Reklama

„W moim odsunięciu nie chodzi o sprawy sportowe”

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

26 marca 2018, 10:19 • 13 min czytania 27 komentarzy

Bogatą ofertę ma dla nas poniedziałkowa prasa. Sporo czytania o reprezentacji, ale zaniedbane nie są także tematy ligowe. W nich na pierwszy plan wychodzą odsunięcia Michała Kucharczyka w Legii i Patryka Małeckiego w Wiśle Kraków. Ten drugi w „Przeglądzie Sportowym” mówi wprost, że nie chodzi o względy sportowe i jeśli nic się nie zmieni, to będzie chciał zmienić klub.

„W moim odsunięciu nie chodzi o sprawy sportowe”

PRZEGLĄD SPORTOWY

Poniedziałkowy numer zaczyna się od dużej rozmowy Roberta Błońskiego z Wojciechem Szczęsnym.

(…) We Włoszech, gdzie gra pan już trzeci sezon, nauczył się pan taktyki i innego spojrzenia na futbol?

Zdecydowanie. Czasem, kiedy czegoś nie rozumiem albo z czymś się nie do końca zgadzam, pozwalam sobie rzucić jakąś uwagę podczas odpraw z selekcjonerem. Szczegółów nie zdradzę, ale pozytywne jest, że trener potrafi słuchać piłkarzy, kiedy rozmawiamy o roli poszczególnych graczy na boisku. Cieszy mnie, że nie traktuje nas wyłącznie na zasadzie: „Wy jesteście tylko od grania w piłkę”. Moja wiedza taktyczna urosła, odkąd gram we Włoszech czyli od ostatnich niespełna trzech lat. Wiele czasu poświęcamy na analizy i wiele kwestii zapada w pamięci. A potem dzielę się wiedzą. Może się komuś przyda?

Reklama

W Romie spotkał pan trenera Luciano Spallettiego, w Juventusie pracuje z Massimiliano Allegrim – obaj to świetni taktycy i stratedzy.

Kiedy przyjechałem do Romy, trener Spalletti mówił na początku rzeczy, których nie rozumiałem i z którymi nigdy się nie spotkałem. Chodziło o ustawienie na boisku, przesuwanie się, rolę poszczególnych graczy oraz formacji. Nie miałem o tym pojęcia, byłem daleko za resztą kolegów z zespołu. Ale szybko nadrobiłem zaległości, Spalletti fascynował mnie swoją wiedzą, Allegri ma to samo. No, ale do Juventusu przyszedłem bez wcześniejszych zaległości. Gramy też w innym ustawieniu i wciąż wiele nauki przede mną. Wiedza teoretyczna bardzo mi się przydaje. Niby widzę to samo, ale jednak inaczej.

Na konferencji powiedział pan: „Jestem zadowolony z tego ile gram i jak gram w Juventusie”. Z czego bardziej?

Z jakości. Lepiej zagrać jeden dobry mecz niż 15 słabych. Ja i Gianluigi Buffon jeszcze w tym roku nie puściliśmy we Włoszech bramki. Po listopadowych meczach kadry przegraliśmy z Sampdorią 2:3 i… od tamtej pory jesteśmy w Italii niepokonani. W najbliższym meczu, z Milanem w Turynie, możemy pobić trwający prawie tysiąc minut rekord, który należy do Buffona. Mówię „my”, bo wystąpiłem w 14 spotkaniach Serie A.

ps1

Sztab reprezentacji był tylko połowicznie zadowolony ze sprawdzianu z Nigerią. Na mecz z Koreą Południową będą zmiany w składzie, a Robert Lewandowski wcale nie będzie odpoczywał.

Reklama

(…) Do składu wrócą też obrońcy, których w pierwszej części zgrupowania pokonała choroba – Maciej Rybus i Michał Pazdan. Pierwszy trenował indywidualnie już w sobotę, drugi jeszcze przechodził kwarantannę, ale powinniśmy go zobaczyć na boisku w Chorzowie. Zgrupowanie w weekend opuścili natomiast kontuzjowani Bartosz Bereszyński (przywodziciel) i Karol Linetty (twarz). W drugiej linii swoją szansę otrzyma również Kamil Grosicki, który z Nigerią nie zagrał ani minuty. „Grosik” to do tej pory zawodnik podstawowego składu, ważna postać reprezentacji, w przeciwieństwie do Łukasza Teodorczyka, który musi mocno powalczyć o wyjazd na mundial. Napastnik Anderlechtu na pewno wybiegnie na boisko. Mecz z Koreą to ostatni dzwonek, żeby u Nawałki jeszcze zapunktować i otrzymać zaproszenie na majowe zgrupowanie w Juracie.

