Z kim tak właściwie zagramy w Rosji? Zapraszamy na 40 faktów, które warto wiedzieć o naszych rywalach w fazie grupowej – zarówno o historii, jak i teraźniejszości. Trochę o piłce, a trochę nie. Poprzednio pod lupę wzięliśmy Kolumbię (KLIK), dzisiaj odwiedzamy Japonię.
1. Japończycy twierdzą, że ich kraj kształtem przypomina „trzydniowy księżyc”. Wszystko przez to, że Japonia to archipelag wysp i wysepek, które usytuowane są wzdłuż wschodnich wybrzeży Azji. W ten sposób tworzą łuk o długości 2990 km.
2. Japonia leży na odcinku Pacyficznego Kręgu Ognia i nie jest to najlepsza wiadomość, ponieważ oznacza to wybuchy wulkanów, a w konsekwencji trzęsienia ziemi i tsunami.
3. Kraj Kwitnącej Wiśni pod względem powierzchni zajmuje 63. miejsce na świecie, a jeśli chodzi o liczbę ludność jest to już 10. lokata. Tym bardziej ciekawe jest więc to, że 90 procent Japończyków mieszka na terenie mniejszym niż 1/4 całkowitej powierzchni kraju.
4. Japończycy jedynie w produkcjach anime uchodzą za topowych piłkarzy świata. Rzeczywistość jest taka, że do tej pory wystąpili tylko pięć razy na mistrzostwach świata (1998, 2002, 2006, 2010, 2014), ale nie odnieśli większych sukcesów. Jedynie dwa razy wyszli z grupy (2002 i 2010), lecz zaraz później odpadli.
5. Dziennikarstwo u naszych grupowych rywali działa w zupełnie innym wymiarze.
W 2003 r. w/g danych NSK*** ukazały się w Japonii 123 dzienniki o ogólnym nakładzie 52.874.956 egzemplarzy, w tym gazety sportowe – 5.592.314 egz. NSK w Tokio jest organizacją reprezenzującą obecnie łącznie ok. 150 dzienników, agencji prasowych i rozgłośni radiowych w Japonii…
— Piotr Wołosik (@PiotrWolosik) December 4, 2017
6. Podobnie zresztą jest z kibicowaniem, bo piłkarze, którzy ruszyli na podbój Europy mają swoich groupies.
Z Nakamurą, jak jeździłem do Glasgow to samo:-)
— Mateusz Borek (@BorekMati) December 4, 2017
Zresztą nawet Daisuke Matsui, który występuje w Odrze Opole przyjmuje dziennikarzy z rodzimego kraju.
8. Jeśli chodzi o sport – jakżeby inaczej – popularne jest sumo, ale również baseball. Szerzej pisaliśmy o tym kilka dni temu.
– Japończycy kochają baseball. Do tego stopnia, że w telewizji pokazuje się nawet… mistrzostwa szkół średnich (bierze w nich udział około czterech tysięcy drużyn ze wszystkich 47 prefektur kraju). Finał tych rozgrywek regularnie przyciąga przed ekrany około miliona widzów. Największą popularnością cieszy się natomiast Nippon Professional Baseball, czyli ichniejszy odpowiednik MLB. W 2017 występowało w niej 12 zespołów, które w sezonie zasadniczym rozegrały po 143 mecze! Czymś normalnym jest, że dana drużyna gra tam po sześć spotkań w tygodniu – zawodnicy wolne mają tylko w poniedziałki. Na pewno Michał Kucharczyk wyśmienicie by się tu odnalazł.
9. W grach zespołowych największe sukcesy Japonia odnosiła w siatkówce, bo łącznie (kobiety i mężczyźni) dziewięć razy stawali na podium olimpijskim. W tym trzy razy na najwyższym. Mówimy jednak o dość odległych czasach, bo co prawda w 2012 roku kobiety zajęły trzecie miejsce w Londynie, jednak kolejnego medalu doszukamy się dopiero w 1984 roku – również brąz kobiet.
10. Pierwszy sezon w J. League rozegrano w 1993 roku. Mówimy więc o stosunkowo młodej lidze, ale nic w tym dziwnego, ponieważ futbol na archipelag wysp przybył dopiero w latach siedemdziesiątych XX wieku.
11. Co ciekawe – mimo tak ubogiej historii rozgrywek – pierwszy mistrz kraju gra już pod inną nazwą – Verdy Kawasaki zmieniło nazwę na Tokyo Verdy.
12. Najbardziej utytułowaną drużyną ligi jest Kashima Antlers, która już siedmiokrotnie sięgała po tytuł mistrza kraju. Zespół z Kashimy również jako pierwszy w historii sięgnął po tryplet w 2000 roku (mistrzostwo kraju, Puchar Cesarza i Puchar Ligi). Mimo to do 2016 roku pewnie mało kto w Europie wiedział o istnieniu tej drużyny. Jednak przed rokiem Kashima była gospodarzem Klubowych Mistrzostwach Świata, na których zajęła drugie miejsce. W finale ulegli Realowi Madryt, co i tak stanowiło najlepszy wynik azjatyckiego klubu w historii rozgrywek.
