Reklama

Jak Guardiola zasmucił Guardiolę

redakcja

Autor:redakcja

02 lutego 2018, 09:21 • 6 min czytania 15 komentarzy

„– Nowoczesny futbol bardzo mnie zasmuca – mówił w 2009 r. – Zasmuca, bo stawia na pogoń za wielkimi transferami zamiast na promowanie młodych. Po co kupować napastnika za 50 mln, gdy na szansę czeka zdolny junior?”. W dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” Rafał Stec pisze o tym, jak Pep Guardiola zawiódł… Pepa Guardiolę.

Jak Guardiola zasmucił Guardiolę

GAZETA WYBORCZA

Pep Guardiola, czyli przeciwnik zakupoholików, który sam takim właśnie zakupoholikiem został.

– Nowoczesny futbol bardzo mnie zasmuca – mówił w 2009 r. – Zasmuca, bo stawia na pogoń za wielkimi transferami zamiast na promowanie młodych. Po co kupować napastnika za 50 mln, gdy na szansę czeka zdolny junior? Dorastałem w Barcelonie i mam nadzieję, że pozostanę wierny jej metodzie całe życie – te słowa kataloński trener wypowiadał, gdy akurat wpadło mu w ręce pokolenie wychowanków zjawiskowe, pozwalające obsadzać niemal całą jedenastkę absolwentami klubowej akademii. I panować nimi w Lidze Mistrzów.

Od tamtej pory zmieniło się tyle, że można podejrzewać, iż to wszystko nieprawda. W barcelońskim ataku Messiego otaczają ostatnio niemal wyłącznie bohaterowie transakcji luksusowych – od Luisa Suáreza (81 mln), przez Ousmane Dembélé (105 mln), po Philippe Coutinho (120 mln). I utraconego latem Neymara (trudno ustalić, ile właściwie kosztował). A Guardiola szasta jak w amoku.

Reklama

Zrzut ekranu 2018-02-02 o 08.40.41

RZECZPOSPOLITA

„RP” podsumowuje zimowe transfery w najmocniejszych ligach.

Nikt nie przebił Barcelony, która kupiła Philippe Coutinho.

Brazylijczyk kosztował 120 mln euro (z bonusami nawet 160 mln), takiej kwoty zimą nie wydał dotąd żaden klub. Coutinho otrzymał numer 14, z którym kiedyś na Camp Nou grał Johan Cruyff. Oczekiwania wobec niego są więc ogromne, w przyszłości ma zastąpić Andresa Iniestę.

Podchody Barcelony trwały równie długo co seriale związane z odejściem Alexisa Sancheza z Arsenalu i Pierre’a-Emericka Aubameyanga z Borussii Dortmund.

Reklama

Zrzut ekranu 2018-02-02 o 08.45.46

SUPER EXPRESS

Fernandinho (a.k.a. Brazylijski Brutal) podeptał Krychowiaka i wyłączył Polaka na kilka dni z treningów.

Według angielskich mediów uraz Polaka nie jest groźny, ale będzie wyłączony z treningów przez kilka dni. Nie wiadomo, czy zdąży się wykurować na jutrzejszy ważny mecz WBA z Southampton, rywalem w walce o utrzymanie.

Brutal Fernandinho za to zagranie nie dostał nawet upomnienia. Co więcej, uniknął też kary od federacji, która zajęła się sprawą. Wytłumaczono, że sędzia Bobby Madley uznał to zagranie za przypadkowe i celowo zaniechał karania piłkarza żółtą kartką, a w takim przypadku federacja nie może ukarać piłkarza.

Zrzut ekranu 2018-02-02 o 08.49.27

PRZEGLĄD SPORTOWY

W „PS” dziś sporo dobrego czytania – nie tylko w „głównej” części gazety. A to oznacza tylko jedno – kolejną odsłonę dodatku „PS Reportaż”.

Zrzut ekranu 2018-02-02 o 08.52.18

Marko Vesović opowiada o motywach dołączenia do Legii i o tym, że… jest prawdziwym żołnierzem.

Ivica Vrdoljak mówił, że miał pan też ofertę z Alaves. Dlaczego wybrał pan Legię?
Chcę walczyć o trofea. W lidze hiszpańskiej rywalizuje się z takimi zespołami jak FC Barcelona, Real, Atletico. Może jeszcze kiedyś trafię do Hiszpanii? Czasami nie chodzi o to, by grać z Barceloną. Ważniejsze, by klub zdobył tytuł. Każdy klub, w którym występowałem, należał do ligowej czołówki. Inaczej się gra w zespole, który walczy o trofea, a inaczej w tym, który bije się, by jakoś przetrwać. Jestem przekonany, że nie popełniłem błędu.

Legia ma być dla pana trampoliną do silniejszej ligi?
Nie przyszedłem tutaj po to, żeby się odbić, wykorzystać Legię do czegoś. Może pewnego dnia pojawi się oferta z innego klubu, będę kontynuował moją karierę w innym miejscu. Ale nie przyjechałem tu z takim założeniem. Przede wszystkim chcę zdobyć mistrzostwo i zostać zapamiętany przez kibiców za walkę.

Pana były trener Matjaż Kek powiedział, że jest pan żołnierzem.
Miał rację. Jestem prawdziwym żołnierzem, może trenerzy dlatego mnie lubią, stawiają na mnie. Na jakiejkolwiek pozycji mnie ustawił, wykonywałem jego polecenia. Grałem u niego na lewej i prawej stronie, na skrzydle, z tyłu i z przodu. Tak naprawdę, wszędzie. Wykonywałem wszystkie jego polecenia. Jak żołnierz.

