Trudny to był miesiąc do oceny. Meczów ligowych nie było tak wiele, trzeba było ważyć ciężar gatunkowy finiszu eliminacji mundialu i porównywać go z ciężarem kolejnych krajowych starć, a także spotkań w pucharach. Ale koniec końców trzeba powiedzieć bez ogródek, że zwycięzca mógł być tylko jeden. Ten, który wziął na plecy całą swoją reprezentację i zaniósł ją z ekwadorskich gór prosto do Rosji. Leo Messi.

A, żebyśmy mieli jasność – założeniem rankingu jest ujmowanie zaczętych kolejek w miesiącu, w którym startowały. Czyli – kolejka ligowa zaczęta 30 września liczy się w całości do września, natomiast kolejka Champions League rozpoczęta 31 października – do października.
Okej, do rzeczy. Na pierwszy ogień miejsca 21-50 październikowego rankingu:
A tutaj najlepsza dwudziestka:
Praktycznie wszystko, co dobre w Realu w październiku, to właśnie Isco. Cristiano Ronaldo cały czas nie potrafił – szczególnie w lidze – odnaleźć swojego rytmu, Królewscy generalnie mocno zawodzili, ale jednak pomocnik z Hiszpanii potrafił nie raz i nie dwa pokazać, że dołek formy jego dotyczy w najmniejszym stopniu.
Nie był to miesiąc Paulo Dybali, którego skuteczność mocno spadła, ale za to strzelanie wziął na siebie jego rodak. Wisienką na torcie był mecz z Milanem – wygrana 2:0, oba gole autorstwa „Pipity”. Strzelał też w Lidze Mistrzów ze Sportingiem, w lidze ze Spal, a na Udinese zanotował otwierające podanie.
W tym miesiącu jednego z liderów ofensywy Valencii spotkała cała masa miłych rzeczy. Przede wszystkim – wrócił do grania w reprezentacji Hiszpanii po niemal równo trzech latach przerwy i to od razu do wyjściowej jedenastki. Odwdzięczył się trafieniem z Albanią. W klubie również nie zawodził, w dużej mierze dzięki niemu Nietoperze są w tym momencie tam, gdzie są. Dwie asysty w prestiżowym meczu z Sevillą wygranym 4:0, gole z Betisem i Alaves. Nie było w poprzednim miesiącu meczu, w którym Rodrigo zagrałby i nie miał przy tym udziału przy bramce.
Czy właściwym jest umieszczanie w pierwszej dwudziestce rankingu piłkarza, co do którego jeszcze w połowie miesiąca pojawiały się pytania, kiedy dojdzie do naprawdę dobrej formy? Zdecydowanie tak, jeśli miesiąc brany pod uwagę w rankingu (czyli wliczając rozpoczętą w październiku kolejkę Ligi Mistrzów) kończy takim występem na Wembley z Realem.
Chelsea wyglądała w dwumeczu z Romą jak zbieranina chłopaków z osiedla, którzy pierwszy raz grają ze sobą? Tak, ale w pierwszym spotkaniu tylko w obronie. Z przodu bowiem miała kogoś takiego jak Hazard, który umiał wbić rzymianom dwa gole, w tym tego ustalającego wynik szalonego starcia na 3:3 po dośrodkowaniu Pedro. Oprócz tego Belgowi wpadł zwycięski gol w ciężkim starciu z Bournemouth i asysta przy niesamowitym kopnięciu Pedro z Watfordem.
Nie wierzyliśmy, że będzie nam się kojarzyć z czymkolwiek innym, niż komiczny rozbieg przed spudłowanym karnym na zeszłorocznym Euro. Ale ostatnio nie kończą się zachwyty nad Valencią (zasłużone), nad Rodrigo, Guedesem i nad Zazą właśnie. Włoch stał się liderem ataku drugiej siły LaLiga, swoje mówi sam fakt, że w klasyfikacji strzelców przed nim jest już tylko Messi, a daleko za jego plecami takie sławy jak Griezmann, Suarez czy Ronaldo.
Robił swoje. Jak w sumie do tego przyzwyczaił w tym roku, kiedy to – mały spoiler przed generalką – lepsi od niego są tylko Messi i Ronaldo. Bo Cavani praktycznie się nie zacina, rzadko też, co zdarza się np. Neymarowi, odcina mu prąd. On nie łapie czerwonych kartek za głupoty, tylko skupia się na kolekcjonowaniu goli. W październiku ukłuł Marsylię, Niceę (dwa razy) i Anderlecht, a także Boliwię w ostatnim meczu eliminacji mundialu.
