Po ogłoszeniu transferu Salaha do Liverpoolu pojawiały się wątpliwości, bo przecież piłkarz nie dał sobie rady w Chelsea, potem, owszem, strzelał w Serie A, ale liga włoska to wciąż niższa półka niż granie na Wyspach. Cóż, minęło trochę czasu i wątpliwości nadal są, tyle że dziś rozmawiamy w innych kategoriach. Czy ściągnięcie Egipcjanina nie jest przypadkiem najlepszym transferem przeprowadzonym przez angielskie kluby w letnim okienku?
Salah jest dziś najskuteczniejszym strzelcem w lidze, ma 12 bramek, drugi Kane upolował dwie sztuki mniej, natomiast piłkarzy ściąganych z łatką snajperów w minionej sesji transferowej trzeba szukać dopiero na piątym i szóstym miejscu – Morata i Lukaku mają po osiem goli, tyle że ten pierwszy potrzebował do tego mniejszej liczby minut. Co więcej, popisy Salaha nie kończą się w lidze, facet dołożył cztery gole w Lidze Mistrzów i jednego w kwalifikacjach do europejskiej elity. Na jedną bramkę w wykonaniu Egipcjanina trzeba czekać ledwie 95 minut, a jeszcze warto dodać, że piłkarz potrafi dograć kolegom dobrą piłkę – ma trzy asysty w kraju i jedną w Europie. Można być zdumionym, bo choć tak jak wspominaliśmy na początku, Salah strzelał we Włoszech, to jednak znów nie tak często. W sezonie 15/16 miał 14 bramek dla Romy w Serie A, rok później 15. Dziś kalendarze wskazują końcówkę listopada i już wiemy, że jeśli nie stanie się nic nadzwyczajnie złego, piłkarz ten wynik pewnie wyrówna, jeśli nie przebije do końca bieżącego roku.
Cholera, ten Salah?! Mamy taki obraz przed oczami – mecz Realu z Romą, goście byli w cholernie trudnej sytuacji przed rewanżem, bo przegrali u siebie 0:2. Podjęli jednak walkę i naprawdę mogło być gorąco, tylko, no właśnie, zawodził między innymi Salah, który wychodząc dwukrotnie sam na sam z Navasem ani razu nie trafił w bramkę. Nie był to przypadek, Egipcjanin potrafił tak pudłować, zresztą już po transferze do Liverpoolu zdarzają mu się wpadki, jak – mimo gola na pustą – przeciętny strzelecko mecz z Watfordem, kiedy swoje też zmarnował, a Liverpool tylko zremisował na inaugurację.
Wydaje się, że Salah zresztą nigdy nie będzie snajperem, który wykorzysta dziewięć na dziesięć setek, ale ma masę innych zalet, którymi skutecznie przykrywa drobne wady – jest szybki, przebojowy i raz, że piłka go najzwyczajniej w świecie szuka, to dwa, on też potrafi dobrze wyjść na pozycję i stworzyć okazję do podania na czystą pozycję. A też przyjście do Liverpoolu było idealnym wyborem, bo The Reds pod rządami Kloppa charakteryzują się wysokim tempem rozgrywania akcji, do którego Salah pasuje jak ulał. Już po transferze Egipcjanina, niemiecki szkoleniowiec opowiadał, że Liverpool wziął piłkarza głównie ze względu na jego dynamikę i łatwość w kreowaniu okazji. Klopp chciał mieć jeszcze szybszą drużynę, stąd transfery Salaha i Oxlade’a Chamberlaina, inna sprawa, że ten drugi aż tak nie odpalił.
Wracając do Egipcjanina – 37 milionów funtów, jakie Liverpool musiał przelać na konto Romy, brzmi w tej chwili jak promocja. Na Wyspach, gdzie już solidni zawodnicy chodzą po kilkanaście baniek, wyciągnięcie tak efektywnego piłkarza, który kosztował przykładowo dwa razy mniej niż Lukaku, jest prawdziwym majstersztykiem, a odpowiadając na pytanie z początku: najwyraźniej tak, Salah to najlepszy transfer okienka w stosunku cena/jakość. To się Liverpoolowi udało i tylko szkoda, że w międzyczasie zapomnieli o wzmocnieniu tyłów, ale to już opowieść na inną historię.
