Reklama

Marcinie Robaku, czas na dietę z rumianku

redakcja

Autor:redakcja

21 sierpnia 2017, 15:26 • 2 min czytania 24 komentarzy

Marcin Robak dał się nam poznać w ostatnich miesiącach z dwóch rzeczy: trzymania ciśnienia w polu karnym i okolicach (czyli wprost – ze znakomitej skuteczności) i nietrzymania ciśnienia w pobliżu mikrofonów. Namówić Robaka na żale pod adresem Nenada Bjelicy można było mniej więcej tak łatwo, jak przekonać obżarciucha do zjedzenia Big Maca. Mówiąc wprost: gość w pewnym momencie wydawał nam się najbardziej sfrustrowanym człowiekiem świata, skoro nawet odbierając statuetkę za najlepszego napastnika ligi nie omieszkał wspomnieć o chorwackim trenerze.

Marcinie Robaku, czas na dietę z rumianku

Zmiana klubu w tym konkretnym przypadku wydawała się oczywista. Tak samo jak to, że w nowym otoczeniu emocje opadną i Robak znów przystąpi do sezonu z czystą głową. I co najważniejsze – chłodną.

Niestety – Marcin Robak to w tym momencie największa grzałka ligi.

Robak dokonał w tych pięciu meczach niebywałego wyczynu, bowiem… już czeka go pauza za żółte kartki. Tak, dobrze liczycie, oznacza to, że Robak obejrzał CZTERY ŻÓŁTE KARTKI W PIĘCIU MECZACH. Zrozumielibyśmy, gdyby chodziło o przecinaka w stylu Michała Kopczyńskiego, któremu z racji boiskowej roli zwyczajnie muszą zdarzać się faule taktyczne. Łatwiej byłoby nam to przyswoić, gdyby chodziło o brutala a’la Tetteh. Ale Robak? Napastnik? Facet, który odbiera piłkę tylko w strefach, w których ewentualny błąd nie niesie za sobą opłakanych skutków? Gość, który ma myśleć o strzelaniu bramek a nie uprzykrzaniu rywalom życia?

Nic z tego nie rozumiemy. Tym bardziej, że wszystkie cztery kartoniki Robak obejrzał za naprawdę brutalne wejścia.

Reklama

Pierwsza – spóźniony wślizg w kolano Janoszki.

robak2

Druga – chamskie wejście od tyłu w Vitorię.

robak3

Trzecia – przesadzone protesty do sędziego po odgwizdaniu słusznego karnego.

Czwarta – skasowanie Grzyba spóźnionym wślizgiem.

Reklama

robak1

Trzy chamskie wejścia, niewyparzony język, cztery jak najbardziej zasłużone kary. Oznacza to, że Robak już teraz obejrzał więcej żółtych kartek niż w całym poprzednim sezonie, w którym przecież pojawiał się na boisku w każdym z 37 ligowych meczów (wtedy zdarzyło mu się to trzykrotnie). Z wynikiem czterech kartoników Robak byłby w zeszłym sezonie w ścisłej czołówce najczęściej karanych środkowych napastników. W stawce wyprzedziliby go tylko Kuświk, Śpiączka i Piątek (cała trójka po sześć żółtek).

Na Boga, Marcinie, co w ciebie wstąpiło? Odpoczynek w następnej kolejce jest nieunikniony, ale nie mamy pewności, czy to wystarczy. Profilaktycznie zalecamy dietkę z rumianku, jogę albo wizytę na jakiejś kozetce.

Najnowsze

Komentarze

24 komentarzy

Loading...