Reklama

Granice farta? W 1999 roku nie znali ich na Calderon

redakcja

Autor:redakcja

14 października 2017, 08:02 • 1 min czytania 2 komentarze

24-letni Valeron? Figo w koszulce Barcelony? Guardiola i Lucho Enrique w barwach Blaugrany? Zanim wielcy piłkarze zostali wielkimi trenerami – naparzali się w kultowych starciach – meczach Atletico Madryt – FC Barcelona z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. To było na lata przed tym, jak Cholo Simeone uczynił z gry defensywnej Rojiblancos prawdziwą sztukę. Wówczas popularniejszym wynikiem niż 1:0 czy bezbramkowy remis, było 5:2 (w sezonach 96/97 i rok później), 3:3 czy 5:4 (w Pucharze Króla). Dzisiaj przypomnimy bramkę z meczu, w którym Barca gniotła „Los Colchoneros” na Calderon, ale bramki padły tylko dwie. W tym trafienie Valerona, 

Granice farta? W 1999 roku nie znali ich na Calderon

Masa szczęścia Atletico w tamtym meczu powinna być liczona w tonach. Właściwie gracze ze stolicy wyprowadzili tylko dwie sytuacje, a jedną z nich zamienili na bramkę, która zmusiła Katalończyków do jeszcze cięższej pracy. Sam gol dobrze symbolizował całe spotkanie – i oddawał jak niesamowity fart miało wówczas Atleti. Najpierw kiks, z którego wychodzi podanie, potem strzał bez przygotowania, futbolówka jeszcze łapie po drodze rykoszet, odbija się od słupka, ledwo wtacza się za linię. Ale bramka, to bramka. Dziewięć minut później wyrównał Abelardo, ale remis z błąkającym się w tamtym sezonie w środku tabeli Atletico musiał rozczarowywać gości – tym bardziej, że przez pełne 90 minut prowadzili ostrzał bramki strzeżonej przez Molinę.

(od 3:28)

Najnowsze

Komentarze

2 komentarze

Loading...