Skoro Peru wyszarpało ostatni bilet na mundial, wszystko jest już jasne – znamy komplet pasażerów do Rosji, wiemy też, kto może liczyć tylko na widokówkę przesłaną od życzliwych uczestników. A jeśli tak, na nieco ponad dwa tygodnie przed losowaniem, nie będzie już niczym dziwnym, jeśli pobawimy się koszykami i sprawdzimy, z kim chcielibyśmy się zmierzyć już w fazie grupowej, a z kim niekoniecznie.
Podział prezentuje się następująco:
Koszyk 1: Rosja, Niemcy, Brazylia, Portugalia, Argentyna, Belgia, Polska, Francja
Koszyk 2: Hiszpania, Peru, Szwajcaria, Anglia, Kolumbia, Meksyk, Urugwaj, Chorwacja
Koszyk 3: Dania, Islandia, Kostaryka, Szwecja, Tunezja, Egipt, Senegal, Iran
Koszyk 4: Serbia, Nigeria, Australia, Japonia, Maroko, Panama, Korea Południowa, Arabia Saudyjska
Grupa śmierci
Zacznijmy od scenariusza najgorszego, czyli takiego, który – wbrew wielkiej wierze w Nawałkę i jego plan na mistrzostwa – przewidywałby nasz standardowy powrót do domu, a więc po rozegraniu trzech meczów. Do takiego układu z drugiego i trzeciego koszyka bierzemy Hiszpanię oraz Senegal. Pierwsi mają za sobą dwa słabe turnieje, ale znów wyglądają lepiej i napędzani takimi gośćmi jak Isco czy Asensio, będą cholernie groźni dla każdego. Senegal to tak naprawdę plejada bardzo dobrych piłkarzy. Mane, Keita Balde, Koulibaly, Sow, Diafra Sakho, Niang, Gueye, Ndiaye, Kouyate… Cholera, jest się kogo bać, to może być nawet sensacja turnieju. Czwartym do brydża niech będzie Australia. Może o kluczowe bramki do awansu musiał dbać tam Mile Jedinak, ale Socceroos w XXI wieku regularnie jeżdżą na mundiale i nie powinni odstawać. Nie jesteśmy w takim układzie skazani na pożarcie, ale też nie będziemy tak spokojni, jak w przypadku grupy na Euro 2016 chociażby.
Widzimy jeszcze inny wariant. Z drugiego koszyka bierzemy Kolumbię. Po pierwsze dlatego, bo drużynę z Jamesem, Baccą, Cuadrado, Sanchezem czy Zapatą wypada szanować. Po drugie taki wybór umożliwia nam dobranie z trzeciego koszyka zespołu europejskiego. Strzelamy w Danię. Jasne, wyprzedziliśmy ich w grupie, ale potrafili nas zlać 4:0 u siebie, potem pokazali klasę w barażach, kiedy rozbili Irlandię. No i przede wszystkim mają Eriksena, który ostatnio gra tak, że nie musi czuć żadnych kompleksów wobec Lewandowskiego. Z ostatniego koszyka wybieramy Nigerię. Wierzymy w naszą defensywę, ale skoro bramki ładowali nam na przykład Kazachowie, to Iwobi w parze z Iheanacho, wspierani przez Musę, tym bardziej mogliby zrobić to samo. Jest jeszcze opcja z Kolumbią i Senegalem, natomiast z ostatniego koszyka trafiamy wówczas Serbię. Serbię Maticia, Ljajicia i Kolarowa.
Polska
Hiszpania
Senegal
Australia
albo
Polska
Kolumbia
Dania
Nigeria
Tak wyglądają czwórki, w których niekoniecznie chcemy się znaleźć. Swoją drogą – to też pokazuje, że jesteśmy największymi beneficjentami reguł wykluczających skojarzenie trzech drużyn z Europy. Nie dość, że odpadają nam najgroźniejsi rywale z pierwszego koszyka, to jeszcze z trzech pozostałych możemy trafić na co najwyżej jednego rywala z bodaj najsilniejszej strefy FIFA, obok CONMEBOL naturalnie.
A jak wyglądałaby turniejowa grupa śmierci? Cóż, chyba Brazylia bądź Argentyna skojarzone z Hiszpanią, Senegalem oraz Serbią.
Grupa życia
Zrobiło się groźnie, więc przejdźmy do sympatyczniejszego scenariusza. Z drugiego koszyka wybór pada na Peru. W eliminacjach strefy CONMEBOL wyprzedzili Chile, więc nie są w ciemię bici, ale jednak świat bardziej boi się starć z Vidalem i Alexisem, niż z nimi. Zespół bez większych gwiazd, ot, solidna ekipa, której trzeba oddać szacunek, ale też wbić dwójkę, jeśli myśli się o czymś poważnym na mistrzostwach. Z trzeciej grupy celujemy w Iran. Na arenie politycznej nie chcielibyśmy mieć w nich wrogów, ale w futbolowym światku, czemu nie? Na mistrzostwach świata nie wyszli nigdy z grupy, nie wiedzie się im też w Pucharze Azji, od 13 lat nie doszli dalej niż do ćwierćfinału. Dawać ich. Tak jak z czwartego koszyka Panamę. W rundzie finałowej swoich eliminacji wyszli z ostatniego miejsca dającego bezpośredni awans, zbierając w 10 meczach ledwie 13 punktów. Potrafili przegrać u siebie z Hondurasem, w Złotym Pucharze odprawiła ich Kostaryka. Trudno o lepszy wybór.
