Adam Nawałka uzupełnił kadrę na mecze z Nigerią i Koreą Południową o piłkarzy z polskiej ligi. Zgodnie z przewidywaniami przed szansą debiutu w biało-czerwonych barwach stanie Taras Romanczuk z Jagiellonii. Oprócz tego selekcjoner kolejny raz pokazał, że jak już komuś zaufa, to trzeba się naprawdę „postarać”, żeby nie przyjechać na kolejne zgrupowanie.
Tylko tak można tłumaczyć powołania dla Artura Jędrzejczyka i Sławomira Peszki. Obaj na dziś nie prezentują nawet formy ligowej, nie mówiąc już o reprezentacyjnej. Ratuje ich fakt, że mimo to w 2018 roku grają regularnie. Paweł Olkowski – będący przecież jednym z ludzi Nawałki jeszcze z czasów Górnika Zabrze – wobec spadku formy, po prostu trafił na ławkę FC Koeln i przez to nie pojechał na Euro 2016. W Ekstraklasie, gdy już ma się określoną renomę, o taki scenariusz trudniej. Można jednak zakładać, że dla Jędrzejczyka i – zwłaszcza – Peszki to już ostatni dzwonek od trenera i jeśli sytuacja przez następne dwa miesiące się nie zmieni, trzeba będzie podjąć radykalne decyzje.
Na pewno też nie oglądamy teraz najlepszej wersji Michała Pazdana, ale mimo wszystko mowa o mniejszej skali problemu i tutaj wezwanie na kadrę jest jak najbardziej zrozumiałe. Krzysztof Mączyński przeważnie trzyma fason, on mógł być spokojny.
Pozostałe nominacje dla zorientowanych raczej były do przewidzenia. Po tym jak Romanczuk otrzymał polskie obywatelstwo, z każdej strony mówiono o zainteresowaniu jego osobą ze strony Nawałki. Zaskoczenia więc nie ma. Selekcjoner chce mieć alternatywę dla Grzegorza Krychowiaka do roli typowej „szóstki” i szuka nowych rozwiązań. Szymon Żurkowski i Jakub Piotrowski jeszcze muszą poczekać (dostali powołania do młodzieżówki).
Rafał Kurzawa i Damian Kądzior to jedni z niewielu, którzy na wiosnę w Górniku nie schodzą poniżej dobrego poziomu. Można nawet zaryzykować tezę, że zagrania tej dwójki ratują zabrzan od totalnej kompromitacji w ostatnich tygodniach. Oni i Przemysław Frankowski pojawią się na zgrupowaniu po raz kolejny. Skrzydłowy „Jagi” świetnie rozpoczął granie w tym roku i na dziś jest chyba najciekawszym wariantem na boki pomocy, jeśli chodzi o wydanie ligowe. Frankowski i Kądzior jeszcze w kadrze nie zadebiutowali, Kurzawa jesienią wszedł już na końcówkę meczu z Meksykiem.
Ogółem Nawałka na Nigerię i Koreę Południową powołał aż trzydziestu zawodników, co zapowiada liczne rotacje w obu meczach. Trudno się dziwić, bo to ostatni moment na takie eksperymenty. Potem będzie czas już tylko na odsiew.
Fot. Wojciech Figurski/400mm.pl