Wydawało się, że przepadnie na cały sezon i wygrzebie się z rezerw Southampton dopiero na zapleczu Premier League. Tymczasem Jan Bednarek nie pogodził się z takim losem. Konsekwentnie pracował w ciszy i teraz zbiera plony. W trakcie kwietniowej walki o pozostanie w lidze dostał szansę i ją wykorzystuje. Polak zagrał w trzecim ligowym meczu z rzędu. „Święci” wygrali z Bournemouth 2:1, a obrońca zaprezentował się z dobrej strony. Adam Nawałka może zabrać go na mistrzostwa świata – czytamy w Przeglądzie Sportowym.
“Twierdza Poznań” padła pod naporem Górnika Zabrze.
W tym momencie trudno budować narrację katastroficzną, jak określał trener Nenad Bjelica sytuację z końcówki lutego. Wtedy mistrzostwo uciekało w szybkim tempie i nie było podstaw, żeby wierzyć, iż można odwrócić ten trend. Drużyna wykaraskała się jednak z kłopotów, wskoczyła na pierwsze miejsce, zapewniła sobie bardzo korzystny kalendarz gier, z którego wciąż może skorzystać, bo najgroźniejszych rywali (Legię oraz Jagiellonię) podejmie na Inea Stadionie. Sęk w tym, że wygrane nad Koroną i Górnikiem miały sprawić, że trudne wyjazdy do Płocka i Krakowa nie byłyby tymi z cyklu „być albo nie być”. Teraz już jednak są.
Marcin Urynowicz wreszcie trafił do siatki w seniorach Górnika.
Dwudziestodwuletni napastnik długo czekał na pierwsze trafienie w lidze. Potrzebował do tego aż 21 występów. Gdy latem 2015 roku przechodził do Górnika z Gwarka Zabrze, zapowiadało się, że nie będzie to aż tyle trwać. Marcin Urynowicz miał za sobą fenomenalny sezon w juniorach. Dla Gwarka strzelił 72 gole, choć grał jako ofensywny pomocnik. Nastolatek był nawet na tygodniowych testach w Borussii Dortmund, ale Niemcy nie zdecydowali się na kontrakt.
Następnie – krótkie podsumowania. Wisła Płock przegrała po raz pierwszy od lutego, natomiast Pogoń pokonała Sandecję po tym jak wydatnie pomógł jej w tym bramkarz Sączersów.
Jagiellonia natomiast przegrała z Wisłą Kraków, a tym samym nie wykorzystała szansy na objęcie pozycji lidera Ekstraklasy.
Pierwszy warunek, by spełniło się małe marzenie podlaskich kibiców spełnił… Górnik Zabrze, który w Poznaniu bezlitośnie ograł Lecha. Chcąc nie chcąc, fotka pana Czesława była wymowna, bo na tle napisu z nazwą stolicy Podlasia, stała lokomotywa, a przecież w sobotni wieczór, ta poznańska – choć pot z niej spływał – z trudem uniknęła pogromu (2:4). Drugie zadanie, przesądzające w zepchnięciu z pierwszego miejsca Legii Warszawa gospodarze musieli już wykonać sami. Nie sprawiało wrażenia koszmarnie trudnego, bo w końcu zespół walczący o tytuł, na własnym boisku powinien sobie poradzić z bardzo przeciętnie spisującą się Wisłą Kraków. „Biała Gwiazda” świeci bladym blaskiem. Po przekonywującej wygranej w stolicy nad mistrzami Polski z Legii, w kolejnych czterech spotkaniach nie potrafiła zwyciężyć, a remis z beznadziejną Sandecją z pewnością chluby nie przyniósł.
Marcin Robak, w meczu Śląska z Lechią Gdańsk, może dziś zdobyć swoją bramkę w Ekstraklasie nr 100.
Elitarny „klub stu goli” (…) składa się w tej chwili z 29 nazwisk. Nie ma w tym gronie jeszcze nikogo, kto choćby część tego dorobku wypracował występując w Śląsku. Teraz przed taką szansa stoi Marcin Robak, który po dwóch golach strzelonych w Niecieczy ma 99 trafień. Jakub Kosecki zapowiada, że jeśli będzie miał przed sobą pustą bramkę, a obok Robaka, odda mu piłkę.