Talizman Manchesteru City. Kiedy tylko jest na boisku, Obywatele nie przegrywają. Ale bynajmniej nie ogranicza się do przynoszenia szczęścia, bo w październiku – jak zresztą cała drużyna Guardioli – porządnie dał do pieca. Pięć goli, występy we wszystkich meczach i w klubie, i w reprezentacji, na rozkładzie Napoli, Stoke i reprezentacja Chile. Dwa gole wbite tym ostatnim pozbawiły Alexisa, Vidala i spółki szans na mundial.
Choć nie strzelił Realowi gola w żadnym z dwóch meczów w Lidze Mistrzów, to szczególnie drugi występ był jego majstersztykiem. Uwieńczył go asystą, ale chodzi bardziej o poruszanie się po boisku, wywieranie presji na rywalach, harówkę od pierwszej do 79. minuty, kiedy na zmianę zdecydował się Mauricio Pochettino. Świadom, że Kane jest mu niezbędnie potrzebny w lidze i że nie ma sensu eksploatować go ponad miarę. W Premier League na rozkładzie Liverpool – dwa gole i asysta przeciwko The Reds dały Kogutom imponujące zwycięstwo. Zdecydowanie widać było jego brak w meczu z Manchesterem United.
Inter to Icardi. A przynajmniej jeśli chodzi o zdobywanie bramek. To robi się naprawdę imponujące – ale i niepokojące, jeśli Argentyńczyk złapie dołek formy – ile w ofensywie Interu zależy od Icardiego. Najlepiej pokazuje to seria między 15 a 24 października:
– 3 gole z Milanem -> Inter wygrywa derby 3:2
– za tydzień „zacinka” -> 0:0 z Napoli
– w następnym meczu 2 gole -> Inter ogrywa 3:2 Sampdorię
„Goncalo Guedes w Valencii gra tak, jakby w przyszłości czekała go Złota Piłka” – zatytułował swój tekst o pomocniku ESPN. Rozrywa obrony rywali na drobniutkie kawałki, asystuje z chirurgiczną precyzją i godną podziwu zimną krwią. Widać, jak dobrze zrobiło mu wypożyczenie do klubu, gdzie nie musi się przebijać do pierwszego składu przez szereg gwiazd, ale gdzie to wokół niego zbudowany jest team. Niewyobrażalną stratą dla Nietoperzy będzie jego powrót do Paryża latem przyszłego roku. A w PSG już zacierają ręce.
Nim w listopadzie został wrogiem numer jeden kibiców Saint-Etienne, w październiku należał do absolutnie najlepszych piłkarzy biegających po boiskach Ligue 1. W comiesięcznym zestawieniu Eurosportu, w którym eksperci od poszczególnych lig typują najlepsze dwójki w Premier League, Bundeslidze, La Liga, Ligue 1 i Serie A, znalazł się nie Neymar, a obok Edinsona Cavaniego właśnie Fekir. Nie ma w tym przypadku. Trzy mecze – pięć goli i asysta.
Wyróżniający się zawodnik w każdym meczu, w którym było mu dane zagrać. Ze Stoke to on był jednym z architektów zniszczenia The Potters, w Lidze Mistrzów trafiał w obu starciach z Napoli. Mecz z West Bromem, który długo nie potrafił się ułożyć dla The Citizens tak, by nie musieli drżeć o wygraną, to on zamknął golem tuż po wejściu na plac gry.
Jego zasługi to przede wszystkim te z reprezentacji. Hat-trick z Armenią, gol i dwie asysty w starciu z Czarnogórą. Maszyna. Do tego ukłuł w bardzo ważnym ligowym meczu Lipsk, dał asystę z Celtikiem i gola z Freiburgiem. Nawet gdy jest zmęczony, Lewy zwyczajnie się nie zacina.
Czyste konto Francji w meczu z Bułgarią. Czyste konta Barcelony z Olympiakosem, Malagą i Bilbao. Byłoby o to znacznie trudniej, gdyby defensywą Les Bleus i Blaugrany nie dowodził Umtiti. Gość, który praktycznie się nie myli, na którym zawsze można polegać i dzięki któremu Barcelona ma w lidze tylko 4 stracone gole (3 gdy grał) po 11 kolejkach. Witamy serdecznie w absolutnym światowym topie obrońców.
Pan Asysta. Miesiąc temu szósty, w nowym rankingu podskakuje jeszcze o jedno miejsce. Nie mamy wyjścia, bo to on był motorem napędowym ofensywy Manchesteru City. Sam mówi, że asysta smakuje mu bardziej niż bramka, liczby z tego miesiąca tylko to potwierdzają. Zero goli, za to pięć otwierających podań. Spokój, wyrachowanie, umiejętność obsłużenia partnera piłką, do której dość wystawić nogę, by wpakować do bramki. To Belg potrafi najlepiej. Może i na świecie.