13. Czym ostatnio żyła cała Japonia? Harumafuji Kohei, czyli mistrz sumo, pobił się w barze.
– Cała sprawa odbiła się sporym echem w japońskim społeczeństwie, stając się jednym z głównych tematów podejmowanych przez media. Przyczyną tego jest przeświadczenie, że yokozuna, oprócz dzierżenia zaszczytnego tytułu sportowego, powinien również świecić przykładem poprawnego zachowania – wyjaśnia Olimpia Widowska-Wielandt z portalu japonia-online.pl.
14. Przepraszanie w Japonii wydaje się wyjątkowo trudne, bo można to zrobić w dwudziestu różnych słowach. Wszystko zależy od sytuacji i relacji jaką mamy z osobą, którą chcemy poprosić o wybaczenie.
15. Japończycy są ludźmi, którzy żyją najdłużej na świecie. Średnio aż 82 lata. Najczęstszą przyczyną zgonu wśród mężczyzn w wieku 20-40 lat jest samobójstwo.
16. Niedawno pisaliśmy, że Kolumbia jest potentatem w produkcji kawy, ale Japonia po kofeinę uderza na Jamajkę. Ściąga od nich aż 85% ich całej produkcji.
17. W kraju samurajów możecie mieć problem z kupieniem czteropaka, bo liczba cztery uznana jest tam za pechową. Do tego stopnia, że nie pakuje się tam produktów po cztery sztuki, a także pomija się tę liczbę w windach czy hotelach. Coś jak u nas trzynastka, ale tam mają fioła na punkcie przesądów. Co ciekawe czarne koty uznawane są za symbol szczęścia.
18. Noc w hotelu? Najlepiej w kapsule, bo stosunkowo tanio, ale z czasem taki nocleg podrożał. Wszystko przez zainteresowanie turystów, którzy wybierali się tam głównie z ciekawości. Początkowym zamysłem budowania tych miejsc był tani nocleg dla robotników.
19. Piękne kobiety w „Kraju Wschodzącego Słońca” kojarzą się nam przede wszystkim z gejszami. Jednak musimy wam to trochę obrzydzić, pierwsze gejsze były mężczyznami.
20. Jak wbijecie na domówkę, to pamiętajcie, że podniesie podłogi sygnalizuje, żeby w tym momencie zdjąć buty, a stoły są niskie, aby swobodnie siedzieć na podłodze. Przy kibelku mogą na was czekać kapcie toaletowe, które zakłada się, gdy potrzeba wzywa.
21. Japonia uchodzi za najczystszy kraj na świecie, a w największych miastach nie ma śmietników. Wszystko przez serię zamachów w 1995 roku w Tokio, do których wykorzystano śmietnik – tam umieszczano bomby. Po tych tragicznych wydarzeniach władze kraju postanowiły usunąć śmietniki. Gdzie więc wyrzucać niepotrzebne papierki? W sklepach są specjalne pojemniki, a jeśli komuś zdarzy się coś upuścić na ziemię, to z całą pewnością szybko zostanie posprzątane, gdyż działają tam specjalne grupy sprzątające. Natomiast w szkołach dzieci wraz z nauczycielami na koniec dnia sprzątają klasę i stołówkę.
22. W Japonii szybciej ukończy się medycynę i prawo niż szkołę kucharską. Aby zostać mistrzem kuchni i profesjonalnie przygotować rybę fugu, należy przejść szkolenie, które trwa 11 lat.
23. Jeśli polskie koleje doprowadzają was do szału i najchętniej wyjechalibyście do kraju, w którym nie mają z tym problemu, to polecamy Japonię. Pociągi spóźniają się tam średnio 18 sekund dziennie. Oczywiście jest to rekord świata.
24. Wróćmy do futbolu. Czego albo kogo możemy obawiać się najbardziej 28 czerwca w Wołgogradzie? Niedawno pisaliśmy, że ich najgroźniejszą bronią jest Shinji Kagawa.
– Japończycy mają „dychę”, jakiej i my możemy im pozazdrościć. Kreatywnego pomocnika na pozycję, na której u nas problem jest od dłuższego czasu i która zanika, gdy tylko zdrowy jest i Robert Lewandowski, i Arkadiusz Milik. Co gorsza, nie można się pocieszać, że skoro wokół Kagawy nie ma zawodników o aż tak wysokiej jakości jak w Borussii, to on również na tym traci. Wymowna statystyka:
a) w Borussii, od kiedy wrócił z nieudanej próby podboju Premier League, Kagawa zalicza gola lub asystę średnio co 139 minut
b) w kadrze w 89 meczach strzelił 29 bramek i zanotował 17 asyst. Wypracowywał więc jak dotąd jednego gola średnio co 138 minut
25. Oczywiście mają też słabsze punkty, a jednym z nich jest brak poważnych rywali na kontynencie.
– Brak poważnych rywali na co dzień. Japończycy nieustannie tłuką się z drużynami pokroju Tajlandii, Iraku, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Jordanii… Oczywiście czasami zdarzy się Korea Południowa czy Australia, ale to sytuacje raczej rzadkie. Wszystko ze względu na rozstawienie najlepszych w pierwszych fazach eliminacji i niedobór wymagających przeciwników na kontynencie. Dość powiedzieć, że w pierwszej rundzie grupowej azjatyckich kwalifikacji Japonia w 8 meczach strzeliła 27 goli i nie straciła ani jednego. Trudno mierzyć siłę reprezentacji i eliminować jej niedoskonałości, skoro leje się każdego po trzy/cztery/pięć/sześć do zera. Jedyna okazja to mecze towarzyskie, ale trudno, by miały one być równie miarodajne, co mecze o punkty.