Poniżej opis meczu Cracovii z Bruk-Bet Termaliką, a także felieton Antoniego Bugajskiego “Po kolejce”.
W Górniku ciekawi, młodzi piłkarze wyłażą z każdego kąta, a Brosz bez mrugnięcia oka pozwala im skosztować ligowej piłki. W Poznaniu został za to sowicie wynagrodzony. Oczywiście jest cena takiej strategii – Górnik nie gra stabilnie, potyka się, na długim dystansie nie był w stanie utrzymać poziomu drużyny z realnymi szansami na mistrzostwo. A jednak taki Górnik jest inspiracją dla innych polskich klubów. Trochę z klubowej biedy, trochę ze szczęścia, ale przede wszystkim z talentu pracujących tam ludzi, w Zabrzu powstała drużyna, która w ekstraklasie jest niezwykle ciekawym i pożytecznym zjawiskiem. Te wszystkie Lechie, Śląski, Pogonie i Cracovie, patrząc na obecnego Górnika, powinny rumienić się ze wstydu. Bo u nich o stawianiu na utalentowaną młodzież mówią, a w Górniku po prostu stawiają.
Następny w kolejce do przeczytania jest reportaż Łukasza Olkowicza o Wigrach Suwałki.
Wigry znają swoje miejsce w towarzystwie majętniejszych rywali. Nie prężą muskułów na pokaz, nie żyją na kredyt. Zdefiniowały się jako klub przyjazny dla młodzieży, trampolina dla najzdolniejszych. Z każdym sezonem wzrastają szeregi tych, którzy mogą to potwierdzić. To w Suwałkach okrzepli Kądzior i Makuszewski. Szykujący się do walki o wyjazd na mundial. To na dalekiej północy talent rozwijali bliźniacy Gikiewiczowie, Łukasz Moneta czy Michał Kopczyński. Gdy zimą młodszy z braci Żyro zastanawiał się nad wypożyczeniem z Legii do Wigier, a mocno zabiegała też o niego Pogoń Siedlce, o radę poprosił Kopczyńskiego. Ten w jednym zdaniu przekazał, że nie ma nad czym się zastanawiać i powinien wybrać Suwałki. I tak zrobił, zamienił III-ligowe rezerwy Legii na Wigry.
Na kolejnych stronach przeczytamy o zadyszcze GKS-u Katowice, finałach Pucharu Tymbarka, a także zapowiedź jutrzejszego meczu Realu Madryt z Bayernem. Kluczową postacią ma być oczywiście Lewandowski.
Jedno nie ulega wątpliwości – we wtorkowym rewanżu z Realem nasz napastnik będzie pod jeszcze większą obserwacją niż w środowym występie w Monachium. Być może będzie to ostatni mecz Lewandowskiego w barwach Bayernu w Lidze Mistrzów. I jeśli Lewy się nie przełamie i po czterech meczach bez gola w Champions League się nie odblokuje, to trudno będzie uwierzyć, że Bayern mógłby jednak dokonać cudu w rewanżu z Królewskimi.
Jakub Błaszczykowski wreszcie wrócił do gry w Wolfsburgu!
Selekcjoner reprezentacji Polski zameldował się w Niemczech już w piątek wraz z dyrektorem Tomaszem Iwanem. Spotkał się m.in. z Bruno Labbadią, aby porozmawiać na temat sytuacji Błaszczykowskiego (…) Polak nie podejmował wielkiego ryzyka, być może nie chciał od razu przeszarżować. Kilka razy aktywny, ale też znikał z radaru na spore fragmenty spotkania. Był bliski asysty, gdy wykonywał rzut wolny na początku drugiej połowy, ale dobrze dośrodkowana piłka przeleciała tuż obok nóg aż trzech zawodników Wolfsburga niezdarnie starających się do niej dopaść w polu karnym. Do zakończenia sezonu pozostały dwie kolejki. W sobotę nasz skrzydłowy spędził na boisku 75 minut. Według naszej oceny powinien dostać swoje szanse w meczach z RB Leipzig i Köln.