Rafał Kurzawa w reprezentacji potwierdził, że stałe fragmenty są jego mocną stroną.

(…) Gdy Rafał Kurzawa podchodził do piłki ustawionej w prawym narożniku i lewą nogą nagrywał ją w pole karne, za każdym razem pod bramką Nigeryjczyków powstawało duże zagrożenie. W piątkowym meczu Polacy aż dziewięć razy wykonywali rzuty rożne, więc taki zawodnik, jak pomocnik Górnika Zabrze, był na boisku skarbem. Dotychczas stałe fragmenty gry były jego specjalnością w lidze, teraz pokazał, że potrafi przełożyć to na kadrę.

– Wszystko uderzał tak, jak u nas w Górniku – mówi pomocnik klubu z Zabrza Daman Kądzior, który wyjechał ze zgrupowania kadry z powodu kontuzji. Opowiada, jak dużo czasu jego klubowy kolega poświęca na szlifowanie dośrodkowań.

Oprócz tego dowiadujemy się, że – o dziwo – bez Lewandowskiego atak biało-czerwonych nie istnieje.

(…) Lewandowski strzelił od zakończenia kwalifikacji 16 z 29 goli naszej kadry, czyli 55 procent ogółu. Żaden finalista mundialu z Europy nie jest tak uzależniony od skuteczności jednego piłkarza. We wszystkich pozostałych drużynach ten wskaźnik waha się od 11 do 40 procent. Poza Polską najwyższy jest on w Danii. Tam aż 40 procent bramek zdobył Christian Eriksen (12 z 30). Najmniej od jednego gracza w ofensywie zależy w Niemczech. Tam najskuteczniejszy zawodnik, Timo Werner, strzelił tylko 11 procent goli wszystkich piłkarzy (7 z 62).

ps2

Marcin Kamiński meczem z Nigerią raczej nie przybliżył się do wyjazdu na mundial, mimo że jeśli chodzi o reprezentację, ten występ i tak był dla niego postępem.

W meczu z Nigerią Marcin Kamiński mierzył się z demonami przeszłości. Udało się zatrzeć fatalne wspomnienia z listopada 2013 roku, ale – jak mówi sam piłkarz – „niesmak pozostał”.

W 61. minucie Victor Moses wpadł w pole karne i potknął się o nogę 26-letniego stopera VfB Stuttgart. Angielski sędzia podyktował jedenastkę, którą piłkarz Chelsea zamienił na jedynego gola w meczu Polski z Nigerią. – Cały misterny plan runął. Cofałem nogę, ale Moses sprytnie wykorzystał moje zachowanie. Szkoda. Karny to karny – wzdycha Kamiński, który rozegrał niezłe spotkanie. – Zawsze pozostanie „ale”… – mówi.

Marcowe sparingi przeważnie są zapowiedzą tego, jak kadrze kilka miesięcy później będzie szło na wielkim turnieju.

(…) Źle było również w 2002 roku, gdy w marcu na mecz do Polski przyjechała Japonia i gładko wygrała 2:0. Wtedy jeszcze nikomu do głowy nie przyszło, że taki sam wynik powtórzą Koreańczycy na otwarcie mundialu. Przed mistrzostwami świata w Niemczech Paweł Janas zabrał Polaków do Kaiserslautern, gdzie przegrali z USA 0:1 – potem przegrywali także na mundialu. Dwa lata później Amerykanie udzielili w Krakowie podobnej przestrogi drużynie Leo Beenhakkera (3:0). I w finałach EURO 2008 też były dwie porażki połączone z odpadnięciem w fazie grupowej. Przed polskim EURO zespół Franciszka Smudy nie umiał pokonać 29 lutego z Portugalią (0:0). I potem nie potrafił też wygrać na turnieju.

Jednym z najbardziej znanych reprezentantów Korei Południowej jest Lee Young-Pyo. Rozmawiał z nim Maciej Kaliszuk.

Maciej Kaliszuk: Czego spodziewa się pan po reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata?

Lee Young-Pyo: Patrząc na skład grupy z jej udziałem, mam wrażenie, że waszemu zespołowi nie będzie trudno ją wygrać. Oczywiście w piłce trudno wszystko przewidzieć, ale Polska jest wyraźnie najmocniejsza w tej stawce. A co będzie dalej, to już niełatwo prognozować. W fazie pucharowej mecze są już bardziej wyrównane.

