Reklama

City dziś cierpiało, ale znów zgarnia całą pulę

redakcja

Autor:redakcja

26 listopada 2017, 19:26 • 3 min czytania 3 komentarze

– Nosimy przydomek Terriery i mamy „terrierską tożsamość”. Bo futbol, jaki gramy, jaki kocham, jest właśnie jak terrier. Nie jesteśmy największym psem. Jesteśmy mali, ale agresywni. Nie boimy się niczego, lubimy rywalizować z większymi od siebie, jesteśmy szybcy i wytrzymali. Nigdy się nie poddajemy. Ten mały piesek ma duszę wojownika, to na pewno – mówi David Wagner o Huddersfield i dziś ten terrier miał cholernie trudne zadanie, bo na jego terytorium zawitał lew, pragnący korony angielskiej dżungli, golący kolejnych rywali jak leci (no, z jednym wyjątkiem). Lecz terriery pokazały odwagę, którą opisuje Wagner, nie przestraszyły się lwa, nie schowały w budzie, tylko podrażniły go i choć ostatecznie musiały oddać całą pulę, mogą bez wstydu spacerować po okolicy.

City dziś cierpiało, ale znów zgarnia całą pulę

Dopiero w 84. minucie City po raz pierwszy wyszło na prowadzenie i, co symptomatyczne, Obywatele nie zrobili tego po jakiejś cudownej koronce i strzale do pustaka. Potrzebowali sporo szczęścia – bramkarz gospodarzy odbił pierwsze uderzenie, ale tak niefortunnie, że nabiegający Sterling dostał w kolano i ostatecznie wpakował piłkę do siatki. Kto byłby jednak na tyle odważny przed meczem, by powiedzieć, że dopiero wtedy przyjezdni wezmą to, po co przyjechali?

Pewnie, że goście dominowali, pewnie, że zamykali przeciwnika na jego połowie – na początku drugiej części Huddersfield miało piłkę przez 8% czasu – ale pytanie: co z tego? Co z tego, skoro pod bramką Lossla brakowało konkretów? Oczywiście, okazje się pojawiały, jak główka Kompany’ego, sytuacja sam na sam Aguero, poprzeczka po rzucie wolnym Sane. Jednak nie wyglądało to w ten sposób, że City co trzy minuty miało setkę i tylko opatrzności gospodarze zawdzięczali czyste konto. Nie, ekipa Guardioli musiała się narobić, by przedrzeć się przez inteligentnie rozłożone zasieki. Nie można odmówić City chęci, bo próbowali na różne sposoby – zaczęli od dwóch piłek za obrońców, potem spróbowali z rzutów rożnych, z akcji wstrzeliwali piłkę wzdłuż pola karnego, starali się zawiązywać sytuacje po klepce. Długo jednak nic to nie dawało, bo Huddersfield, mniej lub bardziej szczęśliwie, ale broniło się dzielnie.

A poza tym, potrafiło co jakiś czas odpowiedzieć ciosem. Jeszcze Smith sprzed pola karnego strzelił w buraki, jeszcze Zanka po strąceniu piłki głową przestrzelił minimalnie, ale korner w 46. minucie okazał się skuteczny – Otamendi był zasłonięty, nie widział do końca piłki i ta go zaskoczyła, co w konsekwencji przyniosło gospodarzom bramkę samobójczą.

Obywatele schodzili na przerwę z debetem i z pewnością zastanawiali się, o co w tym wszystkim chodzi. Pokazali jednak klasę, bo nie włączyli grzałki, tylko dalej grali swoje i dwie minuty po wznowieniu było 1:1. Sterling został sfaulowany w polu karnym, a jedenastkę, wykonywaną trochę na Roberta Lewandowskiego, wykorzystał Aguero. Później znów: City siadło tak mocno na Huddersfield, że Guardiola mógł olać obronę – zmiana Jesusa za Kompany’ego – lecz męczyło się, jeśli chodzi o dojście do stuprocentowych sytuacji. No, ale ostatecznie ich cierpliwość popłaciła, kiedy wspomnianą bramkę upolował Sterling.

Reklama

City ma już osiem punktów przewagi nad drugim w tabeli United i na razie wygląda na to, że układanka Guardioli musiałaby się posypać w widowiskowy sposób, by nie sięgnęło po tytuł. Mocne drużyny poznaje się przecież po tym, jak reagują na dołki, a dziś – kiedy mały dołek przyszedł – Obywatele i tak zgarnęli komplet oczek.

Huddersfield – Manchester City 1:2

Otamendi 45+1′ (sam.) – Aguero 47′, Sterling 84′

Najnowsze

Inne kraje

Sebastian Szymański asystuje w derbach Stambułu. Fenerbahce górą [WIDEO]

Piotr Rzepecki
0
Sebastian Szymański asystuje w derbach Stambułu. Fenerbahce górą [WIDEO]
Ekstraklasa

Dobre wieści dla Śląska: Ruchu w pucharach nie będzie. Złe: Śląska raczej też nie

Szymon Janczyk
9
Dobre wieści dla Śląska: Ruchu w pucharach nie będzie. Złe: Śląska raczej też nie

Anglia

Anglia

Mo Salah kłóci się z Kloppem. „Jeśli dziś coś powiem, będzie ogień” [WIDEO]

Paweł Wojciechowski
0
Mo Salah kłóci się z Kloppem. „Jeśli dziś coś powiem, będzie ogień” [WIDEO]

Komentarze

3 komentarze

Loading...