Biało-czerwoni dwa miesiące przed mundialem mają swoje troski i kłopoty, ale wydaje się, że w szeregach naszych grupowych rywali panuje większa nerwowość. Senegalczycy bardzo słabo spisali się w marcowych sparingach, a prowadzący ich Aliou Cisse nadal nie wie, jak personalnie powinna wyglądać defensywa w jego zespole. Jeszcze bardziej niespokojnie od dłuższego czasu jest w japońskich szeregach. Bomba w końcu wybuchła.

W Japonii piłkarze też potrafią zmienić trenera. Nawet selekcjonera!

Już w niedzielę wieczorem pisano w trybie dokonanym, że selekcjonerem reprezentacji z Kraju Kwitnącej Wiśni przestał być Vahid Halilhodzić (na zdjęciu z prawej). W poniedziałek rano zostało to oficjalnie potwierdzone. Pożegnanie krewkiego Bośniaka było kwestią czasu. Władze krajowej federacji od dawna nie mogły się z nim porozumieć. O jego zwolnieniu myślano dużo wcześniej. Planowano to uczynić po zakończeniu eliminacji, ale gdy Japonia awansowała, postanowiono jeszcze zaczekać. Jak widać – niepotrzebnie.

Japończycy w marcu zmierzyli się towarzysko z Mali i Ukrainą. W obu przypadkach zaprezentowali się słabo. Z afrykańskim rywalem zremisowali 1:1, z naszym wschodnim sąsiadem przegrali 1:2.

Halilhodzić od dawna nie był poważany w szatni, a po tych meczach już otwarcie krytykowało go kilku zawodników. Ich opinia w sporej mierze przyczyniła się do tego, że doszło do zmiany. Okazuje się, że piłkarze potrafią zwolnić trenera na całym świecie. To naprawdę nie jest polska specjalność.

Halilhodzić już po raz drugi w swojej karierze traci posadę selekcjonera niedługo przed startem mistrzostw świata. Wcześniej spotkało go to w 2010 roku, gdy prowadził Wybrzeże Kości Słoniowej. Wtedy pogrzebały go słabe wyniki w Pucharze Narodów Afryki. Odkuł się cztery lata później z Algierią, która pod jego wodzą na brazylijskim mundialu odpadła w 1/8 finału po pasjonującym boju z Niemcami.

Tak ważna zmiana w japońskiej kadrze w takim momencie niekoniecznie jest dobrą wiadomością dla nas. Dlaczego? Nowym selekcjonerem został dotychczasowy dyrektor techniczny reprezentacji Akira Nishino (na zdjęciu z lewej). To postać bardzo poważana w swoim kraju. Można zakładać, że bez problemu poskleja zespół i będzie szanowany przez podopiecznych. Gdyby zdecydowano się trzymać Halilhodzicia, Japończycy w czerwcu mogliby być mentalnie wybrakowani. Teraz raczej im to nie grozi. Z drugiej strony, jeżeli chcemy coś osiągnąć w Rosji, takiego rywala musimy pokonać bez względu na sytuację w jego obozie.

Nishino swoją renomę zbudował w 1996 roku. Prowadził wtedy reprezentację olimpijską podczas Igrzysk w Atlancie i w fazie grupowej pokonał naszpikowaną gwiazdami Brazylię, co uznano za wielką sensację.

Niebiescy Samurajowie mimo sześciu punktów nawet nie wyszli z grupy, jednak i tak ich występ uznano za udany. Oby Nishino niczego dobrego nie dołożył do dorobku 28 czerwca w Wołgogradzie.

Fot. newspix.pl

Suche Info

„Powołują tego drewniaka Piątka, który chyba już z 10 klubów zmienił, bo ma dobrego menedżera”

redakcja
Suche Info

Piąty gol Karola Świderskiego w sezonie! [WIDEO]

redakcja
Weszło

Spektakularny nokaut Mameda, Szpilka odciął Pudziana! KSW na Narodowym dopisało

Damian Smyk
Suche Info

Piłkarskie jaja w Ligue 1. Kuriozalny błąd bramkarza Lens w starciu z Auxerre [WIDEO]

redakcja
Inne sporty

Puchar Polski zostaje w Płocku! Podwójny pech kielczan

Kacper Marciniak
Suche Info

RB Lipsk z drugim Pucharem Niemiec. Błysnęli Nkunku i Szoboszlai [WIDEO]

redakcja
Weszło

Spektakularny nokaut Mameda, Szpilka odciął Pudziana! KSW na Narodowym dopisało

Damian Smyk
12
Inne sporty

Puchar Polski zostaje w Płocku! Podwójny pech kielczan

Kacper Marciniak
4
Weszło

Bruk-Bet Termalica wypełnił obowiązek, zagra w barażach

Kamil Warzocha
12
Weszło

Dyrygent Sapała i skuteczni partnerzy. Wisła Kraków ograła Górnika Łęczna

Paweł Ożóg
10
Weszło

RUCH CHORZÓW WRACA DO EKSTRAKLASY! Dobrze was znów widzieć, Niebiescy!

Paweł Paczul
116
Anglia

Guendogan grał na kodach. Manchester City o krok od potrójnej korony

redakcja
5