Polska
Peru
Iran
Panama
No, jak z takiej grupy byśmy nie wyszli, to już nie wiemy z jakiej. Alternatywnie bierzemy Meksyk – w optymalnym składzie spokojnie do puknięcia, w towarzystwie Tunezji i Korei Południowej. Polska, Meksyk, Tunezja, Korea. Polska, Peru, Iran, Panama. A przecież można jeszcze dodać na przykład Rosja, Szwajcaria, Iran, Panama. Rany, to jeszcze grupy mundialu, czy już Pucharu Syrenki? Teraz najlepsze: w grupie A do Rosji dolosujemy wspomnianą Szwajcarię, Iran i Panamę. W grupie B zaś Polska, Peru, Tunezja i Korea Południowa. W rundzie pucharowej z jednej strony drabinki Hiszpanie napieprzają się z Argentyną, a po drugiej stronie Szwajcaria gra z Peru, Polska z Rosją. Piękny plan. Znając szczęście Nawałki – w ćwierćfinale będzie już czekać Kostaryka.
Grupa z podtekstami
Czyli taka w sumie idealna dla dziennikarzy, bo można wtedy nawiązywać do różnych zdarzeń bez końca, odwołując się choćby do historii. Dlatego z drugiego koszyka bierzemy Szwajcarię, a więc historię najświeższą i rewanż za Euro, gdzie odprawiliśmy ich w karnych. Jak się potem okazało – eliminowaliśmy ekipę niezwykle mocną, skoro Helweci wygrali dziewięć z dziesięciu meczów grupowych w eliminacjach do kolejnej imprezy. Kostaryka – mundial w 2006 roku i nasza jedyna wygrana, po golach Bartosza Bosackiego, powołanego z ryb, z gór, z plaży, czy gdzie tam akurat wypoczywał. Korea Południowa, czyli mistrzostwa w 2002 roku i piękna mowa Engela. „Pierwsze 15 minut perfekt! A potem oddaliśmy pole!”
Inny wariant? Anglicy, którzy nie leżą nam od dawna, a chyba nie ma lepszego momentu, by “powtórzyć Wembley” i uciszyć te przemądrzałe głowy. Biorąc pod uwagę jakość ich młodzieżówek oraz tempo, w jakim rozwijają się obecne gwiazdy – za dwa lata na Euro będzie już dość ciężko, a potem jeszcze trudniej. Jeśli ich karcić, to teraz, gdy Lewandowski jest w formie życia, a Anglia jeszcze zmaga się z wymianą pokoleniową.
Polska
Szwajcaria
Kostaryka
Korea Południowa
Tu warto dodać, że na mundialu los może prędzej czy później skojarzyć państwa o dość napiętych relacjach. Niewykluczone są starcia Anglików z Argentyńczykami (w tle Falklandy/Malwiny), Serbów z Chorwatami (w tle wojna z lat dziewięćdziesiątych), Senegalczyków z Francuzami czy Marokańczyków z Belgami. Generalnie z uwagi na mniejszości narodowe podteksty mogą mieć starcia afrykańsko-europejskie.
Grupa kibicowska
Zestawienie, w którym znajdą się kraje z mocnym zapleczem kibicowskim. Z drugiego koszyka Urugwaj, uzasadnieniem niech będzie ostatni tekst o derbach Montevideo (KLIK). Z trzeciej grupy bierzemy Egipt, który argumentujemy tekstem o lidze skąpanej we krwi (KLIK). Z czwartego koszyka wybieramy zaś Serbię, której derby Belgradu to przecież klasyk od dawien dawna. Warto dodać, że w takim zestawieniu moglibyśmy dołożyć jeszcze Anglików, Maroko (derby Casablanki!), ale względy regulaminowe związały nam ręce. Wiadomo jednak, że najważniejsze będzie trafienie na Rosjan bądź Niemców w fazie pucharowej, w co głęboko wierzymy.
Polska
Urugwaj
Egipt
Serbia
*
W każdym z wariantów widać, jak fantastycznie układają się dla nas okoliczności. Po pierwsze – ranking, dzięki któremu unikamy potęg, po drugie – wspomniany już podział geograficzny. Większość państw z najsilniejszego kontynentu, czyli Ameryki Południowej, omijamy koszykiem. Drugi najmocniejszy kontynent – Europa – to maksymalnie jeden rywal. Czyli jeśli Hiszpania, to już nie Dania, jeśli Dania, to nie Serbia i tak dalej. Najciężej w sumie… ułożyć jakieś naprawdę ciężkie grupy dla reprezentacji Adama Nawałki. Jakkolwiek trafimy – z czwartego koszyka powinniśmy ograć większość drużyn. W trzecim jest 2-3 silnych rywali, ale z Europy – wówczas prostsi stają się przeciwnicy z drugiego koszyka, bo zamiast Hiszpanii czy Anglii trafiamy z niego Meksyk, Peru, Kolumbię lub Urugwaj.
Jeśli więc nie trafimy skrajnie źle, awans dalej powinien być obowiązkiem. Co oznacza skrajnie źle? Przede wszystkim – Senegal z trzeciego koszyka, albo Dania z trzeciego przy jednoczesnym Urugwaju z drugiego. Losowanie 1 grudnia. Po dotychczasowych, naprawdę farciarskich losowaniach Nawałki – spodziewamy się kolejnych korzystnych rywali.
Fot. FotoPyk