(…) Z reprezentantów Polski najlepiej zna pan Jakuba Błaszczykowskiego. Razem graliście w Borussii Dortmund. Jak go pan wspomina?

To mój bardzo bliski kolega. Był bardzo dobrym zawodnikiem, ale dla mnie najważniejsze, że to dobry człowiek, przyjacielsko nastawiony do innych. Gdy tylko dowiedziałem się, że Korea zagra z Polską, to od razu pomyślałem, że fajnie będzie zobaczyć Kubę na boisku. Niestety wiem, nie wystąpi w tym spotkaniu.

ps3

Odsunięcie Michała Kucharczyka od pierwszego zespołu dobitnie pokazuje, jak duże problemy są teraz w szatni Legii.

(…) Szkoleniowca publicznie poparł kapitan drużyny Miroslav Radović. – Rozumiemy decyzje trenera. Najważniejsza jest jedność szatni i wspólny cel – taką wypowiedź doświadczonego pomocnika zamieściła oficjalna strona klubu legia.com.

Takie słowa raczej jednak nie będą służyć budowaniu jedności. Nieoficjalnie wiadomo, że w zespole sporo jest podziałów. Polskim zawodnikom nie podoba się, że Jozak mocno stawia na obcokrajowców. Zimą do drużyny doszło 10 piłkarzy, w tym dziewięciu cudzoziemców i jeden Polak – niespełna 19-letni Mikołaj Kwietniewski, który jeszcze nie doczekał się debiutu. Z dziewiątki zagranicznych graczy aż ośmiu już grało, w tym sześciu w pierwszym składzie. 

Polacy trafiają na boczny tor. Zimą odeszli Maciej Dąbrowski, Jakub Czerwiński i Tomasz Jodłowiec. Klub chciał też pożegnać się z Michałem Kopczyńskim, ale ten nie zgodził się na transfer. Wiosną jeszcze nie zagrał.

W Wiśle Kraków podobnie sytuacja wygląda z Patrykiem Małeckim, który mówi, że rozważa odejście z klubu. Piłkarz nie ukrywa niezadowolenia z tego, jak traktuje go trener Joan Carrillo.

(…) Korzystając z przerwy na mecze reprezentacji, Wisła Kraków podjęła w sobotę Piasta Gliwice. Trener Joan Carrillo dał szansę kilku zawodnikom, którzy grali dotychczas mniej. Patryk Małecki rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, ale wszedł na boisko w pierwszej połowie, po tym jak Kamil Wojtkowski doznał stłuczenia mięśnia uda. Skrzydłowy, który ostatnio miał problemy z wywalczeniem miejsca w kadrze meczowej, strzelił gola i zaliczył kluczowe podanie przy bramce Zdenka Ondraška, która ustaliła wynik na 2:0. Najciekawiej było jednak po meczu, gdy Małecki po raz pierwszy wypowiedział się na temat swojej sytuacji. – Myślę, że w moim odsunięciu nie chodzi o sprawy sportowe. Sam nie wiem do końca, o co chodzi. Nie było momentu, w którym mogłem trenerowi podpaść. Kiedyś robiłem różne głupoty i wiem, że źle się zachowywałem. Teraz staram się robić, co w mojej mocy. Ciężko trenowałem. Nie podpadłem trenerowi, ani nikomu. Jeśli daję z siebie wszystko, a nie jestem brany do osiemnastki, to coś jest nie tak – stwierdził 29-latek.

ps4

Piłkarzy Lecha Poznań stawia na nogi szamanka z Serbii, której pacjentami były już gwiazdy największych europejskich klubów.

(…) Po raz kolejny zatem stał się cud za sprawą pani Kovacević, która jest niekiedy nazywana szamanką ze względu na to, że nie posiada dyplomu lekarskiego. Jej zabiegi z użyciem łożyska końskiego są jednak bardzo skuteczne. Masaże z dodatkiem specjalnych maści stosowane na bolące miejsce pozwalają na szybsze gojenie się urazów. Na stronie internetowej opisała swoje metody tak: „Regeneracja uszkodzonej tkanki mięśniowej masażem ręcznym z użyciem wałka i oryginalnego żelu, w skład którego wchodzą naturalnie aktywne substancje”.