Poniżej krótka notka o zwolnieniu Vincenzo Montelli z Sevilli. Obok – tekst o tym jak Bednarek podbija Southampton. Dzięki temu ma znaleźć się w kadrze na mundial.
W centrum wielkiej nerwówki jest Bednarek. I trzeba przyznać, że nie panikuje. Daje radę. Młody Polak dostał szansę od Marka Hugesa najpierw przez kontuzję Jacka Stephensa, ale w krótkim czasie zyskał na tyle duże zaufanie managera, że nawet po powrocie doświadczonego kolegi utrzymał miejsce w jedenastce. Miał niemal wymarzony debiut. Zdobył gola z Chelsea, jednak Święci wypuścili z rąk prowadzenie 2:0 i przegrali 2:3. Potem zaliczył kolejne 90 minut – tym razem na zero z tyłu przeciwko Leicester City. W miniony weekend znów zrobił krok do przodu. Tym razem Southampton z Bednarkiem w składzie zgarnęło 3 punkty na wagę złota (…) Zabranie Bednarka na mundial byłoby inwestycją w przyszłość. To może być obrońca kadry na lata. Świetne warunki fizyczne, boiskowa i życiowa inteligencja, spokój, bardzo dobre rozegranie to cechy, które są przepustką do dużej kariery. Na razie stoi w jej progu i jest w momencie, gdy może zrobić naprawdę duży krok.
Oprócz tego przeczytamy podsumowanie kolejki Serie A – o cudownym zwycięstwie Juventusu z Interem, a także koncercie Polaków w spotkaniu Sampdorii z Cagliari.
Mamy też rozmowę z Łukaszem Podolskim.
– Jak bardzo różni się potencjał Polaków, których widział pan na EURO 2016, od obecnej drużyny Adama Nawałki
– Przez dwa lata drużyna trochę się zmieniła. Już we Francji grała bardzo dobrze, do awansu do półfinału zabrakło wyłącznie szczęścia. Teraz mam wrażenie, że Polska zrobiła kolejny krok do przodu i cieszy mnie to. Do reprezentacji trafiło kilku młodych zawodników, którzy uzupełniają się z kręgosłupem złożonym z piłkarzy z klubów zagranicznych. To już nie tylko Robert Lewandowski. Patrzę z boku i myślę, że wreszcie coś ruszyło z polskim futbolem, że Polska wreszcie będzie w miejscu, w którym powinna być.
– W Niemczech natomiast hurraoptymizm chyba opadł po tym, jak nie udało się wygrać żadnego z dwóch ostatnich meczów? Zaczęło się bicie na alarm, czy podchodzi się do tego spokojnie?
– Spadła krytyka ze strony mediów, ale to normalne. Na całym świecie tak jest, kiedy drużyna nie wygrywa meczów. Ale ja jestem spokojny (…) Sparingi i kwalifkacje to jedno, turniej to drugie (…) Jestem pewien, że w mistrzostwach Niemcy zaprezentują się dużo lepiej niż w ostatnich sparingach.
Obok teksty o Hiroshim Kiyotake, który niegdyś z powodzeniem grał w Bundeslidze, a teraz marzy mu się wyjazd na mundial, a także o sprawie Halihodzicia, która dzieli japoński naród. Tamtejsi kibica są ponoć mocno zdenerwowani zwolnieniem selekcjonera i wprowadzaniem chaosu do reprezentacji na kilka miesięcy przed mistrzostwami w Rosji.
W swoim felietonie Przemysław Rudzki również pisze o Janie Bednarku.
Mądrą rzecz powiedział mi Michael Calvin, autor książki „Ludzie znikąd”, a dotyczyła ona polskiej ligi. Że może i ta nasza liga nie jest mocna, że kiedy ktoś jest dobry, to zastanawiasz się, czy może reszta nie jest po prostu beznadziejna, natomiast piłkarz grający przed taką publicznością jak w Poznaniu czy Warszawie, uczy się żyć w wysokiej temperaturze na boisku. Później łatwiej mu zachować spokój. Pod tym względem, chyba nie będzie to z mojej strony nadużycie, Bednarek był na starcie na lepszej pozycji, niż przychodzący do Southampton Stephens, kupiony za 150 tysięcy funtów z Plymouth, kopiący na boiskach Swindon czy Coventry. Polak został zaakceptowany. To było widać w gestach kumpli, kiedy gratulowali mu gola strzelonego Chelsea. Teraz to Anglik musi się postarać na treningach.