Może irytować liczbą zmarnowanych sytuacji, ale na koniec to właśnie on okazuje się być tym najskuteczniejszym piłkarzem zakładającym czerwień Liverpoolu. W rozliczanym miesiącu – dwa gole i asysta na Mariborze, gol w rewanżu, trafienie dające nadzieję na Wembley z Tottenhamem, asysta z Huddersfield. Bez udziału przy golu tylko w bezbramkowym 0:0 z United. A do tego wszystkiego ogranie właściwie w pojedynkę Kongo w meczu eliminacji MŚ. 2:1 dla Egiptu, oba gole Salaha.
Wow! Co to był za miesiąc 21-latka! W KAŻDYM ligowym meczu zaliczał zarówno gola, jak i asystę, dołożył dwa otwierające podania w starciu z Napoli, oba dające The Citizens prowadzenie na San Paolo. Jeśli jesteś najlepszy w tak funkcjonującej drużynie, jak obecnie Manchester City, to znaczy, że aktualnie jesteś jednym z najlepszych graczy globu. Proste i logiczne.
Zwycięzca wygrał z nim doprawdy o włos. Immobile w tym miesiącu dokonywał rzeczy wielkich, strzelał, asystował, a ukoronowaniem wszystkich osiągów był jego występ na Juventus Stadium. Dwa gole i poprowadzenie Lazio do pierwszego ligowego zwycięstwa ze Starą Damą w Turynie od piętnastu lat. Czyli – od czasu, kiedy w Lazio grali Jaap Stam czy Diego Simeone.
Bez niego nie byłoby Argentyny na mistrzostwach świata. Argentyńczycy może i mają skład wypchany zawodnikami o ogromnej klasie, ale nikt nie potrafi z nich w końcu zlepić drużyny, w której wszystko „gra i buczy”. Buczą, to kibice, gdy Albicelestes znów zawodzą. Dopiero Messi w ekwadorskich górach swoim hat-trickiem sprawił, że przy obecności podopiecznych Sampaolego na mundialu nie trzeba stawiać znaku zapytania. To od niego w największej mierze zależy gra Barcelony, to on wciąż jest jej największym liderem i asem atutowym. Załatwił golem i asystą Olympiakos, strzelił Bilbao, asystował z Malagą.
***
Treść usunięta
Powiem szczerze że z niecierpliwością czekam na artykuł o ostatnich dokonaniach sympatycznego Pana Czesława.
Na głównej jest z 10 artykułów o pierwszej reprezentacji i ani jednego o młodzieżowej.
Przypadek?
Ale co może zrobić z taką defensywą (pomocą, ofensywą)*?
*niepotrzebne skreślić.
Treść usunięta
Trzeba patrzec na caloksztalt i moim zdaniem male potkniecie z Wyspami Owczymi nie powinno wplywac na ocene jego dotychczasowych osiagniec.
Potknięcie?
To było wyjebanie ryjem o krawężnik
W reprezentacji U-21 to on na razie nie ma żadnych osiągnięć, więc moim zdaniem remis w Wyspami Owczymi to powód do niepokoju.
Miałem ostatnio dziwny sen, w którym to oddawałem stolec na twarz znakomitego skądinąd kutalońskiego asa Leona Andresa Messiego, który to zlizywał ów kał ze smakiem oraz wcierał sobie w twarz.
Lessi graczem miesiąca za jeden mecz? No ciekawe. Nie tylko Immobile w tym miesiącu dużo lepszy. Umtiti na 6 miejscu – nie no spoko, czyste konta Barclony to raczej nie zasługa jego, tylko bardziej tego, że w tym miesiącu poza Atletico to grali ogólnie z samymi paździerzami.
Jak tak na siłę chcieliście kogoś z Barcelonki dać do pierwszej „10” to bym prędzej Paulinho tutaj widział.
Treść usunięta
Treść usunięta
Takim chujem chciałby byc ..
Oceniany jest ostatni miesiąc, a nie całe eliminacje, więc spokojnie. Nie został uznany najlepszym piłkarzem eliminacji.
