Reklama

Dziewięciu Polaków, sześciu starych znajomych. Liga Mistrzów znajomych twarzy

redakcja

Autor:redakcja

12 września 2017, 17:06 • 7 min czytania 3 komentarze

Przede wszystkim ze względu na nieobecność mistrza ekstraklasy, reprezentacja naszego kraju w Lidze Mistrzów w rok skurczyła się z 22 nazwisk do zaledwie 9. W ubiegłym roku sama Legia wystawiła do rozgrywek Champions League dwunastkę Polaków, czyniąc poprzednią edycję rekordową pod tym względem. Ma to swoje złe strony – bo emocji związanych z tymi rozgrywkami jest dla polskiego kibica mniej. Ale i dobre. Bo patrząc na to, jakie kluby reprezentuje dziewiątka pozostała na placu boju można liczyć na to, że większość z nich będziemy mogli oglądać i jesienią, i wiosną.

Dziewięciu Polaków, sześciu starych znajomych. Liga Mistrzów znajomych twarzy

ROBERT LEWANDOWSKI
Klub:
Bayern (he, na pewno nie wiedzieliście)
Szanse na występy: ogromne
Szansę na awans do fazy pucharowej: ogromne

No bo czy można sobie wyobrazić inny scenariusz dla Bayernu Monachium? Bayernu, który – nawet mimo słów Roberta Lewandowskiego, że kluby takie jak Manchester United czy Real Madryt uciekły Bawarczykom – fazę grupową powinien wziąć szturmem, wszystkie siły kumulując na elektryzującym dwumeczu z PSG. Ba, trudno przypuszczać, że nie zawalczy o to, by pierwszy raz od 2013 roku przełamać hiszpańską hegemonię. Rozpoczętą przecież tuż po ostatnim triumfie monachijczyków w najbardziej elitarnych europejskich rozgrywkach.

WOJCIECH SZCZĘSNY
Klub:
 Juventus
Szanse na występy: raz na parę spotkań
Szanse na awans do fazy pucharowej: ogromne

W tym czasie tylko jedna ekipa zdołała się przedrzeć przez hiszpańskie sito aż do finału. Dwukrotnie dokonywał tego Juventus, w którego barwach – choć w większości meczów pewnie w dresie, a zimą dodatkowo pod kocem – oglądać będziemy Wojciecha Szczęsnego. Jeśli bowiem Gigi Buffon będzie nadal okazem zdrowia, reprezentacyjnego golkipera możemy się spodziewać w bramce ewentualnie w kolejkach 5-6, w zależności od tego, czy w tych meczach Stara Dama nadal będzie bić się o wyjście z grupy lub zwycięstwo w tejże, czy będzie już mogła nieco odpuścić. Jak w ostatniej kolejce rok temu, gdy na Dinamo Zagrzeb w podstawowej jedenastce wyszedł Neto.

Reklama

ARKADIUSZ MILIK ORAZ PIOTR ZIELIŃSKI
Klub: 
Napoli
Szanse na występy: 
średnie / niezłe
Szanse na awans do fazy pucharowej: 
ogromne

Włosi wprowadzili zresztą najliczniejszą – czteroosobową – polską reprezentację do tegorocznej Ligi Mistrzów, głównie za sprawą Napoli. Napoli, które z pewnością ma już dość odbijania się od rozgrywek najpóźniej w 1/8 finału, której nie udało się przejść nawet wtedy, gdy jeszcze z Lavezzim czy Cavanim, po pierwszym spotkaniu dwumeczu miało dwubramkową przewagę nad Chelsea. Milik i Zieliński nie trafili jednak do najłatwiejszej grupy, bo obok najdroższego na świecie składu Manchesteru City (więcej o tym TUTAJ), w grupie znalazł się zawsze groźny Szachtar oraz pragnący odbudować swój nadszarpnięty serią chudych lat status Feyenoord. Jakie szanse na grę ma nasz duet? Piotr Zieliński ostatnio jest w wielkiej formie, nie oczekiwalibyśmy, że zostanie w tych rozgrywkach przyspawany do ławki. Gorzej wygląda sytuacja Milika, bo pod jego nieobecność niesamowicie rozwinął się Dries Mertens. Co prawda już dziś Włosi awizują podmianę na szpicy – w pierwszym składzie miałby się znaleźć polski napastnik – jednakże nie jesteśmy pewni, czy stawianie na to, że Arkadiusz zostanie królem strzelców LM to najlepszy typ.

