W futbolu piękne jest to, że piłkarze drugiej kategorii mogą zapisać się w pamięci kibiców jednym momentem. Przepiękną lub po prostu bardzo ważną dla zespołu bramką, kluczową interwencją lub zachowaniem godnym nagrody Fair Play, choć tego doświadczamy najrzadziej. Przecież każdy wie, że 99% piłkarzy (napisalibyśmy, że sto, ale kilku zawodników się z tego wyłamało) oszukuje sędziego i robi wszystko, żeby ten gwizdnął na ich korzyść. Do tego jednego, złotego procentu należy Felix Bastians z Bochum.

FAIR PLAY! 👏
Felix Bastians wywalczył rzut karny, ale przyznał się sędziemu, że symulował. Brawo! pic.twitter.com/7ZdraGLHwk
— ELEVEN SPORTS PL (@ElevenSportsPL) 10 września 2017
Jego drużyna przegrywała z Darmstadt 0:1. Taki wynik powodował, że Bochum byłoby w tabeli tuż nad strefą spadkową. Bastians (co należy podkreślić – obrońca) minął czterech rywali i wywalczył rzut karny, czyli zrobił akcję, którą być może pamiętałby przez długie tygodnie. Jednak to, co zrobił po upadku zapamięta już do końca życia. I on, i jemu – cały piłkarski świat.
Piłkarz Bochum wstał, otrzepał się i przyznał sędziemu do symulowania. I tak, zamiast zebrania gratulacji od kolegów z drużyny za wywalczony rzut karny i przybliżenie do remisu, po plecach klepali go rywale. A Bastians po wszystkim poprawił sobie opaskę kapitańską, co też było ujmujące, i wrócił do obrony. Wielu powiedziałoby, że fajnie, fajnie, ale najważniejsze są trzy punkty i tylko zaszkodził swojej ekipie. Jeśli czytasz ten tekst i tak uważasz, to poinformujemy cię, że Bochum wygrało ten mecz 2:1. I jeszcze raz – brawo dla Felixa Bastiansa!
Wszystko fajnie, Ochy i achy nad zachowaniem piłkarza który może i ostatecznie zachował się fair play, ale w pierwszym momencie próbował jednak oszukać !
Każdy popełnia w życiu głupstwa, ale rzadko kto ma cohones, aby się do nich przyznać i przeprosić,
Dla mnie gość pokazał klasę…
Przyznał się, przeprosił -okey, wyszedł z twarzą z zamieszania które wywołał. Zrobił aż tyle i tylko tyle.Wręczanie mu nagrody fair play czy pisanie peanów na jego cześć za fakt iż zdecydował się nie być nieuczciwy jest grubą przesadą. Chwalimy za brak nieuczciwości – pochwalmy także tych którzy nie symulowali wcale.
Bilans wyszedł na zero, bo oszukał i przeprosił. Nie ma co się podniecać i wręczać laurów. Zresztą w pierwszej chwili wcale nie miał zamiaru się przyznawać, dopiero jak zobaczył jaki syf zrobił, postanowił udobruchać wkurwionych na niego przeciwników.
To tak jakbym napadł na bank, ale po chwili, jednak postanowił oddać zrabowaną kasę.
Do Puyola mu daleko.
cohones
cochones
kohones
kochones
kojones
kujonez
majonez
może i literówka ale słabo to wygląda.
nie literówka – zamierzony wpis
wiem, że słabo to wygląda – dlatego wolę między nogi patrzeć dziewczynom,
Jest Wielki !!!
szczyt glupoty, symulowac karnego i przyznac sie do tego jak juz sedzia odgwizdal
Treść usunięta
zwroccie uwage na sama koncowke filmiku, mysle ze zawodnik Darmstadt powiedzial cos tak grubo, ze Bastians postanowil sie przyznac. Jestem ciekaw co tez tam padly za slowa.
Zaraz, zaraz. W tym meczu był VAR? Po prostu nie chciał wyjść na idiotę jak Papasdopulos. Poszło po synapsach, zanurkował. Po chwili przemyślał, wiedział że przy takim zamieszaniu i tak sędzia da żółto więc sie wycofał. Spoko, ale żaden powód do pochwał.
jezeli byl VAR, to zmienia to postac rzeczy.
Widać że w pierwszym momencie nie myślał o przyznaniu się ale ostatecznie wydygał. Dwuznaczna sytuacja.
Ale i tak zachował się lepiej od niejakiego Kieslinga z Bayeru, który swego czasu sieknął w boczną siatkę a sędzia uznał mu gola. A ten pajac cieszył się jakby naprawdę strzelił a jestem przekonany że doskonale wiedział że gola nie było. Kiesling tym „golem” więcej stracił niż zyskał
Treść usunięta
Mozna gardzic zawodnikiem Arki i wychwalac zawodnika Bochum. Pytanie jakby sie zachowali obaj gdyby zawodnik Arki strzelil reka w 3 kolejce, a zawodnik Bochum wywalczylby karnego wlaczac o utrzymanie w przedostatniej kolejce.
Niebywałe czym jest „sport”! Nie skłamać, nie oszukać – można być bohaterem!
Ciekawe co by zrobił, gdyby wynik tego meczu decydował o awansie jego drużyny?
Piekne zachowanie godne pochwaly. I dla kontrastu redaktor Stanowski, ktory usiluje wytlumaczyc ze Suarez w meczu z PSG byl faulowany. Jak ktos gral w pilke troche wiecej jak na podworku szczegolnie doceni tego typu zachowanie.
Nie jestem w stanie zrozumieć jego zachowania, kompletnie tego nie rozumiem. Po co on upadał, przecież spokojnie mógł do tej piłki dojść, a nawet jak mu się nie chciało biec to po co ta cała szopka z upadkiem przecież mógł się po prostu zatrzymać, a nie upadać i poprawiać sędziego. Humorystycznie napiszę, że pewnie obstawił hajs na porażkę i przypomniał sobie już podczas lotu na glebę. Lepiej późno niż wcale.