Reklama

Dobrze zorganizowana lecz zmęczona Valencia nie zatrzymała Barcelony

redakcja

Autor:redakcja

02 lutego 2018, 00:01 • 3 min czytania 26 komentarzy

– Trafiliśmy na najgorszego możliwego rywala. Spośród wszystkich europejskich ekip Barcelona prawdopodobnie jest w najlepszych formie – mówił Marcelino na przedmeczowej konferencji prasowej. – Przystąpimy do tego dwumeczu zmotywowani i przekonani, że możemy sprawić jej sporo problemów – deklarował.

Dobrze zorganizowana lecz zmęczona Valencia nie zatrzymała Barcelony

Pierwsza połowa wyglądała jednak tak, jakby Valencia nastawiła się tylko i wyłącznie na przeszkadzanie. W ofensywie Nietoperze nie potrafiły zrobić absolutnie nic. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby przed rozpoczęciem spotkania, w szatni padły mniej więcej takie ustalenia ze strony gospodarzy: „ok panowie, widzicie tę linię na środku boiska? No, to właśnie przez nią nie wolno wam przechodzić”. A Los Ches, jako kulturalni goście, nie zamierzali przekraczać ustalonych zasad. Zostali bowiem zamknięci w zamku hokejowym i nawet gdy próbowali wydostać się z niego, to każda droga prowadziła ich prosto w sidła Dumy Katalonii. Potencjalnie najlepsza sytuacja gości? Piłka nie dotarła do napastnika, akcję skasował Cillessen przed własnym polem karnym.

Blaugrana miała natomiast ogromnego farta, bo – jak to w Hiszpanii bywa – nie popisał się arbiter. Raz na wozie, raz pod nim. Tym razem upiekło się Sergiemu Roberto, który brutalnie zaatakował Andreasa Pereirę. Portugalczyk może się cieszyć, że jeszcze nie musi kończyć kariery. Wrażliwców prosimy o zasłonienie oczu na chwilę.

Reklama

Ok, już możecie je odkryć.

Więcej piłki w piłce było już natomiast w drugiej połowie. Typowo dla Valencii, kiedy już przetrzymała pierwszą połowię i dała się wyhulać rywalom, spróbowała ruszyć na podopiecznych Ernesto Valverde, ale akurat w defensywie Duma Katalonii naprawdę była czujna. Z przodu – już gorzej. Niby stwarzała jakieś okazje, choć mogła mieć deja vu z pierwszej połowy. Dużo próbowała, lecz mało z tego wychodziło, bo defensywa Nietoperzy całkiem nieźle się ustawiała i wzajemnie asekurowała. Dodając do tego samą nieskuteczność barcelonistów, uderzających przeważnie gdzieś po trybunach – no cóż, nie było to najbardziej pasjonujące spotkanie. Dopiero w 66. minucie nadeszło przełamanie. Akcja rozpoczęła się na lewej flance. Messi dynamicznie wbiegł w pole karne, otrzymał podanie od Jordiego Alby, ominął kilku Nietoperzy i spod linii końcowej wrzucił piłkę na długi słupek. Tam we właściwym miejscu był Luis Suarez, który uderzeniem głową pokonał Domenecha.

Przez głupotę/odwagę (niepotrzebne skreślić) Valencia mogła wyrównać wynik spotkania pod jego koniec. Defensorzy Barcelony byli już nieco zdekoncentrowani, ewidentnie pragnęli, by mecz się skończył, co prawie wykorzystał Sani Mina. Prawie robi jednak wielką różnicę. Hiszpan stanął w sytuacji sam na sam z Cillessenem, który poczuł się jak Manuel Neuer i wyszedł naprzeciw napastnika rywali. Mało brakowało a ten minąłby, lecz Holender słusznie zdecydował się na wślizg zamiast walki bark w bark. Gdyby nie to, Los Ches zapewne doprowadziliby do remisu.

Po gościach widać już jednak zmęczenie sezonem. Mamy dopiero półmetek rozgrywek, lecz z tak wąską kadrą nie ma się co dziwić, iż momentami podopieczni Marcelino grają jakby w trybie eko. Z utęsknieniem patrzą na pewno, kiedy ich maraton się skończy – dysponując kadrą złożoną z 20-21 zdolnych do gry zawodników (a wliczmy w to też kontuzje i wykartkowania, które nie omijają Nietoperzy) nie da się co trzy dni grać na wysokiej intensywności.

Męcząca seria spotkań dla Valencii zakończy się za tydzień, rewanżem na Estadio Mestalla. – Poważnie myślimy o awansie do finału – deklarował Toral jeszcze przed rozpoczęciem tego dwumeczu. Cóż, po dzisiejszym spotkaniu ten oddalił się znacznie, co nie znaczy, że jest poza zasięgiem Los Ches. Aby jednak sprawić niespodziankę, ci będą musieli jednak sięgnąć po swoje najgłębsze rezerwy tlącej się jeszcze w nich energii.

Barcelona 1:0 Valencia (0:0)
Suarez 66′

Reklama

Najnowsze

Niemcy

Polski trener w Leverkusen: Bayer ma wizję, by co sezon grać o mistrzostwo

Damian Popilowski
0
Polski trener w Leverkusen: Bayer ma wizję, by co sezon grać o mistrzostwo

Hiszpania

Hiszpania

Kibice Barcelony znów uderzają w Viniciusa. Obrzydliwe obrazki [WIDEO]

Piotr Rzepecki
8
Kibice Barcelony znów uderzają w Viniciusa. Obrzydliwe obrazki [WIDEO]
Hiszpania

Bellingham: City? Gdy przyszedł Real, nawet się nie zastanawiałem

Szymon Piórek
2
Bellingham: City? Gdy przyszedł Real, nawet się nie zastanawiałem

Komentarze

26 komentarzy

Loading...