Wydawało się, że o ile chińskie pieniądze we Włoszech czy Hiszpanii mogą się okazać niewystarczające do rywalizacji z najsilniejszymi klubami o ugruntowanej pozycji, to w środku Europy pozwolą na zbudowanie mocarstwa. Tymczasem po finansowej rewolucji w lidze czeskiej zdecydowanym liderem tabeli pozostaje kopciuszek spoza stołecznej Pragi, wolny od szaleństwa transferowego, w które uwikłały się dwa stołeczne kluby.

Zaczęło się od… rankingów. Konkretnie to rankingu UEFA, w którym czeskie ciułanie drobnych punkcików zaowocowało awansem na 11. pozycję wśród europejskich lig. Czesi wyprzedzili m.in. Holendrów, co przełożyło się na zdecydowanie łatwiejszą drogę w europejskich pucharach dla klubów zza naszej południowej granicy. I tak, gdy polski mistrz będzie już po dwóch dwumeczach o Ligę Mistrzów, Czesi dopiero wjadą do gry – bo zaczną od razu od fazy play-off. W praktyce: mistrz Czech będzie o 180 minut od wyśnionej Ligi Mistrzów. A i wicemistrz nie musi wcale stać na straconej pozycji – zacznie od drugiej rundy w „ścieżce niemistrzowskiej”, ale nie trafi tam na gigantów nie do powstrzymania – z pięciu najlepszych lig będzie jedynie trzecia siła ligi francuskiej. Brzmi nieźle? A to dopiero scenariusz najgorszy. Jeśli bowiem zwycięzca Ligi Mistrzów w tym sezonie wywalczy awans ze swoich rozgrywek – a to właściwie pewne – to czeski mistrz od razu dołączy do fazy grupowej. W prostej linii – wygranie HET Ligi to niemal pewne 12 milionów od UEFA.
To podziałało na wyobraźnię inwestorów, którzy rozpoczęli wyścig zbrojeń.
Do Slavii Praga już w 2015 roku wszedł koncern CEFC China Energy Company, reprezentujący oczywiście Chiny. Swoją siłę zamanifestował jednak tak naprawdę dopiero w ubiegłym okienku transferowym, gdy Slavia ściągnęła za jednym zamachem Miroslava Stocha, Danny’ego, Halila Altintopa oraz Ruslana Rotana. Wszystko po to, by szarpnąć się na Ligę Mistrzów. Co prawda w większości to transfery bezgotówkowe, w dodatku piłkarzy u kresu swojej przygody z piłką, ale mimo wszystko – takich nazwisk w erze, gdy emerytów najchętniej skupują Chińczycy, Katarczycy czy Amerykanie, w Czechach jeszcze nie widziano.
Reakcja lokalnego rywala Slavii, Sparty, była natychmiastowa. Zarządzający klubem biznesmen, Daniel Křetínský, regularnie znajdujący się w dziesiątce najbogatszych Czechów, postanowił zagrać jeszcze grubiej. Latem wydał dziesięć milionów euro, ściągając na Generali Arena m.in. Tala Ben Haima czy Georgesa Mandjecka. Do tego posiłki z Interu Mediolan – wypożyczenie Jonathana Biabany’ego oraz ściągnięcie byłego trenera, Andrei Stramaccioniego.
Ile łącznie wydali prascy działacze? To kwota trudna do oszacowania. Według Transfermarkt ich zsumowane wydatki to jakieś 13-14 milionów euro tylko w letnim okienku, ale pamiętajmy, że swoje za podpis zainkasowali byli piłkarze Zenitu, Augsburga czy Dnipra Dniepropietrowsk. A więc półka finansowa, gdzie „transfer” wolnego gracza kosztuje tyle, co gotówkowe transakcje w słabszych ligach.
