W różnych melanżach braliśmy udział, bywały faktycznie takie czwartkowe imprezy, po których odkręcaliśmy się dopiero w poniedziałek. Wyrażenie „noc z piątku na niedzielę” również jest nam znane, nie tylko z internetowych memów, ale też z szeroko rozumianego doświadczenia. Jednak takich weekendów jak w Gdańsku to chyba jeszcze w życiu żaden z nas nie zaliczył. Adam Mandziara, prezes Lechii Gdańsk, na łamach „Przeglądu Sportowego” dowiódł, że po 30 czerwca może nadejść od razu końcówka października.

Czy to możliwe? Jak wszyscy doskonale wiedzą – Lechia Gdańsk została ukarana ujemnym punktem przez Komisję ds. Licencji Klubowych. Nie jest to ich pierwszy raz, bo nawet przed sezonem mieli mieć odjęte trzy punkty, które udało się odrobić dopiero po odwołaniach. Właściwie w każdym kolejnym procesie licencyjnym Lechia w mniejszy czy większy sposób ma problem z wykazaniem, że terminowo płaci wszystkie zobowiązania.
Zdania są podzielone, co do przyczyn takiego stanu rzeczy. Osoby sprzyjające Lechii twierdzą, że to zwykłe niedopatrzenia i przelewy, które oczywiście były już przygotowane do puszczenia, ale ktoś zapomniał wcisnąć klawisza enter. Osoby nieco bardziej sceptyczne przypominają, że Komisja ds. Licencji Klubowych jest organem naprawdę wyrozumiałym i jeśli kilka razy sięga po karę ujemnych punktów, to znaczy, że w Gdańsku naprawdę mają problem z regulowaniem swoich zobowiązań. Nie tyle „terminowym regulowaniem swoich zobowiązań”, bo to faktycznie w piłce nożnej nie jest łatwe. Ale chodzi przecież o zaległości sięgające kilku miesięcy…
Adam Mandziara postanowił rozwiać wątpliwości. To nie żadne niedopatrzenia, nie żadne problemy finansowe. To te cholerne banki! W „Przeglądzie Sportowym” mówi tak:
Tu nawet nie chodzi o późniejszy przelew, ale o funkcjonowanie banków. Dostajemy pieniądze od właściciela pod koniec miesiąca, teraz akurat przypadł dzień wolny i przez to przedłużył się transfer pieniędzy do nas. Nie mamy na to wpływu. Znaleźliśmy się w patowej sytuacji. Pewnie, gdybyśmy mieli w szufladzie dwa miliony, to nie musielibyśmy czekać na żadne pieniądze i uniknęlibyśmy kary. Jesteśmy jednak zależni od innych i nie mamy żadnej możliwości współpracy z bankami.
Okej, znamy sprawę. Puścisz w piątek po 18, a dochodzi dopiero w poniedziałek, no i klops. Ale Lechia została ukarana według punktu F.09. Ten zaś jest wyjątkowo jasny:
Wnioskodawca musi dowieść, że na dzień 31 października roku kalendarzowego, w którym rozpoczyna się dany Sezon Licencyjny, nie posiada przeterminowanych zobowiązań wobec klubów piłkarskich z tytułu działalności transferowej oraz żadnych przeterminowanych zobowiązań wobec pracowników których termin płatności upłynął do dnia 30 czerwca roku kalendarzowego, w którym rozpoczyna się dany Sezon Licencyjny oraz z tytułu prawomocnych wyroków Piłkarskiego Sądu Polubownego PZPN, wydanych do dnia 30 czerwca, włącznie, roku kalendarzowego, w którym rozpoczyna się dany Sezon Licencyjny.
Trzeba dowieść, że 31 października nie ma już zaległości, których termin upłynął do dnia 30 czerwca. Jak w tym świetle wygląda tłumaczenie Mandziary? Cóż – banki w Gdańsku po owocnym tygodniu pracy, w piątek, 30 czerwca, zatrzasnęły drzwi na głucho i aż do końca października nie akceptowały próśb Lechii Gdańsk o wykonanie przelewów. Lechia już 3 lipca, po tym feralnym weekendzie, łomotała w stalowe wrota, ale wszystkie placówki pozostawały nieugięte. Inny wariant to przewidziany przez nas na wstępie „gdański weekend”. 30 czerwca musiało pójść naprawdę grubo, jeśli towarzystwo zaległości spłaciło dopiero w listopadzie, a na to wskazuje zarówno komunikat Komisji ds. Licencji, jak i szersze wyjaśnienia jej szefa w mediach.
