No i pewnie ma rację. Ja liczę na to, że część nowych się przebudzi, po pół roku pobytu w Legii. Tak jak już parę razy bywało.
Cafu 4?
Tak. Ostatnio trochę zagrał. Ale za dwa mecze ciężko ocenić to wyżej. Taka moja opinia.
Legijny zaciąg to 6 goli i 8 asyst. Bez tego byliby najwyzej na 4 miejscu takze ciezko uznac ze to zle zakupy tym bardziej ze typy przeniosly sie nagle do mroznej Polski.
Mysle ze sprowadzenie ich zima zaprocentuje w kwalifikacjach do pucharow
Obyś miał rację. Chyba, że po sezonie przyjdzie kolejny nowy trener i pójdą w odstawkę, a on sobie sprowadzi nowych.
Wyglada na to ze Dean zostaje
Blisko trzy tygodnie zmarnowali ale i tak jest lepiej niż myślałem – przynajmniej nie czekali z decyzją do sierpnia.
Niech teraz Dean kombinuje – nowy sezon będzie na jego konto. Przynajmniej dopóki nie przegra dwa razy z rzędu.
Ostatnio słuchałem wywiadu ze skautem Lecha, który na pytanie o Nicki Bille Nielsena powiedział, że to był tak naprawdę dobry piłkarz tylko nie poradził sobie z presją jaka panuje w Poznaniu. Widocznie w Panioniosie presja jest podobna bo tam też sobie o dziwo nie radzi….
Najbardziej mnie rozbrają transfery Lecha, którymi rzekomo mieli zrobić mistrzostwo. De Marco, Koljic, Choblenko… transfery między Gornikiem Leczna a Miedzia Legnica
Treść usunięta
Nieźli piłkarze w tej lidze grają słabo, bo…. Liga jest słaba i nie muszą się wspinać na wyżyny, by dostawać kasiorke za kontrakt.
Powinni mieć płacone od wygranych albo bramek, to wtedy by inaczej było. Reszta jest po prostu kiepska. Lepiej dawać szansę młodzieży, nawet kosztem wyników na dziś.
Treść usunięta
Fajny artykuł.
Innych drużyn za bardzo nie śledzę ale z ocenami piłkarzy Legii bym poczekal jeszcze (wyj. Eduardo i Mauricio) bo po zmianie trenera zaczęli grać dużo lepiej także może problem nie był w nich a w trenerze.
Z tym Astizem to bym nie przesadzal. Remy to dużo lepszy piłkarz, który nie tylko odbiera ale potrafi przytrzymać piłkę i ja z sensem wyprowadzić.
Grając na stoperze trzeba sporo komunikować się z ŚO a Remy z tego co wiem nie mówi w innym języku niż Francuski. Astiz sporo grał z Pazdanem i właśnie to robi różnicę.
Abstrahując od sympatii klubowych mam wrażenie, że takie teksty, analizy to typowe promowanie nazwiska. Nawet w czołowych ligach często trafiają się wpadki transferowe, ewentualnie zawodnicy zaczynają grać coś więcej niż piach po jednej rundzie. Za chwile będą komentarze po eliminacjach europejskich pucharów typu: „Dlaczego nie sprowadzono zawodnika pół roku wcześniej, byłby czas na aklimatyzację i nie byłoby wstydu w Europie”. Jasne fajnie byłoby, gdyby przynajmniej środek tabeli zamiast masy obcokrajowców pozyskał kilku Polaków z niższych lig, ale to już temat na inną dyskusję. Kluby walczące o Mistrza, Puchary czy utrzymanie nie mogą sobie pozwolić na testowanie.
Słaba analiza. Potrzeba szerszej perspektywy.
Primo, należy zadać sobie pytanie dlaczego zimą tak dużo przyszło piłkarzy?
Otóż, dla czołowych klubów Eklapy lato jest zbyt późne. Kiedy Ofoe odpalił? Odp. Nie od razu. Potrzeba zazwyczaj przynajmniej pół roku aklimatyzacji i zgrania. Zatem, żeby coś zagrać w Europie lato jest zbyt późne z transferami. Bo eliminacje zaczynają się bardzo szybko dla naszych klubów.
Secundo. Żeby coś grać w Europie trzeba mieć szerszą kadrę. Bo nasza liga w cale nie jest taka słaba. W gorszych dominuje jeden zespól, który może sobie odpuścić mecze ligowe, bo i tak wygra ligę. U nas to nie przejdzie. A młodymi można grać na krajowym podwórku, ale jest pełen pułap, którego się nie osiągnie (wynika z braku powtarzalności wyników – młody się uczy, stary umie – może on zatem grać środa – weekend.
Tertio. Jeśli chodzi o analizę nabytków Legii to jest do dupy. Większość zakupów ok. A Eduardo może też odpali. Wychwalanie Astiza to paranoja. A może zwyżkę formy, z polskich zawodników miał Jędrzejczyk, Broź?
Otóż kłopotem Legii jest słaby trener. Romeo to był selekcjoner (bo nie trener) z rozdętym ego. Jednak trzeba przyznać Jozakowi, że złych piłkarzy nie sprowadził (na tym się znał i miał kontakty). A obecny trafił na moment, że drużyna trochę się zgrała, o i jest lepszym psychologiem. Ale na taktyce w ogóle się nie zna. Stawiam nieśmiałą tezę, że Magiera dawno, by miał mistrzostwo zdobyte.
Z kolei kłopotem Lecha jest fatalne zarządzanie klubem. Lech z taką infrastrukturą szkoleniową powinien zdominować ligę. Młody perspektywiczny Polak jest droższy od zagranicznego piłkarza. Zatem Lech mógł tanio łatać dziury w przypadku braku podstawowych graczy. Tylko, że podstawowych graczy nie miał – nie stworzono kręgosłupu zespołu ze sprawdzonych wyjadaczy. Niestety tutaj polityka transferowa klubu z Wielkopolski w całości do dupy.
Pewnie kolesie z bardziej poważnych rozgrywek (np. na Cyprze, w Singapurze czy w Hondurasie) odpowiedzialni za ściąganie obcokrajowców do ich klubów mają na pulpitach swoich laptopów śmietniki podpisane „Ekstraklasa”. I jak ktoś już naprawdę nie nadaje się do gry u nich to zsyłają typa do fajansu a potem „specjaliści” z e-klasy dostają super tajnego cynka od Zbyszka spod monopolowego, że brazylijczyk Invalido lub Serb Chujović są właśnie do wzięcia a to super talenty i będzie na nich stukrotne przebicie.
Podsumowując, właśnie zostajemy piłkarskim śmietnikiem Europy a nasi klubowi decydenci naczelnymi menelami tego wysypiska. Smród już od lat tu nikomu nie przeszkadza, więc wszyscy bawią się znakomicie.
Dilaver, czołowy defensor ekstraklasy i czołowy idiota, który osłabił zespół przed ,,najwazniejszym” meczem.
Jaka liga, takie wzmocnienia.