Niezależnie od tego, jaka jest rzeczywista suma wydatków – czy bliżej jej do 15 milionów, czy jednak 20 – to i tak kwota niemieszcząca się właściwie na dotychczasowych skalach kreślonych w czeskim futbolu. To miał być wyścig dwóch koni. Wyścig o Ligę Mistrzów, jedyny gwarant wyjścia na plus po tak spektakularnych wzmocnieniach. Odstawienie ligi na kilka długości. Dominacja.
I?
I nic. Ubiegłoroczny mistrz, dodatkowo wzmocniony latem, po 16 kolejkach ma na koncie tyle samo punktów co Sigma Ołomuniec. Jeśli wierzyć Transfermarktowi – trzy najdroższe transfery w historii Ołomuńca nie wystarczyłyby, by zapłacić za jednego Stocha ze Slavii. 32 punkty w 16 meczach, absurdalne czternaście punktów straty do lidera, Viktorii Pilzno. Wielopoziomowa klęska Slavii, która zamiast bronić mistrzostwa ogląda plecy Pilzna? Tak, ale jeszcze gorzej wypada w tym zestawieniu Sparta. Rudi do pierwszego miejsca w tabeli tracą bowiem punktów osiemnaście, co sprawia, że bliżej im w tabeli do strefy spadkowej (17 „oczek” przewagi).
Sparta i Slavia grają zwyczajnie. Normalnie. Raczej wygrywają, ale co jakiś czas wpada remis, nierzadko także porażka. Różnicy budżetowej kompletnie nie widać, ani w tabeli, ani w golach strzelonych, ani w jakości gry obronnej. Pod każdym względem lepsza jest Viktoria, skromniutki klubik z Pilzna, który wygrał 15 z 16 meczów, ogrywając i Slavię, i Spartę, punkty gubiąc jedynie w Teplicach, po bezbramkowym remisie. Viktoria w naturalny sposób budzi sympatię – jak ściąga piłkarzy, to raczej młodych Czechów. Bilans transferowy wychodzi im zresztą na plus, ostatnio sprzedali 21-letnich Mateju i Chriena kolejno do Brighton i Benfiki. Slavię ograli 9 Czechami i 2 Słowakami. Spartę tak samo.
Po drodze tym samym składem Viktoria ugrała też pierwsze miejsce w Lidze Europy, w kolejnej fazie zagra z Partizanem i wszystko wskazuje na to, że w ich zasięgu jest 1/8 finału tych rozgrywek.
Jak mogła na to zareagować stolica? Cóż, dziś już wiemy. Trzeba brać młodszych i droższych. Slavia zaczęła od 24-letniego Lukasa Pokornego za 800 tysięcy euro i Ondreja Kolara za okrągłą bańkę. Sparta w swoim stylu postanowiła to przebić – i właśnie wyciągnęła za ponad 4,5 melona Nicolae Stanciu z Anderlechtu. Tak, tego, którego Belgowie kupowali za szalone pieniądze ze Steauy Bukareszt, licząc, że będzie kolejnym drogim napastnikiem popchniętym dalej na zachód.
24 lata. Kontrakt do 2021 roku. Transfer, który rozbił listę transferowych rekordów w lidze czeskiej, w dużej mierze ułożoną pół roku temu, transakcjami dokonywanymi w Pradze. Że Stanciu mistrzostwa raczej nie da – tego nie trzeba jakoś mocno udowadniać, poza zwycięskim marszem Sparty potrzebna byłaby spektakularna zadyszka Viktorii na którą się nie zanosi. Ten zapowiadany wyścig dwóch koni będzie się więc prawdopodobnie toczył o drugie miejsce w tabeli i szansę walki o Ligę Mistrzów „niemistrzowską” drogą. Trudniejszą, ale mimo wszystko – taką, która może się skończyć zarobieniem tej wymarzonej premii za udział w fazie grupowej Champions League.
Czy skończy się to wszystko z lepszym efektem, niż praska jesień? Nawet jeśli Sparta i Slavia zaczną punktować na miarę oczekiwań swoich obrzydliwie bogatych właścicieli, ten sezon i tak zdaje się potwierdzać – pieniądze to dużo, bardzo dużo, ale… nie wszystko.