ŁUKASZ SKORUPSKI
Klub:
 AS Roma
Szanse na występy: raz na kilka spotkań?
Szanse na awans do fazy pucharowej: niewielkie

Czwórkę „włoskich” Polaków uzupełnia z kolei Łukasz Skorupski, którego szanse na grę w tym momencie nie przedstawiają się najlepiej za sprawą Alissona. Nie po to bowiem Roma płaciła osiem milionów euro za bramkarza reprezentacji Brazylii, by ten siedział na ławce. Ma on natomiast sprawić, by tegoroczna kampania w pucharach była zdecydowanie bardziej udana niż ta zeszłoroczna, gdy Romie nie było dane zaznanie nawet fazy grupowej. Niestety dla rzymian – w losowaniu trafili na Chelsea oraz Atletico Madryt, a więc zespoły, których odpadnięcie w fazie grupowej byłoby sporą niespodzianką.

KAMIL GLIK
Klub:
 AS Monaco
Szanse na występy: od deski do deski
Szanse na awans do fazy pucharowej: bardzo duże

Tak jak w Neapolu i Rzymie raczej wzgardziliby więc powtórką z poprzedniego sezonu, tak w Monaco Kamila Glika przyjęliby takową z pocałowaniem ręki. Przesadą byłoby co prawda stwierdzenie, że klub z księstwa z zespołem sprzed kilku miesięcy wspólną ma już tylko nazwę, ale Polak mógł wchodząc do szatni po letniej przerwie zauważyć, że sporo znajomych twarzy zastąpiły oblicza mu nieznane. I choć liczyliśmy, że dość wymagający początek rozgrywek we Francji wskaże nam kierunek, w którym pójdzie to „nowe” Monaco, to tak naprawdę otrzymaliśmy tylko jeszcze większy galimatias niż zestawienie transferów z i do klubu. Z jednej strony pogrom Marsylii 6:1, z drugiej – lanie w Nicei w poprzedniej kolejce. Atutem Glika i spółki jest jednak losowanie zdecydowanie najłaskawsze z możliwych. Ani Porto, ani Besiktas, ani RB Lipsk to nie są zespoły, które podejrzewalibyśmy o pozbycie się półfinalisty już w fazie grupowej.

Reklama

JAKUB RZEŹNICZAK
Klub:
Karabach Agdam
Szanse na występy: bardzo duże
Szanse na awans do fazy pucharowej: iluzoryczne

Dużo, dużo, dużo trudniejsze zadanie niż stopera reprezentacji czeka Kubę Rzeźniczaka, który po odejściu z Legii jako jeden z dwóch byłych graczy legionistów zazna Ligi Mistrzów po raz drugi z rzędu. I to zazna jej w pełnej okazałości, bo zmierzy się z Chelsea, Atletico i Romą. Zespołami, które powinny sześciokrotnie sprawić, że środkowy obrońca Karabachu powinien od pierwszej do dziewięćdziesiątej-którejś minuty mieć pełne ręce roboty. Dość powiedzieć, że za każdym razem stawać będzie prawdopodobnie naprzeciwko Alvaro Moraty, Edina Dżeko i Antoine’a Griezmanna.

ŁUKASZ PISZCZEK
Klub:
Borussia Dortmund
Szanse na występy: bardzo duże
Szanse na awans do fazy pucharowej: wcale nie takie olbrzymie (ale nadal spore)

Niewiele łatwiej będzie mieć Łukasz Piszczek, którego Borussia trafiła do prawdziwej grupy śmierci. Piekielnie widowiskowej, ale też takiej, w której jeden z zespołów z ogromnymi ambicjami – Real, BVB lub Tottenham – wyląduje w piekle Ligi Europy. Bo też naprawdę trudno zwizualizować sobie sytuację, w której APOEL odbiera komukolwiek z tego zestawu choćby punkcik, rozstrzygnięcie rozszerzając poza spotkania między tymi najbardziej zainteresowanymi awansem.

