Reklama

Zanim Gumny pobije rekord, wypada to napisać – na swojej pozycji był najlepszy w lidze

redakcja

Autor:redakcja

22 maja 2018, 14:30 • 4 min czytania 28 komentarzy

Lecimy dalej z naszymi rankingami. Po bramkarzach, o których mogliście poczytać w tym miejscu, pora ustalić, kto najlepiej śmigał na prawej obronie. Albo inaczej, jasno wskażmy priorytety – kto najlepiej bronił dostępu do bramki z prawej strony, a także potrafił dać swojej drużynie coś w ofensywie. Kandydatów było… w sam raz. 

Zanim Gumny pobije rekord, wypada to napisać – na swojej pozycji był najlepszy w lidze

Choć od razu trzeba zaznaczyć, że zmiany w porównaniu z poprzednim sezonem są radykalne. W rankingu został tylko jeden defensor, przy czym i on zleciał o kilka pozycji. O ile naturalne jest to, że nie mogli się w nim znów pojawić Tomasz Kędziora czy Bartosz Bereszyński, których dziś oceniają ukraińskie i włoskie odpowiedniki Weszło, o tyle już na przykład Artur Jędrzejczyk był brany pod uwagę, ba, jako reprezentant kraju na początku sezonu był faworytem, by wygrać całą zabawę, ale wyglądał po prostu zbyt słabo, by spojrzeć w jego kierunku przy układaniu dziesiątki. Trochę przykre, ale prawdziwe.

Przy czym to nie jest jedyny zjazd. Jakub Wójcicki został wicemistrzem Polski, ale indywidualnie zadowolony być nie może, bo najpierw zrezygnowano z jego usług w Cracovii, a później nie wywalczył na stałe miejsca w składzie Jagiellonii. Boban Jović stracił rok przez kontuzję. Tomasz Cywka nie powtórzył udanej wiosny 2017, gdy grał prawie wszystko od dechy do dechy jako prawy defensor i był jedną z większych niespodzianek rundy. Jakub Tosik stracił pozycję w Zagłębiu, teraz to już rzadko używany zapchajdziura. Matei wrócił do Polski, ale nie powtórzył formy z Górnika Łęczna, no i zaliczył drugi spadek w drugim podejściu do gry w naszej lidze. No a 34-letni Wojtkowiak chyba powoli wypisuje się z solidnego ligowego grania.

Dobra, skupmy się na obecnych. Powiewem świeżości była gra w lidze i pierwszym składzie Lecha Roberta Gumnego, który wiosnę poprzedniego sezonu spędził na wypożyczeniu w I lidze. Nie przyzwyczajamy się do niego, bo zapewne chłopak zaraz czmychnie stąd za jakieś rekordowe pieniądze, ale oby więcej takich objawień. Nawet biorąc pod uwagę to, że w końcówce sezonu z formą było gorzej – to był najlepszy prawy defensor tego sezonu. Ale z nowych lub w miarę nowych twarzy w lidze zaimponował nam jeszcze ktoś. Alan Czerwiński to oczywiście nie jest już młodzieniaszek, bo ma 25 lat, można się nawet zastanawiać, czy przypadkiem trochę nie zasiedział się na zapleczu, ale wydaje się, że wiele dobrego przed nim. Świetnie sprawdzał się jako wahadłowy w Zagłębiu, ale gdy trzeba było się trochę cofnąć, również niewiele można było mu zarzucić. Widzimy tu potencjał na jeszcze większe granie.

Podium i w dużej mierze cały ranking uzupełniają piłkarze, którzy albo wrócili do formy, którą kiedyś już byli w stanie zaprezentować, albo po prostu osiągnęli swoją życiówkę. Do pierwszej grupy możemy zaliczyć choćby Łukasza Burligę, który naszym zdaniem zaliczył najlepszy sezon od momentu przeprowadzki do Białegostoku z Krakowa. Miał oczywiście swoje problemy, ale tak solidnie grał wcześniej tylko dla Białej Gwiazdy. Podobnie można mówić o Damianie Zbozieniu, który ewidentnie znalazł wspólny język z Leszkiem Ojrzyńskim i grał tak przyzwoicie, jaki kiedyś dla Piasta Gliwice u Marcina Brosza, co skończyło się wyjazdem do ligi rosyjskiej. 10 wypracowanych goli (3 bramki, 4 asysty, 3 kluczowe podania) to najlepszy wynik w całej stawce i to też ma znaczenie.

Reklama

Druga grupa to przede wszystkim Bartosz Rymaniak. Już wcześniej były widoczne u niego symptomy wyższej formy, ale ten sezon (pomijając słabą drugą część wiosny) to popisówa byłego gracza Zagłębia czy Cracovii. Czasami przecieraliśmy oczy ze zdumienia, bo przecież przez lata chłop uchodził za twarz ligowej bylejakości. Oczywiście można teraz udawać, że było inaczej i to zawsze był polski Daniel Alves z Gostynia, ale nie do końca wiemy, po co to robić. Oby facet utrzymał taką formę również w kolejnym sezonie. A najlepiej do końca ekstraklasowej kariery. Kolejnym graczem, który wskoczył na zaskakująco wysokie obroty, jest Cezary Stefańczyk. O ile pierwszy sezon po powrocie Wisły Płock do ekstraklasy był w jego wykonaniu raczej przeciętny i wydawało się, że jeśli klub chce się rozwijać, to musi wzmocnić tę pozycję, o tyle teraz doświadczony zawodnik był pewnym żołnierzem Brzęczka. Opuścił jeden mecz ze względu na cztery żółte karki, a poza tym nie został zmieniony nawet na minutę.

Na koniec możemy pokusić się jeszcze o małą prognozę na przyszły sezon – jeśli trener Wisły Kraków nie będzie szukał kwadratowych jaj i pewnie postawi na Jakuba Bartkowskiego, to wydaje nam się, że 26-latek w następnym takim rankingu może wylądować znacznie wyżej.

fJWXodf

Więcej ligowych podsumowań znajdziecie w magazynie Weszłopolscy. Między innymi będzie to jedenastka sezonu, którą w trakcie audycji wybrali słuchacze Weszło FM. Akurat jeśli chodzi o prawą obroną, potwierdzili, że Robert Gumny to właściwe wskazanie.

Najnowsze

Komentarze

28 komentarzy

Loading...