Rozumiem, że to trochę „licentia poetica” bliżej nieznanego autora, ale mimo wszystko z naszej perspektywy dość komicznie brzmi „skromniutki klubik z Pilzna” o Viktorii. Bo z tą – jeśli chodzi o wartość piłkarzy czy osiągnięcia w Europie – może co najwyżej próbować rywalizować tylko Legia. Zresztą między trójką Viktoria – Sparta – Slavia a resztą w Czechach jest przepaść pod każdym względem „ekonomiczno-organizacyjnym”.
Inna sprawa, że ogólnie piłka czeska jest zdecydowanie mniej przepłacona w stosunku do naszej. Choć trzeba powiedzieć, że robią – jak im się wydaje – krok do przodu i w tym roku wprowadzają dziwaczną dość reformę ligi, żeby było więcej meczów i więcej pieniędzy z telewizji. Bo te są w Czechach wręcz śmieszne (tamtejsze kluby dostały łącznie ok. 19-20 mln zł za poprzedni sezon, u nas to jest grubo ponad 100 mln).
Jak podkreśliłeś: ważne jak kasa jest wydawana. U nas jest absurdalne przepłacanie kopaczy. Jakiś Bielle Nielsen czy Chukwu dostają astronomiczne (w stosunku do umiejętności) sumy, które takiej Viktorii starczają na opłacenie połowy składu.
Viktoria to przykład klubu świetnie znającego swoje ograniczenia i umiejącego poruszać się w ramach nich bez pomocy ze strony „bogatego wujka” z Chin. Tymczasem to co dzieje się w Pradze pokazuje jednak że Czesi, ogólnie rzec biorąc, wcale tak się od nas nie róźnią w kwestii przepłacania. Dostali trochę więcej kasy i już szaleją płacąc grube kwoty emerytom albo niespełnionym gwiazdom zachodniej piłki, zamiast wzorem Pilzna ściągnąć i oszlifować jakichś Zdenków czy innych Karelów z prowincji. Jak patrzę na ranking UEFA to wydaje mi się że to wszystko może pięknie pier…nąć. bo Czechy mają to jedenaste miejsce na razie na rok, a szanse na utrzymanie go na dłużej są małe, ba, najbliższych latach mogą wypaść w okolice Polski… Ale to już czas pokaże, w każdym razie będą miał niezłą bekę jak za parę lat okaże się że wydano kilkadziesiąt milionów € a tytuły i tak zgarnia Viktoria 🙂
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Slavia to akurat zrobiła takie transfery, że dosłownie każdy poza nimi samymi wiedział, że nic z tego nie będzie
i poza Weszło, które tutaj podniecało się ściągnięciem Danny’ego po 575 kontuzjach kolan i emeryta Altintopa. Zresztą aktualnie w ich ataku straszy Necid, więc o czym my mówimy.
Transfer za 4,5 miliona do Ekstraklasy. Trzeba by chyba uruchomić dodatkowe światłowody, żeby internet w Polsce dał radę to obgadać z każdej strony, a pewnie na pierwszy trening takiego Stanciu wszystkie szkoły i przedszkola zrobiłyby wolny dzień (oczywiście jeśli nie byłoby ferii). Czesi z tą swoją obśmiewaną u nas siermiężną ligą z pijanymi sędziami na meczach mają miejsce w LM, a my niedługo będziemy bać się Luksemburga. To co robią te bogate kluby z Czech oczywiście rąbnie, bo oni zawsze wygrywali siłą swojej pracowitości i zawziętości w grze plus nieprzepłacanie za piłkarzy. Poza tym Czesi i ludzie z Moraw (nie mówcie na Morawach, że jesteście w Czechach) kochają hokej, więc tam nie ma rynku na wielkoformatowy futbol. Widziałem kiedyś opustoszałe Brno – całe miasto poszło do hali na mecz hoksa, a ulicami szły korowody starych i młodych w koszulkach hokejowych.