Po całej sytuacji jesteśmy bogatsi o dwie ważne informacje: po pierwsze, jak weekend, to tylko w Gdańsku. Cztery miesiące upływają szybciej niż trzy dni w innym mieście. Po drugie zaś – jeśli do banku, to nigdy w Gdańsku. Nieczynne przez całe wakacje.
Fot.FotoPyK
Generalnie w piłce nożnej na bokach obrony powinno wystawiać się zasadniczo niskich, karłowatych zawodników, gdyż dzięki swojemu niskiemu wzrostowi są oni zwrotniejsi / zwinniejsi, a boczne pozycje to są najbardziej toporne pozycje, gdyż są dalej od bramki rywala niż środek, oraz czytelne, bo cała uwaga wszystkich na boisku idzie na ten sam bok, z którego trudniej jest tak nagle zagrać piłkę na drugą stronę, niż ze środka. W mojej drużynie będzie więc istotne, żeby każdy był dopasowany do optymalnej dla siebie pozycji.
Poza tym ewidentnie szykuję nową partię polityczną. Jako że PiS zajął centrum i jest partią konserwatywno-socjalną, natomiast Platforma Obywatelska zaczynała jaka partia centro-lewicowa ale z czasem tylko się radykalizowała, tak że teraz jest w zasadzie skrajnie lewicowa, to myślę o stworzeniu partii centro-prawicowej, czyli konserwatywno-liberalnej, ale raczej nie tak całkiem skrajnej (czyli libertariańskiej). Najprawdopodobniej większość tych prawicowych absurdów nie będzie możliwa do realizacji, ale mam kilka własnych, konkretnych, autorskich zachcianek i to one w zasadzie mogą być priorytetem mojej działalności.
Weź, kurwa, wypierdalaj z tym spamem. Ileż można? Ani śmieszne, ani nawet kontrowersyjne. Takie pierdolenie stulejarza, który nie ma żadnych znajomych i musi się komuś wygadać…
Nie pozdrawiam.
Niestety napchales sobie głowę jakimiś pierdolami o zabach i teraz na siłę próbujesz zainteresować nimi innych.
Trzeba go troche podregulowac, bo coś mu się w głowie…POPIERDOLILO!!!
To już naprawdę nie wygląda dobrze. Taki zjazd sportowy to jedno, ale problemy finansowe to już coś naprawdę poważnego. Byłoby szkoda – wyglądało to nieźle, jakby klub był budowany z głową. Myślałem, że dołączy nam trzeci silny klub to Legii i Lecha.
Jak PGE skończy dawać kasę to się skończy opowiadania bajek
Lechia Gdańsk dawaj hajs.
A jeżeli jakiś inny klub też robi Lechii przelew „na ostatnią chwilę”? Oni czekają na ten przelew, żeby móc zapłacić za swoje zakupy… Ten klub, któremu płacą pewnie też zaraz musi komuś zapłacić…
Ktoś w końcu nie zdąży – z tym, że jakoś w innych klubach potrafią załatwić temat tak, że kary nie dostają.
autor pominął jeszcze lepszy wątek… cytat z pamięci, ale sens zachowany: piłkarze grają tak samo – niezależnie, czy dostają kasę na czas, czy są zaległości…
„- Czy drużyna dostawała pieniądze, czy nie to też przegrywała” – Mandziara na trojmiasto.pl
Cudownie być kibicem Lechii.
Artykuł o Lechii*, a zdjęcie z meczu z Legią. To już nawet nie jest śmieszne.
*wstaw dowolny klub ekstraklasy.
Lol
Widziałem na zdjęciu Krasica i cieszących się piłkarzy Lechii. Widać też pełne trybuny kibiców z szalikamii Lechii.
W życiu bym nie zwrócił uwagi na tę jedną zieloną koszuklę Legionisty, gdybyś o tym nie napisał
Gratuluję spostrzegawczości i jednocześnie współczuje schizy.
Schizę na punkcie Legii masz Hi level