Nie spodziewaliśmy się większych emocji w niedzielne popołudnie z włoską piłką, bo trudno było zakładać, że SPAL może się postawić Napoli. Liczyliśmy jednak, że gospodarze zapewnią nam dużo piłkarskich fajerwerków, z których przecież słyną, przynajmniej jeśli chodzi o swoje podwórko. Tymczasem nudziliśmy się jak mops.
Początek był jeszcze na miarę oczekiwań. Napoli szybko objęło prowadzenie, bawiło się jak na treningu i przy optymalnej skuteczności już po 15-20 minutach mielibyśmy pogrom. Ofensywny ogień dość szybko uleciał, podopieczni Maurizio Sarriego z czasem zaczęli grać bardziej pragmatycznie. Goście w ofensywie nie mieli praktycznie żadnych atutów, więc Jose Reina – poza jednym strzałem z dystansu – mógłby skupić się na wrzucaniu do sieci zdjęć z tego meczu.
Oczywiście jakieś sytuacje nadal były. W drugiej połowie idealną szansę zmarnował Raul Albiol, a Dries Mertens z rzutu wolnego chybił o centymetry. Nie oglądaliśmy jednak Napoli w najlepszym wydaniu i to delikatnie mówiąc.
Pełny występ dla SPAL zaliczył Bartosz Salamon. Wypadł solidnie – na tyle, na ile może wypaść obrońca drużyny rzadko przedostającej się w okolice pola karnego rywala. Potwierdził, że rozegranie to jego mocna strona, choć raz popełnił w tym elemencie poważny błąd. Piłka została przejęta, Allan idealnie dośrodkował na głowę Marka Hamsika i byłoby 2:0, gdyby nie pomoc VAR. Na powtórkach video okazało się, że Słowak znajdował się na niewielkim spalonym i gola nie uznano. Niepotrzebnie ucierpiała chorągiewka, którą Hamsik rozwalił w akcie radości.
#SerieA
Hamsik marque et célèbre en démolissant le poteau de corner !
Problème, l’arbitre a invalidé son but ! pic.twitter.com/AzEcTXCurw— beIN SPORTS (@beinsports_FR) 18 lutego 2018
Oprócz tego reprezentant Polski większych wpadek nie miał, ale o Lorenzo Insigne prędko nie zapomni. Już w pierwszych minutach Włoch „okrutnie” go ograł, mimo że wyjściowo był ustawiony tyłem do bramki. Później Insigne kilka razy przy linii bocznej uciekał naszemu rodakowi, co najczęściej kończyło się faulami. W końcu sędzia ukarał Salamona żółtą kartką.
W 70. minucie na boisko wszedł Piotr Zieliński. Zaraz potem przeprowadził taką akcję.
Zieluuu #Zielinski #NapoliSpal 1-0 pic.twitter.com/VSouDp7sLd
— SSC Napoli Colombia Ⓝ (@NapoliColombia_) 18 lutego 2018
Polski pomocnik z piłką przy nodze dawał jakość, trudno jednak było o konkrety. Napoli w końcówce myślało już tylko o utrzymaniu wyniku. Najlepszym tego dowodem jest skopiowanie rozegrania rzutu rożnego od Jagiellonii. Nie sądziliśmy, że białostocka myśl trenerska tak bardzo rozprzestrzeniła się na Europę…
Napoli zrobilo Jagiellonie #wloskarobota #NapoliSpal pic.twitter.com/vYopxPVFbb
— p2879k (@p2879k) 18 lutego 2018
Napoli odniosło dziewiąte z rzędu ligowe zwycięstwo i w tabeli nadal ma punkt przewagi nad Juventusem. SPAL od ośmiu kolejek nie potrafi wygrać i mimo że poprzeczka w kwestii utrzymania jest w tym sezonie Serie A zawieszona bardzo nisko, grzęźnie w strefie spadkowej.
Napoli – SPAL 1:0 (1:0)
1:0 – Allan 6′
Fot. Newspix.pl