– W tym sezonie w ekstraklasie zmienili się trenerzy w dziewięciu klubach. Ja tego nie rozumiem. Trener, jeśli już został starannie wybrany i zatrudniony, musi mieć czas na realizowanie filozofii klubu w dłuższej perspektywie czasowej. Jedna czy druga porażka „po drodze” nie powinny tego zmieniać – mówi w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Michał Bobowiec, prezes Śląska Wrocław.
GAZETA WYBORCZA
Nawet Juventus zdradził Włochów. Rafał Stec o tym, że klub, który długo stawiał przede wszystkim na graczy rodzimych, coraz częściej gra z małą liczbą Włochów w wyjściowej jedenastce.
W ostatniej kolejce ligowej mistrzowie Italii wystawili tylko jednego rodzimego piłkarza. W następnej zapewne też wystawią jednego. Pada ostatni bastion.
Do niespotykanych proporcji narodowościowych w składzie Juventusu przyczynia się m.in. Wojciech Szczęsny, który staje w turyńskiej bramce częściej, niż ktokolwiek się spodziewał. W sobotę w Cagliari zagra w Serie A po raz dziesiąty i w liczbie meczów zrówna się z kontuzjowanym Gianluigim Buffonem.
SUPER EXPRESS
„SE” dalej wałkuje temat Eduardo da Silvy, przedstawiając nowy nabytek Legii.
Kiedyś Eduardo był jednym z najzdolniejszych napastników świata, ale potworne złamanie nogi w meczu Arsenalu z Birmingham (luty 2008) zahamowało jego rozwój. – Wolę patrzeć w przyszłość, nigdy nie oglądałem na wideo tego faulu. Ale niedługo minie 10 lat od tamtego wydarzenia, a ja wciąż gram w piłkę. Po Arsenalu grałem w dobrych klubach, występowałem w Lidze Mistrzów, w lidze brazylijskiej, gdzie przeciętnie rozgrywa się 73 mecze w sezonie, więc trzeba mieć zdrowie. I nadal jestem zdolny do gry – przekonywał trzeci strzelec w historii reprezentacji Chorwacji (29 bramek).
PRZEGLĄD SPORTOWY
W „PS” także nadal głównym tematem przyjście Eduardo da Silvy, dziś duża charakterystyka autorstwa Macieja Kaliszuka.
Kontuzje są wpisane w karierę Eduardo od dawna. 23 lutego 2008 roku Arsenal mierzył się z Birmingham. Już w trzeciej minucie reprezentant Chorwacji został brutalnie wycięty przez Martina Taylora. Wyglądało to koszmarnie.
– Mógł stracić nogę. Gdy dochodzi do złamania w taki sposób i uszkadza się naczynia krwionośne, jest to bardzo, bardzo poważne – powiedział Tim Allardyce, fizjoterapeuta i osteopata cytowany przez „Daily Mail”.
Ołeksij Chobłenko ma wzmocnić rywalizację w ataku Lecha. Kolejorz mocno interesuje się 2. strzelcem ligi ukraińskiej.
Podczas gdy Legia postawiła w ataku na słynnego Eduardo, którego forma w wieku prawie 35 lat jest wielką niewiadomą, Lech poszedł w innym kierunku. Poznański klub uzgodnił warunki przejścia niespełna 24-letniego Ołeksija Chobłenki. Piłkarz zostanie wypożyczony z Czornomorca Odessa z opcją pierwokupu.
Chobłenko to drugi strzelec ligi ukraińskiej. Dzieli drugą pozycję z Dieumercim Mbokanim z Dynama Kijów i Marlosem z Szachtara. Przymierzany do Kolejorza piłkarz w 19 meczach zdobył osiem bramek.
W wywiadzie dla „PS” Michał Bobowiec, prezes Śląska Wrocław, ocenia m.in. pracę wykonaną przez Jana Urbana i Adama Matyska.
Jan Urban na pewno pozostanie trenerem Śląska?
Tak uważam. W tym sezonie w ekstraklasie zmienili się trenerzy w dziewięciu klubach. Ja tego nie rozumiem. Trener, jeśli już został starannie wybrany i zatrudniony, musi mieć czas na realizowanie filozofii klubu w dłuższej perspektywie czasowej. Jedna czy druga porażka „po drodze” nie powinny tego zmieniać.
A jest pan zadowolony z pracy dyrektora Adama Matyska?
Moim zdaniem to najlepszy dyrektor sportowy w całej historii Śląska. Świetnie zna środowisko piłkarskie w Polsce i za granicą, potrafi niezwykle twardo i efektywnie negocjować transfery na rzecz klubu.
Inni członkowie naszej mundialowej grupy też mają swoje problemy. Kolumbijczycy, m.in. Roger Martinez czy Carlos Sanchez.
Na wyrwanie się zza Wielkiego Muru liczy także Roger Martinez, którego niedawno Pekerman brał pod uwagę jako jednego z potencjalnych następców Radamela Falcao. Tylko że 23-letni napastnik, zamiast przyjąć rok temu ofertę z Europy (chciał go m.in. Lyon), też pojechał po łatwe pieniądze do Chin i choć zbiera tam dobre recenzje, powołań nie dostaje, bo trener postawił już w drużynie narodowej na innych. Teraz Martinez, świadomy, że pół roku przed MŚ jest w lesie, szuka klubu. Według kolumbijskich mediów jego zatrudnienie rozważa będący w chińskich rękach Inter Mediolan. Hiszpański „As” twierdzi, że może trafić do Villarrealu.
W dodatku „PS Reportaż” dostajemy natomiast świetny tekst o Stanisławie Płoskoniu, jednym z najbarwniejszych prezesów w ekstraklasie końcówki XX wieku.
Po serii słabych meczów trzem z piłkarzy Górnika oddał władzę w klubie. Na kwadrans. Ze wszystkimi zawodnikami spotkał się w klubowej sali, a Michałowi Probierzowi, Markowi Piotrowiczowi i Mieczysławowi Agafonowi kazał usiąść na miejscach przeznaczonych dla działaczy. Chciał, by wskazali winnych ostatnich niepowodzeń.
– Od tej pory jesteście udziałowcami Górnika. Macie piętnaście minut na wyciągnięcie konsekwencji wobec tych, którzy zawodzą i grają słabo – poprosił zaskoczonych piłkarzy, zanim wyszedł z sali. Gdy wrócił, zwyciężyła drużynowa solidarność. Chwilowo mianowani prezesi nie wymienili żadnych nazwisk.
– Czy każdy z was naprawdę uważa, że ma umiejętności na pierwszą ligę? – ciągnął temat Płoskoń.
fot. FotoPyK