Treść usunięta
Ja znam takich żelowych geniuszy, którzy WEDŁUG OFICJALNYCH DANYCH przed barażami zajmowali 2 miejsce w konkursie na ZP, a po rozgromieniu Szwecji w barażu – bo nie potrafił nasz geniusz pokonać reprezentacji Rosji, Irlandii Północnej oraz mocarnego Izraela, z którym to wtopili dwukrotnie – nagle został uznany najlepszym piłkarzem nie miesiąca, ale całego roku na świecie. I taka Portugalia to awans też powinna mieć z palcem w dupie parę kolejek przed zakończeniem eliminacji z tak cudownym i niepowtarzalnym atakującym, maszyną. Także jak widać – da się 😉
Potencjał Argentyny to mit kreowany przez media i tylko laik się na to jeszcze nabiera. Mają totalny rozpierdol – bo rzeczy trzeba nazywać po imieniu – w zarządzaniu, mieli przez długi czas przeciętnego, co najwyżej, trenera, a poza linią ataku i tak zresztą mocno przereklamowaną, nie mają nic, zwłaszcza rozegrania. Wystarczy spojrzeć na nazwiska z ostatnich 2 meczów eliminacji – większość udzielających się tu pewnie połowy składu w ogóle by nie kojarzyła. I nie ma też w tym przypadku znaczenia fakt, że „awans powinni mieć znacznie wcześniej” – ale nie mieli, niesłusznie zawieszono Messiego, przez co ten pauzował 2?3? mecze, a jak każdy wie – bez niego w tych eliminacjach ARG po prostu grała tragicznie i nie punktowała. I tyle.
Treść usunięta
Bardzo, bardzo chciałbym zobaczyć jakąś przeciętną drużynę europejską, dajmy na to Rosję, która wygrała grupę eliminacyjną z Portugalią, wrzuconą do grupy Am. Pd zamiast Argentyny. Już widzę ich grę na 3000 m. Od kiedy pamiętam to Ameryka Południowa ma najcięższe kwalifikacje. Poza tym owszem – rozpisałem się o Argentynie, dodałem też, że ich mocarny skład nie jest mocarny nawet na papierze, a co dopiero w rzeczywistości. Zwłaszcza, gdy się wyjrzy chociaż metr poza kadrę i zobaczy co się dzieje wokół niej. Skład z przykładowego meczu z Peru:
Sergio Romero – Gabriel Mercado, Javier Mascherano, Nicolas Otamendi, Marcos Acuna – Lucas Biglia, Ever Banega (62′ Fernando Gago, 68′ Enzo Perez) – Angel Di Maria (46′ Emiliano Rigoni), Lionel Messi, Alejandro Gomez – Dario Benedetto
To jest ta potęga? Mercado, Acuna, Biglia, żałosny Banega, Gago, przecinak Perez, Rigoni, Gomez, Benedetto? No naprawdę, KOLOS.
Treść usunięta
Nie, to Ty strzelasz kompletnie nie na temat. Nie napisałem, że fatalna postawa ARG to wyłącznie wynik złego – według mnie w Twoim mniemaniu – składu. W pierwszym komentarzu napisałem coś zgoła odmiennego, na dodatek olałeś 50% jego treści, bo nie od tego zaczęła się dyskusja. Bawi Cię (czy oburza – to dziś tak łatwo pomylić), fakt, że za uratowanie reprezentacji można stać się piłkarzem miesiąca, a ja Ci napisałem, że gdyby nie baraże do MŚ 2014, to pan piękny by ZP nie zgarnął. Sztucznie przedłużone głosowanie i wielki zachwyt nad geniuszem z Madery, który nie potrafił pomóc w walce z gigantem z Izraela czy Irlandii Północnej – oczywiście nie są to na pewno w Twoim mniemaniu tak słabe drużyny jak Chile, Urugwaj, Peru czy inna Kolumbia, ale mimo wszystko – nie straszą nazwiskami. Więcej zresztą o tym chociażby tu, chociaż źródeł można znaleźć miliard w Internecie:
http://www.sport.pl/mundial/1,154361,14988072,Zlota_Pilka__Ronaldo_pokonal_Zlatana__dal_awans_Portugalii.html
Twoja jedyna reakcja to podanie suchych statystyk 3 piłkarzy, czyli pójście na totalną łatwiznę. Gdyby za statystyki miano dawać ZP, to można by zmienić nazwę nagrody na najlepszy snajper świata. Rozumiem, że później Neuer nie wygrał ZP bo też miał mniej bramek na koncie niż piękny – gratuluję wybitnego toku myślenia. Ale nie będę wchodzić nawet dalej z dyskusją w tę stronę, bo to był totalnie nietrafiony argument.