Weryfikacja siłą rzeczy przychodzi więc wraz z pierwszym gwizdkiem na mistrzostwach świata. Wtedy już na poprawianie niedoróbek nie ma zbyt wiele czasu.
26. Ciekawostką jest, że w 1981 roku rozegraliśmy z Japonią cztery spotkania w tydzień. Wszystkie wygraliśmy, ale trzeba brać poprawkę, że graliśmy przeciwko młodzieżowej reprezentacji. Nieco świeższa sprawa to oczywiście dwubramkowa porażka kadry Engela w 2002 roku w ramach przygotowań do mundialu.
W trakcie meczu Jan Tomaszewski przekonywał cały czas, że wynik nie jest ważny, a wyciągnięcie wniosków ze spotkania już tak. Pewnie miał rację, ale… no właśnie – wniosków nikt raczej nie wyciągnął.
27. Mafie w Japonii działają legalnie. Mają swoje oficjalne siedziby i godła. Kierują się kodeksem samurajów, w którym podstawową zasadą jest honor. Ogólnie na punkcie honoru w Japonii mają bzika, bo pasażerowie, którzy przeżyli katastrofę Titanica zostali nazwani tchórzami, gdyż nie zginęli z pozostałymi.
28. W Japonii – jakkolwiek to brzmi – nie opłaca się skakać pod pociąg, ponieważ rodzina samobójcy zostanie później obarczona wysokimi karami grzywny.
29. Tatuaże w Kraju Kwitnącej Wiśni budzą niechęć, ponieważ kojarzą się z najgroźniejszą japońską mafią Yakuzą. Członkowie tej organizacji tatuowali sobie różne wzory, które świadczyły o ich przynależności do grupy przestępczej. Japończycy tatuaży nie lubią do tego stopnia, że osoby, które mają kolorowe obrazki na ciele, nie wejdą do popularnych łaźni publicznych.
30. Bardzo surowo traktowane jest posiadanie broni palnej, dlatego w Japonii niezwykle rzadko ktoś ginie właśnie od postrzału. Średnio – dwa razy w roku.
31. Japończycy nie mają problemu z utopieniem telefonu w kiblu, ponieważ prawie wszystkie modele, których używają są wodoodporne. Wszystko dlatego, że popularne jest używanie ich pod prysznicem.
32. Japońska gospodarka musi budzić podziw, ale wszystko przez pracoholizm. Tam nie ma sytuacji, w których szefa prosi się o dodatkowy urlop. Jest całkowicie inaczej, ponieważ firmy wręcz wyrzucają pracowników na przymusowe wakacje. Japończyk potrafi pracować nawet 18 godzin dziennie i wcale nikogo to nie dziwi. Gdy ktoś przyśnie w pracy, to kierownik jest zadowolony, bo to znaczy, iż ciężko pracował.
33. Co ciekawe, takie warunki i czas pracy nie odstraszają, bo stopa bezrobocia jest mniejsza niż 4%.
34. W Japonii zwariowali na punkcie oszczędzania miejsca, dlatego wymyślili kwadratowe arbuzy, które dużo łatwiej transportować ze względu na kształt.
35. Jak już udacie się do knajpy i będzie miła obsługa, to pod żadnym pozorem nie zostawiajcie napiwku, bo kelnerka może się obrazić. W Japonii tego typu gesty traktowane są jak nietakt. Tak więc zamiast tego zdecydowanie lepiej siorbać podczas jedzenia zupy, bo to oznacza komplement dla kucharza.
36. Święta Bożego Narodzenia Japończycy obchodzą hucznie, a obiad świąteczny zamawiają z… KFC. Szał jest tak duży, że kolejki przed lokalami sięgają nawet kilometra. Zwyczaj taki powstał lata temu, gdy dział marketingu amerykańskiej knajpy wmówił ludziom, że bez kubełka kurczaków święta nie mają sensu.
37. Białe maseczki już nie tylko chronią przed chorobami, ale są również czymś w rodzaju biżuterii.
38. „Ale z ciebie głupek, ale z ciebie idiota”. I to by było na tyle, jeśli chodzi o obrażanie innej osoby. W ich języku nie występują przekleństwa.
39. Japończycy hucznie obchodzą festiwal „Żelaznego Penisa”, który jest świętem płodności. Nie ma on jednak nic wspólnego z perwersyjnymi obchodami. Po prostu sprzedają słodycze w kształcie siusiaka.
40. Na koniec najważniejsze! Jak japoński alkohol, to tylko sake!