Całe miasto ma 400 tysi a hala 7 .może za dużo po knajpach łaziłeś, zamgliło ci wzrok i widziałeś ciemność.
Ależ się czepiasz. Ok, może rzeczywiście moja ekstrapolacja była zbyt ubarwiona, ale fakt jest faktem, że ten mecz był tam wydarzeniem. Na mieście było mnóstwo kibiców w koszulkach, często staruszków. Wszędzie były banery zapowiadające mecz. Hokej, hokej, hokej. Czuć było, że to jest dla nich coś bardzo, bardzo ważnego. Nie będziesz chyba się sprzeczał z faktem, że Czesi kochają hokej i są w tej dziedzinie mocarni. Vide ich reprezentacja oraz tabun hokeistów w NHL. Nie znam porównań statystycznych, ale myślę, że jednak są zbyt małym rynkiem piłkarskim, żeby ktoś w niego tam zainwestował na poważnie. Stąd moje obawy o to, że jeśli zejdą ze swojej dotychczasowej pozytywistycznej drogi, a zaczną się bawić w „szejków” to skończy się to marnie. Oni sobie wystukali te miejsca w rankingach właśnie takim zdroworozsądkowym chłodnym ale jednocześnie bardzo konsekwentnym, nieprzepłaconym działaniem.
Co racja to racja.
Treść usunięta
Treść usunięta
Jaka podnieta była jak zakupiono Jędzę (2 mln eur koszt całkowity transferu). Dodatkowot 850 tys eur kontraktu. I co? Gra jak goście za 100k eur, zarabiający 20 razy mniej.
Treść usunięta
niestety z przykrością muszę stwierdzić że te artykuły są coraz DŁUŻSZE i coraz bardziej NUDNE… co mnie kurwa sparta praga obchodzi….
Akurat ten jak dla mnie bardzo ciekawy. Nie śledzę (jak chyba wiekszość) czeskich rozgrywek, więc mała garść informacji przy okazji ciekawych transferów – to dobre zestawienie. No i od teraz trzymam kciuki za Viktorię Pilzno!
Jak zwykle jakiś qrwa niezadowolony. Za długi tekst??? Co to qrwa za argument? To się przerzucić na tłitera, tam piszą krótsze, albo na komiksy – nie trzeba dużo literek składać i jest dużo obrazków. Ja pierdolę jak nudne , to czytaj nienudne
Treść usunięta
na weszło zostało tylko 2-ów interesujących autorów: Leszek M. i Stano…
Fakt 3 pierwsze druzyny lepsze od naszych I w europie beda grac lepiej. Tylko gdzie jest reprezentacja Czech .. 48 miejsce . Graja piach od wielu lat. A liu czechow naprawde jest gwiazdami w europie.. jeden emeryt na bramce chelsea.
Chelsea?
W sumie pytanie nasuwa się jedno..dlaczego do Czech może wejść jakiś poważny , bogaty inwestor a do Polski jakoś niekoniecznie ? Dlaczego Polska liga tak odpycha ? Przecież infrastruktura jest dobra , ładne stadiony , frekwencja. To co jest nie tak ? Tylko nie zasłaniajmy się pseudo kibolami , ponieważ na zachodzie też zdarzają się takie incydenty a jednak to tamtejszych sponsorów nie odpycha
No więc właśnie. Tutaj dotknąłeś bardzo ciekawego aspektu. Też się nad tym nie raz zastanawiałem. Myślę, że przy odpowiednich środkach finansowych można by było zrobić w Polsce drużynę klubową której kibicowała by tak naprawdę wieksza cześć kraju. Pod warunkiem oczywiście corocznego awansu do LM. Widać po reprezentacji, że u nas jest głód na sukcesy w kopanej i nie mała rzesza potencjalnych kibiców. Że nikt jeszcze tego nie wykorzystał…
Pewnie wina żydów.
