Reklama

La Dea, bogini mądrości

redakcja

Autor:redakcja

09 maja 2018, 10:07 • 10 min czytania 1 komentarz

Nie sztuką jest marzyć o wielkości i żyć złudzeniami, sztuką jest zdawać sobie sprawę ze swoich ograniczeń, a jednocześnie wyciągać maksimum z warunków jakie się ma. I to właśnie robi Atalanta, klub z miasta ważnego głównie z powodu trzeciego najważniejszego lotniska we Włoszech i dobrego dojazdu do Mediolanu. Jednak poza byciem dobrym punktem przesiadkowym zaledwie 120-tysięczne Bergamo jest także siedzibą jednego z najmądrzej zarządzanych klubów we Włoszech, a Atalanta nie bez powodu doczekała się przydomka królowej prowincjonalnych klubów.

La Dea, bogini mądrości

Trwa druga minuta meczu przeciwko Lazio, piłka trafia pod nogi Musy Barrowa, zlekceważonego przez Stefana de Vrija i Luiza Felipe nastolatka. Po chwili drużyna z Bergamo prowadzi już jeden do zera, a dziewiętnastolatek na dobre gruntuje sobie miejsce w notesach obecnych na stadionie wysłanników czołowych europejskich klubów. Antonio Percassi – biznesmenem i przedsiębiorca, ale przede wszystkim prezydent Atalanty – uśmiecha się pod nosem, świadomy tego, że po raz kolejny wszystko poszło zgodnie z wytyczonym przed wielu laty planem. Jego planem.

Barrow to kolejny obiecujący piłkarz, którego wydała na świat akademia w Zingonii. Do wspomnianych notesów skautów trafił już znacznie wcześniej, bo jego wyczynów w Primaverze, rozgrywkach under-19, zwyczajnie nie dało się nie zauważyć. Nastoletni Gambijczyk w 18 meczach wbił rywalom aż 23 bramki i dołożył do nich 7 asyst; z Romą zaliczył ‘pokera’, czyli cztery trafienia, na rozkładzie ma też Juventus, Inter i Milan. Szybki, zwinny i uzdolniony technicznie Barrow został po meczu porównany przez Gian Piero Gasperiniego do Samuela Eto’o, z którym Gasp pracował wcześniej w Interze.

Każdy ruch Barrowa śledzili z trybun wysłannicy między innymi Interu, Borussii Dortmund, Chelsea i Juventusu, a ten ostatni był podobno pod takim wrażeniem gry Gambijczyka, że klub z Turynu zdecydował się według włoskiej prasy zaoferować Atalancie 30 milionów euro. Szaleństwo? Niekoniecznie, Barrow imponuje odkąd tylko zaczął występować w Serie A, w meczach z Benevento, Torino, Genoą i Lazio uzbierał łącznie 3 gole i asystę, w spotkaniu przeciwko Interowi nieustannie stwarzał zagrożenie pod bramką Handanovicia. W skrócie – kiedy trafia do niego piłka, w powietrzu zaczyna unosić się zapach zdobytej bramki.

Przede wszystkim jednak Barrow ma na sobie znaczek jakości, jest produktem Atalanty Bergamo. Najlepszej akademii piłkarskiej we Włoszech, która tylko w zeszłym sezonie wypromowała Francka Kessie, Roberto Gagliardiniego, Andreę Contiego, Mattię Caldarę… a na tym wyliczanka się nie kończy.

Reklama

Swoją drogą Barrow ma szczęście, że trafił mu się numer 99. Numer 9, typowy dla środkowego napastnika, stał się w Bergamo przeklęty – w historii Atalanty udźwignął go tylko Filippo Inzaghi, strzelając w sezonie 1996/1997 24 gole. Od tamtej pory na tym numerze ciąży klątwa, jedynie Riccardo Zampagna zdołał zdobyć z nim przynajmniej 10 goli w jednym sezonie, zazwyczaj jego właściciele kończyli ze znacznie gorszym dorobkiem. Rolando Bianchi, Igor Budan i Michele Paolucci do siatki nie trafili ani razu, Nicola Amoruso raz, Robert Acquafresca zaledwie dwukrotnie.