– Mamy z nią świetny kontakt. Najważniejsze z naszego punktu widzenia jest to, że widzimy efekty działania zabiegów – przyznaje Bjelica. Tylko w tym i ubiegłym roku u Serbki byli z Lecha już Darko Jevtić, Nikola Vujadinović, Thomas Rogne, no i Burić oraz Šitum. Chorwat teraz skorzystał z jej pomocy już po raz drugi, bo wcześniej odwiedził Belgrad w trakcie rundy jesiennej. Wówczas również wrócił na boisko wcześniej niż zakładano.

Jakub Radomski poświęca więcej uwagi osobie Nemanji Mitrovicia. Stoper Jagiellonii w ostatnich tygodniach grał tak dobrze, że dostał powołanie do reprezentacji Słowenii.

(…) Obrońca Jagiellonii jako młody chłopak zamarzył sobie, że będzie piłkarzem. – Moi rodzice przyjechali do Lublany z Serbii i Bośni. Być może dlatego nie interesowały mnie inne dyscypliny, które są popularne w Słowenii. Koledzy grali w hokeja czy koszykówkę, oglądali skoki narciarskie, a ja wiedziałem, że to nie dla mnie. Godzinami kopałem piłkę – wspomina Mitrović. Występował w reprezentacji kraju do lat 15, 16 i wróżono mu wielką karierę. Miał oferty z klubów niemieckich, angielskich, w końcu przyszła ta z Interu Mediolan. – Miałem 15 lat i byłem zawodnikiem NK Domżale, ale nie wiodło mi się tam najlepiej. Zdecydowałem się na przenosiny do FC Koper. Wiedziałem, że będę tam przez cztery miesiące, do 16. urodzin. Po nich, według przepisów, mogłem przenieść się do Interu. Byłem zdecydowany na transfer. Wybrałem Inter, bo dominował wtedy we Włoszech, poza tym Mediolan był stosunkowo blisko mojego domu – tłumaczy Nemanja. 

Jego matka nie mogła pogodzić się z tym, że opuszcza Słowenię. Kilka miesięcy płakała, że jej ukochany syn jest daleko i nie odnajdzie się w wielkim mieście. Jak się okazuje, jej obawy były po części uzasadnione. – Przeżyłem szok. Lublana jest spokojnym miastem, a Mediolan to wielka, nowoczesna metropolia. Przerażał mnie. Nie mogłem się w nim odnaleźć, czasem gubiłem się na ulicach. Nie pomagało też to, że ludzie nie mówili po angielsku, a ja nie znałem włoskiego – opowiada. W Italii nie udało mu się przebić. Działacze Interu oddali go na wypożyczenie do Sassuolo, później do Bologni, ale w obu tych klubach występował tylko w rozgrywkach Primavery. 

Oprócz tego notka o meczu Górnika Zabrze z Hajdukiem Split, który rozegrano na 70-lecie klubu z Roosevelta. Wreszcie gola strzelił Igor Angulo.

ps5

Łukasz Olkowicz na zgrupowaniu kadry U-21 pogadał z trójką bramkarzy ze Śląska: Kamilem Grabarą, Mateuszem Kuchtą i Tomaszem Loską.

ps6

Większej wagi do wyników marcowych sparingów nie przywiązuje Jerzy Dudek, o czym pisze w felietonie.

My Polacy mamy to do siebie, że na naszych sportowców patrzymy wyłącznie z perspektywy wyniku. A często to nie on jest najważniejszy. Tak było w listopadowych meczach z Urugwajem i Meksykiem, tak było w piątkowym spotkaniu z Nigerią i tak będzie jutro, gdy w Chorzowie zmierzymy się z Koreą Południową. Każde z tych starć jest kluczowe pod kątem szkoleniowym. Jasne, fajnie jest wygrywać – rośnie pewność siebie, zadowolenie, jest lepsza atmosfera wokół zespołu – ale do mundialu zostały niespełna trzy miesiące. I najważniejsze jest optymalne przygotowanie zespołu do turnieju.

Z piłki zagranicznej: Thomas Tuchel nie będzie trenerem Bayernu, bo przejmie stery w topowym klubie z innej ligi. Ślady prowadzą do Paryża.

