Reklama

Kiko Ramirez wraca na hiszpańskie osiedla

redakcja

Autor:redakcja

10 grudnia 2017, 20:21 • 3 min czytania 41 komentarzy

Kiko Ramirez nie jest już trenerem Wisły. Zarząd klubu stwierdził tym samym, że trener wzięty z hiszpańskich osiedli jednak się do niego nie nadaje. Dojście do tego wniosku zajęło Białej Gwieździe niespełna dwanaście miesięcy.

Kiko Ramirez wraca na hiszpańskie osiedla

Gdy Wisła postanowiła zatrudnić trenera bez jakiegokolwiek CV spodziewaliśmy się klapy spektakularnej, ale do niczego takiego nie doszło. Było nieźle. Co więcej – aż do końca minionego sezonu było nawet dobrze. Wisła nie dość, że znalazła się w grupie mistrzowskiej, to do samego końca grała przyjemną dla oka piłkę. Po sezonie doszło jednak do rewolucji kadrowej i potem…

No, w zasadzie od samego początku sezonu oglądaliśmy identyczną Wisłę w tabeli (dobrze punktującą) i zupełnie inną na boisku (słabą, apatyczną, grającą bez pomysłu). W pierwszych miesiącach sezonu 17/18 można było jednak – wzorem Probierza i jego doniczki – wykazywać cierpliwość. Nowy projekt, wielka przebudowa, wiele nowych twarzy – no, te wszystkie klocki potrzebowały czasu, by się ze sobą zgrać. Do zespołu dołączyło latem trzynastu nowych piłkarzy (z czego dwunastka to obcokrajowcy), odeszło jedenastu rzadziej lub częściej grających w tym dwójka bezwzględnie najlepszych – Mączyński i Brlek. Używanie w kontekście takich przemian słowa “rewolucja” nie byłoby raczej nadużyciem.

Sezon od początku wyglądał tak: wszyscy grali piach, Carlitos regularnie ratował tyłek.

Po kilku tygodniach wszyscy w dalszym ciągu grali piach, Carlitos ciągle ratował tyłek.

Reklama

Po kolejnych kilku tygodniach sytuacja nie uległa zmianie.

Z czasem Hiszpan coraz rzadziej wygrywał mecze w pojedynkę, a reszta cały czas grała piach.

W Krakowie pewnie nawet nie chcą sobie wyobrażać, co stałoby się z Wisłą, gdyby nie złoty strzał w postaci Carlitosa, który ciągnął za uszy cały klub i wykręcił niebywałe liczby: 13 bramek, 3 asysty, jedno kluczowe podanie. Oznaczają one, że przyłożył nogę do 68% trafień całego zespołu. Poza rewelacyjnym Hiszpanem pod formą znajdowali się w zasadzie wszyscy. Zbudowanie zespołu na nim okazało się strzałem w dychę, ale wielu pozostałych piłkarzy wyglądało więcej niż mizernie bądź po prostu grało poniżej potencjału.

Sam Ramirez podejmował przez cały czas decyzje, które nieszczególnie można było zrozumieć. Długi czas forował beznadziejnego Ze Manuela, pomijając przy tym lepszego i bardziej obiecującego Wojtkowskiego. Nie potrafił znaleźć pomysłu na Pawła Brożka, który pod jego wodzą zdobył tylko trzy bramki (w tym sezonie żadnej). W jego drużynie w zasadzie nie zaistniał Bałaniuk, po którym w klubie wiele sobie obiecywano – wsadził kompletnie nieprzygotowanego Ukraińca na 120 minut pucharowego meczu, dając tym samym przykład, jak nie powinno wprowadzać się piłkarzy, a potem schował go do szafy. Gdy wszyscy oczekiwali po meczach jasnej odpowiedzi, dlaczego styl Białej Gwiazdy wygląda tak sobie, w absurdalny sposób krytykował system VAR próbując uczynić sobie z niego wymówkę.

To wszystko jednak zarzuty z gatunku tych mniejszych, bo Ramirez bronił się tym, co najważniejsze – wynikami. Jeśli rozliczać trenera właśnie z nich, to Ramirez nie powinien mieć sobie zbyt wiele do zarzucenia. Punktował dobrze. Może nawet zadziwiająco dobrze. Hiszpan wykręcił średnią 1,42 na mecz, a od momentu jego przyjścia do Wisły, tabela prezentuje się tak…

wisla

Reklama

Cały projekt wydaje się zatem bardzo dziwny od samego początku do końca. Tak jak dziwne było zatrudnienie Ramireza, tak jeszcze dziwniejsza wydaje się tak szybka utrata cierpliwości władz klubu (sytuacja wcale nie jest kryzysowa, Wisła nawet nie wyleciała z ósemki) i nagłe przyznanie się do tego, że zatrudnianie trenerskiego anonima nie miało najmniejszego sensu (tym bardziej, że patrząc po wynikach – jednak sens miało). Pozostaje tylko mieć nadzieję, że ogórkowego Hiszpana nie zastąpi inny równie ogórkowy Hiszpan, ale na to raczej się nie zanosi. Ten szykowany na nowego trenera CV ma całkiem sympatyczne.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

W drużynie Guardioli wciąż nie jest kolorowo. Haaland marnuje karnego, City remisuje

Arek Dobruchowski
6
W drużynie Guardioli wciąż nie jest kolorowo. Haaland marnuje karnego, City remisuje

Komentarze

41 komentarzy

Loading...