Trzy wyjazdowe bramki Jana Urbana zdobyte dla Osasuny Pampeluna w spotkaniu przeciwko Realowi Madryt to wyczyn chętnie wspominany do dziś przez polskich kibiców piłkarskich. Za to fani koszykówki zapewne długo będą opowiadać sobie o fantastycznym meczu Mateusza Ponitki. Koszykarz Iberostaru Teneryfa zanotował wczoraj 28 punktów i 10 zbiórek, dzięki czemu walnie przyczynił się do zwycięstwa 93:91 nad Barceloną!

Od sezonu 1990/91 żaden zawodnik Iberostaru nie mógł pochwalić się lepszymi liczbami w lidze. Zachwycona występem Ponitki „Marca” napisała, że wstrząsnął fundamentami Palau Blaugrana. O wyczynie Mateusza rozmawialiśmy z Radosławem Spiakiem, który od dawna komentuje mecze ligi ACB w Sportklubie:
– Szczerze to jestem… coraz mniej zaskoczony podobnymi meczami Polaka. Ponitka od samego startu sezonu z mocnym przytupem wszedł do drużyny. Pokazał, że jest jej ważnym zawodnikiem, na którego można liczyć w trudnych sytuacjach. Proszę zwrócić uwagę nie tylko na to, ile punktów zdobywa Mateusz, ale też na to, kiedy rzuca – często w kluczowych momentach. W Iberostarze obowiązuje trochę zasada, że jak trwoga to do Ponitki. Z kolei rywale wiedzą, że to ważny punkt drużyny, dlatego za wszelką cenę starają się go zatrzymać. Polak jest jednym z najczęściej faulowanych zawodników w lidze.
Spiak dodaje też, że prawdopodobnie był to mecz życia Ponitki. Mateusz dzięki niemu został wybrany MVP kolejki, zresztą już po raz drugi w sezonie. Po raz pierwszy dostąpił tego zaszczytu po czwartej serii gier. Wówczas Polak m.in. rzucił 21 punktów Joventutowi Badalona, co pomogło w odniesieniu wygranej 76:73.
Takimi występami Ponitka mocno pracuje na przejście do czołowego europejskiego klubu. Co ciekawe, już latem był bliski podpisania kontraktu z… Barceloną. Duma Katalonii wybrała jednak wówczas Adama Hangę. Węgier rzucił wczoraj 12 punktów i był zdecydowanie w cieniu Polaka. Coś tak czujemy, że w niedzielny wieczór trener Sito Alonso mógł pod nosem przeklinać decyzję o odpuszczeniu transferu Mateusza.
„Za to fani koszykówki zapewne długo będą opowiadać sobie o fantastycznym meczu Mateusza Ponitki.” Muszę Was rozczarować, ale w Polsce nawet fani koszykówki mają w d.. europejskie rozgrywki. Ja wiem, że na tym portalu pokonanie Barcelony nawet w bierki urosłoby do wyczynu, który co roku byłby przypominany w „Kartce z kalendarza”. Dopóki nie trafi do NBA (a skoro do tej pory nie trafił to już raczej nic z tego) to fame’u w PL mieć nie będzie. Kto dziś pamięta o tym, że Lampe został MVP całego sezonu w równie mocnej lidze rosyjskiej czy MVP miesiąca w Eurolidze czy w lidze hiszpańskiej.
To prawda. Co nie zmienia faktu, że takie ładne double-double i zwycięstwo z Barcą to wyczyn całkiem ładny
Treść usunięta
Zapowiadał się własnie tak. Na mocnego zawodnika w Europie z szansami na ewentualne minuty w NBA w przyszłości. Chyba nikt realistycznie myślący nie myślał, że będzie gwiazdą w NBA, gdzie na obwodzie mogą sobie przebierać w kolejnych takich zawodnikach