Reklama

Spadek? Raczej nie w tym sezonie – Swansea wyszło na powierzchnię

redakcja

Autor:redakcja

11 marca 2018, 18:23 • 3 min czytania 0 komentarzy

Mamy obecnie lepszą generację piłkarzy, ale rzeczywistość polskiego zawodnika w Premier League jak była smutna, tak jest – jeśli widzimy tam swoich przedstawicieli, to z reguły walczą o utrzymanie, w najgorszym dbają o frekwencję na trybunach. Dlatego musimy szukać choć drobnych przesłanek do optymizmu i czymś takim chyba jest Swansea z Łukaszem Fabiańskim w bramce, które po zmianie trenera przeszło przemianę i przestaje być kandydatem do spadku.

Spadek? Raczej nie w tym sezonie – Swansea wyszło na powierzchnię

Gdy Carlos Carvalhal obejmował zespół po 20. kolejce, ten był w beznadziejnej sytuacji. Miał pięć punktów straty do bezpiecznego miejsca i dostawał wysoko po głowie właściwie od każdego. 0:5 z Liverpoolem, 1:3 z Evertonem, 0:4 z City… No nie wyglądały te wyniki najlepiej w końcówce pracy Clementa i w przejściowym okresie Brittona, widać było, że Łabędzie będą potrzebować kogoś, kto ten bałagan ogarnie. I portugalski szkoleniowiec na razie na taką postać wyrasta. Gość przegrał tylko dwa mecze, z Brighton i Tottenhamem, a w meczach z Arsenalem i Liverpoolem potrafił ugrać sześć oczek. Na razie Carvalhal pracuje na szalonej średniej 1,88 punktu na mecz i piszemy szalonej, bo ostatnim trenerem Swansea, który się do tego zbliżył, był Roberto Martinez z wynikiem 1,74.

Wiadomo, Portugalczyk pracuje w sumie krótko, trochę ponad dwa miesiące, ta średnia pewnie mu spadnie, ale jego robotę trzeba doceniać. Swansea jest dziś czternaste, ma cztery punkty zapasu nad strefą spadkową, więc nawet jedna wpadka nie zrzuci Łabędzi pod kreskę. Jeszcze niedawno było to nie do pomyślenia.

Co się udało Carvalhalowi? W dobrej formie jest Jordan Ayew. Okej, teraz wyłapał czerwoną kartkę, ale gdy klubie pojawił się nowy trener, strzelił cztery gole w lidze i dwa w pucharze. Dla Swansea, które jest skromne w ofensywie (25 bramek w Premier League, drugie miejsce od końca w tej klasyfikacji), to dobry wynik. Tym bardziej, że z Watfordem doprowadził do remisu, później Swansea ostatecznie wygrało, a choćby z Arsenalem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dalej: Carvalhal ogarnął defensywę. Był taki czas, kiedy współczuliśmy Fabiańskiemu, bo jego koledzy z obrony wyglądali jak sabotażyści, a nie realni partnerzy do pomocy. Przed przyjściem szkoleniowca Łabędzie straciły 31 goli w 20 kolejkach – gdy Portugalczyk jest za sterami, Swansea dostało 11 bramek w 10 spotkaniach, a średnią zawyża starcie z Brighton, które zespołowi Fabiańskiemu nie wyszło. Jednak i tak jest duża poprawa.

Patrzymy na terminarz i też można dostrzec powody do optymizmu:

Reklama

Southampton (dom)
Manchester United (wyjazd)
West Brom (wyjazd)
Everton (dom)
Manchester City (wyjazd)
Chelsea (dom)
Bournemouth (wyjazd)
Stoke (dom)

Pewnie, wyjazdy do Manchesteru nie będą najłatwiejsze, ale zwróćcie uwagę na co innego. Rywale w walce o utrzymanie, czyli Southampton i Stoke, przyjadą do Walii, co powinno ułatwić sprawę. Z kolei wyjazdu na mecz z drużyną Krychowiaka właściwie nie wliczamy, The Baggies są chyba pogodzeni ze swoim losem.

Bo właśnie: Fabian się najpewniej uratuje, ale nie unikniemy tego, że Polacy zaliczą spadek z Premier League. Wspomniane WBA ma cholernie ciężko, bo traci osiem punktów do bezpiecznego miejsca i gra beznadziejnie, trudno tam znaleźć światełko w tunelu. Crystal Palace zaliczyło cztery porażki z rzędu, Southampton ma ledwie jedno oczko zapasu i od listopada potrafiło ograć tylko słabe WBA. Jest jeszcze bezpieczny Boruc, ale z reguły widzimy Polaków w drużynach drżących o swój los, nie jest wykluczone, że spadną akurat te trzy z naszymi rodakami. Dlatego jeśli uratuje się Fabiański, nasz najmocniejszy człowiek na Wyspach, zachowamy choć resztki przyzwoitości.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...