Reklama

Panie Pawle – ukłony. Lechu – ty dziadzie. Kibice Wisły – nieźli z was jajcarze

red6

Autor:red6

13 maja 2018, 20:57 • 3 min czytania 89 komentarzy

Jeśli żegnać się ze swoimi kibicami, to właśnie tak. Paweł Brożek w ostatnim meczu przy Reymonta zdobył bramkę w 97. minucie i utrzymał w ten sposób szansę wiślaków na awans do europejskich pucharów. A Lech? No jak to Lech. Szans na mistrzostwo już nie ma (nawet matematycznych), na pewno będzie trzeci na koniec sezonu. Sam mecz był słabiutki, więc emocji dostarczyli nam kibice gospodarzy, którzy… podpalili własne flagi.

Panie Pawle – ukłony. Lechu – ty dziadzie. Kibice Wisły – nieźli z was jajcarze

Gol dla Lecha padł po dobitce strzału Majewskiego przez Gytkjaera. Lech miał też poprzeczkę po strzale Duńczyka. Poza tym – no nic.

Wisła przez dłuuugi czas nie potrafiła zrobić nic konstruktywnego. Biła głową w mur, nie mogła stworzyć sobie sytuacji.

Tempo akcji było mniej więcej na poziomie mieszania rosołu na niedzielnym kacu. Zamiast sformułować “drużyna X miała momenty przewagi” wolelibyśmy używać zdań typu “zespół X częściej wymieniał się podaniami, które i tak nie przynosiły nic ciekawego”.

Znacznie ciekawiej było przed meczem i w przerwach między kopaniem piłki. Ale od początku – przed pierwszym gwizdkiem sędziego obejrzeliśmy oficjalnie pożegnanie Arkadiusza Głowackiego i Pawła Brożka ze stadionem przy Reymonta. Wzruszenie, kwiaty, prezenty, oklaski, skandowanie nazwisk. Do nas też powoli dociera, że od przyszłego sezonu obu tych legend na boiskach Ekstraklasy już nie zobaczymy. Cholera, dziwne to uczucie. No bo jak? Wiemy, że ostatnio grali niewiele, ale chociaż pojawiali się wśród nieobecnych w tabelkach Canal+. A teraz nie ma być ich wcale? Nie smuteczek, lecz smutek. Brożek jeszcze pojawił się na boisku w drugiej połowie i…

Reklama

No cóż, lepszego pożegnania z tym stadionem pewnie nie mógł sobie wyobrazić. Mitrović w 97. minucie posłał dalekie podanie na połowę Lecha, Arsenić wygrał główkę z Makuszewskim, a Brożek w swoim stylu wstrzelił się w linię spalonego i sprytnym strzałem pokonał Putnockiego. Panie Pawle, szacuneczek.

“Ciekawie” było też na trybunach. Kibice Wisły po przerwie odpalili race. Dokładnie wtedy, gdy na płocie odgradzającym trybuny od boiska wisiała flaga z napisem “nigdy się nie wypalimy”. A że kibice z Krakowa są niezłymi śmieszkami, to postanowili… podpalić tę flagę.

Ale tak poważnie, to po prostu jakiś mędrzec z IQ nieprzekraczającym czterech tuzinów musiał machać racą zbyt blisko wywieszonej fany i ta zajęła się ogniem. Zrobiło się niebezpiecznie, pożar się roznosił i trybuna kibiców Wisły zaczęła się po prostu jarać. Interweniować musiała straż pożarna, piłkarze zbiegli do szatni i spotkanie zostało przerwane na kilka minut. Ostatecznie jednak fani Wisły wrócili na swoje miejsca i sędzia Jakubik wznowił mecz.

Co ten remis oznacza dla Wisły? Że europejskie puchary wciąż są w ich zasięgu. W ostatniej kolejce Wisła musi pokonać Górnika Zabrze i liczyć, że Wisła Płock przegra w Białymstoku. Wtedy Biała Gwiazda zagra w eliminacjach do Ligi Europy.

Reklama

Co ten remis oznacza dla Lecha? Że jesteśmy dziadami, niech pan zapyta Gumnego, niech pan zapyta innych kurwa chłopaków Że Kolejorz ma już pewne miejsce w eliminacjach do Ligi Europy. I że nie ma już szans na zdobycie mistrzostwa Polski, bo swój mecz wygrała Legia. Lechici w ostatniej kolejce mogą napsuć krwi stołecznym, bo jeśli ograją Legię, a Jagiellonia pokona Wisłę Płock, to trofeum pojedzie do Białegostoku. Tak czy siak Lech na koniec sezonu będzie trzeci, bo nie ma już szans spaść na czwarte miejsce, a i Jaga znalazła się poza ich zasięgiem.

[event_results 461074]

fot. 400mm.pl/Jakub Gruca

Najnowsze

Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
0
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce
Ekstraklasa

Czy Wszołek musi zacząć kozłować w polu karnym, żeby sędzia zobaczył rękę?

Paweł Paczul
13
Czy Wszołek musi zacząć kozłować w polu karnym, żeby sędzia zobaczył rękę?

Komentarze

89 komentarzy

Loading...