Chyba nie będzie przesadą stwierdzenie, że polski Twitter w kwestii działalności charytatywnej, pomagania sobie w potrzebie i ogólnej mobilizacji może wyznaczać standardy na całym świecie. Wszystkie akcje pokroju #DobroWraca, wszystkie inne zbiórki pieniędzy na siepomaga.pl czy masowe RT w kryzysowych sytuacjach pokazują, że nie jest jeszcze z nami tak źle. Ale to nie oznacza, że nie możemy inspirować się tym, co dzieje się w innych krajach.
Za naszą zachodnią granicą kibice stworzyli rewelacyjny hashtag #saisonspende. Pod tym tagiem ludzie wyznaczają piłkarzom swoich ulubionych drużyn określone zadania i w razie powodzenia – odpłacają się skromnym datkiem na cel dobroczynny. Przykładowe wpisy wyglądają tak:
Für jedes Tor, das @lbittencourt32 diese Saison erzielt, spende ich 21€ an die @kindernothilfe. #saisonspende #effzeh
— Sarah.👑 (@S_tothearah) 20 sierpnia 2017
Za każdą bramkę strzeloną przez Bittencourta w tym sezonie wpłacam 21 euro na fundację Kindernothilfe.
Okay. Für jedes Rudnevs-Tor 2017/18 (für den #effzeh) gehen 25 Euro an den Förderverein für krebskranke Kinder e.V. Köln. #saisonspende
— Der 4. Offizielle (@lostinnippes) 20 sierpnia 2017
Za każdy gol Rundevsa dla FC Koeln idzie 25 euro na fundację wspierającą dzieci chore na raka z Kolonii.
Pro Punkt von @Hannover96 spende ich am Ende der Saison 5€ an die @EnkeStiftung #saisonspende
— Florian McQueen (@FlorianMcQueen) 20 sierpnia 2017
Za każdy punkt Hannoveru 96 przelewam na koniec sezonu 5 euro na fundację Roberta Enke.
Proste? Proste, a jakże fantastyczne – nie dość, że zablokowany piłkarz czując dodatkową motywację ze strony setek euro czekających na wsparcie szczytnego celu może łatwiej się odblokować, to jeszcze skorzystają na tym potrzebujący. Jakby napisał redaktor Weszło: jest to typowa sytuacja win-win.
50 złotych na siepomaga.pl za każdy gol Marcina Cebuli? Stówa jednorazowo w razie wielkiego przełamania Łukasza Zwolińskiego? Dycha za każde czyste konto Polacka? W sumie to chętnie byśmy w czymś takim wzięli udział.