Oprócz wywiadu z Vesoviciem – Chris Phillips już z Legią w Benidormie, a mistrz Polski przegrywa 1:5 z Viktorią Pilzno, testując formację z trzema obrońcami.

Zrzut ekranu 2018-02-02 o 08.52.27

Dalej – duża sylwetka Tarasa Romanczuka, który uciekł przed wojskiem, a jednocześnie historią – w tym wojnami – bardzo mocno się interesuje.

Jako młody chłopak słuchałem opowieści dziadka o jego wujkach, którzy nie wrócili z wojny. Może to spowodowało, że tak się tym interesuję? Mam też pradziadka, który na zawsze został na froncie. Niedaleko Kowla jest miejsce, które go upamiętnia. Na pomniku widnieje napis: „Romanczuk, poszedł na wojnę i już nie wrócił”. 

(…)

Co do ostatniego konfliktu, miałem w Kowlu dobrego kolegę. Chodziliśmy razem do przedszkola, mieszkaliśmy w jednym bloku. Teraz pracuje w wojsku w Kijowie, ale wcześniej był pół roku na wschodnim froncie. Niedawno się spotkaliśmy. Zaczął opowiadać o wojnie i wiedziałem, że zaraz usłyszę o tym, jak widział martwych ludzi obok siebie. Nie chciałem o tym słuchać. Spytałem, co słychać u jego najbliższych. Sam uniknąłem powołania do wojska, bo podpisałem akurat pięcioletni kontrakt z Jagiellonią. 

Zrzut ekranu 2018-02-02 o 08.52.55

Polacy last minute, czyli o Grosickim, Wilczku i Teodorczyku, którzy do ostatniej minuty okna transferowego nie wiedzieli jeszcze, czy nie zmienią klubu.

Derby złożyło dwie oferty, obie zostały odrzucone. Nie pomogły nawet rozmowy z trenerem. Wiosną 29-latek będzie bił się o utrzymanie z Tygrysami, które zajmują 21. miejsce w tabeli The Championship, mając zaledwie dwa punkty przewagi nad ostatnim Burton Albion.  Przekonają Nawałkę?  

W środę klubów nie zmienili inni reprezentanci Polski, Łukasz Teodorczyk i Kamil Wilczek. Po formie „Teo” z poprzedniego sezonu, gdy w 53 meczach strzelił aż 30 goli, ani śladu. Obecnie na półmetku rozgrywek (zagrał w Anderlechcie Bruksela w 26 spotkaniach) jego dorobek to zaledwie 4 bramki. Być może zmiana otoczenia wyszłaby mu na dobre. 27-latek miał ofertę z Hamburga. Transfer w wysokości ok. 8 milionów euro nie doszedł jednak do skutku. W konsekwencji Anderlecht anulował wypożyczenie Aleksandara Mitrovica z Newcastle United.

Wilczek mógł trafić do Lecha Poznań lub Boltonu Wanderers.

Zrzut ekranu 2018-02-02 o 08.53.05

W dzisiejszym „Przeglądzie” mamy też dodatek „PS Reportaż”, w którym dostajemy dwa piłkarskie materiały. Pierwszy – o Marcinie Bochynku, ostatnim trenerze, który doprowadził Górnika Zabrze do mistrzostwa Polski.

W tamtej szatni Górnika było aż gęsto od piłkarskiego ego, ale Bochynek dał radę. Wszystko o drużynie wiedział już od Piechniczka, nie musiał na własną rękę szukać punktów zapalnych. A mistrzowie mieli swoje przyzwyczajenia; w niedzielne wieczory, już po ligowych obozowiskach, potrafili się na własną rękę integrować z fantazją porównywalną do tej, z jaką wcześniej grali na boisku.

– Przyszli czasem w poniedziałek i od razu było widać, że są hm… zmęczeni. Po treningu specjalnie ich gnałem pod natrysk ciepły, że aż para buchała. Wystarczyło powąchać i myślę sobie: no kur… gorzelnia. Ale nic nie mówiłem. Trener musi zawsze wszystko wiedzieć, ale nie zawsze musi wszystko zauważać i głośno wytykać.

Zrzut ekranu 2018-02-02 o 08.53.42

Drugi to efekt wizyty Łukasza Olkowicza w Liverpoolu, u Kamila Grabary.

Wpływ na to, że lubi brać się teraz za bary z całym światem, mógł mieć pewien mecz sprzed lat. Nawet teraz, gdy minęło tyle czasu, a on znalazł się w przedsionku wielkiej kariery, pamięta tamto przedpołudnie.

Piłkę trenował od dwóch, może trzech tygodni, gdy starszym o dwa lata kolegom z Wawelu Wirek przyszło zagrać z Gwiazdą Ruda Śląska – jedną z najlepszych szkółek na Śląsku. Podstawowy bramkarz Wawelu musiał zejść, zastąpił go siedmioletni Kamil, któremu brakowało centymetrów, by doskoczyć do poprzeczki. Przepuścił dziesięć goli, a obronił, jak szpera w pamięci, pewnie ze dwadzieścia strzałów. Schodząc z boiska usłyszał od dorosłego, nie potrafi sobie przypomnieć, czy był to jakiś rodzic: „Lepiej, żebyś nie brał się za bronienie, bo nic z tego nie będzie”.

Tamta sytuacja pozostawiła w nim ślad do dziś. Może to właśnie ona zrodziła buntownika, który rozmiłował się w drażnieniu innych, a za tarczę służy mu intelekt.

Zrzut ekranu 2018-02-02 o 08.54.00

Najnowsze

Polecane

Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Paweł Paczul
0
Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024
Ekstraklasa

Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Michał Trela
1
Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Komentarze

15 komentarzy

Loading...