ŁUKASZ TEODORCZYK
Klub:
Anderlecht
Szanse na występy: bardzo duże
Szanse na awans do fazy pucharowej: bywały większe

Ciekawie wygląda też grupa, w której wylądował Łukasz Teodorczyk. O ile Piszczek i jego drużyna mają całkiem spore szanse na awans (pamiętając, jak w pucharach szło Tottenhamowi na Wembley), o tyle dla Anderlechtu sufitem wydaje się być awans do wiosennej Ligi Europy, rozstrzygnięty w meczach z Celtikiem. Ani PSG, ani Bayern nie wydają się być w zasięgu. Choć znalazłyby się i jakieś pozytywy – w końcu dobrze będzie zobaczyć pierwszego rezerwowego napastnika reprezentacji na tle obrońców tak mocarnych ekip na mniej niż rok przed mundialem.

*

W Champions League nie brakuje też naszych znajomych obcokrajowców. Tak jak wspomnieliśmy, oprócz Jakuba Rzeźniczaka, raz jeszcze Ligi Mistrzów zazna Vadis Odjidja-Ofoe pod batutą Besnika Hasiego. I znów będzie mierzyć się w grupie z dwoma wielkimi potęgami (Juventusem i Barceloną, co stanowi chyba nawet mocniejszy zestaw niż Real-Borussia) oraz ze Sportingiem Lizbona, tak dobrze znanym Belgowi z gry w Warszawie.

W jednym rzędzie z Rzeźniczakiem, ramię w ramię z zawodnikami Chelsea, Atletico i Romy wychodzić na plac gry powinien także… Wilde Donald Guerrier. W eliminacjach Ligi Mistrzów – podstawowy skrzydłowy w 5 z 6 spotkań wiodących Azerów do fazy grupowej. Mniejszym zaufaniem cieszył się Dani Quintana, choć jeszcze rok temu zagrał we wszystkich spotkaniach w grupie Ligi Europy, tylko dwa z nich kończąc bez gola lub asysty.

Pewny plac w swoim zespole, Mariborze, powinien za to mieć podstawowy już od paru sezonów stoper Marko Suler. W Legii – kompletny niewypał, ale jak się okazuje, zdolny do tego, by jako 34-latek stanowić pewny punkt zespołu mającego na koncie drugi w przeciągu trzech lat awans do Ligi Mistrzów. Gdzie Maribor mierzyć się będzie z rywalami w komplecie mocniejszymi od siebie (to nietrudne), ale też takimi, którzy lubią zaliczyć wtopę ze słabeuszem i na których można ugrać parę „oczek”. A więc z Liverpoolem (choćby 2:2 na Łudogorcu pamiętamy?), Sevillą (wpadło uratowane w 91. minucie 2:2 na Rijece w tym samym sezonie) i Spartakiem Moskwa (rok temu odpadli z LE z AEK-iem Larnaka).

Nie można też zapomnieć o bardzo starym znajomym, ale za to dziś grającym w klubie o znacznie większych szansach na zaistnienie w zaczynającej się dziś edycji niż zawodnicy Karabachu czy Mariboru. Mowa oczywiście o Paulinho, który swego czasu miał okazję występować u boku Roberta Szczota i Mladena Kascelana, a którego kariera potoczyła się tak dynamicznie, że w miniony weekend zamiast tego zbił piątkę z Sergio Busquetsem, zastępując Hiszpana na placu gry w meczu z Espanyolem.

Choć więc nie uświadczymy w tym roku emocji podobnych do zeszłorocznych, gdy mistrz Polski do końca bił się przynajmniej o Ligę Europy, na ludzi, na których warto rzucić okiem ze względu na ich związki z naszą ligą lub reprezentacją trochę się jednak znajdzie.

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

3 komentarze

Loading...