Reklama

Piłkarskie podróże z Michałem Probierzem

redakcja

Autor:redakcja

31 marca 2018, 12:51 • 4 min czytania 22 komentarzy

Doskonale wiemy, że jeśli coś Michałowi Probierzowi się nie podoba, to otwarcie o tym mówi. Kto nie pamięta jego konferencji prasowej, na którą przyszedł w ciemnych okularach? Kto nie widział roastu polskiej piłki przed kamerami Canal+? Tym razem na stół zamiast tezy wyłożył argumenty. Trener Cracovii przerwę na reprezentacje spędził w Brazylii, gdzie nie tylko oglądał potencjalne wzmocnienia drużyny, ale też przyglądał się bazom szkoleniowym tamtejszych klubów. „Wnioski i ocena należą do państwa” – tak brzmiał ostatni slajd z prezentacji, którą pokazał dziennikarzom.

Piłkarskie podróże z Michałem Probierzem

Michał Probierz polaryzuje światek futbolu. Albo mówisz „Michał to jest gość, dobrze jedzie z tą bandą niekompetentnych ludzi, sama racja!”, albo „Nie no, Probierz to oszołom, szkoda o nim gadać”. Król performance’ów, który  przez swoją kontrowersyjność jest atrakcyjny dla mediów, a przy tym bywa do bólu merytoryczny.

Tym razem trener Cracovii nie wygłaszał tez. Nie mówił, że „polska piłka jest śmieszna i trzeba to powiedzieć wprost” czy „największymi frajerami zostają trenerzy, którzy awansowali do pucharów”. W piątek pokazał argumenty na potwierdzenie tego, o czym mówi od kilku dobrych lat – że pod względem baz szkoleniowych jesteśmy daleko w tyle.

Probierz na konferencji prasowej Cracovii odpalił dziennikarzom prezentacje ze swojego kilkudniowego wyjazdu do Brazylii. W Ameryce trener Pasów oglądał piłkarzy, których można byłoby sprowadzić do klubu. Ale patrzył też na warunki, w jakich pracują miejscowe drużyny. Slajd po slajdzie pokazywał boiska, siłownie, stołówki i sale funkcjonalne. – Jak sobie państwo wyobrażają szkolenie w Brazylii? Że talenty ściąga się z plaż i faweli? – pytał. – Jak się z kimś rozmawia, to mówią, że Brazylia to bieda, nie mają gdzie trenować i cieszą się, gdy mogą przyjechać do Europy. No to proszę popatrzeć.

Punktem wyjścia do rozważań Probierza był czas, jaki w Polsce tracimy przez kiepskie bazy treningowe i pośrednio też przez warunki pogodowe. Trener Cracovii posłużył się przykładem zespół z Centralnej Ligi Juniorów, który przez 150 dni nie trenował na naturalnej nawierzchni, a przez 120 dni nie rozegrał oficjalnego meczu. Nie lepiej jest w I lidze, gdzie jedna z drużyn na spotkanie o punkty czekała 121 dni, a 120 dni nie trenowała na naturalnym boisku trawiastym. Jeśli swego czasu Probierz mówił „jesteśmy słabi, mega słabi i trzeba spojrzeć prawdzie w oczy”, to takimi wyliczeniami się broni.

Reklama

Później przedstawiał dziennikarzom (tylko przypominamy – to konferencja przed meczem z Termalicą) bazy brazylijskich klubów, które odwiedził w trakcie wyjazdu. Pełnowymiarowe boiska, siłownie, salki funkcjonalne, stołówki. Jeżeli ktoś faktycznie wyobrażał sobie, że brazylijskie szkolenie piłkarzy jest zbudowane na plaży i siatce z piłkami, to kolejne zdjęcia i filmy z prezentacji udowadniały jak bardzo się myli.

Na koniec trener Pasów wyświetlił slajd „WNIOSKI I OCENA NALEŻĄ DO PAŃSTWA”. A zatem oceńmy – Probierz świetnie ripostuje tym wszystkim, którzy się z niego śmieją. Jasne, prezentacja miała kilka słabszych punktów, jak chociażby powoływanie się na rozmowę z serwisu gadu-gadu.pl (?!), ale skupmy się na warstwie merytorycznej. Pod względem zaplecza i infrastruktury wiele polskich klubów nie ma podjazdu do Brazylii, która dla wielu jest synonimem biedy i szkolenia w prymitywnych warunkach.

Zresztą zacytujmy wywiad szkoleniowca Cracovii z sobotniego „Przeglądu Sportowego”: – (…) Brazylijczycy z Belo Horizonte, a podejrzewam, że w innych zakątkach tego kraju także, nie zorganizowali bazy i systemu wczoraj, a wiele lat temu. I zbierają owoce. Trzeba jednak kiedyś wykonać pierwszy krok, a u nas noga, niby ruszyła, a wciąż wisi w powietrzu. Dwie, trzy dekady wstecz, zacząłem mówić głośno o potrzebie rozwoju piłki. O budowaniu baz, ośrodków, akademii. Przyzna pan, że w tej kwestii niewiele się zmieniło na plus. A powtarzać będę nadal, aż do swojego końca, no chyba, gdyby w końcu coś poszło do przodu. Co do tego, mam wątpliwości, ponieważ u nas chyba liczy się na to, że trenerzy, tacy, jak ja, wołający o rozwój, sami, za własne pieniądze zbudują boiska. Przecież wiadomo, że dyrygent z filharmonii też za własną kasę postawił swoje miejsce pracy (śmiech). Jestem monotematyczny i…zapewniam, że będę. Nikogo nie zmuszam do słuchania. Tyle, że później nie marudźmy i nie spodziewajmy się wyników.

Zero pudrowania syfu. Nie pamiętamy kiedy ostatnio trener klubu z ekstraklasy odpalił na konferencji prasowej prezentację z własnego wyjazdu za granicę. Ale jeśli takie wystąpienia mają rozwijać świadomość tego, w jak głębokiej dupie jesteśmy pod wieloma względami, to czemu nie?

fot. 400mm.pl

Reklama

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
4
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

22 komentarzy

Loading...