* * *

“Ściągamy do szkółki małe dzieci, bo w przeciwnym wypadku pójdą do Atalanty. Szczerze mówiąc w tej chwili aż piątka chłopaków urodzonych w 2004 roku w Brescii gra w Bergamo. Byliśmy zbyt wolni…” – Giovanni Valenti, Brescia

* * *

Akademia Atalanty powstała w 1940 roku z inicjatywy Giuseppe Ciatto, choć dzisiaj w najlepszym wypadku określono by ją jako szkółkę piłkarską. Jednak najważniejszym człowiekiem w całym lombardzkim projekcie okazał się Antonio Percassi, klubowy prezydent, który w 1991 roku zarządził gruntowną przebudowę akademii zlokalizowanej w Zingonii.

Trudno zresztą o lepszy symbol tego czym jest i jakimi wartościami kieruje się Atalanta niż  Percassi. Włoch sam jest wychowankiem klubu z północy Włoch, rozegrał w jego barwach ponad 100 spotkań, jednak w wieku 25 lat zakończył karierę, by zająć się szeroko pojętym biznesem. W sezonie 1990/91 powrócił do klubu by zastąpić w roli prezydenta zmarłego Cesare Bortolottiego. Rozpoczął przebudowę klubu z naciskiem na rozwój sektora młodzieżowego, jednak opuścił Atalantę w 1994 roku, gdy klub popadł w kryzys i spadł do Serie B. Wrócił w 2010, gdy Nerazzurri ponownie trafili do drugiej ligi, jednak tym razem wrócił z pełnym portfelem. Wykupił 70% udziałów w klubie i rozpoczął dalsze inwestowanie w klub. Od tamtej pory La Dea nieprzerwanie gra w Serie A, w tym sezonie zdołała nawet wrócić do gry w europejskich pucharach, po 27 latach przerwy.

Reklama

Nosa do młodych talentów w Bergamo mieli już wcześniej, to z tego klubu wywodzą się chociażby późniejsze legendy Juventusu i reprezentacji Włoch – Gaetano Scirea, Antonio Cabrini – a także Roberto Donadoni, Domenico Morfeo, Alessio Tacchinardi, Cristiano oraz Damiano Zenoni i cała chmara innych piłkarzy. Także w Atalancie swoje kariery zaczynali piłkarze bardziej ‘dzisiejsi’, jak Giampaolo Pazzini, Simone Zaza, Manolo Gabbiadini, Daniele Baselli, Simone Padoin, Andrea Consigli, Riccardo Montolivo, Giacomo Bonaventura, a to naprawdę tylko wierzchołek listy. Nawet Manuel Locatelli, kojarzony bardziej jako wychowanek Milanu, pierwsze piłkarskie szlify zbierał w Atalancie, między 9. a 11. rokiem życia.

* * *

„Wiesz jak sprawdzić, czy ktoś jest prawdziwym mistrzem? Wstawiasz go do jednej drużyny, a ona wygrywa. Potem wstawiasz go do tej, która przegrała – i tym razem to ona wygrywa” – Mino Favini.

* * *

Właśnie w ten sposób testowany był swego czasu w Zingonii młodziutki Mario Balotelli. Test zdał, wygrał obie połówki meczu, jedną w barwach jednej drużyny, drugą w przeciwnej, jednak opiekunowie Mario nie chcieli by przenosił się do Bergamo, woleli by dalej rozwijał się w mniejszym Lumezzane. Mino Favini, główny skaut akademii Atalanty, już wtedy twierdził, że stanie się wielkim piłkarzem. To właśnie dzięki Faviniemu, obdarzonemu wyjątkowym talentem do dostrzegania w młodych graczach potencjału oraz Stefano Bonaccorso, szefowi akademii, La Dea stała się najlepszym młodzieżowym ośrodkiem we Włoszech.

Obu to zadanie powierzył Antonio Percassi, to także on jest odpowiedzialny za stworzenie wartego około 10 milionów euro ośrodka treningowego, na którego terenie znajduje się między innymi 40 dormitoriów, pokoje do masaży i regeneracji, nowoczesne siłownie, baseny, obiekty biurowe. Naturalnie do tego dochodzą cztery wypielęgnowane boiska do gry, a to wszystko dostępne jest wyłącznie dla drużyn młodzieżowych Atalanty, under-17 i młodszych.

