Zdjęcie, które wygląda jak stopklatka z horroru, względnie screen z Dooma. A jednak chodzi tylko o szatnię sędziowską w czwartej lidze argentyńskiej.
Co tu się w ogóle stało? Już tłumaczymy.
Mecz Juventud de Pergamino kontra Independiente de Chivilcoy, a więc – delikatnie mówiąc – stawka peryferyjna. Nie ma to jednak większego znaczenia w Argentynie, tu każdy mecz jest świętością, a zamach na świętość – jakiego w opinii fanów Independiente dokonał arbiter – musi zostać ukarany.
Zbrodnia arbitra polegała na pokazaniu czerwonej kartki. Wywołało to nieprawdopodobnie agresywną reakcję.
Oto głowa liniowego, Manuela Acosty:
Co powinno powiedzieć wam o zdarzeniu najwięcej, to fakt, że Manuel Acosta i tak był… najmniej poszkodowany z całej trójki arbitrów. Co zrozumiałe, sędziowie poważnie zastanawiają się nad zakończeniem przygody ze sportem.
Argentyński związek długo się nie zastanawiał, tylko z miejsca wyrzucił Juventud z ligi, zakazał mu też gry do 2019 roku. Do tego piłkarze i trenerzy, którzy także byli aktywni w bójce, dostali nawet trzyletnie zawieszenia. Zdecydowana, stanowcza reakcja, choć z pewnością jeszcze skuteczniejsza byłaby drakońska kara w postaci zamkniętego stadionu na dwa najbliższe mecze i 100 tysięcy złotych grzywny.