Reklama

Artyści na pastwę rzeźników. Jak (nie) karać boiskowych brutali

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2018, 19:12 • 5 min czytania 13 komentarzy

FA Cup, mecz Cardiff City z Manchesterem City. Joe Bennett bezpardonowo przerywa atak gości, ładując się w nogi Leroya Sane. Niemiec nie wychodzi na drugą połowę, Pep Guardiola mówi później, że czeka go kilka tygodni przerwy. Bennett dostaje za ten faul żółtą kartkę, a jego zawieszenie będzie trwało jedno spotkanie. I to nie dlatego, że próbował połamać rywala, a ze względu na otrzymaną w 92. minucie drugą żółtą kartkę.

Artyści na pastwę rzeźników. Jak (nie) karać boiskowych brutali

Nikt nie dziwił się, gdy Guardiola po meczu w Cardiff apelował o to, by sędziowie zdecydowanie bardziej chronili zdrowie zawodników. – Mówiłem to wiele razy – jedyną rzeczą, jaką sędziowie powinni robić, jest chronienie zdrowia zawodników. Jestem w stanie przyjąć nieuznaną bramkę. Nie wiem, dlaczego nie została uznana, ale akceptuję to. Ale proszę, chrońcie zawodników. Nie zawodników Manchesteru City, wszystkich zawodników. Inaczej takie rzeczy będą się powtarzać. Piłkarze są artystami i trzeba ich chronić. Dlatego wy tu jesteście i dlatego ja tu jestem. Dla zawodników.

***

Premier League, mecz Watford – Huddersfield. Szerszenie szybko tracą dwa gole, Troy Deeney szybko traci panowanie nad sobą. Wjeżdża w przeciwnika dwiema nogami, dając upust swojej frustracji. Koszt? Cztery spotkania przymusowej pauzy.

Reklama

***

FA Cup, mecz Wigan – West Ham. Arthur Masuaku pluje w kierunku Nicka Powella. Wylatuje z boiska z czerwoną kartką.

Nikt nie dziwił się, że Masuaku zostaje przez FA zawieszony na sześć najbliższych meczów. A ktoś chyba powinien.

Coś tu bowiem nie gra. Chyba że uznamy, że każdy z nas wolałby rehabilitować złamaną nogę, zerwane więzadła czy skręcony staw skokowy zamiast uprania koszulki po splunięciu przeciwnika.

Reklama

Nie zrozumcie mnie źle – uważam, że kara dla Masuaku jest karą w stu procentach słuszną. Nie o jej motywy i długość chodzi. Ale jej czas trwania zestawiony z długością pauzy, jaka czekała po paskudnym ataku obiema nogami na rywala Deeneya? Z brakiem jakiejkolwiek kary dla Bennetta? Przecież to absurd.

FA ma problem. Tak jak problem ma każda federacja, każda liga nieposiadająca narzędzi, by karać rzeźników. Albo z tych narzędzi niekorzystająca – toć banicja za brutalny faul w rozgrywkach w Anglii może przecież trwać więcej niż 3-4 spotkania. Ekstraklasa nie jest w tym względzie wyjątkiem, przypomnę w tym miejscu fragment tekstu o zbrodniach i karach Abdula Aziza Tetteha:

Brutalny faul na Akahoshim: 0 meczów kary.

tett1

Brutalny faul na Guilherme: 0 meczów kary.

tett2

W oświadczeniu KL czytamy: Komisja Ligi nie wszczęła postępowania dyscyplinarnego w sprawie zdarzenia z udziałem Abdula Aziza Tetteha z meczu Lech Poznań – Legia Warszawa. Kolegium Sędziów PZPN potwierdziło fakt, że sędzia widział zachowanie Tetteha z 98. minuty meczu. Zgodnie z regulaminem dyscyplinarnym PZPN Komisja Ligi może nałożyć karę dyskwalifikacji na zawodnika tylko i wyłącznie, gdy zdarzenie nie zostało dostrzeżone przez sędziego.