Jednak infrastruktura to tylko jeden z elementów większego planu. La Dea jest największym klubem w regionie, jednak nie zamyka się na pozostałe. Przeciwnie, aktywnie współpracuje z mniejszymi ośrodkami i drużynami, organizuje dla nich szkolenia, wspiera je finansowo. W zamian dostaje jako pierwsza informację o tym, że w okolicy pojawił się ciekawy młody zawodnik. Pełna symbioza, między innymi z Piacenzą, Ascoli, Avellino. Dla Atalanty taka współpraca jest kluczowa, ponieważ cała akademia oparta jest głównie o piłkarzy z regionu – zaledwie 43 spośród 303 piłkarzy akademii urodziło się poza Włochami.

Powody są dwa; po pierwsze chłopcy z regionu marzą o grze w Atalancie, znają język, łatwiej się adaptują. Po drugie skauting lokalny jest znacznie tańszy od wyszukiwania piłkarzy po całym świecie. Co nie znaczy oczywiście, że talentami spoza Włoch zupełnie się nie interesują – Francka Kessie dojrzeli w Wybrzeżu Kości Słoniowej, Musę Barrowa w Gambii.

* * *

„Lubimy sposób w jaki Ajax obchodzi się z młodymi piłkarzami. Nie obchodzą ich wyniki, są zainteresowani tylko tym, by nauczył swoich chłopców jak grać w piłkę” – Mino Favini.

* * *

W zeszłym sezonie inwestycje Atalanty i ich sposób na prowadzenie klubu w końcu przyniosły wymierne efekty. Nowym trenerem został Gian Piero Gasperini… i po kilku kolejkach wyglądało na to, że szybko się z Bergamo pożegna. La Dea rozpoczęła sezon od czterech porażek i jednej wygranej, oberwała nawet od Palermo i Cagliari, z trzema punktami znalazła się na przedostatnim miejscu w tabeli. W większości klubów Gasperini mógłby już pakować walizki.

Jednak Percassi nie jest właścicielem z gorącą głową, nie patrzy też na to co wydarzy się jutro, dla niego liczą się bardziej odległe cele, a w Gasperinim widział idealnego trenera do tego, by wyciągnąć maksimum z prężnie działającej szkółki. Percassi zebrał całą drużynę w klubowej siłowni i uciął jakiekolwiek wątpliwości: „Nie mam wątpliwości co do Gasperiniego. To mój trener, najlepszy możliwy, jest nie do ruszenie. A teraz zobaczymy co wy z tym zrobicie”.

Dla Gaspa był to zastrzyk nowej energii. Mając pełne wsparcie Percassiego zmienił podejście (początkowo stawiał na sprawdzonych, doświadczonych graczy) i zaczął wyciągać do pierwszego składu kolejnych młodzieżowców. „Kiedy powiedziałem prezydentowi, że na Napoli wybiegną Caldara, Gagliardini i Conti, Antonio nie mógł w nocy spać z przejęcia”. Sam Gian Piero był przekonany, że sobie poradzą – jak twierdzi wiek jest zupełnie bez znaczenia, liczy się to co robi się na boisku. Jeśli piłkarz dużo biega i ma wystarczająco dobrą technikę, to nie ma sensu go marnować w młodzieżówce. I między innymi z tego powodu Percassi tak mocno na niego stawiał – a z Napoli wygrali, 1:0.

Tak zaczął się jeden z najbardziej udanych sezonów Atalanty w historii. Drużyna oparta na mieszance młodości i doświadczenia zajęła piąte miejsce i zdołała zakwalifikować się do Ligi Europy, dzięki czemu wróciła do gry w europejskich rozgrywkach po 27 latach przerwy. Przede wszystkim jednak osiągnęła swój główny cel – wypromowała wychowanków, o których wcześniej było zupełnie cicho.

Roberto Gagliardini powędrował do Interu już zimą, Franck Kessie i Andrea Conti trafili do czerwono-czarnej części Mediolanu, a Mattie Caldarę wykupił Juventus. W trakcie sezonu zadebiutowali także osiemnastolatkowie, Alessandro Bastoni (już wykupiony przez Inter) i Filippo Melegoni, mający na swoim koncie łącznie około 100 występów w młodzieżowych reprezentacjach Włoch.