Jerzy Dudek natomiast broni Roberta Lewandowskiego, tłumacząc, iż nie ma on odpowiedniego wsparcia ze strony kolegów z szatni.
Super Express
Czyżby Lewandowski podpadł kolegom z szatni?
Niemiecki “Bild” donosi, że w szatni Bayernu Monachium wrze. A wszystko za sprawą postawy Lewandowskiego, który od dwóch tygodniu ma nie przykładać się do treningów. Dla reszty zespołu, taka postawa, jest nie do przyjęcia i są wściekli na polskiego zawodnika. Wszystko łączy się z transferem do “Królewskich”. Według niemieckiej prasy Lewandowski w taki sposób chce wymusić swoje odejście.
Oprócz tego mamy też krótkie podsumowanie najważniejszych wydarzeń z kończącej się dzisiaj kolejki Ekstraklasy. Lech z hukiem zleciał z pozycji lidera, natomiast Zoran Arsenić z Wisły Kraków sprawił, iż Jagiellonia nie wykorzystała potknięcia rywali, aby poprawić swoją pozycję w tabeli.
Gazeta Wyborcza
Ekstraklasa jest na tyle dziwna, że Lech nawet po porażkach z Koroną Kielce i Górnikiem Zabrze liczy się w walce o tytuł.
Powiedzieć, że to dziwne, to nic nie powiedzieć. Próba opisywania polskiej ligi jest próbą zdefiniowania chaosu. Stworzenie jakiejś na pozór sensownej teorii objaśniającej aktualne zdarzenia szybko przestaje mieć sens, bo teoria bierze w łeb podczas następnej kolejki. Kibice przerzucają się w internecie złośliwościami, żartami z siebie nawzajem i prężeniem własnych muskułów, by za kilka dni wyjść na zupełnych głupców. Tak wygląda jeden z najbardziej dziwacznych sezonów w historii polskiego futbolu.
Czy Lewandowski wygra kiedyś Ligę Mistrzów?
– Obawiam się, że mamy kompleks Realu – powiedział Franz Beckenbauer po pierwszym półfinale. We wtorkowym rewanżu w Madrycie Bayern musi frontalnie zaatakować, a polski napastnik wznieść się na wyżyny. Jupp Heynckes składu jeszcze nie podał, ale ujawnił, że Polak ma pewne miejsce. – Nie sądzicie chyba, że wyślę na ławkę piłkarza, którzy strzelił 39 goli w tym sezonie – powiedział trener Bawarczyków. Niedawno zwątpienie w pozycję Roberta Lewandowskiego ocierałoby się o absurd. Słaby mecz z Realem wywołał jednak wątpliwości, czy kapitan reprezentacji Polski jest w formie, która pozwala mu na poprowadzenie Bawarczyków do finału Ligi Mistrzów.
Rafał Stec pisze natomiast o tym jak euforia piłkarska oraz przypadek trzęsą skalą Richtera, powołując się na przypadki Kalidou Koulibaly’ego oraz Mohameda Salaha.
Rosną szanse na to, że Adam Nawałka zabierze do Rosji personalnie najmocniejszą kadrę, choć nie u każdego naszego reprezentanta jest tak różowo.
Największym problemem jest Grzegorz Krychowiak, który w kwietniu spędził na boisku ledwie 33 minuty. I trudno liczyć, by na finiszu rozgrywek wskoczył do pierwszej jedenastki, skoro po ostatniej zmianie trenera West Bromwich Albian zdobyło w czterech meczach aż osiem punktów. Utrzymania ten zryw pewnie nie da, bo dwa spotkania przed końcem WBA traci do bezpiecznej pozycji pięć punktów. Ale trener Darren Moore nie ma powodów, by coś w jedenastce zmieniać, zwłaszcza, że Krychowiak latem angielski klub opuści.
Fot. 400mm.pl