Alternatywna wersja dla leniwych: sędzia widział, więc się nie wpierdalamy!

Wyliczankę można kontynuować jeszcze długo. Wracając do Anglii – tutaj na przykład faul Anthony’ego Kaya na Michale Żyro wyceniony przez sędziego na żółtą kartkę, któremu Football Association nie zdecydowała się po meczu przyjrzeć, a który skończył się dla Żyry niemal rocznym rozbratem z piłką:

A tutaj przewinienie warte sześć meczów kary dla Jonny’ego Evansa i siedem dla Papissa Cisse.

Tutaj atak wart trzy mecze zawieszenia:

Tutaj kilka pozostawionych odcisków zębów wycenionych na ponad trzy razy dłuższą pauzę:

I tak dalej, i tak dalej. Raz jeszcze – nie bronię Suareza, Evansa, Cisse czy Masuaku. Ale podczas gdy boiskowe chamstwo najniższych lotów karane jest z całą surowością (słusznie), rzeźnicy traktowani są zdecydowanie bardziej ulgowo. I tego już zrozumieć nie potrafię.

W idealnym świecie oczywiście napastnicy pauzowaliby tak długo, jak ich ofiary, ale takie akurat rozwiązanie – właśnie dlatego, że świat futbolu idealny nigdy nie będzie – wydaje się być polem do nadużyć w drugą stronę. Załóżmy bowiem, że rzadko używanemu rezerwowemu jednej drużyny grającej o utrzymanie nogę łamie obrońca drugiego zespołu bijącego się o pozostanie w Premier League. I że zupełnym przypadkiem te dwie drużyny grają ze sobą w 38. kolejce. Wygrany zostaje w lidze, przegrany z niej leci. W tym okresie do zdrowia dochodzi tamten ze złamaną nogą. I tak by nie zagrał, ale jeśli wróci do treningów, u rywali wreszcie będzie mógł zagrać zawieszony od kilku miesięcy kluczowy piłkarz. Jeśli jednak lekarze przedłużą mu L4 o kilka dni – przeciwnik będzie w tejże batalii piekielnie osłabiony.

Dlatego też zawieszeniom analogicznym do okresu pauzy do kontuzji jestem przeciwny. Kilkunastomeczowym karom – już nie. Gdyby wycena fauli takich jak Kaya, Bennetta czy Deeneya była w taryfikatorze jasno określona na zdecydowanie wyższym poziomie, co bardziej łebscy zawodnicy pomyśleliby dwa, albo i trzy razy, zanim za wszelką cenę starać się zrobić przeciwnikowi krzywdę. Bo osłabienie zespołu na trzy czy cztery mecze w 38-kolejkowym sezonie to pestka. Ale już wyautowanie się na 1/3 sezonu? Widmo pozbawienia się szansy, by zapracować na transfer? Na powołanie na wielki turniej? Niekoniecznie. A przecież to samo zabiera się piłkarzowi, na którego przypuszcza się brutalny atak, czyż nie?

Póki co jednak system kar eliminujących boiskowych rzeźników w Anglii – zresztą nie tylko w Anglii, dość spojrzeć choćby na marne, 3-meczowe zawieszenie Wendella za zerwanie więzadła w stawie skokowym Gonzalo Castro w Bundeslidze – bardzo mocno kuleje. I dłużej ataki wymierzone na zrobienie krzywdy będę wyceniane niżej niż przykładowe splunięcie na rywala, tym częściej takie obrazki, jak ten z wygiętą nienaturalnie nogą Sane, trzeba będzie oglądać.

SZYMON PODSTUFKA

Najnowsze

Inne kraje

Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?

Szymon Janczyk
0
Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?
Anglia

Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship

Szymon Piórek
0
Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship

Anglia

Anglia

Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship

Szymon Piórek
0
Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
6
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

13 komentarzy

Loading...