Kiedy Zagłębie Lubin ogłosiło, że Jarosław Jach przenosi się do Crystal Palce, jasne stało się, że klub z Dolnego Śląska będzie potrzebował nowego środkowego obrońcy. Działacze „Miedziowych” poszukiwania prowadzili jednak nadzwyczaj spokojnie i koniec końców w trakcie okienka transferowego nie pozyskali nikogo. Ale gdy na horyzoncie pojawiła się szansa przejęcia Macieja Dąbrowskiego, który właśnie rozwiązał swój kontrakt z Legią, w Lubinie wiedzieli, co robić i szybko zaklepali doświadczonego zawodnika. I trzeba przyznać, że ten ruch wygląda naprawdę porządnie. Zarówno dla klubu, jak i dla samego piłkarza.

Jak poinformował na Twitterze prezes Zagłębia Robert Sadowski, w poniedziałek obrońca pojawi się w Lubinie na testach medycznych. Stawiamy dolary przeciwko orzechom, że to tylko formalność i od następnej kolejki Dąbrowski znów będzie biegał za piłką w pomarańczowej koszulce. Znów, bo popularny „Dąbek” w latach 2015-2016 był już zawodnikiem miedziowych i to właśnie w Lubinie pokazał, że ma naprawdę spore umiejętności jak na Ekstraklasę. Zresztą to, że zgłosiła się po niego Legia, najlepiej o tym świadczy.
Pobyt w stołecznym klubie ogólnie był dla Dąbrowskiego udany. Początki w Warszawie były co prawda trudne, ale z czasem obrońcy udalo się przebić do wyjściowego składu Legii. Wiosną poprzedniego sezonu razem z Michałem Pazdanem tworzył naprawdę solidną parę środkowych obrońców, która dołożyła niejedną cegiełkę do mistrzostwa Polski. Od 21 kolejki Dąbrowski grał w lidze praktycznie wszystko (nie wystąpił tylko w 23 serii gier), a Legia w tym czasie straciła zaledwie dziewięć goli. On sam do kapitalnej postawy w tyłach dołożył w tym czasie dwa gole i jedną asystę, a do tytułu mistrzowskiego dorzucił nagrodę dla najlepszego obrońcy ligi.
W bieżących rozgrywkach tak różowo już nie było. Dąbrowski co prawda zaczął sezon w wyjściowym składzie, ale właściwie od początku grał w kratkę i mecze często spędzał ławce, albo na trybunach. Zimą próbował jeszcze walczyć o miejsce w Legii, ale zadanie skutecznie utrudniły mu transfery notującego niezłe wejście do ligi Williama Remy’ego i Mauricio. Szczęścia, a przede wszystkim gry, należało szukać więc w innym miejscu. Dąbrowski uśmiechnął się zatem do kogo było trzeba i swój kontrakt z Legią rozwiązał za porozumieniem stron. Potem spakował torbę, wziął kartę zawodniczą z biurka prezesa i z nadziejami ruszył w stronę Lubina.
Decyzja Legii o odpuszczeniu Dąbrowskiego w gruncie rzeczy może trochę dziwić. Gość może nie jest Sergio Ramosem, ale w Ekstraklasie radził sobie co najmniej dobrze. Potrafi bronić, wyprowadzić piłkę, jak trzeba to celnie przerzuci, a przede wszystkim – przy stałych fragmentach gry jest naprawdę groźny pod bramką przeciwnika. Ktoś taki z całą pewnością przydałby się w każdym klubie rodzimej Bundesligi. Legia tymczasem puszcza gościa bez odrobiny żalu. Swoją drogą, swego czasu stopera podobnie potraktowano w Pogoni Szczecin, gdy Jan Kocian ocenił, że od Dąbrowskiego bardziej przyda mu się Hernani. Czym kierował się wówczas Słowak – nie wiadomo i chyba lepiej nie szukać rozwiązania tego problemu.
W Zagłębiu na pewno cieszą się z zapowiedzianych testów. W Lubinie Dąbrowski zna każdy kąt, miejscowy klimat też mu leży, więc można raczej w ciemno zakładać, że zaskoczy od razu. Dla klubu ryzyko jest praktycznie żaden. Ot, biorą za frajer naprawdę solidnego stopera, którego w dodatku mają prześwietlonego na wylot. Dąbrowski zyskuje natomiast znacznie większą szansę na to, że – po prostu – będzie grał.
Fot. FotoPyK
Zagłębie defensywę ma dobrą, Bramkarz jest, solidni obrońcy, na defensywną pomoc jest Matuszczyk, Matras, ale co z tego jak „im dalej w las tym większe drzewa”. Brak skrzydłowych, którzy potrafili by zrobić różnicę. Janoszka już cień, Wóźniak to gość na 1 ligę. Brak rozgrywającego, bo Starzyński, który brak ambicji zawsze nadrabiał umiejętnościami, teraz i je zatracił. Jest jeden napastnik, który potrzebuje wsparcia, bo nie stworzy sobie w pojedynkę akcji jak Świerczok. Brak wzmocnień do ofensywy, jedynie to gorszy zastępca Świerczoka i wyniki 0:0 nie dziwią, a gra jest nie do oglądania.
Szkoda. Jestem pewien, że w obecnej formie Pazdana prezentowałby się lepiej w obronie wraz z Francuzem od piranii. Powodzenia Maciek! Dzięki za bardzo ważne bramki!
Z tego co wiem to Madera zakończył karierę i jest trenerem młodzieży w Widzewie. trenuje bodajże drużynę U16
Nasze zaćmienie, wybaczcie. W ramach rekompensaty link do omówienia zakończenia kariery w wywiadzie z Maderą autorstwa Rokiego. Tekst poprawiony.
http://weszlo.com/2018/03/01/zawsze-klocilem-sie-trenerami-postanowilem-zostac-jednym-nich/
>W Zagłębiu, które po transferze Jacha zostało z dwoma środkowymi obrońcami i Sebastianem Maderą,
Wy jesteście normalni? Z Maderą kontrakt został rozwiązany z pół roku temu chyba, dopiero co robiliście nim wywiad.
Po pierwsze Mauricio przyszedł, żeby Dąbro mógł odejść, a nie odwrotnie, Mało prawdopodobne, żeby Mauricio został na przyszły sezon, bo zwykle zarabiał 3 razy tyle ile normalnie daje Legia, a po drugie teraz większość jego pensji opłaca Lazio. Jakoś nie wygląda to na interes dla Legii. Po drugie to po tym jak zachowywało się Zagłębie przy transferze (próba grania klauzulą odstępnego, jednego dnia w kontrakcie była kwota z VAT, drugiego trzeba już było dopłacać, mimo, że przy takich transakcjach vatu się nie płaci, wyeksploatowanie gościa do tego stopnia, że dostawał skurczów w czasie meczu), to żałujęz że tam poszedł.