* * *

Z akademii stworzono więc w Bergamo całkiem prężny biznes, co po części wynikło ze zmian we włoskiej piłce – obniżono maksymalny wiek zawodników Primavery z 21 do 19 lat, a ponadto wprowadzono ograniczenia w sprowadzaniu piłkarzy z egzotycznych kierunków i ustanowiono przepisy, zgodnie z którymi włoskie kluby w Serie A mają obowiązek mieć w swojej kadrze minimum czterech wychowanków klubu i czterech wychowanków ligi. Innymi słowy, młodzi włoscy piłkarze stali się bardzo pożądanym towarem.

Na wspomnianych wcześniej transferach, w ciągu jednego sezonu, Atalanta zarobiła ponad 100 milionów euro, nie licząc bonusów. I tu też widać jak mądrze budowany jest ten klub, ponieważ zarobione pieniądze nie poszły na zakup przebrzmiałych gwiazd, tylko po to by utrzymać poziom i powalczyć w pucharach. Zamiast tego Antonio Percassi wydał 8.6 milionów euro na wykup stadionu, a dalsze pieniądze przeznaczyła na szybką renowację i dalszą przebudowę Stadio Atleti Azzurri d’Italia, która ma potrwać do 2023 roku. Prezydent Atalanty zapowiedział, że spora część przychodów zostanie także przeznaczona na dalszy rozwój sektora młodzieżowego i centrum treningowego. Jak twierdzi – to wszystko było zaplanowane już wcześniej, po prostu dzięki nagłemu przypływowi gotówki te inwestycje mogą być wykonane szybciej, lepiej i z większym spokojem.

Pytanie tylko, gdzie taki projekt ma sufit. Zdaniem Gasperiniego, Atalanta jest w stanie zajść jeszcze wyżej, nie porzucając swojego planu. „Klub jest poważny, ma doskonałe struktury, pełnych pasji fanów, a w sektorze młodzieżowym już czeka kilku interesujących chłopaków. Projekt skupia się na piłkarzach w akademii, na budowaniu bardzo silnej identyfikacji z regionem. Celem jest Atalanta wzorowana na Athletic Bilbao, choć bez popadania w ekstrema – jeśli trafi się chłopak, który nie mówi w dialekcie z Bergamo, to i tak go przyjmiemy…”. O tym, że to nie są puste słowa najlepiej świadczą fakty – Gagliardini i Caldara urodzili się w Bergamo, Conti zaledwie 25 kilometrów dalej. A na ławce w meczu przeciwko Lazio siedziało trzech kolejny nastolatków z akademii, czekających na swój debiut w Serie A…

* * *

„Atalanta jest mocna, dobrze zorganizowana i wyszkolona. Gdyby nie grali w tym sezonie w Lidze Europy, to walczyliby o miejsce w pierwszej czwórce Serie A” – Simone Inzaghi.

* * *

Trudno nie mieć dzisiaj wrażenia, że Gasperini i Percassi to wymarzony duet. Gian Piero ma świetną rękę nie tylko do wprowadzania wychowanków do pierwszego zespołu, ale także do pracy z młodymi piłkarzami ściąganymi z innych klubów. Najlepszym przykładem jest Bryan Cristante, który szybko został sprzedany przez Milan, potem odbijał się od Benfiki i Palermo, a dziś wymiata w La Dei i wyceniany jest na około 40 milionów euro. To także Gasperini sprawił, że Leonardo Spinazzola stał się czołowym bocznym obrońcą ligi i już rok temu Juventus naciskał, by Atalanta zgodziła się skrócić jego wypożyczenie i oddała go do Turynu.

Kiedy kilka lat temu Gasperini obejmował Inter, włoskie media wyśmiewały tę decyzję, twierdząc, że tak mocnej drużyny nie może prowadzić trener, który całe życie spędził na piłkarskiej prowincji. I wówczas wyszło na ich, Gasperini z Interu wyleciał z hukiem.

A dzisiaj tworzy piękny mariaż z królową włoskich prowincji.

MICHAŁ BORKOWSKI

Najnowsze

Weszło

Komentarze

1 komentarz

Loading...