(…) W czwartek Tuchel miał przekazać szefom monachijskiego klubu, że nie jest już dostępny, ponieważ od lata przejmie topowy klub zagraniczny. Dopiero ta informacja miała sprawić, że Hoeness wydał zgodę na rozpoczęcie konkretnych rozmów z Tuchelem. W piątek Hoeness, Karl-Heinz Rummenigge, prezes klubu oraz dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić mieli próbować namówić Tuchela do zmiany decyzji. Było już jednak zbyt późno. Były trener Borussii Dortmund długo czekał na konkretne rozmowy z Bayernem. Rummenigge spotkał się z nim już we wrześniu, by zaproponować przejęcie drużyny po Carlo Ancelottim. Hoeness wolał Heynckesa, co Tuchel zaakceptował. Obie strony umówiły się, że do sprawy wrócą w przyszłości. Minęło jednak pół roku, a do konkretów nie doszło. Tuchel odmawiał zainteresowanym klubom z Bundesligi oraz lig zagranicznych, ale w końcu podjął decyzję o swojej przyszłości. „Kicker” podał w niedzielę, że 44-latek od lipca przejmie Arsenal. „Bild” informuje, że chodzi o Paris Saint-Germain.

ps7

Na ostatniej stronie ciekawostkowy dział Piotra Wołosika „Piłką pod Wołos”.

(…) Jacek Góralski to twardziel, jak na „Górala” przystało. Pomocnik reprezentacji Polski w weekend czuł się jak pięściarz po 12 rundach walki. Bo musiał stawić czoła atletycznym piłkarzom Nigerii. Na brak roboty Jacek nie mógł narzekać… Co do roboty, to od Jacka anegdota, odgrzana specjalnie dla czytelników mojej kolumienki. Gdy piłkarz mieszkał u babci, niedaleko Płocka, codziennie dojeżdżał na treningi i mecze Wisły. Któregoś razu sąsiadka babci zapytała: – Jacuś, jeździsz i jeździsz na te treningi i mecze… A gdzie ty pracujesz? Co? Nie pracujesz?! Oj, taki młody chłopak, a pracy dla niego nie ma… – zmartwiła się. Teraz, bo przecież zbliża się 1 kwietnia, „Góral” mógłby zażartować z babcinej sąsiadki i powiedzieć: „Jestem złodziejem i kradnę!”. Choć musiałby starszej pani, która nie podejrzewała, że piłkarze zarabiają, długo wyjaśniać, że złodziejskim fachem popisuje się wyłącznie na boisku, kradnąc piłkę rywalom, o czym wiele razy przekonali się Nigeryjczycy…

ps8

SUPER EXPRESS

Na pierwszym planie Kamil Stoch i Tomasz Adamek. Z piłki tylko kilka akapitów przed meczem z Koreą Południową.

Dziewięć lat czekali mieszkańcy Chorzowa na kolejny mecz reprezentacji Polski na Stadionie Śląskim. W 2009 r. przy niemal pustych trybunach Biało-Czerwoni w słabym stylu przegrali ze Słowacją 0:1. Tamten mecz doskonale pamięta Robert Lewandowski (30 l.), który liczy na udaną inaugurację nowego „Kotła Czarownic” we wtorkowym meczu z Koreą Południową.

se1

RZECZPOSPOLITA

Dwa teksty o piłce, co jak na „Rzepę” jest już czymś godnym odnotowania. Piotr Żelazny pisze o reprezentacji. Na razie nowe ustawienie zdaje egzamin jeśli chodzi o defensywę.

(…) Mecz z Nigerią nie był wyjątkiem. W trzech spotkaniach w nowym ustawieniu taktycznym Polaków rywale oddali w sumie tylko siedem celnych strzałów na bramkę drużyny Nawałki (średnia 2,3). Najwięcej Urugwaj w pierwszym meczu – cztery. Z każdym kolejnym spotkaniem tendencja była zniżkowa – Meksykanie dwa razy niepokoili naszych bramkarzy, Nigeryjczycy ograniczyli się do skutecznego wykonania rzutu karnego.

Trzy z czterech celnych uderzeń Urugwajczyków to były dość łatwe do obrony strzały z dystansu. Meksykanie gola zdobyli po pechowej interwencji Thiago Cionka.

Brazylijczyk z polskim paszportem wybijał piłkę spod nóg Raula Jimeneza tak niefortunnie, że trafił wprost w Karola Linetty’ego. Futbolówka odbijała się jak bilardowa bila na stole i trafiła znów pod nogi Jimeneza, który huknął nie do obrony. Oba gole w nowym systemie straciliśmy więc po błędach indywidualnych (Cionka i… sędziego), a nie po groźnych akcjach rywali.

rp1

GAZETA WYBORCZA

Felieton Rafała Steca i trochę przed wtorkowym meczem reprezentacji.

gw1

Fot. Jakub Gruca/400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

27 komentarzy

Loading...