Co do Argentyny zaś podałem jako główny powód tragicznej gry burdel w zarządzaniu, ale owszem, dodałem również, że ich skład również jest daleki od ideału, który chcą ludziom wmówić debile z telewizji. Co zabawne do pierwszej części w ogóle się nie odniosłeś – no bo przecież jak można dyskutować z czymś tak oczywistym jak fakt, że trzech trenerów w trakcie trwania jednych eliminacji (dobrze liczę?) raczej nie pomaga w dobrej grze, nie wspominając o kompletnym rozpierdolu w strukturach (objawiający się chociażby tym, że trener i piłkarze nie dostają kasy i grają/trenują za darmo, głośno było chociażby o tym, że Messi z własnych pieniędzy finansował ochroniarzy). Wreszcie sam skład – nikt nie powiedział, że mają piłkarzy słabych, czy mniej znanych niż jakaś Wenezuela. Napisałem tylko, że mają ogromne wbrew pozorom braki w środku pola – który jest decydujący, oraz z tyłu. W ataku jedynie na papierze wygląda to fajnie, bo gdybyś poświęcił głupie 180 minut swojego życia i obejrzał chociaż ze dwa mecze z Higuainem czy innym Dybalą to byś zobaczył, że ci faceci w reprezentacji grają kompletną sieczkę. KOM-PLET-NĄ. Ale NADAL nie oznacza to, jak próbujesz mi wmówić, że tłumaczę postawę Argentyny ich składem. Gówno – tłumaczę ich wszystkimi tymi elementami jednocześnie (a pewnie dałoby radę wymienić tego znacznie więcej), a wyselekcjonowanie tylko 1 czy 2 z całej zbieraniny kompletnie odbiera sens dyskusji.
Na koniec jeszcze – umniejszanie jednemu zawodnikowi tylko dlatego, że jego drużyna nie gra na miarę oczekiwań i, Twoimi słowami, „awans powinna zapewnić sobie dawno temu” jest kompletnie z dupy. Nie Messiego wina, że ta przewielka Argentyna, z zawodnikami z Sevilli, PSG czy innej Barcelony jak to ślicznie wymieniłeś (szkoda, że ostatnio w 11tce łapie się więcej zawodników z drużyn ligi amerykańskiej – ale to sprytnie przemilczany fakt), nie potrafiła sobie zapewnić awansu. Jeden zawodnik nie jest w stanie nadrobić zaległości za 10 pozostałych kumpli z boiska – bo kto jeszcze z Argentyny się rzucał w tych eliminacjach w oczy? A mimo tego, gdy trzeba było, to brał ten wózek i sam go dopchał do finałów – tylko kompletny ignorant może to bagatelizować i starać mu się umniejszać próbując go wtopić w obraz fatalnie grającej reprezentacji.
I to na tyle.
Treść usunięta
1. „W 2012 wybory piłkarza roku miały miejsce 7 stycznia 2013, a w 2011- 9 stycznia 2012.
Więc według twojej teorii to dla Iniesty(2012) i Messiego(2013) też SZTUCZNIE przedłużono głosowanie?”
Fragment artykułu, który Ci podesłałem:
„Co ciekawe, wyczyn Ronaldo zbiegł się w czasie z informacją, że FIFA przedłużyła czas na oddawanie głosów we wspomnianym plebiscycie do 29. listopada. Wcześniejszy „deadline” upływał w zeszłym tygodniu, teraz FIFA dała jednak możliwość zrewidowania swojej decyzji.”
2. Oczywiście, że nie chodziło o MLS (nie wiem co to MSL), a o ligi amerykańskie – a jak wiemy, Ameryki mamy dwie. Chodziło mi więc o kluby meksykańskie, brazylijskie czy argentyńskie. Ale fakt, napisałem to w liczbie pojedynczej z rozpędu, mój błąd. Tak czy inaczej wiadome było, o co chodzi, a przyczepiłeś się wyłącznie dla zasady.
Natomiast sam fakt, że w żadnym z komentarzy nie potrafiłeś odnieść się do rzeczy najważniejszych wystawia Ci odpowiednie świadectwo jako rozmówcy. Także koniec tematu.
Treść usunięta
Serio aż tak dobrze gra w Valencii? W Interze był katastrofą. Swoją drogą, do tej pory w żadnym z rankingów nie było jeszcze Milana Skriniara, co mnie dziwi, bo to rewelacyjny transfer, świetne oceny zbiera, przykuł już uwagę Barcelony i klubów z Anglii [oby do niczego nie doszło].
Treść usunięta
Messi -słusznie i naukowo pierwszy ,ale drugi Lewy za fantastyczne dokonania w reprze znacznie ważniejszych od klubowych k rozgrywkach piłkarskich.
Mbappe i Dybala doskonali defensyfni napastnicy, Linetty więcej bramek zdobył.
Treść usunięta
Treść usunięta