Treść usunięta
„Odrzućcie bredzenie że zarobi na jego prowadzeniu. ” – powiedz to polskim biznesmenom, którzy narzekają że tylko wydają na kluby a kasa z tego żadna 😀 Poza tym poruszasz bardzo istotną rzecz: w Polsce nie potrafimy zadbać o to by zagraniczny inwestor promował się przez sport. Nie mówię o zmuszaniu, my nawet do tego nie zachęcamy. Nie zgodzę się z tym że Chińczycy czy Arabowie nie mają tu swojego interesu (ale w 4x mniejszych Czechach już mają? 😉 ), to my ze swojej strony ich olewamy. Oni by nawet chcieli u nas inwestować, ale jak nasze samorządy mają współpracę w d… to poszli sobie do Czech i na Węgry…
Treść usunięta
Podobno Macierewicz stwierdził że nowy Jedwabny Szlak jest tylko niecnym chińsko-niemiecko-rosyjskim podstępem godzącym w naszą niepodległość, więc ciesz się, że nasz wspaniały rząd to przejrzał 😉 A tak serio: nie chodzi tylko o wymiar polityczny, rząd to by nawet chciał ich tu ściągnąć tylko nikt chyba nie za bardzo wie jak, a do tego wychodzi też mała wiedza o realiach światowej polityki i gospodarki polskich polityków, przede wszystkim tych lokalnych. To oni najczęściej blokują różne inwestycje. Na Chiny nie tylko ten, ale również poprzedni rząd PO-PSL patrzył głównie jako na kraj w którym możemy sprzedawać nasze produkty rolne a oni u nas tanie zabawki czy inną tandetę, bo przecież nic innego nie potrafią wytworzyć, nie?. Takie „szerokie horyzonty” ma nasza klasa polityczna. A żeby nie było off-topu, to dodam że w polskiej piłce z działaczami jest to samo- tzn. wąskie horyzonty, które nie tylko utrudniają rozwój klubu za kasę już dla tych klubów dostępną, ale też sprawiają że jakoś nikt nie szuka poważniejszego sponsora za granicą (przecież nie musi przejmować on klubu w 100%)…
Treść usunięta
Treść usunięta
To jest parodia…
Taki kraj jak Czechy, a dokładniej kilka z ich klubów jakoś potrafi znaleźć ,,dzianych” sponsorów a u nas jak w lecie.
Tutaj taka Sparta, Slavia czy Pilzno już może wyłożyć lekką ręką ponad 1mln euro na zawodnika a u nas jak ktoś zrobi transfer lekko ponad 1mln euro to normalnie hit! potęga! i w ogóle święto narodowe…..
Kiedy doczekamy się aż jakiś szejk czy ktoś skośnooki zainwestuje w byle jaki klub polski…
Wtedy, kiedy będzie miał w tym interes.
Stoch to prawdziwy człowiek renesansu. Skacze na nartach, w piłkę gra, pierogi lepi.
Prawda jest taka, że ta miniona runda w wykonaniu Pilzna to jest piłkarski fenomen. Coś na miarę Leicester z sezonu 2015/16, formy strzeleckiej Marka Zieńczuka z jesieni 2007 czy Teodorczyka z jesieni 2016 albo zeszłorocznej końcówki I ligi i awansu Górnika do ekstraklasy. Slavia i Sparta mają zdobyte w tym sezonie odpowiednio 2,0 i 1,75 pkt./mecz. Przy Viktorii Pilzno wygląda to bladziutko, ale np. u nas lider Legia ma 1,81 pkt/mecz a kolejni po 1,71, więc już na naszym tle nie wygląda to tak najgorzej. Ten sezon dla Slavii/Sparty jest już stracony, ale od kolejnego (jeżeli wystarczy cierpliwości ludziom wydającym grube sumy) szykuje się wyścig trzech, w czeskiej lidze.